Cześć Robaczki :*
Tym razem przychodzę do was z produktem który od dawna mnie kusił, ale jakoś nigdy wcześniej nie kusiłam się aby go kupić tym bardziej używać. Oczywiście na waszych blogach spotkałam się z tego typu produktami ale były to zupełnie inne marki, co nie zmienia faktu że właśnie wasze opinie skłoniły mnie aby zakupić ten specyfik i zobaczyć jak to działa.
Może nim napiszę co nieco od producenta to troszkę powinien dostać po łapkach za brak składu na opakowaniu i jakiegokolwiek opisu dotyczącego produktu. Tak być nie powinno bo każdy klient chciałby co nieco wiedzieć o produkcie zanim po niego sięgnie. A tak to stojąc przed półką sklepową wchodziłam na stronę producenta i czytałam co ma do zaoferowania tym produktem, zanim wylądował on w koszyku. Ale plus jest taki że na stronie producenta znajdziemy przepisy na kosmetyki jakie możemy zrobić za jego pomocą.
Od producenta: ( źródło KLIK )
Działa
łagodząco, relaksująco i przeciwzapalnie. Zastosowana jako tonik albo
mgiełka doskonale odświeża skórę. Wspomaga jej ukrwienie, przywraca
kwaśny odczyn skóry, łagodzi podrażnienia i doskonale nawilża. Cera po
jej zastosowaniu uzyskuje różaną świeżość. Może być stosowana do
całodziennego nawilżania cery i odświeżania makijażu zarówno latem jak i
zimą. Kompresy z wody różanej zmniejszają zaczerwienienie twarzy i
zmęczenie oczu. Z tego względu woda różana jest cennym składnikiem
płynów do demakijażu oczu.
Używana
jako składnik w preparatach do pielęgnacji skóry wrażliwej z problemami
naczynkowymi, z nadmiernym wydzielaniem sebum; regenerujących dla
uszkodzonej, przesuszonej.
Składniki: Rosa Damascena Flower Water, Ethanol, Citronellol, Geraniol (W składzie wymienione są także związki występujące naturalnie w płatkach róży i muszą być wymienione w składzie.)
Moja opinia:
Hydrolant kupiłam w drogerii pigment po rabacie -20% za cenę 11.99zł, jego standardowa cena to 14.99 czyli całkiem ok jak na 200 ml produktu. Produkt dostajemy w plastikowej przeźroczystej buteleczce, z klasyczną zwykłą nakrętka, buteleczka ma w środku koreczek z małą dziurką dzięki czemu dozujemy odpowiednią ilość produktu. Szata graficzna jest bardzo uboga, nie wiele z niej się dowiemy, ale na szczęście na etykietce z boku jest napisana strona producenta dzięki czemu możemy co nieco się dowiedzieć o produkcie. Myślę że producent spokojnie z tyłu butelki mógłby dać etykietkę która miałaby podstawowe informacje takie jak skład produktu i część informacji o tym do jakiego typu cery się najbardziej nada i jak go używać. No ale niestety tego nie ma i za to jest duży minus, ponieważ nie każdy ma dostęp do internetu podczas robienia kosmetycznych zakupów.
Konsystencja jest wodnista i przeźroczysta dosłownie jak woda, zapach ma typowo różany i jest on dość intensywny, przypomina mi zapach płatów jadalnej róży z której robi się różne przetwory, o ile z opakowania go czuć naprawdę mocno to jakoś podczas dodawania go do maseczek lub aplikacji na wacik i twarz to znika on w błyskawicznym tempie. Oczywiście Hydrolantu używałam na klika sposobów, np do maseczek z glinki jako dodatek, dając na wacik jako tonik, mieszając z kremem lub jako kompres na twarz przy stosowaniu maseczki w płachcie zamkniętej w kapsułce. W każdej sytuacji hydrolant spisywał się dobrze. Buzia była odświeżona, uspokojona i w przypadku kompresu bardzo zrelaksowana i delikatnie zmatowiona co bardzo mi się podobało bo moja cera lubi się przetłuszczać w strefie T. Nie wiem czy w czystej postaci hydrolant ma działania również nawilżające bo ja i tak stosuję inne produkty które nawilżają moją skórę a jego traktuje jako taki dodatek w pielęgnacji. Mimo obaw przed tego typu produktem jestem mile zaskoczona to że działa tak fajnie i ma różnorodne zastosowanie, więc nie znudzi mi się tak szybko. Kosmetyk w żaden sposób mnie nie uczulił, nie zapchał i nie wywołał żadnych niepożądanych efektów. Z czystym sumieniem mogę go wam polecić.
