Cześć Skarby!
Jeszcze we wrześniu miałam tą przyjemność spotkać się Anetą z Bloga Cosmeti Cosmos, było to jedno z takich spotkań na które czekałam z niecierpliwością! Tym bardziej że dzieli nas ogromna ilość km. Ponieważ Anetka akurat była w Krakowie to nie mogłyśmy nie wykorzystać okazji aby się nie spotkać, chociaż na chwilę. Spędziłam cudownie czas i mam nadzieję że jeszcze będziemy miały okazję się spotkać, może tym razem w Warszawie? Z Anetą zrobiłyśmy sobie paczuszki kosmetyczne, można powiedzieć że taką wymijankę, po cichu liczę na to że kosmetyki które ja jej dałam doskonale się u niej sprawdzą, przynajmniej mam taką nadzieję. Marka Biolove od dawna mnie kusi, natomiast ja niestety stacjonarnie nie mam do niej dostępu. Na ich musy od dawna zacierałam łapki i oczywiście dostałam dwa! Dziś opiszę wam wersję malinową, a kolejnym razem wersję z mango. Oba smarowidła już dawno zużyłam, ale nie będę was okłamywać... nie żałowałam sobie :]
Pierwsze co zwraca uwagę to jego konsystencja, gęsta i treściwa, uhuhuh nawet mogłabym powiedzieć... Bogata! A jednocześnie jest niesamowicie delikatna i puszysta, tak jakbyście dotykali świeżo ubitej gęstej masy śmietankowej, która jest napowietrzona jak serek Almette. Wiem że śmieszne porównanie ale właśnie dla mnie taka ona jest! Ciekawe jest to że formuła tego musu pod wpływem ciepła naszego ciała i rozsmarowywania, całkowicie zmienia swoją konsystencję. Robi się taka jak olejek do ciała. Cudownie rozprowadza się na skórze, wprawdzie nie wchłania się zbyt szybko i pozostawia po sobie delikatnie tłustą warstewkę, ale w jego przypadku jest ona tak przyjemna że mogłabym dokładać i dokładać...
Zapach... O Matko! jak to pachnie! czuję się jak dziecko w wytwórni malinowej mamby! Tak właśnie ten mus pachnie, jak rozpuszczalna guma mamba o smaku malinowym. No przecież gdym mogła to bym go zjadła. Dosłownie ten wariant skradł moje serce w całości, uwielbiałam kiedy moje ciało tak pięknie pachniało! Tak strasznie żałuję że już mi się skończyło, bo chętnie wróciłabym do niego ponownie. Pewnie sobie go kiedyś zamówię, albo będę dręczyć producenta aby do innych bardziej dostępnych sklepów dał go do sprzedaży, ewentualnie Kontigo aby wreszcie ich punkt powstał w Krakowie. Nie obraziłabym się wcale.
Uwielbiam sobie dogadzać takimi kosmetykami, a tym musem jestem zachwycona. Nie tylko za to jak pięknie pachnie, słodko i malinowo, ale również za efekty jakie daje na skórze. Cudownie i na długo nawilża. Przy mojej skórze nawilżenie czuję od momentu kiedy nałożę mus do wieczora dnia następnego kiedy idę ponownie się kąpać. Dla niektórych wadą może być to że ciut dłużej się wchłania i pozostawia po sobie lekką warstewkę natomiast mi w pielęgnacji nocnej w zupełności to nie przeszkadza. Uważam że jest to świetny produkt, godny polecenia i wart wypróbowania! Dla mnie stał się ulubieńcem i myślę że z pewnością jeszcze nie raz zagości w mojej łazience. Zapewne dlatego go tak szybko zużyłam, bo zwyczajnie w świecie nakładałam na siebie całkiem sporo, pewnie przy osobach które są bardziej oszczędne to wystarczy im na znacznie dłużej.
