Witajcie Kochani!
Dziś mam dla was cały miks wszystkich produktów do ust jakich posiadam z marki Bell. Część dostałam na spotkaniu blogerek, a część podarowała mi Ewelina. Wiem że zdjęcia swatche nieco różnią się od tego co widzicie na ustach, natomiast jest to spowodowane tym że zanim udało mi się zrobić zdjęcia tego jak każda z nich wygląda na ustach, zrobiło się ciut ciemno i swatche jest już robione przy sztucznym oświetleniu. Większość z nich noszę, a część z nich obdarowałam swoją mamę, natomiast zanim się z nią podzieliłam to sprawdziłam je na sobie. Większość z nich jest podobna do siebie pod kontem trwałości, pigmentacji i konsystencji, natomiast niektóre się nieco wyróżniają dlatego króciutko opisze każdą z nich.
SEVILLE 104 - Z całej kolekcji jest z pewnością najmocniejszy i najbardziej odważny kolor, który w codziennym makijażu raczej nie znajdzie zastosowania. W świetle wieczorowym wpada bardziej w czerwone nuty, natomiast w naturalnym świetle dziennym ma on pomarańczowe nuty. Osobiście wieczorami, na imprezy, nie stronię od takich kolorów, natomiast jest to bardzo sporadycznie a w ciągu dnia wolę używać nieco bardziej stonowanych, spokojniejszych odcieni. Aplikator jest całkiem przyjemny, dość miękki i równomiernie rozprowadza pomadkę po ustach, pigmentacja rewelacyjna, wystarczy jedna cieniutka warstwa aby otrzymać efekt jaki wam zaprezentowałam. Nie wylewa się poza kontur ust, natomiast jeśli chcecie do zestawu możecie dokupić konturówkę w tym samym odcieniu. Jest całkiem komfortowa w noszeniu, nie odbija się na szklankach i jest anty-całuśna. Więc możecie być spokojne, nie ubrudzicie swoich połówek. Zjada się w miarę równomiernie i jest w stanie przetrwać nawet obiad. Na moich ustach bez poprawek utrzymuje się 4 a nawet do 5 godzin. Bardzo ciężko się ją zmywa. Pomadka daje matowe wykończenie, czyli takie jak najbardziej lubię, przy dłuższym czasie noszenia minimalnie wysusza usta.
LONDON 102 - Jest to również pomadka w płynie dająca matowe wykończenie. Do zestawu w tym samym odcieniu dostaniecie konturówkę. Jest ciut bardziej komfortowa, ponieważ nawet jeśli nosimy ją dłużej nie ściąga i nie wysusza ust, przynajmniej moich. Aplikator również jest dosyć miękki i ładnie rozprowadza pomadkę po ustach, natomiast przypadku tego kolorku aby równomiernie je pokryć powinno się nałożyć dwie cieniutkie warstewki. Ten kolor w ciągu dnia mogę nosić jeśli chcę bardziej podkreślić usta, choć jest on również z tej gamy kolorystycznej który jest bardziej odważny. Natomiast ja się całkiem dobrze w nim czuje. Średnio przy jedzeniu i picu wytrzymuje 4-5 godzin i zjada się równomiernie z ust. Również jest dość ciężki do usunięcia, najlepiej schodzi usuwany tłustymi produktami, np płynem dwufazowym. Nie odbija się na szklankach i również jest anty-całuśny. Jeśli chodzi o zapach to nie wyczuwam w nim nic szczególnego, jest raczej neutralny.
RED ORANGE - Delikatny i subtelny odcień który minimalnie podbiją naturalną barwę ust. Posiada delikatne drobinki które ładnie odbijają światło i optycznie zwiększają usta. Jest to typowy kolor dla tych które nie przepadają za matem i wolą coś subtelnego. Trwałość ma słabą bo na moich ustach utrzymuje się do 2 godzin, natomiast jego formuła nie jest zastygająca więc dłuższego czasu i tak bym nie obstawiała. Ma formę delikatnie przypominającą błyszczyk dlatego od samego początku wiedziałam że nie będę go nosić, mimo że na ustach nie wygląda źle. Natomiast moja mama z przyjemnością go nosi i chętnie używa.
