Dziś przychodzę do was z całą serią Detox od Marion do pielęgnacji skóry zawierającą aktywny węgiel. Bardzo lubię produkty z dodatkiem węgla, sama często dodaję go nie tylko do swoich kosmetyków ale również do wszelkiego rodzaju maseczek jeśli zależy mi na mocniejszym oczyszczaniu. W dzisiejszym wpisie mam dla was aż 5 produktów z czego niektóre z nich służą mi do tej pory, a inne były tylko jednorazowego użytku. O czym mowa? O dwóch maseczkach, plasterku na nos, peelingu oraz żelu do mycia twarzy. Wiecie że markę lubię, choć wiem że są w gronie moich czytelniczek takie osoby które nie do końca lubią się z ich kosmetykami. Natomiast ja zawsze byłam tego zdania że po jednym czy dwóch nie udanych spotkaniach z daną firmą nie należy jej skreślać, tylko dać szanse. Mnie osobiście jeśli chodzi o samą firmę Marion tylko raz coś zawiodło ale było to dawno temu i nie był to kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji skóry.
Czarna maska peel-off z aktywnym węglem
Maseczkę otrzymałam w saszetce jako jednorazowy zabieg, więc tak naprawdę wiele nie mogę o niej napisać, jedynie moje pierwsze wrażenie po jej użyciu. Jest to maseczka typu peel-off, więc zdejmujemy ją w całości po jej zastygnięciu. Sam producent pisze że maseczka zastyga po 15-20 min i w moim przekonaniu nie jest to prawda, ponieważ na mojej twarzy zastygała ok 50 min. Po nałożeniu czuć mocną woń alkoholową, która jest na tyle intensywna że moje oczy zaczęły łzawić. Na szczęście po kilku minutach staje się już niewyczuwalna. Zaraz po aplikacji czuć lekkie pieczeni w okolicy nosa, natomiast skóra po jej ściągnięciu nie jest podrażniona. Ogólnie to całkiem ładnie oczyszcza zaskórniki, działa trochę jak takie plasterki na nos, a nawet ciut mocniej. Jest dosyć problematyczna w usuwaniu, ponieważ mocno siedzi "przyklejona" do twarzy i nie ukrywam że jej zdejmowanie nie było zbytnio przyjemne bo mocno ciągnęła skórę. Dlatego w jej przypadku polecałabym nakładanie jej miejscowo, a nie na całą twarz. W kwestii oczyszczania jest bardzo dobra i naprawdę działa. Natomiast woń alkoholowa która towarzyszy na początku powodując łzawienie, jej długie zastyganie i uciążliwe ściąganie sprawiają że nie wrócę do niej ponownie.
Oczyszczający plaster na nos z aktywnym węglem bambusowym
Tego typu plasterki bardo często stosuję bo jak dla mnie mają najwygodniejszą formę jeśli chcemy się pozbyć różnych zanieczyszczeń z naszego nosa. Sama aplikacja i noszenie plasterka jest bardzo komfortowe i nie stanowi ono problemu. Samo działanie jest całkiem poprawne jak na tego typu produkt. Oczyszcza i wyciąga wągry, natomiast z pewnością nie tak mocno jak maseczka którą opisywałam wam wyżej. Myślę że dla osób które nie mają ich zbyt głęboko osadzonych będzie całkiem niezłym produktem.
Maska oczyszczająca z aktywnym węglem bambusowym
Konsystencja maseczki jest kremowa o szarawym zabarwieniu. Łatwo i przyjemnie rozprowadza się po skórze i nie spływa z twarzy podczas jej noszenia. Zaraz po aplikacji towarzyszy mocne uczucie szczypania, na szczęście jest ono krótkotrwałe. Szybko i bezproblemowo zmywa się z twarzy przy użyciu ciepłej wody. Dobrze oczyszcza i rozjaśnia skórę, nadając jej jednolity odcień. Mimo tego że na początku szczypie w twarz to po jej zmyciu skóra nie jest podrażniona. Nie zapycha i nie wysusza skóry. Dużo bardziej przypadła mi do gustu niż wersja peel-off. Myślę że do niej raz na jakiś czas będę wracać.
Peeling do twarzy z aktywnym węglem bambusowym
Drobno ziarnisty peeling o ciemno szarym zabarwieniu i kremowej konsystencji. Przyjemnie pachnie i równie dobrze rozprowadza się po skórze twarzy. Posiada delikatne drobinki ale jest ich na tyle dużo że możemy nim wykonać naprawdę porządny peeling. Peeling używałam 3 razy w tygodniu i zawsze na dokładnie oczyszczoną skórę. Masaż przy jego użyciu wykonywałam średnio od 3-5 minut, myślę ze jest to optymalny czas aby wykonać tego typu zabieg. Peeling doskonale wygładza i wyrównuje koloryt skóry. Nie powoduje pieczenia skóry i jej nie podrażnia. Po zabiegu skóra jest wyraźnie odświeżona, oczyszczona, miękka i przyjemna w dotyku. Mimo że peeling zawiera węgiel, który czasami lubi ściągać skórę, to w jego przypadku nic takiego się nie dzieje. Polubiłam się z nim i uważam ze jest naprawdę przyjemny w swoim działaniu.
