poniedziałek, 10 października 2016

Maska Aloesowa do włosów Kallos

Hej Rybcie :*
Jak wam mija poranek?  u mnie nawet nawet całkiem jest ok :) Choć wstawanie o 4 rano do pracy teraz jest sporym wyzwaniem :P, ale daję rade! Jeśli obserwujecie mnie również na FP to wiecie że zrobiłam sobie sama wyzwanie które  tak naprawdę zaczęłam na początku sierpnia tego roku. Wyzwanie  "opróżniamy zapasy" polega ono na tym że nie kupuję kosmetyków na zapas :) a kolejny otwieram kiedy obecny dotyka już całkowicie dna. W kwestii kupowania nowych kosmetyków wygląda to u mnie tak że np załóżmy wykończyłam obecny krem np do twarzy i otwieram nowy który miałam w zapasach ( i przykładowo w zapasach kremu do twarzy nie mam już żadnego ) to nowy kolejny kupuję gdy obecny w użyciu jest na wykończeniu. Dajmy inny przykład nie mam już w zapasach balsamu do ciała i żelu ( a obecne już wykańczam ) Idę do drogerii i kupuję tylko jeden balsam i jeden żel i nic więcej. Zwyczajnie kupuję to co jest potrzebne a nie bawię się w Chomikowanie ;). Tak więc jeśli chcecie to zapraszam was do zabawy, muszę przyznać że całkiem nieźle mi idzie :). Oczywiście moje wyzwanie dotyczy nie tylko kupowania kosmetyków ale też zbędnych gadżetów zbierających kurz i innych pierdół które są mi potrzebne do niczego ;). Tym razem przedstawiam wam jedną z maseczek, marki którą chyba zna każda dziewczyna :) i szczerze byłabym bardzo zdziwiona gdyby mi ktoś napisał że: nie znam produktu, pierwsze słyszę, ciekawy wpis, o zupełna nowość dla mnie,  itp :D taka mała złośliwość z mojej strony, a co :P. Zresztą bystrzaki zrozumieją o co mi chodzi :) choć pewnie nie każdy dobrnie aż tak daleko :P. Tak więc jeśli jesteście ciekawe co sądzę o maseczce od Kallosa zapraszam do dalszej części wpisu :)

 


Od Producenta:
Kallos Aloe Vera Nawilżająca, regenerująca maska do włosów. Blask z ekstraktem Aloe Vera do suchych i łamiących się włosów. Natychmiast nawilża i odżywia strukturę suchych, łamiących się włókien włosów. Aktywne i bogate w witaminy i substancje mineralne czynne składniki ekstraktu Aloe Vera pobudzają porost włosów oraz wyczarowują jedwabiste, lśniące, bujne i łatwe do uczesania włosy.


Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone. 


Moja opinia:
Tym razem zdecydowałam się na mniejszą wersję z aloesem , wiadome jest że duże opakowanie zdecydowanie się bardziej opłaca ale mi kosmetyki dość szybko się nudzą a w pielęgnacji nie lubię monotonii. Stąd wybór padł na wersję która ma 275 ml. Maskę kupiłam w drogerii Natura za 4.99 zł nie pamiętam czy produkt był na promocji czy to jego stała cena. Opakowanie to dość miękki przeźroczysty słoiczek z srebrną etykieta zawierającą podstawowe informacje o produkcie. Zapach jest mocny i wyrazisty kojarzy mi się typowo z salonem fryzjerskim. Nie jest on najgorszy ale mógłby być nieco łagodniejszy ( pod kątem zapachu chyba najbardziej lubię wersję z czekolada mmm <3 :) ). Jeśli chodzi o działanie tej maseczki to moim zdaniem nie ma jakoś znaczącej różnicy (oprócz zapachu ) w wszystkich tych które do tej pory przetestowałam a było ich całkiem sporo. Fajnie nawilża, dobrze wygładza, łatwo się je rozczesuje, włosy są lśniące i wyglądają na zdrowe. Mimo że moje włosy mają tendencję do przetłuszczania się to ta ani żadna inna wersja maseczki kallos nie obciążyła ich. Jedyne czego nie jestem pewna to wpływu maseczki na porost włosów, ponieważ moje włosy bardzo szybko rosną więc tu nie chce i nie będę nikogo wprowadzać w błąd. Natomiast na ogólny stan włosów wpływa bardzo pozytywnie więc szczerze mogę wam ją polecić :)


