Witajcie Robaczki!
Jakie macie plany weekendowe? Ja planuję spędzić go w Krakowie, a w poniedziałek umówiłam się na randkę z przyjaciółką której nie widziałam rok bo nie było jej w Polsce. Nawet sobie nie wyobrażacie jak strasznie tęskniłam za nią i wreszcie jest moja ❤ Tematem dzisiejszego postu będą dwie maseczki w płachcie Borntree, które otrzymałam w prezencie na jednym z spotkań blogerek. Maski w płachcie bardzo lubię i często po nie sięgam, są łatwe, szybkie w użyciu i nie zajmują wiele miejsca. Bardzo cenię sobie jeśli marka nie testuje swoich kosmetyków na zwierzętach, a Borntree właśnie taka jest.
Najpierw sięgałam po Goat Milk Cream. Maska nasączona jest mleczną esencją, która w swoim zapachu minimalnie kojarzy mi się z klasycznym zapachem kosmetyków Nivea, chociaż w moim odczuciu jest mniej perfumowany i bardziej przyjemny. W przypadku produktów do twarzy, to ogromny plus. Maska zrobiona jest z elastycznej i materiałowej płachty, która idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy i jest bardzo dobrze nasączona esencją. Podczas jej noszenia z początku towarzyszy nam przyjemne uczucie chłodzenia, które dodatkowo wykazuje działanie kojące. Jednak jest to maska bardziej na wieczorną pielęgnacje, ponieważ esencja potrzebuje trochę czasu aby się całkowicie wchłonąć. Po zdjęciu maski i całkowitym wchłonięciu się esencji skóra jest nawilżona, miękka, rozświetlona i gładka w dotyku.
SKŁAD: AQUA, GLYCERIN, PROPANEDIOL, CAPRIC TRIGLYCERIDE, NIACINAMIDE, ERYTHRITOL, DIPROPYLENE GLYCOL, GOAT MILK EXTRACT, 1,2-HEXANEDIOL, PEG-20 HYDROGENATED CASTOR OIL, SORBITAN ISOSTEARATE, SQUALANE, BUTYLENE GLYCOL, GLYCERYL CAPRYLATE, ADENOSINE, PHENOXYETHANOL, PAEONIA SUFFRUTICOSA ROOT EXTRACT, HEDERA HELIX EXTRACT, CINNAMOMUM CAMPHORA LEAF EXTRACT, LEPIDIUM MEYENII ROOT EXTRACT, CHAMAECYPARIS OBTUSA WATER, DIMETHICONE, DIPOTASSIUM GLYCYRRHIZATE, DISODIUM EDTA, CARBOMER, XANTHAN GUM, HYDROXYETHYLCELLULOSE, SODIUM HYALURONATE, XYLITYLGLUCOSIDE, ANHYDROXYLITOL, XYLITOL, GLUCOSE, POLYACRYLATE-13, POLYISOBUTENE, POLYSORBATE 20, SORBITAN ISOSTEARATE, GLYCERYL STEARATE, POLYSORBATE 60, ARGININE, HYDROXYACETOPHENONE, LYRAL, PARFUM
Maski w płachcie Natto Gum miałam dwie i jedną podarowałam mamie. Maska przede wszystkim przeznaczona jest dla posiadaczek skóry suchej i wrażliwej. Ja jak wiecie mam skórę mieszaną w kierunku normalnej, natomiast w okresie zimowym jest ona nieco bardziej wymagająca, szczególnie że w domach grzejemy i powietrze jest bardziej suche. Maska podobnie jak poprzednia zrobiona jest z elastycznej i materiałowej płachty, która idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy i jest bardzo dobrze nasączona. Zapach jest bardzo przyjemny i lekko kwiatowy. Podczas noszenia maski również towarzyszy nam delikatne uczucie chłodzenia. Maska fajnie nawilża ale mam wrażenie że nieco mniej niż wersja mleczna, natomiast po jej ściągnięciu pozostałość esencji znacznie szybciej się wchłania. Maska jest fajną opcją na rano lub przed imprezą, a jej właściwości świetnie przygotowują skórę przed nałozeniem makijażu. Maska również ma działanie kojące, a skóra jest wygładzona i przyjemna w dotyku.
SKŁAD: WATER, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, BETAINE, DISODIUM EDTA, DIPOTASSIUM GLYCYRRHIZATE, NATTO GUM, PHENOXYETHANOL, XANTHAN GUM, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, SORBITAN ISOSTEARATE, POLYSORBATE 60, CARBOMER, CHLORPHENESIN , PEG-60 HYDROGENATED CASTOR OIL, CYCLOPENTASILOXANE, CYCLOHEXASILOXANE, PEG-10 DIMETHICONE/VINYL DIMETHICONE CROSSPOLYMER, ARGININE, GLYCYRRHIZA GLABRA (LICORICE) ROOT EXTRACT, ZINGIBER OFFICINALE (GINGER) ROOT EXTRACT, SCHIZANDRA CHINENSIS FRUIT EXTRACT, COPTIS JAPONICA ROOT EXTRACT, CAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT, CAPRYLYL GLYCOL, 1,2-HEXANEDIOL, CITRUS GRANDIS (GRAPEFRUIT) SEED EXTRACT, ACORUS CALAMUS ROOT EXTRACT, PERILLA OCYMOIDES LEAF EXTRACT, FRAGRANCE
Bardzo ciekawe te maski z chęcią bym je przetestowała. Ja tak po za tym uwielbiam maski w płachcie.