Stosujecie może hydrolanty? jeśli tak to jakie i z jakich firm? Jestem też ciekawa jak u was się spisują.
Ja nie stosuję, ale myślę że kiedyś się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńU mnie to pierwszy taki produkt :)
UsuńMam hydrolat lawendowy ale rzadko go stosuje ;) tego akurat nie znam ;)
OdpowiedzUsuńA ten lawendowy jak działa?
UsuńSłyszałam kiedyś o hydrolatach z róży, ale nie miałam okazji używać. :)
OdpowiedzUsuńA toniki stosujesz:)?
UsuńUwielbiam hydrolaty miałam kiedyś z mazideł :)
OdpowiedzUsuńA jaki :)?
UsuńProducent sam siebie karci takim pominięciem, bo wiele osób z tego względu, po prostu ominie ten produkt.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.. ale ja zaryzykowałam :P
Usuńuuu jak dawno hydrolatów nie miałam...
OdpowiedzUsuńA toniki teraz jakieś używasz :)?
Usuńtak teraz mam tonik z Rossmana jakiś;D
Usuńja kupiłam też dwa toniki ale będę dopiero testować :P
UsuńNie używałam nigdy hydrolatów.
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też :)
UsuńPierwszy raz czytam o tym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Nie miałam nigdy hydrolatu, właściwie pierwszy raz słyszę o takim kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńhttp://psychologpopracy.blogspot.com/
Zazwyczaj robi się z nich kremy lub toniki :)
UsuńUwielbiam hydrolaty różane :)
OdpowiedzUsuńA masz jakieś sprawdzone :)?
UsuńNie miałam nigdy takiego produktu.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja tez zawsze zwracam uwage na skladniki...chetnie bym wyprobowala ten hydrolat ;)
OdpowiedzUsuńA używałaś innych :)?
UsuńJa nie przepadam za zapachem róży w kosmetykach, ale skusiłam się niedawno na wodę różaną bielendy;) nie jest ona jednak czysta;) Hydrolatów miałam mało, więcej toników i wód termalnych.
OdpowiedzUsuńPrzypomnialaś mi że nie mam wody termalnej :] ja właśnie znów mało tonikow używam ale kupiłam dwa z ziaji i zobaczymy :)
Usuńnie posiadam i nie stosuję :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie używałam :)
UsuńJa lubię hydrolaty np. z Mazidła. Ale aktualnie nie używam żadnego ;)
OdpowiedzUsuńZ mazidła jeszcze nie miałam nic :P
UsuńNie znam, ale lubię zapach róży więc zapoznam się.
OdpowiedzUsuńhttps://sk-artist.blogspot.com
Polecam :)
UsuńZazdroszczę dostępu do drogerii Pigment :) O hydrolatach słyszałam dużo dobrego, ale aktualnie używam tylko toników. Jak je wykończę to chyba zamówię sobie jakieś hydrolat online, na mojej liście zakupowej jest kilka kosmetyków ze sklepu Biochemia Urody, w tym hydrolat z kwiatów lipy. W przypadku Twojego hydrolatu faktycznie producent mógł dodać jakąś chociaż małą etykietę, dzięki temu możliwe że więcej osób zdecydowałaby się też na zakup, bo nie każdy chce kupować "kota w worku" :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) ale zaryzykowałam ufając słowom ( bez konserwantów ) i nie żałuję :) choć minus za brak informacji zostaje :)
UsuńFaktycznie brak opisu na etykiecie to karastroficzny błąd ;d! Nigdy w sumie nie słyszałam o hydrolatach ;D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Może przeczytają wpis i to zmienią :D
UsuńRzeczywiście duży minus za brak informacji i jedyne odesłanie do strony producenta. Lubię mieć jasno przed oczami, co kupuję, a właśnie nie zawsze chcę sięgać do internetu, a często też nie mogę złapać zasięgu w drogerii. Nigdy nie miałam takiego produktu i nie bardzo znam się na takich kosmetykach.