Bardzo mnie zaciekawił ten produkt i gdyby nie to ,że w kolejce czeka mnóstwo balsamow to bym zamówiła ten:-))
OdpowiedzUsuńJa go bardzo szybko zużyłam :)
UsuńDla mnie właśnie sporym minusem jest ta wchłanialność i tłusta warstwa. Super, ż Tobie to nie przeszkadzało! A na Kontigo w większej ilości miast też liczę :)
OdpowiedzUsuńMi nie przeszkadzało on jest tak przyjemny... Mmmm
UsuńNie znam, ale ten zapach już do mnie woła, że powinnam wypróbować :) Uwielbiam maliny i boję się tylko czy go nie zjem ;)
OdpowiedzUsuńOn jest taki do zjedzenia :D
UsuńKurcze chcialabym poczuc ten zapach
OdpowiedzUsuńGuma mamba :D
Usuńmiałam ten mus i za każdym razem miałam ochotę go zjeść :-)
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńZainteresowałaś mnie tym musem, jak już gdzieś go zobacze to na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńUwielbiam malinową mambę, więc ten zapach na pewno przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJest identyczny:)
UsuńZa mną też chodzi, choć ja akurat mam dostęp stacjonarnie do ich produktów, ale jakoś nigdy nie jest mi po drodze :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!!!!
UsuńTylko troche podkradlam tego musu, nie zuzylam calego, ale zrobil na mnie dobre wrazenie. Na chłodniejszą porę idealny musi byc.
OdpowiedzUsuńJa jestem w nim zakochana!
Usuńkusi konsystencją i zapachem:)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana i kupiona w 100%
Usuńkusisz, kusisz....
Usuńuffff... jak dobrze że u Ciebie nie mam zaległości.... uffff....
UsuńCała przyjemność po mojej stronie! Dla mnie nasze spotkanie było niesamowicie miłe i bardzo chętnie je powtórzę 💙
OdpowiedzUsuńJak wiesz uwielbiam te musy, a malina to mój faworyt, bardzo się cieszę, że Tobie też się podoba. Zdradzę Ci, że kosmetyki Biolove robi Nacomi - Nacomi też ma ten mus w ofercie :)
Wiem właśnie ale biolove podobno tańsze :P
UsuńW Krakowie nie ma Kontigo? Dziwne.... Ja uwielbiam wersje borówkową.
OdpowiedzUsuńNie ma jest kiko 😜 ale to co innego :)
UsuńKusisz mnie tym porównaniem do gumy Mamby haha :D Pewnie po dłuższym użytkowaniu znudziłby mnie taki zapach, ale raz w tygodniu takie dogadzanie sobie uważam za potrzebne. Fajnie, że zmienia konsystencję w olejek, co prawda nie lubię uczucia tłustości, ale jesienią jakoś mi to nie przeszkadza a wręcz pomaga :)
OdpowiedzUsuńJa go pokochałam mimo że długo się wchłania to ten zapach o matko!
UsuńMega mnie korci, ale przecież ja się nie lubię smarować, więc nie ma sensu kupować :P
OdpowiedzUsuńHaha no to pewnie byś nie używała :D
UsuńNie miałam przyjemności wypróbować, ale konsystencja i zapach bardzo zachęcają :D
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny :)
UsuńJak malinowy to biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńBier bo jest super :)
UsuńOjej, mus ten musi pachnieć cudownie. Chętnie wypróbowałabym !
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja :D
UsuńPo takich recenzjach człowiek ma od razu ochotę na zakupy :D
OdpowiedzUsuńCzekam jak otworzą kontigo w Krakowie :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym powąchała.
OdpowiedzUsuńKup mambę :P
UsuńWygląda niemal apetycznie :-) Chętnie kiedyś wypróbuję ten mus.
OdpowiedzUsuńMyślę że będziesz zadowolona :)
UsuńSam zapach mnie już kupił:)
OdpowiedzUsuńZapach to rewelacja <3
UsuńAle to napisałaś ! Że mi się ono marzy <3
OdpowiedzUsuńHaha też bym wróciła do niego ponownie:D
Usuńfantastyczna bogata konsystencja, moje ciało takie uwielbiam i do tego masło shea w czołówce i to pewniak pielęgnacyjny :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetne :)
UsuńMogłabym się skusić, chociażby dla zapachu :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńAh... zapach nas kusi :) Widziałyśmy wiele recenzji i chyba w końcu kupimy
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)
UsuńLubię takie kosmetyki, szczególnie zimą.
