Hej Misiaki :*
Na początku chciałam was przeprosić za jakość zdjęć ale robiłam je przy sztucznym żółtym świetle bo akurat w mojej lampce pękła żarówka a później już całkowicie ją s*** trafił ;). Teoretycznie mogłabym zrobić nowe zdjęcia tylko że produktu mam już tak znikomą ilość że robienie zdjęć prawie pustego opakowania jest bez sensu ( no z wyjątkiem wpisów do projektu denko ;) ) Jak wiecie do mycia twarzy używam tylko i wyłącznie pianek ( żadne żele, mydła i kremy nie wchodzą w moim przypadku w grę ) Pianek to ja już tyle przetestowałam że nawet nie jestem w stanie ich zliczyć. Dlatego w tej kwestii mam naprawdę spore doświadczenie, w końcu tak myję twarz od jakiś przynajmniej 15 lat jak nie lepiej ;). A Najsmutniejsze jest to że dziś jestem o jeden dzień starsza 29 listopad i 29 lat pękło niczym ta moja felerna lampka pyk myk i już zepsuta, na szczęście ja się jeszcze nie rozsypuje :)
Od Producenta:
Pianka do mycia twarzy z olejkiem z drzewa herbacianego oraz ekstraktem z
mięty pieprzowej - doskonale oczyszcza i odświeża skórę mieszaną,
tłustą i trądzikową. Eliminuje nadmiar sebum, usuwa resztki makijażu i
zapewnia gładką, świeżą i naprawdę oczyszczoną skórę twarzy, a zawartość
ekstraktów roślinnych zapewnia dodatkowe działanie antyseptyczne i
przeciwbakteryjne.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamido-propyl Betaine, Cocamide DEA, Sodium Lauryl Sulfate, Glycerin, Parfum, Citric Acid, Disodium EDTA, Melaleuca Altemifolia ( Tea Tree ) Oil, Mentha Piperita ( Peppermint) Oil, CI19140, CI42090.
Moja Opinia:
Jak wspomniałam uwielbiam pianki do twarzy i bardzo często je zmieniam, testując takie jakich jeszcze nie miałam. Mam kilka swoich ulubieńców do których często wracam ale lubię próbować nowych. Akurat na tą piankę trafiłam przypadkiem, przechodząc obok jakieś osiedlowej drogerii która w sumie jest mi mało znana, tak naprawdę byłam wtedy na kupnie bo moja wcześniejsza się skończyła, a akurat tą widziałam po raz pierwszy to się skusiłam. Moja codzienna pielęgnacja bez pianki to nie pielęgnacja, oczywiście po umyciu twarzy pianką używam płynu micelarnego i toników ale pierwszym punktem mojego demakijażu jest umycie twarzy właśnie pianką. Opakowanie jest całkiem przyzwoite, przeźroczysta buteleczka wykonana z solidnego plastiku. Takie opakowania najbardziej lubię, ponieważ mogę kontrolować zużycie produktu. Szata graficzna jest delikatna i nie nachalna, wizualnie kojarzy mi się z zieloną herbatą. Buteleczka posiada pompkę przez którą wydostaje się biała puszysta pianka, mimo iż sam płyn jest koloru zielonego.
Pianka dobrze oczyszcza skórę, natomiast nie do końca radzi sobie z tuszem. Muszę wtedy umyć twarz dwa razy lub normalnie domyć resztki płynem micelarnym i tak zawsze po umyciu buzi używam płynu micelarnego więc mogłabym na to przymknąć oko. Zapach produktu jest okropny, śmierdzący, duszący, drażniący i wnerwiający. Gdybym miała go określić jednym słowem napisałabym ...... może lepiej nie ;) Używanie tej pianki na twarz to była prawdziwa katorga jaką przechodziłam przez ostatnie 2 miesiące, zużyłam 3/4 butelki i zostało mi jej naprawdę niewiele, ale zwyczajnie tak się męczę że nie mogę i nie jestem w stanie jej dalej używać. Nie chodzi mi o to że robi mi jakieś "kuku" bo w żaden sposób krzywdy mi nie wyrządza. Ale ten zapach jest tak wstrętny że jak go czuję to aż mi się nie chce myć tej twarzy i mam ochotę użyć tylko wody lub samego płynu micelarnego i tonika ( ale wtedy czuję się niedomyta ). Przez te naście lat nie spotkałam się z taką pianką która by mnie samym zapachem tak denerwowała że miałabym ochotę wywalić ją do kosza. Ale jestem z tych osób że jeśli mi coś krzywdy nie robi to zużywam to do końca bo zwyczajnie szanuje swoje ciężko zarobione pieniądze. Pianka wprawdzie nie jest droga bo zapłaciłam za nią coś w granicy 8-10zł/200ml nie pamiętam dokładnie, ale wiem tyle że nigdy więcej jej nie kupię. W całej mojej kadencji "piankowej"ta jest najgorsza z wszystkich jakie kiedykolwiek używałam. Dodatkowo mam potrzebę użycia solidnej dawki kremu aby jak najszybciej zniwelować ten zapach. Wymorduje ją do końca, jakoś to wymęczę. Mam w planach zakup jakieś innej pianki tylko jeszcze nie zdecydowałam się na konkretną, myślałam o piance Iwostin, Pharmaceris lub La Roche - Posay
Jestem bardzo ciekawa czy któraś z was stosowała tą piankę?