VELVET LIPSTICK 06 - jest to pomadka w sztyfcieo lekkim, półmatowym wykończeniu, nie jest to typowy suchy mat który ściąga i wysusza usta. Łatwo się ją aplikuje i bardzo komfortowo nosi. Natomiast jest to również kolor bardziej wieczorowy lub dla lubiących mocno podkreślone usta. Dodaje makijażowi takiego charakteru. Ten wariant kolorystyczny używam na pół z mamą, ona częściej go nosi na dzień natomiast ja chętniej sięgam po niego wieczorami, jeśli gdzieś wychodzę. Niestety nie jest tak trwała jak dwie pierwsze o których pisałam, dość szybko się ściera i wymaga poprawek, odbija się na szklankach i zostawia ślady pocałunku na policzkach. Mimo to polubiłam ją za sam komfort w noszeniu i jej kolor który bardzo mi pasuje.
NUDE LIPSTICK- O ile uwielbiam nudziaki to z tym wariantem się nie polubiłam, odbija się na wszystkim, krycie ma średnie i szybko schodzi. Mam wrażenie że po całym dniu noszenia, wraz z poprawkami mam wysuszone i piekące usta, mimo że jako tako z nimi problemów nie mam o czym doskonale wiecie. Kolor byłby nawet ok, jako taka delikatna pomadka na dzień. Natomiast ogólnie jej całokształt mi nie odpowiada.
MAT LIP LIQUID 03 - Kolejny nudziak, który fajnie prezentuje się codziennym makijażu. Pigmentacja jest średnia i aby dokładnie pokryć usta potrzebujemy dwóch warstw pomadki. Jest ładna i delikatna choć momentami wydawało mi się że wygląda trochę za sucho na ustach. Nie jest to z pewnością kolor który będzie pasował każdej, natomiast przy doborze odpowiedniego makijażu można go ładnie wpasować. Mimo że czasami wyglądała na ustach sucho to nie sprawiała dyskomfortu podczas noszenia, usta po całym dniu nie były spierzchnięte ani wysuszone. Trwałość przy jedzeniu i piciu jest całkiem przyzwoita 4 godziny ładnie siedzi na ustach bez naruszenia, natomiast jeśli schodzi to robi to równomiernie i w subtelny sposób.
MAT LIP LIQUID 05 - Przepiękny i głęboki kolor. Jest to również wariant nieco bardziej odważniejszy i w moim przekonaniu typowo wieczorowy. Przepięknie wygląda na ustach i podbija biel zębów, nawet jeśli w rzeczywistości są lekko żółtawe. Natomiast tutaj delikatnie mój aparat w telefonie przekłamał kolorami bo jest on bardziej czerwony niż pokazuje to zdjęcie. Trwałość i pigmentacja podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych które opisywałam, spokojnie przy jedzeniu utrzymuje się do 4, a nawet 5 godzin, zapewne w przypadku każdej z nich pewnie trwałość była by znacznie dłuższa gdyby nie spożywanie posiłków i napojów. Jeśli chodzi o wysuszenie to nie zauważyłam aby to robiła, przynajmniej w przypadku moich ust tego nie robi.
MAT LIQUID LIPS 03 - Po ten wariant sięgam najczęściej i jest to zdecydowanie mój faworyt, jedną mam ja a drugą moja mama. Obie bardzo polubiłyśmy ten odcień, mimo że mamy zupełnie inny typ urody to śmiało mogę stwierdzić że pasuje on chyba każdej. Pigmentacja i trwałość super! W tej pomadce aplikator z wszystkich wcześniej wymienionych jest najbardziej miękki. Miałam ją nawet na weselu i przetrwała pierwsze i drugie danie. Chyba nie muszę wam pisać że pierwszym daniem był rosół? Dla mnie jest to jeden z najładniejszych odcieni jakie marka posiada w swojej ofercie i z pewnością jak wykończę swoją to kupię kolejną w tym samym odcieniu oczywiście. Chyba w żadnej pomadce jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze i komfortowo, a to że daje efekt matowy na ustach to jej kolejny plus. Nie wysusza i jest bardzo komfortowa w noszeniu. Zdecydowanie mój ulubieniec.