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńA ja właśnie szukam fajnych musów (lub masełek) do ciała, więc chętnie skorzystam z Twojej propozycji :)
OdpowiedzUsuńPodobny nawet znam, ale jednak nie jest identyczny.
Pozdrawiam ciepło! :)
Ten jest rewelacyjny :)
UsuńUwielbiam takie piankowe konsystencje :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńNie znam. :)
OdpowiedzUsuńMusi na prawdę świetnie pachnieć - uwielbiam MALINY i wszystko co z nimi związane :)
OdpowiedzUsuńPachnie cudownie!!!
UsuńCoś takiego przydałoby mi się :)
OdpowiedzUsuńMam mango i z nacomi borówkę, miałam jeszcze brownie - wszystkie są boskie! :)
OdpowiedzUsuńMango też fajne ale malina to petarda :D
UsuńWyglądają ciekawie, chociaż ja nie przepadam za smarowidłami do ciała.
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńApetyczne opakowanie.
OdpowiedzUsuńkusisz kochana tą recenzją :) uwielbiam takie "apetyczne" produkty :)
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńJestem ciekawa tej marki kosmetyków.
OdpowiedzUsuńWarto się jej przyjrzeć :)
UsuńZ tej marki jeszcze nic nie miałam, ale bardzo podobne musy ma marka Nacomi (oni i Biolove to chyba ten sam producent, jeśli się nie mylę), polecam Ci serdecznie wersję borówkową albo o zapachu ciasteczek :)
OdpowiedzUsuńTak dokładnie tylko Nacomi droższe :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarz został usunięty bo zawierał link.
UsuńNo i Kochana Moja znowu zrobiło się u Ciebie apetycznie!! To jak opisujesz niektóre produkty to poezja zmyslów! bardzo mam ochotę na ten muss :* Buziaczki:*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* ten zapach to prawdziwa uczta dla nosa :D
UsuńBrzmi smakowicie! A ja jeszcze nic niw miałam z Bielice, aż wstyd przyznać...
OdpowiedzUsuńU mnie to pierwszy kosmetyk :)
Usuńja się zrobiłam głodna tego zapachu:D
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja :)
Usuńw konsystencji przypomina masełko :D
OdpowiedzUsuńa zapach gumy mamby ojccc już go czuje !!! <3
Też takie trochę jest :D
UsuńSzkoda ze maja dodatek syntetycznej mieszanki zapachowej. Ja niestety nie mogę skorzystać :/ Ale nie raz stoję i je wącham w drogerii jak wariatka :D
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńJuż poczułam ten zapach gumy malinowej mmm :D uwielbiam balsamy do ciała a szczególnie te treściwe ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńAle mi narobiłaś ochoty, muszę lecieć do kontigo niedługo :D
OdpowiedzUsuńJa gdybym miała go u siebie to bym już zrobiła zapasy :)
Usuńjuż prawie raz miałam w koszyku to malinowe szaleństwo, ale kurczę stwierdziłam, że jednak nie :D i teraz trochę żałuje :D
OdpowiedzUsuńJest czego żałować bo jest rewelacyjne :)
UsuńKochana musi być zabójczy ! oj tak pachnieć zimą w łóżku ;) od razu się człowiek rozgrzeje ;-)
OdpowiedzUsuńJest świetny <3
UsuńA jak już będziesz w Warszawie, to koniecznie musisz o mnie pamiętać! :) Ciekawią mnie kosmetyki z Biolove i nawet Kontigo mam pod nosem, ale jakoś tak trudno jest mi tam trafić. Ale skoro piszesz, że tak ładnie pachną, to przy najbliższej okazji na pewno tam zajdę :)
OdpowiedzUsuńJa z pewnością go kupię jeszcze może zrobią kontigo w Krakowie! A jak będę w Warszawie dam znać pójdziemy na kawę;)
UsuńKurde ale kusisz :D Nic z Biolove jeszcze nie miałam,ale kilka produktów na wish liście mam i bardzo niedługo planuję kupić :D
OdpowiedzUsuńJa sporo ich produktów mam na liście :D
UsuńMalinowa mamba!!! Szkoda tylko że ostatnio rzadko kiedy używam maseł do ciała. Oj zrobiłam sie leniwa pod tym względem :D
OdpowiedzUsuńTo niedobrze! Trzeba się smarować :)
UsuńJa miałam coś podobnego Nacomi i niestety dla mnie te musy są zdecydowanie za tłuste ;)
OdpowiedzUsuńJest lubię tłuściochy zimą;P
UsuńZ opisu widzę, że jest bardzo podobny do tego, który miałam z Nacomi. Uwielbiam takie konsystencje.
