Witajcie Kochani!
Jak wasz początek nowego tygodnia? Odpoczywajcie już na weekendzie majowym czy może tak samo jak ja jesteście w pracy? Na szczęście 1,2,3 maja mam wolne! Perspektywa weekendu po weekendzie jest rewelacyjna :)
Dzisiaj mam dla was recenzję Emulsji do twarzy z kwasem glikolowym 10% marki GlySkinCare. Tak naprawdę jest to pierwszy kosmetyk tej firmy który miałam okazję wypróbować i nie ostatni jaki obecnie posiadam. Dzisiejsza recenzja tak naprawdę będzie opierać się na dwutygodniowych testach, było to spowodowane tym że trafił mi się kosmetyk który miał zaledwie 2 tygodnie ważności. Trochę to słabo wyszło i nie ukrywam że z tego faktu nie byłam zadowolona bo tak naprawdę chciałam sobie zostawić go na okres jesieni, a osoby które używają kwasy doskonale wiedzą że kwas i słońce to nie najlepsze rozwiązanie.
Oczywiście wiadomo że przy stosowaniu kwasów używamy kremów z filtrem, natomiast i tak przez datę ważności nie dało rady dłużej go stosować. Wiadomo że data ważności jest taka teoretyczna ale przy tego typu produktach nie mam zamiaru ryzykować. Standardowo emulsji używałam wraz z mamą i obie mamy podobne wrażenia na jej temat. Jak doskonale wiecie moje recenzje pojawiają się albo po zużyciu całkowicie danego kosmetyku lub po miesiącu jego używania. Tutaj recenzja będzie opierać się tylko na tym co zauważyłam po dwóch tygodniach stosowania. Ogólnie jeśli chodzi o kwasy to systematycznie ich używam, natomiast najczęściej sięgam po migdałowy, który moja skóra najbardziej lubi. Wizualnie szata graficzna bardzo mi się podoba, podobnie jak samo opakowanie które jest naprawdę wygodne i praktyczne. Konsystencja emulsji to jak dla mnie taka dużo lżejsza forula rozrzedzonego kremu. Emulsja łatwo nakłada się na skórę, natomiast trzeba pamiętać aby używać niewielką ilość z tego względu że przy zbyt dużej ilości nie chce w całości się wchłonąć.
Jeśli chodzi o wrażliwość skóry na kwasy to nigdy nie miałam z tym problemu, podobnie moja mama. Jednak tutaj występowało uczucie szczypania, tak jakby ktoś mi wbijał skórę tysiące maleńkich igiełek. Dziwne i mało komfortowe uczucie, które szczerze powiedziawszy nie do końca zachęcało aby stosować emulsję. Natomiast nie wiem czy tutaj nie było to przyczyną tak krótkiej daty ważności. Ponieważ miałam już produkty z kwasem glikolowym i nawet delikatnego pieczenia nie czułam, podobnie było w przypadku innych kwasów. Dlatego to był lekki szok dla mojej skóry. Niemniej jednak w żaden sposób nie była podrażniona i zaczerwieniona. Jedynie co to przez jakiś czas od momentu nałożenia kosmetyku czułam ten lekki dyskomfort przez to szczypanie. Podobne odczucia miała moja mama. Jeśli chodzi o jego działanie to zauważyłam że bardzo szybko niweluje drobne zaczerwienienia, niedoskonałości, lekko matuje i wygładza skórę.
Jednak nie zauważyłyśmy aby spłycał zmarszczki, rozjaśniał stare przebarwienia, natomiast może być to spowodowane tym że emulsja była używana dosyć krótko. Ogólnie po tak krótkim stosowaniu jak najbardziej jestem zadowolona z efektów jej działania, chociaż z drugiej strony ten dyskomfort jaki mi towarzyszył przy jej aplikacji sprawia że nie za chętnie jej używałam. Zastanawiam się jakie byłoby jej działanie gdyby i okres ważności był dłuższy. Jestem również ciekawa jakie macie doświadczenia z kwasem glikolowym o takim stężeniu?
Bardzo ciekawy produkt, uwielbiam kwasy ale z glikolowym nie miałam jeszcze do czynienia choć mam już coś w zanadrzu ale czeka na jesień ;)
OdpowiedzUsuńA z jakiej firmy?
Usuńkosmetyki z kwasami dobrze się u mnie spisują :) a niwelowanie zaczerwienień jest mi bardzo na rękę! :) udanej majówki! :*
OdpowiedzUsuńJak po majowce:)?
UsuńRozumiem, że to barter i dostałaś produkt (jak dla mnie) wybrakowany, który już nawet na promocję się nie nadawał. :( Ciekawe, czy to wina firmy, czy agencji, która firmę obsługuje. Swoją drogą to i tak słabiutko wizerunkowo, jak i jakościowo. Samego produktu nie znam. Ale samo pieczenie mi osobiście kojarzy sie z działaniem kwasów. Więc i u Ciebie pewnie tak było.. tym bardziej, ze skóra niepodrażniona.
OdpowiedzUsuńTo nie jest barter ani inna forma współpracy ;)
UsuńNo to podwójnie słabo 😕
UsuńNie ukrywam byłam zła bo już musiałam wywalić..