OdpowiedzUsuńNie mniej warto wiedzieć coś więcej o działaniu takiego produktu :)
Dokładnie, więc tu jest minus ale sam kosmetyk jak najbardziej na plus :)
UsuńJak dla mnie najlepszy jest z kwiatów lipy albo oczarowy za tym rózanym tak średnio przepadam
OdpowiedzUsuńTamtych nie miałam ale wypróbuję :)
Usuńja nie umiem przekonać się hydrolatów
OdpowiedzUsuńCzemu :)?
UsuńJa uwielbiam hydrolat różany, wg mnie najlepszy z wszystkich :)
OdpowiedzUsuńJa innych nie próbowałam jeszcze więc nie wiem jakie są :)
UsuńJeszcze nigdy nie używałam hydrolantu
OdpowiedzUsuńA toniki stosujesz :)?
Usuń:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować jakiś hydrolat :)
OdpowiedzUsuńa stosujesz jakieś toniki?
UsuńJa lubię bardzo rumiankowe i pomarańczowe ♥ Tego nie znam ! ;) Ale generalnie nie przepadam za różanymi kosmetykami ;(
OdpowiedzUsuńspróbuję wersji rumiankowej :)
UsuńLubię sobie robić okłady na zmęczone oczy z hydrolatu różanego. Świetnie relaksuje skórę pod oczami.
OdpowiedzUsuńmuszę to sprawdzić bo tak nie robiłam :)
UsuńNigdy nie miałam okazji próbować takiego toniku na razie mam tonik z Eveline 3w1 taki różowy ;) chętnie w przyszłości wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńja tego toniku nie miałam :)
UsuńLubię jego zapach
OdpowiedzUsuńja zależy kiedy :P
UsuńNie stosowałam jeszcze hydrolatu, ale plus za jego działanie i zapach :)
OdpowiedzUsuńa toniki stosujesz :)?
UsuńNie słyszałam o tym produkcie.
OdpowiedzUsuńa toniki jakieś stosujesz?
Usuńooo a ja jeszcze czegoś takiego nie widziałam :D ale zawsze lepiej późno niż wcale:*
OdpowiedzUsuńLubię różane kosmetyki, ale o tym produkcie nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńa jakie najbardziej lubisz :)?
UsuńNigdy nie miałam hydrolatu ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Kolejne moje zacofanie: nie wiedziała, że jest coś takiego jak hydrolat :D
OdpowiedzUsuńja przypadkowo zobaczyłam w drogerii i kupiłam z ciekawości :)
UsuńCzasami sięgam po hydrolaty, bo są skuteczniejsze w działaniu od toników :)
OdpowiedzUsuńa jaki jeszcze polecasz? bo w sumie ten jest moim pierwszym :)
UsuńNie stosuję hydrolatów... ale kto wie... może kiedyś to się zmieni? ;)
OdpowiedzUsuńsama wcześniej nie używałam :)
UsuńNigdy nie stosowałam hydrolatów.
OdpowiedzUsuńu mnie to też pierwsze spotkanie ale nie ostatnie :)
UsuńNigdy nie stosowałam hydrolatu, a nawet pierwszy raz o nim słyszę. Produkt wydaję się być bardzo ciekawy :) obserwuję!
OdpowiedzUsuńjuż zaglądam do ciebie :)
Usuńja z tej strony kupuję zawsze hydrolat z mięty :)
OdpowiedzUsuńtego nie miałam :) z resztą różany to mój pierwszy ale nie ostatni :)
UsuńMyślałam kiedyś o zakupie.
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu skusić sie na jakiś hydrolat, ostatnio pewna blogerka chwaliła sobie z kocanki
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim :) ale sama się pokuszę na inne wersje :) jak tylko wykończę ten :)
UsuńA ja używam hydrolat z czystka. Bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go :) z róży jest moim pierwszym :)
UsuńHydrolat z róży demasceńskiej to mój faworyt. Najczęściej kupuję z The Secret Soap Store. Stosuję go również zamiast toniku w formie mgiełki na twarz ale także w okresie zimowym na włosy gdy ogrzewanie mocno daje się we znaki ;-)
OdpowiedzUsuńObserwuję :-)
Ja wcześniej nie lubiłam kosmetyków z dodatkiem róży ale teraz się to zmieniło :)
Usuń