Dzisiejszy post będzie dość nietypowy, a mianowicie podyskutujemy sobie o higienie uszu. Zapewne każdy z was zna najzwyklejsze patyczki do uszu i pewnie większość z was tak samo jak i ja zawsze uszy czyściła z ich pomocą. Oczywiście patyczki do uszu służą do ich oczyszczania natomiast tylko po zewnętrznej jego stronie, wpychając patyczek do środka ubijamy tylko woskowinę, przez co w efekcie dużo więcej jej zalega. Oczywiście ja tak zawsze czyściłam uszy, choć nie raz myślałam aby iść do specjalisty lub też kupić sobie jakiś specjalny specyfik do tego przeznaczony. Mając możliwość przetestowania takiego produktu stwierdziłam że będzie to świetna okazja aby zobaczyć czy taka forma dbania o higienę uszu będzie dla mnie odpowiednia, tym bardziej że nigdy w życiu czegoś podobnego nie miałam.
OD PRODUCENTA
- Skuteczny i łatwy w użyciu
- Zmękcza i naturalnie usuwa woskowinę uszną
- Zmniejsza konieczność płukania uszu
Skład: naturalna oliwę z oliwa z oliwek przygotowaną według standardów farmaceutycznych.
MOJA OPINIA
Jak wspomniałam na początku nigdy wcześniej z podobnym produktem nie miałam styczności. Nie ukrywam bardzo mnie ciekawiło to czy coś takiego może działać. Skład jak widzicie jest naturalny więc nie ma możliwości aby wystąpiła reakcja alergiczna. No chyba że ktoś ma uczulenie na Oliwę z Oliwek? ale szczerze powiedziawszy ja o takim przypadku jeszcze nie słyszałam. Sam spray przychodzi do nas w białym kartoniku z przejrzystą szatą graficzną dla oka. Sam spray otrzymujemy w szklanej buteleczce z plastikowym atomizerem. Dużym plusem jest sama końcówka, ponieważ podczas wkładania do ucha ogranicza nas do pewnego momentu i mamy pewność że nie włożymy go zbyt głęboko. To jest przydatne szczególnie kiedy spray używamy u dzieci lub zwyczajnie u kogoś innego, u samych siebie mamy wyczucie natomiast jeśli się już komuś robi no to wiadomo.
Sama konsystencja jest oleista i lekko tłustawa, natomiast spray nie posiada żadnego zapachu. Szczerze mówiąc kiedy zabrałam się za pierwszą próbę "wstrzyknięcia" preparatu do ucha to miałam małe obawy, ponieważ nie wiedziałam czego mogę się spodziewać i jakie uczucie będzie mi wtedy towarzyszyć. Teraz już się przyzwyczaiłam, natomiast przy pierwszym podejściu było dziwnie. Słyszałam takie strzelanie w uszach, dźwięk podobny do odgłosu opadającej piany w wannie, natomiast trwa to dosłownie kilka sekund. Troszkę czuć że mamy coś w środku i delikatnie łaskocze, natomiast wydaje mi się że produkt równomiernie rozkłada się po wnętrzu całego ucha. Po kilku użyciach przyzwyczaiłam się do tego uczucia i później nie zwracałam na to uwagi. Szczerze mówiąc troszkę ciężko mi się wypowiedzieć czy spray faktycznie rozpuszcza woskowinę, ponieważ pierwszy raz mam taki produkt. Natomiast jest to możliwe ponieważ po 30 min od aplikacji przejeżdżając patyczkiem po zewnętrznej części ucha widziałam że zabarwiał się na lekko żółtawy kolor, więc bardzo możliwe że to było właśnie to! Natomiast aby móc faktycznie to stwierdzić musiałabym wypróbować inne na ten typ produkty. Oczywiście taki preparat powinien być stosowany przez jedną osobę, aby zachować większą higienę, natomiast kilka razy dałam do użycia mojej drugiej połówce i jakoś nie widziałam ku temu przeciwwskazań. Spray używam regularnie od ponad miesiąca i nie zauważyłam żadnych niepożądanych efektów. Wydaje mi się że w jakiś stopniu faktycznie rozpuszcza tą woskowinę, czyszcząc przy tym uszy. Natomiast nie powiem wam w jak dużym stopniu to jest bo uszy czyszczę codziennie. Myślę że jest to ciekawy i wart wypróbowania produkt, choćby z tego względu aby spróbować czegoś innego. Mnie bardzo kusi postawienie sobie świec w uszach czyli świecowanie/konchowanie uszu. Jestem ciekawa czy używaliście tego typu produktów? A może znacie spray Vaxol?
Kurcze ja chyba mimo wszystko nie przekonam sie do takiego sprayu. Juz tyle razy slyszalam, ze nie powinno czyscic sie uszu patyczkami, a tkwie przy tej metodzie... :O
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja teraz używam tego i planuje kupić coś podobnego jak wykończe ten :)
UsuńUżywam go. Trafił do mnie w odpowiednim momencie, bo zmagałam się wówczas z zatkanym uchem.