Miałam podobną piankę z Himalaya Herbals, całkiem dobrze ją wspominam:)
OdpowiedzUsuńAkurat ta o której pisałam to bubel
UsuńCzasem trafi się nam coś co ładnie wygląda , co nie robi nic złego ale ma taki zapach że aż strach , współczuję i powiem ci ze jesteś wytrwała ja ją bym wywaliła.
OdpowiedzUsuńResztę używam do mycia ciała :P
UsuńPianka bardzo przyzwoicie wygląda. Delikatna szata graficzna rzeczywiście zachęca do zakupu. Szkoda, że ma fatalny zapach.
OdpowiedzUsuńPS Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i spełnienia marzeń :)
Dziękuję :*
UsuńNie używałam jej. Dawno nie używałam pianek.
OdpowiedzUsuńAkurat ta to dziad ;)
UsuńA już początkowo myślałam, że znalazłam w końcu produkt oczyszczający dla chłopaka. Jak zobaczyłam, że drzewo herbaciane, to już byłam o krok od poszukiwania jej, a tu taki bubuel :( Swoją drogą, chyba rozejrzę się po stronie w poszukiwaniu jakiejś przyjaźniejszej pianki :)
OdpowiedzUsuńPS. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin! :3
Są inne lepsze np biały jeleń delikatna jest ;) dziękuję za życzenia :*
UsuńPierwszy raz ją widzę ;) Obecnie w mojej łazience stoi pianka z Avonu.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Avon :(
UsuńKochana wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :* dużo zdrówka i sukcesów w życiu prywatnym :* ja trochę więcej wiosen i wcale już nie liczę ile mam ;) nie używam pianek tylko zawsze płyn miceralny , więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńW ostatnim czasie zrezygnowałam cąłkowicie z żeli i pianek myjących. Moja skóra stawała się po nich zbyt przesuszona...
OdpowiedzUsuńOna nie przesądza ale ten zapach jest straszny jak detergent do wc :/
UsuńJuż dawno nie miałam żadnej pianki, a na ta chyba sie nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście ? Dzięki :*
Nie polecam ;)
Usuń100 lat 100 lat! Zdrówka i spełnienia marzeń! :*
OdpowiedzUsuńPianki nie znam ale raczej nie kupię :( a ostatnio mam fazę na pianki.
Dziękuję :*
UsuńNo ta śmierdzi jak domestos ;/
pianek nie używam, ale skład ma taki sobie drzewo herbaciane prawie na końcu składu, trochę kiepsko.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Kochana w dniu urodzin, spełnienia marzeń ;*
Dziękuję :*
UsuńNie znam jej, ale zapach zdecydowanie nie zachęca do poznania :P
OdpowiedzUsuńZapach jest straszny :(
Usuńwielbiłam swego czasu piankę do mycia z natura siberica. ale się skończyła i teraz szukam jakiejś alternatywy:D
OdpowiedzUsuńJa cały czas testuje nowe :) pisałam też o takich naprawdę fajnych :)
UsuńPianka do twarzy ze składem zwykłego żelu do ciała.. kiepsko. ;) A jak jeszcze śmierdzi to podziwiam, ze jej używasz. :)
OdpowiedzUsuńA z okazji urodzin... Wszystkiego Najpiękniejszego!
