Witajcie Robaczki!
Jak po weekendzie? Chyba zima nas nie chce opuścić mimo że na dniach będziemy mieć kalendarzową wiosnę. Niby od tego tygodnia zapowiadali że temperatura powoli zacznie się podnosić i mam nadzieję że im się to sprawdzi bo szczerze mówiąc mam już serdecznie dość zimy i tego całego śniegu. Ogólnie to ja jestem z osób tych ciepłolubnych, więc zdecydowanie lepiej znoszę temperatury bardzo wysokie nawet te 35° niż te które pokazują ją na minusie. Dzisiaj mam dla was recenzje serum wzmacniającego włosy ze skłonnością do wypadania. Serum testuje już od ponad miesiąca, a dokładnie 35 dni i zostało mi jeszcze 3 tygodnie testowania. Myślę że po pięciu tygodniach (2/3) kuracji to naprawdę optymalny czas aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Jeżeli chodzi o mnie i o tego typu produkty, to zawsze podchodzę do nich dosyć sceptycznie i z dużą rezerwą. Niejeden raz wam pisałam że moje włosy są cienkie, delikatne i przeważnie w okresie jesiennym jak i wiosennym ich wypadanie jest bardziej wzmożone. Aby uniknąć w tych okresach większej utraty włosów zawsze staram się wspomagać różnymi preparatami które mogą mi pomóc. Jeśli chodzi o Kerabione to jest to mój już drugi produkt, natomiast wcześniej miałam serum do rzęs. Przypuszczam że w najbliższym czasie również na jego temat pojawi się opinia. Tak naprawdę jeżeli chodzi o ten booster to najbardziej zależało mi aby wzmocnić włosy i zahamować ich wypadanie.
Mimo że w opakowaniu mamy zaledwie 4 buteleczki to pełna kuracja wystarczy nam na 8 tygodni stosowania. Jedna butelka wystarczy na 2 tygodnie i na ten moment zostało mi półtorej buteleczki czyli tak jak wspomniałam na początku jeszcze 3 tygodnie stosowania. To co z pewnością zasługuje na plus, to fakt że buteleczki naszego serum są wykonane z ciemnego szkła. Dodatkowym atutem jest to że każda z nich zawiera pipetę. Oczywiście pomijając fakt że uwielbiam taką formę aplikacji kosmetyku w szczególności jeżeli chodzi o produkty do pielęgnacji cery. W przypadku produktów do włosów jest to bardzo dużym ułatwieniem w szczególności jeśli produkt chcemy nałożyć bezpośrednio na skórę głowy. Samo serum Ma bardzo lekką konsystencję i nie wpływa ona na przetłuszczanie się włosów, mimo że mam z tym problem. Zazwyczaj tego typu produkty stosujemy po umyciu włosów i zostawiamy na noc. Natomiast w przypadku Kerabione Booster, nakładamy go na suche włosy i trzymamy minimum 20 minut lub dłużej. Następnie myjemy włosy szamponem. Oczywiście warto pamiętać że w przypadku takich kosmetyków trzeba wykonać masaż skóry głowy opuszkami palców aby dokładnie wetrzeć produkt i warto zastosować czepek wraz z ręcznikiem żeby utrzymać ciepło na skórze głowy. Ogólnie w przypadku tego typu produktów jest to dosyć istotne i zawsze wspomaga ich dzalanie.
