Smokey Eyes Palette - Paleta cieni do powiek Smokey Eye 02 Brown Gosh

Witajcie Łobuzy!!
Jak po weekendzie? wypoczęte? Pogoda nam się coś zrobiła mroźna delikatnie ale z drugiej strony wolę mróz niż deszcz i ciapę. W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję paletki Gosh Smokey Eye w odcieniu 02 Brown. Paletę dostałam lipcu w prezencie imieninowym od mojego szefostwa :] Nie wiem skąd wiedzieli że akurat taka kolorystka najbardziej mi odpowiada. Muszę przyznać że trafili idealnie w mój gust, a wszystkich paletek w rożnych wariacjach kolorystycznych jest zaledwie trzy z czego tylko ta jak sprawdzałam na stronie jest warta uwagi, ponieważ pozostałe dwie to kompletnie nie moja bajka. Może ktoś powie że jestem nudna ale właśnie wszelkiego rodzaju brązy, beże i złoto mi najbardziej odpowiada. Inne kolory oczywiście bardzo mi się podobają natomiast nie widzę ich u siebie w makijażu, a sama nie do końca w takich bardziej kolorowych cieniach się lubię. Opakowanie płaskie, wykonane z dobrej jakości plastiku, mimo tego że spadła mi wiele razy to zarówno cienie jak i samo opakowanie  nie uległo zniszczeniu. Jedynie powierzchownie widać jakieś drobne ryski na plastiku ale to wszystko. Podoba mi się to że paletka ma ponumerowane cienie bo nie ukrywam że na początku sugerowałam się w kolejności ich nakładania według obrazka.

Paletka jest doskonale skomponowana kolorystycznie, mimo że zawiera jedynie cztery kolory jesteśmy w stanie wykonać nią makijaż dzienny jak i ten wieczorowy. Cienie są bardzo delikatne i mięciutkie w dotyku. Mają taką kremową i bardzo przyjemną konsystencje, aż chce się cały czas gmerać paluszkiem i robić swatche. To co widzicie na zdjęciu poniżej to właśnie swatche gdzie jest to delikatne muśnięcie palcami po cieniach w taki sposób aby nie naruszyć struktury jeszcze świeżego opakowania. Cień nr 1 jest najbardziej subtelny z wszystkich tak naprawdę można pokryć nim całą powiekę oka i zastosować go zamiast bazy jako taki podkład pod inne kolory, który jednocześnie wyrówna jej koloryt. Na oku tak naprawdę jest prawie niewidoczny i pięknie się wtapia w skórę sprawiając że zdrowo wygląda. W zasadzie czasami robiłam tak że nakładałam go na całą powiekę i lekko malowałam rzęsy aby nadać nieco świeżości i wyglądać naturalnie. Dwójeczka natomiast to taki lekko złotawy brąz, trzeci kolorek to śliczny mleczny brąz z delikatnym złotawym akcentem, który jest dopiero widoczny bo dobrym roztarciu go na oku. Ostatni czwarty kolorek to taka typowa ciemna czekolada która również nie jeden raz służyła mi do przyciemniania linii rzęs.

Pigmentacja cieni jest naprawdę dobra, natomiast dwa najjaśniejsze po roztarciu są bardzo subtelne, jedynka o której pisałam idealnie wtapia się w skórę wyrównując jej koloryt jest świetny jako baza. Dwójeczka jest super do rozjaśniania najciemniejszego, natomiast w wewnętrznym kąciku ładnie rozświetla i otwiera oko. Daje bardzo naturalny efekt w szczególności jeśli dacie go solo na całą ruchomą powiekę. Trójka jest już nieco bardziej dominująca ii ją bardzo lubiłam łączyć z ostatnim czwartym cieniem jeśli wykonywałam typowy wieczorowy makijaż, natomiast w ciągu dnia do pracy wolę bardziej subtelny efekt i zazwyczaj łączyłam go z drugim cieniem. Czwóreczka jest bardzo mocna, najczęściej używałam go zamiast kreski aby przyciemnić górną linię rzęs lub w zewnętrznym kąciku oka, jeśli chciałam aby mój makijaż był bardziej wieczorowy. Z cieniami przyjemnie się pracuje, natomiast jeśli użyjecie zbyt szorstkiego pędzla to mogą się nieco osypywać ale tylko i wyłącznie na paletce. Podczas wykonywania makijażu i ich rozcieraniu nic nie zostaje pod okiem, wszystko ładnie przyczepia się do skóry i tam też zostaje. Trwałość mają naprawdę niezłą, bez bazy wytrzymują u mnie 8-9 godzin, zanikają równomiernie i nie rolują się, musicie jednak pamiętać że moje powieki są dosyć tłuste i nie wszystkie cienie bez bazy potrafią tyle wytrzymać. Jeśli chodzi o trwałość przy użyciu mojej ulubionej bazy z inglota ( duraline ) to wtedy spokojnie makijaż wytrzyma cały dzień. Zarówno kolorystyka, formuła, pigmentacja jak i sama trwałość bardzo mi odpowiada. Używam jej namiętnie na przemian z paletą Zoeva. Jest to moja druga ulubiona paletka cieni w której każdy z kolorów używam. Bardzo lubię takie kolorowe produkty w których wiem że wszystko zużyję. Dlatego jeśli też sama kupuję jakieś paletki to staram się wybierać właśnie tego typu aby wykorzystać ją na 100% dlatego właśnie nie kupuję wielkich paletek bo dla mnie one są całkowicie bezsensu jeśli na 15 kolorów miałabym wykorzystać tylko 10, wole w podobnych cenach mniejsze i bardziej praktyczne. Dla mnie jest to doskonała i świetnie przemyślana kolorystycznie paletka, która z pewnością sprawdzi się niejednej z was.