Dziękuję :*
UsuńJa przywiązuje dużą wagę do zapachów więc produkt nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńGdyby nie to że jest taki ostry to do przeżycia :(
UsuńNie miałam nigdy żadnej pianki, ale na pewno jakąś wypróbuję jeśli gdzieś dostanę. Jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdziła pianka do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
Dziękuję :)
UsuńNie wiem czy jest to pianka, którą chciałabym wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie :P
UsuńNie znam tej pianki :( Obecnie używam z Nuxe :D
OdpowiedzUsuńTo ja teraz kupiłam z u20 a tą myję nogi :P
UsuńNie znam tej pianki i chyba w ogóle nigdy jeszcze żadnej nie miałam.
OdpowiedzUsuńTo ja do twarzy tylko pianki stosuję :P
UsuńKocham pianki, ale ta na pewno nie byłaby moją ulubioną !
OdpowiedzUsuńJa też kocham a ta a brrrr.. jak domestos ;/
UsuńZe względu na paskudny zapach na pewno po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie polecam, strasznie daje po nosie
UsuńZapach z pewnością by mnie też odpychał :) Dla mnie kosmetyk musi ładnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńSto lat kochana :):*
Dziękuję :*
UsuńOlejek z drzewa herbacianego nie ma zbyt pięknego zapachu, ale mi on nie przeszkadza. Używałam jakiś czas temu olejek do mycia twarzy z tym składnikiem.
OdpowiedzUsuńTylko ta śmierdzi jak domestos ;(
UsuńLubię pianki do twarzy, ale o tej jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń tych najskrytszych. :)
Dziękuję :*
UsuńWszystkiego Najlepszego!!! I piankowego! :) Nie używam pianek raczej wody micelarne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńJa wręcz przeciwnie, nigdy nie używałam pianki do mycia twarzy :) Ale ta recenzja jakoś mnie nie zachęciła hehe :P Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, dużo uśmiechu na co dzień i satysfakcji z tego co robisz :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńO, znowu pianka:P bede sie trzymać z daleka:D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego:*
Hah ;) no tobie tym bardziej nie polecam bo ty lepiej wyczuwasz zapachy niż ja :P
UsuńDziękuję:*
Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin ;) Nie miałam jeszcze tej pianki, ale szkoda, że nie zmywa makijażu za pierwszym razem :/
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTo że nie radzi sobie z tuszem to nic.. wiesz jak ona śmierdzi :D
wygląda ciekawie , ale szkoda że zawiera SLS . Takie produkty niestety wysuszają moją skórę twarzy.
OdpowiedzUsuńMi akurat krzywdy nie robi ale śmierdzi strasznie :P
UsuńBardzo lubię pianki, ale tej jeszcze nie próbowałam 😉
OdpowiedzUsuńnie znam i chyba przez ten zapach nie chce poznac ;d
OdpowiedzUsuńNie polecam, uczucie domestosu na twarzy to nic miłego
UsuńA myślałam, że zapach będzie lepszy. Mimo wszystko wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jej. :)
OdpowiedzUsuńMiałam na nią chęć ale raczej się nie skuszę, aktualnie też mam piankę do mycia ;)
OdpowiedzUsuńA jaką?
UsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Ja żadnej panki nie używałam ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Ja znów tylko pianki stosuję ;)
UsuńJa również uwielbiam wszelkiego rodzaju pianki ;) Skoro tak śmierdzi to na pewno się na nią nie skuszę! zawsze wącham wszystko przed kupnem :D
OdpowiedzUsuńTej się nie dało niestety :(
UsuńNiekoniecznie mi się ta pianka podoba ;/
OdpowiedzUsuńMi też, teraz mam nową a tą używam do stóp
Usuńpewnie to zapach tego olejku z drzewa herbacianego, bo on jest taki specyficzny;p Ja miałam piankę z Iwostin, nawet 2 rodzaje - do cery suchej i do tłustej i obie były fajne, ale ja osobiście wole żele do mycia:) I kochana, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin;))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTa śmierdzi jak domestos :P
Jeśli ten zapach jest taki koszmarny to chyba nie chce jednak próbować. :D Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńNigdy nie stosowałam tej pianki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :(
Usuńmam olejek do twarzy z Tea Tree ale z innej firmy, szkoda że ta pianka sie nie do końca sprrawdziła. Co do olejku którego używam punktowo to też nie lubię jego zapachu
OdpowiedzUsuńTa byłaby ok gdyby nie to że śmierdzi jak domestos :/
UsuńWszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńZnam twój ból co do robienia zdjęć :( ja robię jednak tylko w dziennym, a teraz robi się mega szybko ciemno, a zachmurzenie nie pomaga. Chyba muszę pomyśleć o jakieś lampie bo ciężko to widzę. Co do pianki to szkoda ze zapach miała taki męczący. Raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa nie zawsze mam kiedy, przeważnie jak wracam do domu to już jest ciemno :(
Usuńwidziałęm ją na allegro :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! :) Chyba bym nie dała rady używać czegoś co brzydko pachnie, podziwiam Dx
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńNie miałam jej i chyba nie wypróbuje ;)szkoda, bo tak ładnie z wyglądu się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przez wygląd i ciekawość ją kupiłam ;)
Usuń:)
UsuńNie lubię kosmetyków które brzydko pachną, więc mówię mu nie.