Znacie te maseczki? Jaka jest wasza ulubiona maska kallos lub jakaś z innej firmy :) ?

136 komentarzy:

  1. Mam taką samą maseczke ;) tylko ja kupiłam 1 l ( nie było miejszych opakowań ) za 10.90 i połowę dałam koleżance , bo tak jak Ty szybko się nudzę kosmetykami a zwłaszcza maseczkami do włosów ;) ogólnie jestem zadowolona , wydajna , zapach nawet przyjemy i włosy są milutkie po wysuszeniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to mazidełko :-) Moje włosy nie zawsze lubią się z odżywkami/maskami humektantowymi, ale zdecydowanie warto posiadać choć jedną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie używam jej cały czas :) ale z masek kallos ma najlepsze :)

      Usuń
  3. Naprawdę wstajesz o 4? Współczuję. Mi ciężko wstać o 6 , szczególnie dzisiaj gdy wydawało mi się że jest sobota. Maseczkę oczywiście znam i mam jednak jeszcze nie wyrobiłam sobie o niej zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bo o 6 otwieram sklep a w domu jestem dopiero ok 19 :(

      Usuń
  4. Ja mam odmładzającą maskę z pantene ekspert .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pantene to ja już nigdy nic nie kupię :( od momentu gdy jeden z ich produktów spowodował nadmierne wypadanie włosów...

      Usuń
  5. ja miałam 5 kallosów:D najbardziej lubiłam chyba algowego

    OdpowiedzUsuń
  6. Też powinnam wziąć się za takie wyzwanie tzn nie kupować na zapas;) ale poniekąd i tak poczyniłam już postępy w porównaniu z tym co było wcześniej;) A masek Kallosa nie lubię:P Nigdy nie rozumiałam ich fenomenu bo u mnie sprawdzały się raczej marnie... Mimo, że wièkszosc chwali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też jest duży postęp :) nawet postanowiłam że ze rezygnuje z promocji w Rossmann :P

      Usuń
  7. Ta wersja to akurat dla mnie nowość :)
    Mogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj zawsze sobie obiecuję, że kupię maskę Kallos i jakoś nic mi z tego nie wychodzi. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubie te maski. Często mieszam je z olejami i aplikuję na włosy na kilka godzin. Działają.. to najważniejsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam parę masek z Kallosa, akurat aloesowa bardzo obciążała mi włosy, ale lubiłam bardzo bananową ♥ Jej zapach był cudowny ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiałam się ostatnio nad tą maską ale ostatecznie kupiłam Kallos Milk. Również małe opakowanie. To 1000ml jest za duże :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kupiłam kiedyś maskę z kallos, ale sie niestety zawiodłam bo nic szczególnego z moimi włosami nie zrobiła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje włosy jakoś przestały lubieć Kallosowe maski :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo na ta chętnie bym się skusiła ;) Uwielbiam aloes na włosach ;)!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja rzadko kupuje na zapas... jednak lubię mieć pootwierane np zele pod prysznic i używać ich zamiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja nie otwieram nowych kosmetyków do momentu aż nie zużyje obecnego

      Usuń
  16. Po ostatniej dużej wersji Kallos trochę mi zbrzydł, ale teraz chyba do nich wrócę. Kusi mnie mleczna wersja i ta przez Ciebie opisana ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Tej nie znam ale miałam wersję bananową i jakoś nie dla moich włosów :]