Żel micelarny z aktywnym węglem i pędami bambusa
To ostatni produkt z "węglowej" serii. Jak to w przypadku żeli micelarnych mamy dwie opcje jego zastosowania. Pierwsza z nich to nałożenie produktu na wacik i użycie go jak klasycznego płynu micelarnego, a druga to standardowo jak w przypadku żeli, wraz z wodą. Tego typu żele miałam już kilkakrotnie i z pewnością nie zdziwi was fakt że nie używałam go na wacik, tylko standardowo z wodą. Sam żel w sobie ma całkiem fajną i gęstą konsystencje, dzięki czemu ułatwia to aplikację, bo podczas mycia nie przecieka miedzy palcami i nie spływa z twarzy. Oprócz swojej gęstej żelowej i przeźroczystej formuły sam w sobie zawiera niewielka ilość czarnych mikrokapsułek, które rozpuszczają się podczas pocierania nimi o twarz. Żel jest na tyle delikatny że nie podrażnia moich wrażliwych oczu. Zapach jak dla mnie jest równie przyjemny, co daje mi dodatkowy komfort podczas jego stosowania. Nie pieni się jakoś mocno, natomiast doskonale radzi sobie z delikatnym makijażem i oczyszczaniem skóry. Nie wiem jak w przypadku cery suchej, ale przy mieszanej nie powoduje uczucie ściągnięcia czy wysuszenia skóry, przynajmniej ja tego nie odnotowałam, a używam go od miesiąca. Bardzo dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Polubiłam go i nie wykluczone że wrócę kiedyś do niego ponownie.
Jestem ciekawa czy lubicie kosmetyki z dodatkiem węgla aktywnego? A może znacie któreś z produktów prze zemnie przedstawionych? Sama do niektórych z nich chętnie powrócę, choć nie do wszystkich. Wszystkie produkty są łatwo dostępne i przystępnych cenach dlatego każdy może sobie na nie pozwolić.
Ja lubię kosmetyki z dodatkiem węgla ;) tych proudktów nie znam ale czarna maseczka zapowiada się dosyć obiecująco ;)
OdpowiedzUsuńTa do zmywania lepsza jeśli chodzi o komfort a tamta znów lepiej działa.
Usuńświetnie wygląda ta seria! :) skusiłabym się na maskę oczyszczającą
OdpowiedzUsuńA miałaś już jakieś kosmetyki z węglem?
UsuńTa seria kusi :)
OdpowiedzUsuńLubisz takie produkty?
UsuńGreat post. Nice photos ^_^
OdpowiedzUsuńThanks :*
UsuńWszystko kusi, przy najbliższej okazji wypróbuje! Super blog, z chęcią dołączam do obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChętnie wypróbowałabym te kosmetyki
OdpowiedzUsuńMaska baardzo mi się sprawdziła ;) jest super ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńKtóra?
Usuńszczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że Marion ma również taką serię
OdpowiedzUsuńSama wcześniej nie wiedziałam :)
UsuńTe plastry są na mojej liście, ponoć jedne z lepszych :)
OdpowiedzUsuńBiotaniqe ma lepsze :)
UsuńPo recenzji Moniki już miałam ochotę na te produkty... po Twojej pewna jeste!m jednego.. Kupię czarną maseczkę z pewnością!
OdpowiedzUsuńTą Peel off??
UsuńUwielbiam maseczki peeling-off i maseczki węglowe więc konieczne muszę spróbować tej maseczki!:)
OdpowiedzUsuńJa też ale denerwuje mnie to długie zastyganie heh
Usuńnie kusi mnie ta węglowa seria ;/
OdpowiedzUsuńA masz jakieś węglowe które lubisz :)
UsuńZnam tylko maseczkę węglową (ale nie tą peel off :D) i była całkiem spoko :) Mam jeszcze ochotę na peeling :)
OdpowiedzUsuńPeeling Super :)
UsuńKuszą mnie produkty z węglem. Pewnie kiedyś coś wypróbuję, ale na razie zużywam zapasy :)
OdpowiedzUsuńJa teraz też :)
UsuńWłaśnie mam ochotę na te maski! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTych nie miałam, ale zaciekawił mnie peeling, bo obecny jest na wyczerpaniu :)
OdpowiedzUsuńPeeling Super :)
UsuńUwielbiam czarne maski ;)
OdpowiedzUsuńA nasz ulubioną?
UsuńMnie trochę kusi ten plasterek na nos :)
OdpowiedzUsuńLepszy z biotaniqe :)
Usuńkosmetyki węglowe są coraz bardziej popularne, czasem sięgam po maskę lub plasterki, aczkolwiek z tą marką nie miałam jeszcze do czynienia
OdpowiedzUsuńA z jakiej firmy?
UsuńNie miałam nigdy kosmetyków tej firmy.Żel micelarny chętnie kiedyś wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńJest fajny :)
UsuńMaski peel-off nie będę próbować, ale na plastry mnie skusiłaś.