Usuńmiałam z tej serii balsam na wrastające włoski po depilacji, był genialny
OdpowiedzUsuńOo to jego akurat nie znam :)
UsuńNie znam tej emulsji. Rzadko używam kosmetyków z kwasami. Być może skuszę się na tę emulsję jesienią, by pozbyć się przebarwień po lecie. Szkoda, że trafił Ci się produkt z kończącą się datą ważności :(
OdpowiedzUsuńNo też żałuję :(
UsuńBardzo lubię kwasy, ale z glikolowym zawsze mam problem ;p
OdpowiedzUsuńTeż szczypie?
Usuńja jeszcze w tamtym tygodniu robiłam kwasy i retinol też uzywam z biochemii urody. filtry to podstawa w takiej sytuacji
OdpowiedzUsuńDużo osób zapomina o filtrach...
UsuńSpisałby się pewnie u mnie na 5, bo moja skóra lubi się z kwasami :)
OdpowiedzUsuńMoja tez chociaż ten szczypie :P
UsuńJak ja uwielbiam produkty z kwasami! Przez okres ciąży odstawiłam wszystko, ale przyznaję, że na pewno chętnie wrócę do takiej pielęgnacji jak już będę mogła i wpiszę sobie Twoją emulsję na listę kosmetyków do przetestowania :) Z kwasem glikolowym miałam styczność, i to jest chyba jedyny kwas, który mnie podrażnia, bo każda próba kończyła się zawsze mocnym podrażnieniem. Ale i tak myślę, że może powinnam dłużej stosować żeby skóra się przyzwyczaiła;)
OdpowiedzUsuńNo tak podczas ciąży zabronione jest używanie kwasów
UsuńUuuuu.... marny ten termin ważności.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaczęłam używać glukonolaktonu (kwas pha), ale on może być latem używany.
Ale chyba filtry też trzeba?
UsuńKocham kwasy, zatem pewnie by mi się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak :)
UsuńMiałam wersję z mniejszym stężeniem i byłam zadowolona. Moja cera lubi kwasy :)
OdpowiedzUsuńMoja tez choć tu chyba nie do końca :]
UsuńMoja twarz też dobrze toleruje kwasy...Nie ma problemu, ale tego typu terapie przeprowadzam zimą i późną zimą, wiosną już się boję trochę
OdpowiedzUsuńJa nawet gdybym chciała to i tak już po dacie :(
UsuńKwasy są najlepsze jak dla mnie zawsze się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńA jakie lubisz?
UsuńU mnie kwasy w ogole sie nie sprawdzają:)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczylaś :)
UsuńNie miałam nigdy do czynienia z tym kwasem, podobnie jak Ty-wolę migdałowy ;-)
OdpowiedzUsuńMigdałowy Kocham!
UsuńJa raczej z kwasami mam małe doświadczenie i szkoda, że tak krótko mogłaś go używać, ale ja też bym nie ryzykowała :)
OdpowiedzUsuńNo teraz to lepiej nie stosować
UsuńZ pewnością dłuższy czas stosowania mógłby dać lepsze efekty :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak :)
UsuńSłabo wyszło z tym krótkim terminem ważności. Ja nie używam kosmetyków z kwasami.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam że o datę jestem zma ;)
UsuńOj to już mam obawy jakby moja skóra nie nią zareagowała, skoro Ty czułaś dyskomfort :/
OdpowiedzUsuńMoglabtM ci zrobić odkewke ale raz że już mocne slonce a dwa po dacie...
UsuńTą firmę znam jedynie blogów. Nie wiem czy skusiłabym się na tą emulsję.
OdpowiedzUsuńJa na ten moment nie kupię jej ;)
UsuńOdnośnie mojego doświadczenia z kwasem glikolowym to jest ono zerowe. Nie stosowałam jeszcze produktów z kwasami.
OdpowiedzUsuńNa początek polecam migdałowy :)
UsuńJa nie stosowałam jeszcze kosmetyków z kwasami.
OdpowiedzUsuńObawiam się uczulenia.
Nie słyszałam aby kwasy uczulały
UsuńMiałam tej serii kilka produktów, ale nie emulsję akurat.
OdpowiedzUsuńTez z kwasem?:)
UsuńMnie majóweczka cieszy:D
OdpowiedzUsuńCiekawe z tym szczypaniem. Też kiedyś coś takiego miałam, ale nie pamiętam przy jakim produkcie :) Ale ogólnie emulsja wydaje się spoko.
Może przez date szczypało heh
Usuńa wiesz że nigdy nie miałam nic z kwasami:D
OdpowiedzUsuńTo trzeba spróbować :)
UsuńFajnie, ze niweluje drobne niedoskonałości i zaczerwienienie, ale tego szczypania chyba za bardzo bym się obawiała.
OdpowiedzUsuńNie jest to przyjemne uczucie :)
UsuńJa nie mam doświadczeń z tym kwasem, niemiłe uczucie takich szpileczek przy moich problemach z cera bałabym sie zaryzykować.
OdpowiedzUsuńU mnie też majówka w kratkę ale już niedługo weekend:) Miłego
I znów weekend :) cudownej pogody :*
UsuńSzkoda, że nie mogłaś dłużej go przetestować bo może efekty byłyby widoczne,chociaż szczypta nie nie zachęca. Miałam ostatnio tak z maską w płacie, po minucie ściągnęłam bo na twarzy czułam żywy ogień.
OdpowiedzUsuńTo szczypanie może być efektem daty tez
Usuńchyba sie skusze na ten produkt, jesli zdaze przed latem ;)
OdpowiedzUsuńJa bym juz nie używała;)
Usuń