    OdpowiedzUsuń
  18. Tej wersji nigdy nie miałam. Na razie zamierzam się czaić na banana :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Używałam jednej maski Kollos i byłam jakoś średnio zadowolona. Dobrze, że kupiłam małe opakowanie, bo starczyło na dość długi czas a tak samo jak ty nie lubię monotonni. Chyba będę musiała dać tym maskom kolejną szansę, choć myślę, że wybiorę czekoladową :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy wcześniej nie używałam maseczek tej firmy, ale często czytam dobre opinie na ich temat, że chyba wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aloesowej nie miałam jeszcze.... Miałam banana, borówkę i mleczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mleczną miałam :) a borówka chyba siedzi w zapasach :)

      Usuń
  22. Lubię maski Kallos, ale tej jeszcze nie miałam :) Muszę to nadrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedyś miałam i fajnie się u mnie sprawdziła <3

    OdpowiedzUsuń
  24. nie miałam, ale cena jest zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam maski do włosów firmy Kallos. :) Ale zawsze decyduje się na tą największą wersje :) Mam długie włosy, więc bardziej mi się opłaca. :) Teraz mam maskę z keratyną :)

    Zaobserwowałam Twojego bloga;*
    xxveronica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. jeszcze nie miałam okazji testować : )

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę zakupić :) Nie miałam jeszcze jej.

    OdpowiedzUsuń
  28. nie miałam okazji testowac :) ale napewno wyprobuje

    OdpowiedzUsuń
  29. Tej wersji kallosa nie miałam i raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Moja pierwsza i chyba ostatnia maska tej firmy - MILK. Zapach fajny jednak na dłuższą metę mi przeszkadzał. Działanie całkiem niezłe, tylko ja nie lubię tak długo siedzieć z maską na włosach i później jeszcze iść ją zmyć. Dla mnie za dużo przy tym roboty :D taki mały leń ze mnie :)
    wolę odżywki w spreyu, psik psik i gotowe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj nakładam maskę biorę kąpiel, później wychodzę, balsamuje ciało i dopiero zmywam :)

      Usuń
  31. Nie miałam, ale bardzo mnie one ciekawią, a najbardziej bananowa i aloesowa właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja najbardziej lubię wersję czekoladowa za jej zapach. 😊

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo sobie chwalę wszystko, co jest z aloesem! :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzeniaa.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Aloesowej jeszcze nie miałam, a co do masek Kallosa to dobre wyjście z mniejszą pojemnością:) Nie każda maska się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Aloesowej jeszcze nie miałam, ale chętnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  36. O losie i 4 rano to chyba końmi by mnie nie ściągnął z łóżka... bardzo lubię tymi maskami myć włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh jak mus to mus :) w lecie nie ma problemu, gorzej zimą :)

      Usuń
  37. Ciekawe jak sprawdziłaby się u mnie... melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo lubię maski z Kallosa szczególnie bluebeery i multivitamin. Obserwuje z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Lubie ta maskke ;) ogólnie wszystkie kallosy się u mnie dobrze spisują :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pierwszy raz widzę ;) He he :) A tak na poważnie to zawsze spotykałam te wielkie pudła Kallosa, a takie małe to chyba naprawdę pierwszy raz widzę. Dawno temu miałam to duże opakowanie - różowe. Szybko mi się znudziło i nie polubiłam jej na tyle by wypróbować kolejne. Chociaż teraz jak tak dłużej się zastanawiam to nie wiem czy to nie była odżywka. Polecasz to chyba się skuszę znowu, ale tylko jeśli znajdę takie małe opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę te mniejsze wersje :) u mnie sprawdzają się naprawdę super :) duże szybko mi się nudzą :) ale czekoladę lubię najbardziej z wszystkich :)

      Usuń
    2. Hehe :) są tanie więc wydatek nie duży :)