OdpowiedzUsuńJeszcze lepsze są z biotaniqe :)
UsuńZaciekawił mnie ten peeling, lubię węgiel aktywny w kosmetykach. Zerknę przy okazji w skład i jak nie będzie niczego, co mnie podrażnia to kupię :)
OdpowiedzUsuńMyślę że nie powinien :)
UsuńOstatnio węgiel stał się popularny kurczę muszę nadrobić bo ja nie mam żadnego kosmetyku z węglem w domu a chętnie bym jakiś poznała.
OdpowiedzUsuńBo dobrze oczyszcza:)
UsuńCiekawe produkty. Lubię produkty z tej marki.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńPeelingu nie miałam, ale żel bardzo lubię, plasterki takie sobie są, maski działają, choć dla mnie za mocne są. Ale peel off tylko na nos cudnie wyciąga wszystko co się tam znajdzie :P
OdpowiedzUsuńPeeling i żel jak dla mnie najlepsze :)
Usuńten Żel micelarny z aktywnym węglem i pędami bambusa, bardzo mnie zaciekawił :) Potrzebuję czegoś mocno oczyszczającego :)
OdpowiedzUsuńŻel super :)
UsuńLubię Marion! Świetna firma.
OdpowiedzUsuńWłaśnie na taką maseczkę z węglem mam ochotę znów.
Super! Muszę koniecznie wypróbować znowu to oczyszczanie :)
Pozdrawiam :)
Też ich lubię :)
UsuńJa tez ostatnio stosuje kosmetyki z węglem :) z innej firmy ale jak sie skończa skuszę sie na maskę z Marion :)
OdpowiedzUsuńA z jakiej?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarz usunięty bo zawierał link.
Usuńuwielbiam maseczki więc chyba muszę wypróbować :) pozdrawiamy i zapraszamy :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż testuję te nowości :)
OdpowiedzUsuńI jak?
UsuńKusi mnie ta seria ;)
OdpowiedzUsuńPlaster na nos mi się tak sobie sprawdził, a żel polubiłam :D
OdpowiedzUsuńTa maska na typ peel-off lepiej wyciąga :D
UsuńLubię węglowe kosmetyki. Z tych najbardziej ciekawi mnie peeling i żel, bo jednak szczypanie i zapach alkoholu w maseczkach odstrasza mnie na tyle, że po maski nie sięgnę (a plastry na nos pewnie byłyby za słabe) :)
OdpowiedzUsuńŻel i Peeling polubiłam bardzo :)
UsuńBardzo lubię takie węglowe serie, niestety tej z Marion nie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńA jakie miałaś?
UsuńWidzę dużo ciekawych produktów z mojej ulubionej marki. Bardzo ciekawi mnie maseczka peel-off. Muszę przyznać, że bardzo ciekawa seria. Koniecznie muszę przetestować te produkty :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa twoich wrażeń :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarz usunięty bo zawierał link.
Usuńogólnie lubię kosmetyki Marion :) z tymi węglowymi nie miałam jeszcze styczności, ale wydają się naprawdę i niezłe :) na tę maskę peel-off skusiłabym się, nawet mimo trudnego usuwania i woni alkoholu :D a co tam, jak ma działać, to pocierpię ;D
OdpowiedzUsuńNo trochę boli i depilacja gwarantowana :D
UsuńNormalnie coś dla mnie ;D
OdpowiedzUsuń:D
Usuńmoże saszetkę jakaś kupię:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jeśli Kupisz :)
UsuńSzukam właśnie jakiejś idealnej maseczki z czarnego węgla i żadna nie jest w 100% dobra :(
OdpowiedzUsuńA próbowałaś domowe wersje?
UsuńNa mnie te czarne maski ani troche nie działają :)
OdpowiedzUsuńHmmm ciekawe czemu?
UsuńPrzydaloby mi sie oczyszczanie nosa, z checia bym wyprobowala :D
OdpowiedzUsuńTo ta Peel off wyciąga dużo ;)
Usuńniczego nie znam...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJuż raz próbowałam takiej maseczki z czarnym węglem i niestety słabo u mnie wypadła. Ale ten peeling do twarzy z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTą samą czy pilaten?
Usuńja ta maske peel off nakladam tylko w strefe T i nie blisko oczu - wtedy nic nie piecze i nie ciagnie przy sciaganiu :) zastyga mi do 20minut, nakladam mala cienka warstwa :) a pozostalosci latwo mozna sciagnac przy przemyciu wacikiem nasaczonym plynem micelarnym badz tonikiem :)
OdpowiedzUsuńJa miałam saszetkę więc tak to by mi zastygła w środku ;)
UsuńJak zapewne wiesz mi również te produkty przypadły do gustu, jednak maskę peel-off nakładałam tylko na nos - szybko zastygała, nie było problemu z zerwaniem i starczyła na kilka użyć ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałaś saszetkę bo nie pamiętam :D
UsuńCały czas zastanawiam się nad tą serią.
OdpowiedzUsuń