Witajcie Robaczki!
Dawno mnie tutaj na blogu nie było, jednak nie mam zbytnio czasu pisać i też trochę odzwyczaiłam się od pisania. Kolejny powód to zmiana całego edytora bloggera, który sprawia że dłużej się pisze dany post. Nie wiem po co i na co komu te zmiany ale mi osobiście wcześniejszy panel sterowania bardziej się podobał Jeszcze do niedawna można było wrócić do starej wersji, a od ok 2 miesięcy już nie. Dziś na tapetę leci Eye Compost czyli krem pod oczy, który był na mojej liście od momentu kiedy go tylko zobaczyłam że istnieje.
Eye Compost nie będzie produktem na który karzy może sobie pozwolić, choćby z tego względu że jak na kosmetyk o pojemności 20ml jest strasznie drogi! Kosztuje aż 180zł, natomiast obecnie jest w promocji za około 145zł co i tak jest dość wysoką ceną. W zasadzie krem dostałam w prezencie od mojego, a dokładniej dał mi określoną kwotę za którą sobie mogę coś kupić i postawiłam na niego! Czy warto było? Akurat wtedy też była promocja i darmowa wysyłka więc cena była podobna do obecnej promocyjnej.To co mnie w nim zachęciło to jego skład i fakt że jest niebieski. Do kremu dołączony jest aplikator w postaci masażera z jadeitu. Bardzo fajny i wygodny w użyciu dodatkowo dawał bardzo przyjemne uczucie chłodzenia, a jeśli dacie go do lodówki to ten efekt jest bardziej odczuwalny. Jeśli chodzi o działanie kremu to oczywiście oczekiwałam od niego nawilżenia, zniwelowania cieni, opuchlizny i żeby chociaż w niewielkim stopniu przyczynił się do zredukowania zmarszczek pod oczami.
Co mi dał? Z pewnością nawilżał, dobrze się rozprowadzał i ładnie wchłaniał. Miał również dość treściwą i odżywczą konsystencję. Wygładzał skórę i lekko ją napinał, natomiast nie zauważyłam jakieś redukcji zmarszczek tylko czułam że ta skóra jest bardziej jędrna. W kwestii opuchlizny w połączeniu z zimnym jadeitowym aplikatorem potrafił ładnie ją łagodzić i dawać takie uczucie "ulgi" było to niezwykle przyjemne i relaksujące. Nawet teraz używam samego aplikatora w połączeniu z innymi kremami lub jakimś naturalnym olejem.
W kwestii cieni jakoś nie zauważyłam spektakularnego działania, a na tym z wyjątkiem nawilżenia najbardziej mi zależało. Może w jakiś minimalny sposób rozjaśnił skórę ale tak na dobrą sprawę nie było to jakoś bardzo widoczne. Oczywiście nie twierdzę że przez to nie warto go kupować bo jeśli możecie sobie pozwolić na taki wydatek to myślę że inne jego aspekty powinny was zadowolić. Wszystko tak naprawdę chyba zależy od tego czego oczekujecie i od tego jakie potrzeby ma wasza skóra. Ja niestety mam ogromne cienie pod oczami, które są moją "zmorą" ale nie mam na tym puncie jakiś tam kompleksów, choć chciałabym się ich pozbyć na stałe.
Warto zaznaczyć że jestem posiadaczką wrażliwych oczu i sporo produktów powoduje u nich łzawienie, natomiast tutaj nic złego się nie działo i krem w żaden sposób ich nie podrażniał. Czy warto zainwestować w krem pod oczy 180zł myślę że to pozostawię wam do oceny.
SKŁAD:
* CERTYFIKOWANE PRZEZ THE ORGANIC FOOD CHAIN AUSTRALIA, ** NATURALNEALOE VERA LEAF JUICE*, GLYCERYL STEARATE**, COCO-CAPRYLATE**, COCONUT OIL*, GLYCERIN**, NATURAL VEGETABLE FERMENT**, ISOAMYL LAURATE **, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE **, AVOCADO OIL*, KAKADU PLUM**, HYALURONIC ACID**, SPIRULINA**, SILICA (NATURAL MINERAL)**, VITAMIN E**, SODIUM ANISATE**, SODIUM LEVULINATE)**, XANTHAN GUM**, SODIUM PHYTATE**, NATURAL BLACKBERRY AROMA**
Ten niebieski kolor rzeczywiście zachęca :) Konsystencja wydaję się też być fajna :) Również mam wrażliwe oczy i wiele kremów mnie podrażnia. Jeżeli ten jest ok to może kiedyś wypróbuję. Tylko ta cena ;oo
OdpowiedzUsuńW dużo niższych cenach z dobrym składem znajdziesz lepsze :)
UsuńJa jeszcze z tydzień temu mogłam wracać do starego Bloggera, a teraz już niestety nie:/
OdpowiedzUsuńJa już też nie 😂
UsuńMnie szczerze te nowe zmiany też się nie podobają - więcej czasu muszę poświęcić, na pisaniu, a to minus. Co do kremu pod oczy, to ja liczę tylko na dobre nawilżenie, co do cudów likwidacji zmarszczek czy cieni nie wierzę i tyle w temacie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWypróbować możesz tulua jest super ❤️
UsuńHa ha ha też chciałabym pozbyć się moich cieni pod oczami :P Ale chyba się łudzę, że to możliwe :P Może Cię nie zachwycił, ale jak go widzę, to nadal mnie korci :P
OdpowiedzUsuńHah mnie już nie 🤷♀️ osobiście wolę wypróbować coś innego lub wrócić do tulua
UsuńAktualnie nie używam żadnego kremu pod oczy :)
OdpowiedzUsuńJa wykańczam teraz inny
UsuńSama mam okropne cienie pod oczami, ciężko znaleźć u mnie dobry krem, z chęcia spróbowałabym użyć czegoś nowego ! Pozdrawiam https://diamentoowa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo wyprobuj serum tulua ❤️
UsuńTak mi też się kojarzy ale to taka wersja mini 😂😂😂
OdpowiedzUsuń