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
UsuńSłyszałam o takiego typu produktach, chyba nawet jakaś reklama gdzieś mi mignęła, ale nigdy nie używałam. Ciekawi mnie :)
OdpowiedzUsuńJa po reklamach miałam ochotę na niego i akurat dostałam do testów :)
Usuńja bym się bała xd
OdpowiedzUsuńCzego ?? :D
UsuńMój mąż go używa - niebawem opinia na moim blogu:)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na wpis :)
UsuńMuszę wypróbować, bo moje uszyska mają niestety tendencję do przytykania. :(
OdpowiedzUsuńA próbowałaś świecowania?
Usuńkupię go sobie, niestety wiem, że nie można używać patyczków wewnątrz ucha a i tak to robię
OdpowiedzUsuńJa też tak robiłam :/
Usuńmam inny solvax, mój syn nie cierpi jak mu psikam
OdpowiedzUsuńdla mnie neutralny produkt, niestety patyczki wygrywają ( wstyd )
No to dziwne uczucie ale da się przyzwyczaić :)
Usuńja gdzieś jeszcze nie mam przekonania, ale może to lepszy sposób na higienę także chyba niedługo wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńja czyszczę patyczkami:)
UsuńSpróbuj może akurat taka metoda będzie odpowiednia dla ciebie :)
UsuńJa kiedyś zrobiłam sobie krzywdę patyczkami, ale mimo wszystko nadal je stosuję. Od dawna interesuje mnie taki spray, ale zawsze zapominam go kupić. Koniecznie muszę kupić spray do higieny uszu ;D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie ale od teraz będę ich unikać wolę inaczej dbać o uszy :)
Usuńnie stosuje ale w końcu trzeba bo patyczki to zło hahah
OdpowiedzUsuńNo właśnie samo zło heh
UsuńJa patyczkami czyszczę, chociaż wiem że nie powinno się ich używać
OdpowiedzUsuńNo ja zawsze używałam patyczków, teraz przestanę :)
UsuńNie używałam nigdy takich sprayów do oczyszczania uszu. Oczyszczam je jak pewnie większość - patyczkiem :) Miałabym chyba obawy, żeby psiknąć sobie taki spray do ucha, to musi być dziwne uczucie :D
OdpowiedzUsuńJest to dziwne ale na samym początku :D można się przyzwyczaić :)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńja jak wyżej - też patyczki. Kiedyś muszę spróbować ;)
Pozdrawiam
Spróbuj może akurat będzie ci odpowiadała taką metoda :)
Usuńa właśnie myślałam że przydałby mi się taki produkt
OdpowiedzUsuńJa kiedyś już o nim myślałam i złapałam się na testy :)
Usuń:)
UsuńTego nie używałam, ale używam podobnego z innej firmy i lubię taką formę czyszczenia :)
OdpowiedzUsuńA jaki?
UsuńKiedyś miałam baaardzo często zapalenie uszu i pewnego razu moja lekarka wlała mi ciepłą wodę do ucha w momencie, gdy miałam... zapalenie. OKROPIEŃSTWO. Od tamtego czasu mam jakiś awers do wlewania czegokolwiek do uszu...
OdpowiedzUsuńWoda daje zupełnie inne odczucie ;)
UsuńTak masz rację kochana, że patyczki tylko i wyłącznie popychają woskowinę. Aczkolwiek dalej je używam :( Bo najprościej mi je użyć ;)
OdpowiedzUsuńJa od momentu kiedy jego mam to nie :)
UsuńA Vaxol to nie przypadkiem zwykła oliwa z oliwek? mój mąż kiedyś używał ale obecnie używamy aptecznej , ciekłej parafiny lub spożywczej oliwy. Efekt ten sam a dużo taniej. plusem vaxolu jest wygodna aplikacja.
OdpowiedzUsuńTak :) napisałam o tym w poście :P
UsuńOoo nie znałam tego produktu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Nie musisz wklejać linku ;) trafię do ciebie ;)
UsuńAplikacja bardzo wygodna, dobrze że są takie produkty, bo patyczkami wpychamy głębiej i ubijamy woskowinę.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńKiedyś miałam podobny produkt, ale nie kojarzę marki :)
OdpowiedzUsuńA pamiętasz jak dział?
UsuńNie przepada za bardzo za takimi rzeczami, wolę patyczki :)
OdpowiedzUsuńAle są niebezpieczne ;P
UsuńSama używam tego spray'u - uważam, że to świetna sprawa! Aczkolwiek jeśli chodzi o wszelkie specyfiki w aerozolu to jestem względem nich "tchórz" i zawsze waham się w momencie rozpylenia :D
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam na początku :)
UsuńWiem że powinno używać się takie produkty, ale niestety kupuję patyczki:)Chyba czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńJa patyczki zawsze mam ale teraz mi służą do poprawek w makijażu :)
UsuńNie znam tego produktu.