      Usuń
  41. Mam mieszane uczucia do Kallosa, używałam już kilku różnych masek i sama nie wiem czy wogóle cokolwiek robią z moimi włosami, odstawiam i do nich wracam i tak cały czas, może warto wypróbować jeszcze tą :)
    Kochana mogłabyś poklikać u mnie w najnowszym poście o TU ? Byłabym wdzięczna :)
    Pozdrawiam,
    PatrisyaStyle

    OdpowiedzUsuń
  42. Tej wersji jeszcze nie miałam, ale uwielbiam maski od Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Miałam kilka masek z Kallosa, obecnie męczę Bananową ;p

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja nie muszę się w to bawić:D Ja na takim etapie teraz jestem:D Zwłaszcza produktów do włosów. W zapasie mam chyba z 5 masek do włosów....:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  45. Aloes działa na mnie bardzo dobrze, muszę kiedyśspróbowac :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja o tych maskach słyszałam już wiele. Sama posiadałam jedną. Ja akurat miałam maskę czekoladową. Jak dłużej trzymałam ją na włosach to efekty były świetne!
    Littleredcherrysmile click

    OdpowiedzUsuń
  47. Miałam odżywkę z tej firmy, tylko jakąś inną (pomarańczową chyba) i była całkiem fajna :))

    OdpowiedzUsuń
  48. Przyłączam się do Twojego wyzwania :D
    Co do masek z Kallossa to ja używam tych dużych i jestem w miarę zadwolona :D
    Mój blog - Klik

    OdpowiedzUsuń
  49. Temat na czasie szczególnie u mnie bo od jakiegoś czasu poszukuję dobrej maseczki do włosów jednak jeszcze na taką nie trafiłam.

    OdpowiedzUsuń
  50. mialam już mleczną, keratynową, jagodową a teraz jaką kupiłam, ale już nie wiem sama jaką :D na pewno nie aloesową

    OdpowiedzUsuń
  51. Miałam iść na wyprzedaż do rossmanna ale zrezygnowała również. Staram się moje zapasy wykonczyc ale ciężko to idzie. Niestety ja nie jestem tak regularna w używaniu kosmetyków jak bym chciała. Za to uwielbiam kupować. I na maskę się skusze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam kupować :) ale staram sie oszczędzać :)

      Usuń
  52. nigdy nie miałam maski z kallosa, ale moje włosy ostatnio wręcz się proszą o kosmetyki z aloesem :)

    http://wazkowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  53. Najbardziej lubiłam Keratin, po Lette i Placente też chętnie sięgałam, obecnie mam Botox i nie za bardzo mi odpowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja mam teraz małe opakowanie ale Kallos Latte i polubiłam ją bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  55. uwielbiam kallosy, tej opcji jeszcze nie miałam. moje włosy nie mają tendencji do przetłuszczania się

    OdpowiedzUsuń
  56. Bardzo lubię maski Kallos i tak samo jak Ty wybieram mniejsze opakowania, bo lubię zmieniać :) Współczuję wstawania o 4 do pracy ;((

    OdpowiedzUsuń
  57. Mialam i calkiem dobrze wspominam. Jednak przy duzej wilgotnosci powietrza potrafila spuszyc wlosy. Teraz testuje Kallosa Biotin.

    OdpowiedzUsuń
  58. Lubie kallosa i kupuję te litrowe opakowania praktycznie non stop :D Ten mnie teraz najbardziej kusi i na niego będę polować na jakiejś promocji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wczoraj kupiłam litrowe czekoladowe opakowanie :P

      Usuń
  59. Jeszcze nie miałam masek Kallosa, ale bardzo mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń

PROSZĘ - NIE SPAMUJ!! TRAFIĘ DO CIEBIE, TO NIE JEST MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ, JEŚLI W KOMENTARZU UMIEŚCISZ JAKIKOLWIEK LINK Z PEWNOŚCIĄ TRAFI ON DO SPAMU. JA SZANUJĘ CIEBIE, A TY USZANUJ MNIE!