OdpowiedzUsuńI dobrze heh ;p
Usuńwidzę kochana że ostatnio same pianki testujesz ;)
OdpowiedzUsuńWcześniej była do intymnej a ta jest do twarzy :)
Usuńosobiście do mycia twarzy wolę żele, pianki jakoś tak nie zmywają mnie dobrze :D
OdpowiedzUsuńa co do tej konkretnej sytuacji- ja również kosmetyki zużywam do końca, nie lubię wyrzucać :P ale czasem są takie "wyjątkowe przypadki", że używanie to męka :D mam nadzieję, że ten "śmierdziuszek" szybko się skończy :D
pozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/
Mi żele przeciwbólowe drażnią oczy ;( i łzawią ;(
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej piance, ale nie żałuję że się na nią nie natknęłam. Ja swego czasu bardzo lubiłam piankę Decubal, ale później skóra się jakoś do niej za bardzo przyzwyczaiła.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego :)
Dziękuję :* teraz kupiłam piankę z u20 :)
Usuńszkoda, że się nie sprawdziła, a taki ma ładny zachęcający kolorek :D
OdpowiedzUsuńSzkoda ale na szczęście była tania ;)
UsuńNie znam w ogóle.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam :) Podoba mi się Twoja obiektywna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWydaję mi się, że to olejek z drzewa herbacianego taki Ciebie drażnie zapachem bo jest on dosyć intensywny i może rzeczywiście irytować. Ogolnie taki olejej ma wspaniałe działanie, posiadam takowy w czystej postaci, jednakże w piance nie wiem czy był to dobry pomysł od producenta hihi :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńTen czuć jak domestos heh
UsuńJa użyłam kilka razy, ale strasznie mnie swędziała skóra po niej. Jestem alergikiem i jest opcja, iż to nie od pianki, ale jak już się stało to ciężko się kolejny raz przekonać.
OdpowiedzUsuńAkurat ta to bubel :/
UsuńKupiłam ją gdy zachwyciłam się olejkiem herbacianym - chciałam mieć wtedy wszystko o tym zapachu, ja naprawdę lubię ten zapach, ale pianka tak słabo oczyszcza, że potem 70% makijażu i tak usuwałam mleczkiem
OdpowiedzUsuńSto lat kochana!
Dziękuję :* mnie ten zapach przypominał domestos ;(
UsuńSzkoda, że Cie zawiodła. =/ Ja bardzo lubię piankę do mycia twarzy z Himalaya Herbals - polecam wypróbować. =)
OdpowiedzUsuńTeraz kupiłam z u20 :) ale wypróbuję też tą z himalaya herbals :)
UsuńSkoro ma SLES w składzie, to już jest niedobrze :P
OdpowiedzUsuńMi on krzywdy nie robi ale ten jego zapach... Brrr
UsuńWszystkiego najlepszego . Ja jeszcze nigdy nie miałam pianki do mycia twarzy , zawsze są to żele.
OdpowiedzUsuńTo znów u mnie żele powodują łzawienie oczu :(
UsuńDziękuję :*
Ja chyba jestem rozpieszczona, bo jakoś mnie nie kusi :D Teraz mam krem-piankę Hada Labo i jestem nim absolutnie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPS. Młoda d...a jesteś jeszcze! Zobaczysz jak po 30-tce czas zasuwa :P
Mi już czas zasuwa co dopiero później :P
UsuńCoś dla mnie! :-)
OdpowiedzUsuń