Dziś przychodzę do was z recenzją bibułek matujących od selfie project. Produkt doskonale znany chyba każdej kobiecie, szczególnie tym które mają cerę mieszaną bądź tłustą. O ile w okresie zimowym po takie bibułki nie sięgam to w okresie letnim często noszę je w torebce. Noszę je nawet wtedy kiedy nie mam na sobie makijażu, szczególnie gdy temperatura na zewnątrz jest naprawdę wysoka.
Od Producenta
young skin Focus
Selfie Project to kosmetyki stworzone przez specjalistów dla
wyjątkowo wymagającej młodej cery. Skóra piękniejsza i wizualnie gładsza
– w każdej chwili gotowa na Selfie.
so matt
Bibułki matujące #MattMeNow zapewniają
natychmiastowy efekt matowej cery. Wchłaniają nadmiar sebum i niwelują
nieestetyczne błyszczenie. Pozostawiają skórę odświeżoną i zmatowioną.
Nie naruszają makijażu.safety First
Kosmetyki Selfie Project nie zawierają substancji niekorzystnych dla młodej skóry: parabenów, SLS i SLES, oleju parafinowego. Wszystkie preparaty przebadano dermatologicznie.
Sposób użycia: Przyłóż bibułkę do świecącej się partii twarzy i delikatnie przyciśnij.
Ingredients: Cellulose, C.I. 17200, C.I. 42090, C.I. 16255, C.I. 19140.
Moja Opinia
Bibułki otrzymujemy w zamykanej kolorowej tekturce, niewielkich rozmiarów opakowanie sprawia że zajmują naprawdę niewiele miejsca i tak naprawdę możemy je zabrać wszędzie ze sobą. Są proste i wygodne w użyciu. Jedno opakowanie zawiera aż 100 sztuk bibułek matujących, które powinny posłużyć nam na naprawdę długo, oczywiście w zależności od częstotliwości użytkowania. Jak wspomniałam wcześniej po takie produkty sięgam tylko w okresie letnim, ponieważ zimą nie mam aż takiej potrzeby. Jeśli wykonuję jakiś makijaż to staram się go robić na tyle dobrze i używać takich produktów aby efekt świecenia, szczególnie w strefie T pojawiał się jak najpóźniej. Mając na uwadze to że makijaż zawsze towarzyszy mi od godziny 4 rano kiedy zbieram się do pracy do godziny 19 kiedy to dopiero jestem w domu, efektu nawet tego lekkiego błyszczenia się skóry nie jestem w stanie uniknąć, nawet jeśli używam naprawdę dobre i sprawdzone przez siebie produkty. Oczywiście mogłabym sobie poprawić makijaż delikatnie go pudrując, ale kto by mi kazał nosić kosmetyki ze sobą? A bibułki dają podobny efekt, ważą mniej i mam pewność że nic mi się w torebce nie wysypie, ani nie rozkruszy.
Zresztą szczerze mówiąc nie chciałoby mi się poprawiać makijaż w ciągu dnia i dokładać kolejne warstwy pudru na świecącą się skórę. W tej kwestii przyznaję się jestem istnym leniem! Aby ściągnąć nadmiar sebum wystarczy wyciągnąć bibułkę, pamiętając o tym aby nie pocierać bibułką o skórę, tylko delikatnie ją przyłożyć. W taki sposób nie ma możliwości aby naruszyć swój makijaż, zdejmiemy jedynie efekt świecenia się skóry. Są dni kiedy nie muszę po nie sięgać, natomiast kiedy już zaczynam się świecić przeważnie 1-2 bibułki wystarczy aby poprawić wygląd swojego makijażu. Po użyciu efekt zmatowienia utrzymuje się jakiś czas. Jest to produkt, tani, wygodny i prosty w użyciu, więc myślę że przyda się każdej kobiecie, nawet tym które się nie malują. Jeśli zainteresowały was bibułki od Selfie Projekt, to po więcej informacji odsyłam was na stronę producenta.
Nigdy jeszcze takiego czegoś nie miałam, ale może przdałabo mi się na lato jak by był upał, choć u mnie to rzadko :)
OdpowiedzUsuńNa upał są dobre :)
UsuńJa najczęściej używam Wibo:) przydatna rzecz, zwłaszcza latem;)
OdpowiedzUsuńWibo też lubię :)
UsuńNie używam. 😉
OdpowiedzUsuńBardzo pożyteczne :-)Nigdy nie używałam a przydałyby mi się w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńto musisz je zakupić;)
UsuńJa używam tylko latem :)
UsuńMam je i teraz latem czasem używam :) Bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak ja :)
UsuńWidzę, że nie tylko u mnie recenzja tych bibułek. Warto mieć je pod ręką :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) właśnie czytałam u ciebie wpis :)
UsuńMiałam, nie zachwyciły mnie. Jak Karmel?