Serum nie podrażnia skóry głowy, nie powoduje łupieżu ani dyskomfortu podczas jego noszenia. Bez problemu zmywa się szamponem nawet tym delikatniejszym i nie przetłuszcza włosów. Jedynie co tak naprawdę mi w nim przeszkadza jest jego zapach. Bardzo intensywny i mocny zapach lawendy za którą ja niestety nie przepadam. Natomiast zwolenniczki tego typu zapachów z pewnością będą zadowolone. Mimo że zapach kompletnie mi nie odpowiadał, to stwierdziłam że jednak warto zastosować kurację jeżeli efekty będą zadowalające. Co mogę wam powiedzieć po pięciu tygodniach stosowania? Serum jest świetne i naprawdę działa. Podczas mycia włosów raz na jakiś czas może zdarzy się pojedynczy włos który leży w odpływie wanny. Zazwyczaj miałam tak że po każdym myciu musiałam go czyścić, a teraz już tego robić nie muszę. Dodatkowo przy rozczesywaniu ilość włosów na szczotce jest znikoma, bez względu na to czy rozczesuje je na sucho czy na mokro. W ciągu dnia też nie zauważyłam aby na ubraniach pojawiały się jakieś pojedyncze włosy. Nie zauważyłam aby serum wpływało na szybszy wzrost włosów jeżeli chodzi o ich długość, natomiast pojawiło się mnóstwo małych włosków, które obecnie żyją własnym życiem i z tego względu że są jeszcze króciutkie to odstają na wszystkie strony i najbardziej to widać kiedy moje włosy są spięte. Z serum jestem jak najbardziej zadowolona iż czystym sumieniem mogę wam polecić, jeżeli naprawdę zmagacie się z dużym wypadaniem włosów i szukacie czegoś co wam pomoże to myślę że warto się nim zainteresować. Oczywiście efekty jego działania zależą tylko i wyłącznie od tego jak będziecie je stosować i to czy będziecie też regularne. Uważam że warto poświęcić odrobinę więcej czasu na sam masaż skóry głowy podczas jego stosowania i zakładanie czepka wraz z ręcznikiem aby utrzymać ciepło, bo wtedy osiągnięcie najlepsze rezultaty. Serum kupicie w dobrych aptekach i jego ceny różnią się nieco od siebie najniższa cena jaką widziałam było 45 zł i uważam że będą to naprawdę dobrze zainwestowane pieniądze. Tym bardziej że efekty widoczne są naprawdę po krótkim czasie jego stosowania. Serum najpierw stopniowo wzmacnia i hamuje wypadanie włosów, a następnie jest wioczny wzrost nowych. Naprawdę uważam że warto sięgnąć po niego tym bardziej że działa podobnie, a nawet lepiej od tych droższych które już wcześniej kiedyś stosowałam.
Super recenzja ;) Ja też mam dość cienkie, delikatne włosy. I czasem faktycznie warto zainwestować w dobry kosmetyk, szczególnie teraz gdy włosy są osłabione po zimie.
OdpowiedzUsuńTo serum akurat nie jest drogie w tym bardziej patrząc na fakt że wystarczy na 2 miesiące :)
UsuńFajne ma opakowanko❤️❤️
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :)
UsuńNa moją problematyczną skórę głowy bałabym się ryzykować.
OdpowiedzUsuńSkładnia całkiem przyjemny więc może akurat będzie ci służyło
UsuńZaciekawiłaś mnie nim, szczególnie że jest tanie i widziałam, że skład też ma fajny :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie spodziewałam się że będę z niego tak zadowolona.
UsuńBardzo ciekawa kuracja dla włosów. Moje ostatnio też wypadają w większej ilości :( cena bardzo bardzo przyjemna, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że warto pomyśleć i wypróbować bo jasne faktów jego działania byłam zadowolona.
UsuńNiedługo wiosna inzaczną mi się sypać włoski, warto spróbować, może mi pomoże.
OdpowiedzUsuńNie jest drogie więc spróbować zawsze warto.
UsuńPrzed myciem na 20 min....nie dam rady, musialabym wczesniej wstawac, bo myje wlosy rano przed praca....
OdpowiedzUsuńAle Ania to używasz 2 razy w tygodniu więc Myślę że jakbyś tak 2 razy w tygodniu myła włosy na wieczór to by się nic nie stało. Ja jakbym chciała myć włosy rano to bym chyba musiała o 3:00 rano wstać :D a też mam takie jak ty 😂
UsuńBardzo fajne serum :) Kuszące :)
OdpowiedzUsuńJest fajny i naprawdę działa.