OdpowiedzUsuńPodobno jest identyczny :)
UsuńZapach malinowej mamby? *.* Toż to musi być cudo! Już sobie wyobraziłam i teraz nie zasnę. :D
OdpowiedzUsuńTak :) całe dzieciństwo :D
UsuńAle mnie zaciekawilaś tym musem! Konsystencja wydaje sie świetna, dzialanie i jeszcze do tego zapach. Same plusy!
OdpowiedzUsuńJednym słowem... Zajebiste :D
Usuńwredna istoto!:D Ty jeszcze mnie kusisz tymi produktami, a ja ubolewam, że chwilowo mam ważniejsze wydatki. A tak bym chciała wypróbować ich kosmetyki....
OdpowiedzUsuńNo ja też mam ważniejsze wydatki :) dlatego nic nie kupuję Teraz :D
UsuńMiałam peeling z tej seri i był boski <3 Nic dziwnego ze marka podbija serca skoro produkty mają wspaniałe i te zapachy, mmmmm.... <3
OdpowiedzUsuńPeelingi z pewnością kupię :D
UsuńMi w pielęgnacji wieczornej też nie przeszkadza jak produkt dłużej się wchłania, ten mus mnie zaciekawił, ale mam takie zapasy że na chwilę obecną muszę się powstrzymać od zakupów :)
OdpowiedzUsuńJa też bo zbieram na remont :D
Usuńo tych musach czytam wiele różnych opinii, jedni chwalą, inni wolą masła tej marki
OdpowiedzUsuńjedno trzeba przyznać opakowania mają cudne, a zapachy do wyboru bardzo różnorodne
Ja negatywnej opinii nie czytałam jeszcze :)
UsuńMiałam wersję z borówką i do tej pory wspominam cudowny zapach :D. Malina musi być jeszcze lepsza!
OdpowiedzUsuńBorówki nie znam jeśli będę miała okazję to z chęcią wypróbuję :)
UsuńJaki puszysty :D
OdpowiedzUsuńBardzo :D
UsuńŚwietne porównania z Almette i Mambą! :D Całe szczęście, że dałaś jakoś radę powstrzymać się przed skonsumowaniem musu. ;)
OdpowiedzUsuńBo taki jest konsystencja almette a zapach mamby :D
UsuńHa ha ha.. Ja miałam go wieki 😂 mega wydajny i cudnie pachnący choć w wersji mango. Bardzo fajne mają te musy i masełka. Jeszcze peelingi lubię choć nie są już tak wydajne 😅
OdpowiedzUsuńJa to mam chrapkę na więcej :D
UsuńSama mam wersję jagodową którą powoli denkuję i nasza relacja jest w sumie mieszana :D Z jednej strony kocham go za zapach, piankową konsystencje i super działanie, a z 2 nienawidzę za mega długie wchłanianie i tłustą warstwę :D Jednak mimo wszystko mam ochotę na więcej ♥
OdpowiedzUsuńTo mi ta warstwa nie przeszkadzała :D
UsuńJeśli się skuszę to pewnie na ciasteczkowy, albo brownie bo jednak takie zapaszki bardzo przemawiają do mnie w tym okresie :D Ale Twój opis almette-konsystencji zostanie mi w głowie :D W końcu się pokuszę na zakupy w Kontigo.
OdpowiedzUsuńJa z pewnością ale czekam na%
UsuńMusi przepieknie pachniec ! ;)
OdpowiedzUsuń