OdpowiedzUsuńja też bo są szybkie i bardzo wygodne :)
UsuńJa za specjalnie nie przepadam za takimi maskami 😉
OdpowiedzUsuńczemu?
UsuńJeszcze nie miałam nic z tej firmy. Ogólnie lubię maski w płachcie, ale muszę mieć na nie nastrój, więc częściej sięgam po takie zmywalne, które mogę robić nawet w wannie:)
OdpowiedzUsuńja zależy od nastroju :D
UsuńJa to takich maseczek nie używam zawsze. Moja mama jednak lubi.
OdpowiedzUsuńW ogóle sama idea jest świetna. Jednak niektóre potrafią mieć zawrotne ceny.
Pozdrowionka! :)
to fakt jak np niektóre potrafią kosztować po 30zł za jeden zabieg a mało co robią
UsuńJeszcze nie miałam okazji testować tych maseczek, ale chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńu mnie się sprawdziły super
UsuńMaski w płachcie to coś,. co uwielbiam i stosuję w swojej pielęgnacji. ;)
OdpowiedzUsuńa jakie najbardziej?
UsuńUwielbiam maseczki w płachcie!
OdpowiedzUsuńa jakie najbardziej?
UsuńZ ciekawości.. mogłabym przetestować :) teraz kończę zieloną glinkę, ale już jej więcej nie kupię
OdpowiedzUsuńczemu? zielona glinka ma to do siebie że jest mocna i nie wolno dopuścić aby zastygła całkowicie na twarzy :)
UsuńOj lubię uczucie chłodzenia na budzi;) za klasyczną wonią produktów Nivea nie przepadam.
OdpowiedzUsuńta druga jest kwiatowa a tamta mi się jakos tak skojarzyła :)
UsuńMam ochotę na te maseczki, chociaż jeszcze pełno zapasów czeka. Jednak chyba dam się skusić, co mi tam :)
OdpowiedzUsuńmi z maseczek w płachtach zostały może 2 :)
UsuńCzasami zdarza mi się sięgnąć po maski w takiej formie, ale na ogół wolę mieszać glinki :)
OdpowiedzUsuńglinki mają zupełnie inne działanie ;)
UsuńW ziemie po maski w płachcie nie sięgam ze względu na zatoki. Ktoś kto choć raz chorował na ciężkie zapalenie zatok doskonale mnie zrozumie. :(
OdpowiedzUsuńPewnie chodzi o to zimno jak się nakłada ja czasami je rozgrzewam 🙈
UsuńTej marki nawet nie kojarzę 😲 a to mnie zaskoczyłaś 😁 widzę wysoko w składzie nawilżającą Betaine, a w drugiej masce Niacinamide 😍 szkoda jedynie, że te fajnie ekstrakty plączą się gdzieś pod koniec składu 😢 ale grunt to efekty, a skoro jesteś zadowolona to, to najważniejsze 😘
OdpowiedzUsuńno ja aż tak bardzo pod kątem składu rygorystyczna nie jestem :)
UsuńNie dla mnie, zdecydowanie wolę maseczki nakładane pędzelkiem :)
OdpowiedzUsuńczemu takich nie lubisz?
UsuńPraktyczne - mozno nawilżające no i... kozie mleko działa cuda ! Uwielbiam
OdpowiedzUsuńmiałaś je :)?
Usuńchętnie bym je przetestowała :)
OdpowiedzUsuńdla mnie bardzo fajne były :)
UsuńOstatnio na nowo rozkochałam się w maskach w płachcie, są idealnym rozwiązaniem dla mojej suchej skóry!
OdpowiedzUsuńI sa tez szybkie i wygodne w użyciu :)
Usuńdawno nie miałam już maseczek w płachcie... głównie stosuję takie zwykle
OdpowiedzUsuńJa różnie :)
UsuńMnie nie zachwyciły ;/
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńMaski w płachcie stosowałam tylko raz i to już jakiś czas temu. Kosmetyki są jednak coraz lepsze i może warto spróbować ponownie. Gdzie można kupić te produkty?
OdpowiedzUsuńNa stronie producenta :)
Usuńtą z mlekiem bym z chęcią przetestowała, jestem uczulona na krowie mleko, więc może z tym byłoby lepiej? :D
OdpowiedzUsuńMyślę że tak jak jestem uczulona na jad pszczeli a ostatnio uztwauży płatków pod oczy z jaden :D
UsuńMam cerę bardzo zbliżoną do Twojej, więc może byłabym zadowolona z tej maski:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością tak :)
UsuńNie miałam ich, ale pewnie bym nie marudziła :P
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie nie robią krzywdy :D
Usuńlubię się z tymi maskami !
OdpowiedzUsuńJa również :)
Usuń