UsuńMole też nie lubią lawendy XD a tak na poważnie bardzo ciekawy produkt i wart mojej uwagi. Jak wykończe obecną kurację idę do apteki
OdpowiedzUsuńA co obecnie stosujesz?
UsuńBardzo ciekawy kosmetyk. Też mam problem ostatnio z włosami i przydałaby im się taka kuracja
OdpowiedzUsuńMyślę że warto o niej pomyśleć jeżeli faktycznie masz problem z włosami.
Usuńoo dobrze, że do Ciebie zajrzałam;) nie znałam tego kosmetyku a bardzo chętnie go poznam;)
OdpowiedzUsuńUważam że warto :)
Usuńto nakladanie 20 min przed myciem ... kurde nie wiem .
OdpowiedzUsuńA w czym to przeszkadza?
UsuńIch serum na rzęsy się u mnie sprawdziło, więc to serum też mnie zaciekawiło. Chyba wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSerum też nawet polubiłam :)
UsuńFantastic post!
OdpowiedzUsuńKisses .
Dilek ...
Thanks :)
UsuńPodoba mi się, że działa :) Może mojemu M. powinnam kupić ;)
OdpowiedzUsuńJa mojemu chyba tez muszę tylko u niego problem z regularnością...
UsuńNie wiedziałam, że ta marka ma coś na porost włosów. Może wypróbuję skoro działa:)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie wiedziałam :)
UsuńChętnie kiedyś wypróbuję to serum, lubię takie specyfiki :-)
OdpowiedzUsuńJa też oczywiście o ile działają :)
UsuńO proszę... rzadko zdarza się, żeby takie produkty naprawę działały. A tu jeszcze efekty przychodzą szybko :)
OdpowiedzUsuńBardzo szybko nawet byłam zaskoczona. Ogólnie mogłabym go porównać do bioxsine które jest 3 razy droższe
UsuńPodoba mi się, że po użyciu myje się włosy, bo z moimi przetłuszczającymi się to mogłoby nie wyglądać dobrze :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też mam włosy przetłuszczające się.
UsuńA jak się mają w stosunku do Twojego ulubieńca? Muszę przyznać, że korcisz. Koszt nie jest duży. Stosowanie, nie byłoby uciążliwe. A efekty, byle tylko i u mnie takie były :D
OdpowiedzUsuńMogłabym powiedzieć że jest porównywalnie i nawet Zastanawiam się czy czasem tutaj efekty nie są lepsze.
UsuńZaciekawiło mnie to serum, co prawda aktualnie nie wypadają mi włosy, ale na jesień zwykle potrzebuję jakiegoś wzmocnienia, wiec zapiszę sobie tę kurację :)
OdpowiedzUsuńMyślę że na jesień będziesz miała jak znalazł
UsuńSzukam jakiegos cuda, ktore mi pomoze :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj jestem prawie pewna że będziesz zadowolona. Wiadomo że każde włosy są też inne natomiast dla mnie ten produkt jest naprawdę świetny.
UsuńDziałaniem na wypadanie włosów mnie zaskoczyło :P. Nie sądziłam, że tak dobrze wypadnie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie spodziewałam się tego że będą takie fajne efekty.
UsuńFajnie, że działa, może ja też wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jeżeli spróbujesz.
Usuńbardzo jestem ciekawa tych ampułeczek ;)
OdpowiedzUsuńSą fajne i wygodne i skład też mają całkiem spoko. :)
UsuńTo serum nie będzie przetłuszczało włosów? :)
OdpowiedzUsuńNie będzie przetłuszczały włosów pisałam o tym poście :) sama mam włosy przetłuszczające się i ono w żaden sposób tego nie wzmaga.
UsuńMam problem z wlosami,dlatego przydalyby mi sie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że warto zacząć wcześniej kurację zanim włosy naprawdę zaczną mocno wypadać.