Podsumowując: Jak widzicie pomadki nie tylko różnią się kolorem, ale niektóre mają lepsza bądź gorszą pigmentację. Cześć z nich powoduje lekkie wysuszenie ust, a inne mimo tego że są matowe tego nie robią. To są już wszystkie pomadki marki Bell które miałam okazje wam zaprezentować, jestem ciekawa który kolor wpadł wam w oko najbardziej lub czy macie jakiś z mojej kolekcji?
Bardzo fajne odcienie ,ja zapewne zdecydowałabym się na LONDON 102 i MAT LIP LIQUID 05 ;-)
OdpowiedzUsuńTo ja znów MAT LIQUID LIPS 03 :)
UsuńFajne kolorki. Najbardziej podoba mi się 02 Nude Lipstick :-)
OdpowiedzUsuńCzyli ta która wysusza i piecze ;)
UsuńPiękne! Moje ukochane Czerwienie :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJa nieczęsto maluję usta, więc nie kupuje sobie pomadek - i tak pomimo mojej skromnej kolekcji nigdy nie udało mi się zużyć ponad połowy opakowania :P do marki Bell też mam jakoś mało zaufania...
OdpowiedzUsuńNiektóre kolorki mi się podobają ale nie siegne po nie z powyzszych powodów :)
Ja akurat wszystkie dostałam :P
UsuńOhhh... ta pierwsza przepiękna!
OdpowiedzUsuńPiękna ale mega ostra i odważna :P
Usuńbardzo fajne kolorki pokazalas
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń104 pięknie prezentuje się na ustach, idealna na ważniejsze wyjścia
OdpowiedzUsuńNa wyjścia jak najbardziej tak :)
UsuńSeville wpadł mi w oko
OdpowiedzUsuńChyba wszystkim się podoba :)
UsuńŚliczne kolorki :) Mi najbardziej by pasował ten na Twojej ręce - trzeci od prawej :)
OdpowiedzUsuńTen to akurat błyszczyk :P
UsuńBardzo lubie matowe pomadki :) Z Bell tez uzywam :)
OdpowiedzUsuńA które?
UsuńOstatni kolor najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony!! :)
UsuńMAT LIQUID LIPS 03 - wygląda na prawdę ładnie i mi także najbardziej sie podoba :) 102 na ręce też ciekawie wyglądała, ale na ustach wpada jakby w fuksję? Za nią z kolei nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńRóżnica w kolorach jest taka że usta udało mi się w dzień zrobić a swatche już przy sztucznym świetle :)
UsuńPierwszy kolor pięknie prezentuje się na ustach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńOdcienie bardzo moje - wszystkie maty chętnie bym wypróbowała. W sumie jeszcze nie miałam żadnej pomadki z Bell :)
OdpowiedzUsuńSą fajne, tanie i trwałe :)
UsuńUwielbiam takie pomadki. Bell ma je fajne. :)
OdpowiedzUsuńTen kolor 104 bardzo mnie skusił.
Kupiłabym chętnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ogólnie mają ciekawą kolorówke;)
Usuń102 najładniejsza :) W ogóle kolekcja Marceliny mi sie podoba. Mogłabym miec całą :D
OdpowiedzUsuń:D to jest nałóg!!! :D
Usuńpiękne kolory, szczególnie te intensywne bo cielistych, nude nie lubię
OdpowiedzUsuńKażdy ładny na swój sposób :)
UsuńLondon i mat liquid lips 03 wyglądają świetnie. Gdybym miała wybierać, to właśnie któryś z tych ;)
OdpowiedzUsuńJa w sumie tą ostatnią :)
Usuńwszystkie mi się podobają
OdpowiedzUsuń:)
Usuń102 bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńNa jesień idealny :)
UsuńZ Bell mam chyba 5 pomadek i wszystkie zakupione w Biedronce:) Nie wszystkie lubię jednakowo. Najbardziej przypadła mi do gustu matowa pomadka w płynie - mam ją w kolorze czerwonym.
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na te by Marcelina :)
A jakie kolory? :)
Usuń03 w macie ( ostatnie zdjęcie ust ;) ), to zdecydowanie mój odcień .
OdpowiedzUsuńMój też :)
Usuńodcień London jest mega!
