weekendowa sobota :) z perspektywy ogrodu..

Hej Robaczki :*
Dziejszy post  będzie dość leniwy :)
Standardowo jak zawsze w każdą sobotę wstaje rano i jadę do pracy. Na całe szczęście tylko do 14 :) więc nie jest tak źle :) 

Po pracy umówiliśmy się wraz z moim dziubkiem <3 że zrobimy sobie grila na obiad :) oczywiście ten weekend spedzamy u mnie ( on mieszka w bloku więc opcja grillowa odpada a ja znów w domu z dużym ogrodem więc grill w taki dzień jak dziś jest dobrą decyzją :) ) Dziś post jest kurtki i będzie w nim więcej zdjęć niż "pisanego" bo chcę wiecej czasu poświęcić chlopakowi, choćby dlatego że w tygodniu oboje  długo pracujemy i tylko weekendy są nasze.
Zacznę od grilowych przygotowań Darek rozpalał grilla a ja przygotowałam jedzenie. Marynowane piersi z kurczaka, białe serowe kielbaski i ciemne pizzowe i sałatka :) oczywiście do uczty dołączyła moja Mama :)

Kocham swój ogród bo ma dużą przestrzeń i miejsca gdzie się można schować ale tak naprawdę cały ten urok to zasługa mojej Mamy to ona włożyła w niego serce i dba o niego jak o małe dziecko :) Ja nie miałabym nerwów do sadzenia kwiatów. Oczywiście trawe kosze ale na kwiatach się nie znam. Teraz chciałam wam pokazać kawałek tego serca mojej Mamy :) oczywiście ogród dopiero nabiera życia bo to początki wiosny :)

pogoda nam wyjątkowo dopisala :) a na sam koniec nasze gotowe jedzenie :)