UsuńDobrze, że działa! Mam to serum do rzęs, o którym wspominasz, dlatego poczekam na jego recenzję, ponieważ niedawno je otwarłam z myślą, aby je zacząć stosować i moje oczy czuły się co najmniej dziwnie. Trochę mnie to wystraszyło i na tym moje testowanie dobiegło końca.
OdpowiedzUsuńSerum do rzęs aż tak regulowana nie jestem natomiast możesz go wykorzystać na zakola lub na brwi :)
Usuń8 tygodni stosowania to już sporo, można wiele powiedzieć na temat produktu. Ciekawe czy u mnie by się sprawdził
OdpowiedzUsuńWiadomo że każdy jest inny i u każdego wszystko inaczej działa Natomiast ja byłam naprawdę zadowolona z resztą dalej jestem bo jeszcze mi trochę zostało.
UsuńKojarzę je z nazwy
OdpowiedzUsuńFajna kuracja. Moim wlosom też by się coś takiego przydało :)
OdpowiedzUsuńMyślę że tak :) Zresztą na okres wiosenny chyba każdemu :)
Usuńnie dla mnie. Moje włosy nie lubią takich mazideł
OdpowiedzUsuńTutaj masz praktycznie naturalny skład więc nie ma nic takiego co by ci mogło zaszkodzić.
UsuńMoje włosy zazwyczaj mają kryzys tylko w jesień :D Może wtedy wypróbuję skoro działa :)
OdpowiedzUsuńTo u mnie dwa razy w roku.
UsuńChętnie bym je wypróbowała. Miłego wtorku życzę Kochana, buziak! 🙌❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńOo. To coś dla mnie teraz, bo jakoś mi włosy lecą strasznie. Oby ta zima się skonczyła, bo juz nie mam sily:(
OdpowiedzUsuńJa też czekam żeby zima się skończyła :)
UsuńTemperatury 35 stopni są zdecydowanie nie dla mnie. Za to lubie gdy jest 20 stopni i słońce. Oststnio mam dosyć mocne włosy i mi nie wypadają bardzo, więc produkt raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMogę tylko pozazdrościć :)
UsuńJa też jestem z tych ciepłolubnych :D Może nie 35 ale tak 25 to idealnie :D O tych ampułkach słyszę pierwszy raz, fajnie, że nie przyczyniają się do szybszego przetłuszczania i co najważniejsze działają! :)
OdpowiedzUsuńA to ogólnie Ja też wolę 25° natomiast mając do wyboru 35° lub -15° to oczywiście wybieram tą wyższą :D
UsuńO ja mam od nich serum do rzęs ale brak mi systematyczności w stosowaniu. Super że u Cibie działa i włosy przestały wypadać. Nie lubisz lawendy? Ja bardzo lubię:). U mnie też ostatnio coś widzę że więcej włosów wypada.
OdpowiedzUsuńDosłownie nienawidzę zapachu lawendy kojarzy mi się ze starszą panią i molami :D
UsuńMi na szczęście włosy się już uspokoiły z wypadaniem i teraz tylko rosną <3
OdpowiedzUsuńTo mogę ci tylko pogratulować ii pozazdrościć :)
UsuńSwietne ma opakowanie. Baedzo praktyczne i wygodne w aplikacji.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńNienawidzę upałów! Już wolę mrozy serio.. jak sobie pomyślę o temp w okolicach 30 st. to już mi się słabo robi. A produkt.. bałabym się, ze mnie zapcha, kiedyś sobie zafundowałam olejek migdałowy na włosy.. jak pomigrował na skalp to potem miałam problem z wypryskami... A tu olejek migdałowy na pierwszym miejscu. Pomijam już lawendę, której szczerze nienawidzę. :D
OdpowiedzUsuńNo ja lawendy też nienawidzę ale czasami wolę się przełamać aby móc zrobić coś lepszego dla siebie :p
Usuńmoze sie skusze kiedys kto wie:)
OdpowiedzUsuńMi się sprawdził :)
Usuń