OdpowiedzUsuńNa jesień super kolor :)
Usuńten ostatni kolorek bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony :)
UsuńDla mnie zdecydowanie odcienie 03 :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione :)
UsuńMi zdecydowanie odcień MAT LIQUID LIPS 03 wpadł w oko jak i Tobie ;) to mój zdecydowany faworyt. Ogólnie lubię na ustach również czerwienie i róże ;)
OdpowiedzUsuńW 03 najlepiej się czuję:)
UsuńWszystkie kolory są cudne :)
OdpowiedzUsuńwszystkie kolory piękne :) a mój faworyt jest taki sam jak Twój :) chyba mamy podobny gust :D
OdpowiedzUsuńChyba tak :)
Usuń03 i 05 super kolorki, chyba się na nie skuszę
OdpowiedzUsuńOba bardzo polubiłam :)
UsuńKażdy odcień ma coś w sobie :) Jakie masz ładne, białe ząbki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńo jacie moje kolorki ;)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobny gust <3
UsuńTakże bardzo lubię nude i jakby nie Twoja recenzja to pewnie wybrałabym wersję Nude Lipstick 02, Mat Lip Liquid 05 już mi się tak nie podoba. Mocnych kolorów nie lubię. Red Orange też odpada ze względu na słabą trwałość. Wychodzi na to, że nic bym nie wybrała. Wybredna jestem :D
OdpowiedzUsuńOstatni jest fajny :)
UsuńŚliczne odcienie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper kolekcja! Mnie najbardziej spodobał się kolor MAT LIP LIQUID 03. <3
OdpowiedzUsuńObie 03 są fajne :)
Usuńzdecydowanie moje odcienie;D Świetnie zaprezentowane.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOdcień 03 mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńKtóry? bo są dwa ;)
UsuńTo coś dla mnie, na razie ma tylko jedną płynną matową pomadkę od Bell z limitowanej kolekcji. Zakochałam się w nowych kolorach z serii Marceliny Zawadzkiej :D Matowe pomadki z srebrnym napisem są mniej trwałe niż te z czarnym?
OdpowiedzUsuńBardziej zależy od sanego koloru bo np pierwszy i ostatni dwa różne opakowania a oba nie do zdarcia :D
UsuńPrzyznam, że każdy kolor ma w sobie coś fajnego :D
OdpowiedzUsuńZ wyjątkiem tego jednego co mocno piecze w usta :P
UsuńThe red orange looking so pretty and glossy!
OdpowiedzUsuńWould you like to following each other? Let me know
xoxo
ayu
Thanks :)
Usuń03 coś czuję, że również byłby moim ulubieńcem, pięknie się prezentuje na ustach i jest taki codzienny :D
OdpowiedzUsuńDokładnie dlatego go uwielbiam:)
UsuńPiękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne kolorki, urzekł mnie numerek 102 :-)
OdpowiedzUsuńTeż go lubię choć do niego już trzeba dostosować makijaż :)
UsuńNie mam żadnego, ale najbardziej mi sie spodobał ostatni odcień. Jest po prostu super, taki na codzienne wyjścia i ładny.
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec :)
UsuńO wiele bardziej wolę ciemne kolory na ustach;)
OdpowiedzUsuńA z moich któraś ci się podoba?
UsuńJa mam z Bell Lip Liquid numer 02 i to jest mój faworyt! Mam do niego także nieco jaśniejszy zamiennik Lovely Extra Lasting nr 4 :) Polecam za trwałość ! :)
OdpowiedzUsuńU mnie te z Bell są bardzo trwałe :)
UsuńPiękne są, ale to co bym obstawiała ze swatchy nie wygląda dobrze na ustach i na odwrót :P
OdpowiedzUsuńBo na ustach do okna zdjęcia robiłam i mi to tyle czasu zajęło że już swatche robiłam w sztucznym świetle :P
UsuńNajładniejsza MAT LIQUID LIPS 03 :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony 😁
Usuńmnie do gustu najbardziej przypadła ostatnia - jest idealna <3
OdpowiedzUsuńmoja ukochana :)
UsuńUwielbiam produkty do ust od Bell :)
OdpowiedzUsuńja też :)
Usuńbardzo ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńa który najbardziej ci się podoba :)?
UsuńMi najbardziej podoba się odcień 02 i 03, świetna kolekcja
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMojego koloru tu nie ma ;)
OdpowiedzUsuńA jakie lubisz?
Usuń