OdpowiedzUsuńChyba się nigdy na niego nie natknęłam.
Kiedyś miałam coś bardzo podobnego.
Pozdrowionka serdeczne :)
A jak działało?
UsuńCiekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzyznam szczerze, marną miałam wiedzę tym temacie do dziś dzień kiedy wyłożyłaś nam tu co i jak. A myślałam że patyczki załatwiają sprawę, serio, jakaś do tyłu jestem ;)
OdpowiedzUsuńPatyczki można używać ale tylko po zewnętrznej stronie np na płatkach uszu :)
UsuńNie znam tego sprayu ale chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też go nie znałam:)
UsuńOdważna z Ciebie dziewczyna :-) Pewnie wypróbowałabym ten produkt ale znając siebie robiłabym wielkie podchody :-D
OdpowiedzUsuńJa też na początku bałam się, ale nie taki diabeł straszny :)
UsuńOh, nigdy takiego produktu nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie :)
UsuńMam używam dla młodego, ja nie widzę, efektów, ale podobno pediatra tak :P
OdpowiedzUsuńOoo widzisz czyli jest faktycznie dobry w oczyszczeniu :)
Usuńja też używam sprayu do uszów.
OdpowiedzUsuńale patyczki zawszę są u mnie ;p do makijażu ;p haha :D
A jaki używasz?
UsuńTo coś dla mnie, bardzo mnie zachęciłaś tą recenzją. Wkrótce na pewno wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Daj znać jak użyjesz :)
UsuńPierwszy raz widzę taki produkt. Czasami używam wody utlenionej do dezynfekcji uszu lub aby usunąć bakterie.
OdpowiedzUsuńA nie piecze cię?
Usuńzdecydowanie dla mnie a pierwszy raz słysze o takim produkcie! dzięki za recenzję! :D http://czynnikipierwsze.com/
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKorzystam z usług lekarza, ale planuję zakup leku. Zastanawiam się jaki?
OdpowiedzUsuńDziękuję więc za informację.
Pozdrawiam.
To czyścisz za pomocą świec?
UsuńUżywam tego produktu u mojej Martyny. Kupiłyśmy już jakiś czas temu po reklamie w radiu ;)
OdpowiedzUsuńI jak wam się sprawdza?
Usuńsłyszałam o tym produkcie :D ale ja nadal tradycyjnie przy patyczkach :D jakoś nie mogę się przełamać :D
OdpowiedzUsuńMusisz wypróbować :)
UsuńNigdy nie słyszałam o czyms takim. Ja zazwyczaj używam tradycyjnych metod, jaką jest po prostu płukanie uszu i chyba, przy tym zostane.
OdpowiedzUsuńA jak to robisz?
UsuńJuż od dłuższego czasu noszę się z zamiarem zakupu takiego spray'u :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak kupisz :)
UsuńPoluje na takie cios juz bardzo dlugo, bo przy zwyklym czyszczeniu patyczkami, uszy bola mnie niemilosiernie:)
OdpowiedzUsuńW aptece Kupisz :)
UsuńNie słyszałam o takim produkcie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZnam tylko z reklamy ;) Nie używałam. U nas w tej chwili tylko patyczki i ręcznik ;) Może kiedyś wpadnie nam w ręce taki spray ;)
OdpowiedzUsuńPatyczki to samo zło :P
UsuńWidziałam takie produkty w aptekach, ale jeszcze nie miałam okazji ich używać. Chyba jednak w jakiś zainwestuję, bo czyszczenie uszu patyczkami do najzdrowszych nie należy.
OdpowiedzUsuńDokładnie dlatego skusiłam się na testy :)
UsuńJeszcze nigdy nie używałam spray'u do uszu. Ale trzeba będzie kiedyś spróbować i przekonać się na własnych uszach jak to działa ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak użyjesz :)
UsuńJa tam wolę staromodne patyczki :)
OdpowiedzUsuńJa jednak będę od nich odchodzić :)
UsuńMarta, patyczki są niebezpieczne... już przynajmniej dlatego, że wpychają woskowinę głębiej ucha...
UsuńInteresujące! Coś dla mnie bo mam tendencje do szybkiego zatykania się uszu... czyściłam parę razy u laryngologa ale średnio to przyjemne...
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją chce iść ale się boję. ;D
UsuńA wiesz, że zastanawiałam się ostatnio czyby nie kupić tego produktu, zaciekawił mnie.
OdpowiedzUsuńJa już dużo wcześniej o tym myślałam i akurat dostałam do testów :)
UsuńSłyszałam o tym, jednak nie jestem do tego jakoś przekonana...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Czemu?
Usuń