OdpowiedzUsuńDobrze :) rozrabia :]
Usuńmiałam bibułki z wibo ale nie zachwyciły mnie, moja skóra nie przetłuszcza się za bardzo inie świeci
OdpowiedzUsuńA to w takim razie nie musisz używać takiego produktu :)
Usuńsłyszałam o tych bibułkach, ale jeszcze ich nie miałam ;) muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSą tanie więc można wypróbować :)
UsuńNigdy nie używałam bibułek, ale chętnie kupię. Duża impreza rodzinna niebawem, więc na pewno się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie używałam :)
UsuńJa jeszcze nigdy nie używałam jakichkolwiek bibułek do twarzy, choć tego lata bydałyby mi się. Jak na dworze temperatura sięga 34C niestety zaczynam się cała świecić :)
OdpowiedzUsuńDokładnie dlatego właśnie latem po nie sięgam :)
UsuńNigdy nie stosowałam bibułek matujących, jakoś mi z nimi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńJa bibułek matujących nie używam ;) Mam cerę normalną w kierunku suchej, więc nie mam zbytnich problemów ze świeceniem ;) Plus, jestem z tych, które nie lubią nadmiernego matu ;) Czasami, np. podczas wesel, bądź imprez z tańcami i hulańcami (:D), zdarza się, że strefa T wydziela więcej sebum, ale wtedy delikatnie zbieram jej nadmiar papierem toaletowym lub jedną warstwą chusteczki higienicznej ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę bibułki w pracy mi wygodniej :)
UsuńNie używam bibułek.
OdpowiedzUsuńJa używam ale tylko latem :)
UsuńW ogóle nie używam bibułek :D
OdpowiedzUsuńJa używam ale tylko latem w ziemie nie muszę :)
UsuńNie używałam jeszcze bibułek, ale muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńNa lato fajna rzecz :)
UsuńNigdy nie używałam takich bibułek :) Muszę zakupić i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSą tanie więc można sobie pozwolić :)
UsuńKiedyś gdy używałam podkładu to chciałam wypróbować takie bibułki.
OdpowiedzUsuńJa nawet jak się nie maluję to używam :)
UsuńCzytałam o nich niedawno i wynikało z recenzji, że nie są jakieś super wydajne :) Mimo to możliwe że po nie sięgnę z czystej ciekawości;)
OdpowiedzUsuńMyślę że to kwestia jak często ktoś używa mi wystarczy 1-2 bibułki więc minimum na 50 użyć wydaje mi się że całkiem dobry wynik :)
UsuńNie używałam, ale latem może być mega przydatne :)
OdpowiedzUsuńTak :) na lato fajne :) zimą nie używam ;)
UsuńAż się poczułam jak stara baba co to o takich nowostkach nic nie wie :D Póki co wciąż jestem na etapie twierdzenia, że to nie jest rzecz konieczna.. ale jak mnie jeszcze trochę upały pomęczą.. pewnie wspomnę Twoje słowa :D
OdpowiedzUsuńJa tak właśnie na upały stosuję :) i ogólnie jak cieplej w zimie nie muszę :)
Usuńco prawda firma niespecjalnie mnie kusi, ale te bibułki chętnie przetestuję ;p
OdpowiedzUsuńSą tanie więc można :d
Usuńnie uzywam ale fajna sprawa w sumie! :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Znam lubię testowałam i zakupiłam potem aż 3 opakowania :) Jedno mam w łazience jedno w torebce do pracy a jedno w torebce " wycieczkowej " :D
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana ! ;-*
To ja używam tylko jednych i w torebce noszę :)
UsuńChętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak użyjesz :)
UsuńZnam je, całkiem fajne są :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Preferuje chusteczki, anizeli takie bibulki :)
OdpowiedzUsuńJa chusteczkami zmywam podkład :D
UsuńJa bibułki muszę mieć zawsze przy sobie, zwłaszcza jak nie mam właśnie żadnego pudru. Muszę ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa pudru nie noszę bo nie chce mi się :D
UsuńMam takie bibułki ale bardzo rzadko ich używam. Ogólnie są ok ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko latem :)
UsuńCzasami wydaje mi się, że żyję w innym świecie, albo jestem stuprocentową chłopczycą, bo nie słyszałam o tych bibułkach ;D Ostatnio mam bardzo duże problemy z tłustą cerą, także produkt dla mnie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńPrzy tłustej cerze mogą być wybawieniem :)
UsuńJa nie potrzebuje takich bibułek, ponieważ mam skórę suchą.
OdpowiedzUsuńhttp://natalie-forever.blogspot.com/
Ma to swoje plusy ;)
UsuńUżywałam bibułek innej firmy i sprawdzały się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńA jakiej?
UsuńTo jest super patent, bo nie trzeba nakładać X warstw pudru przy cerze tłustej :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńKiedyś używałam takich gadżetów, teraz to wystarczy mi chusteczka ;)
OdpowiedzUsuńJa chusteczek nie lubię, bibułki zajmują mniej miejsca :)
UsuńNigdy nie zwracałam uwagi na to, jakie bibułki matujące kupuję - najczęściej wybierałam chyba te z Wibo i aktualnie też je posiadam :D
OdpowiedzUsuńJa też nie przywiązuje uwagi :)
UsuńWidziałem różne opinie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajne te bibulki! Musze wyprobowac! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKiedyś używałam takich bibułek matujących :) Jeśli chodzi o tę markę, to bardzo chciałabym coś przetestować, bo wiele słyszałam o tej firmie :) Pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńKrem jest super :)
UsuńJa kiedyś używałam firmy Perfecta. :)
OdpowiedzUsuńOd nich nie miałam :)
UsuńNigdy nie miałam takich bibułek :) Problem ze świeceniem mam, ale radzę sobie w inny sposób :)
OdpowiedzUsuńJaki? :)
UsuńJa nie używam bibułek, gdyż bardzo się nie świecę. Bibułki mają całkiem ładne opakowanie moim zdaniem, przyjemne kolorki dla oka ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie takie pastele są teraz na topie :)
UsuńTeż mam zawsze w torebce jakieś bibułki matujące, aktualnie Wibo :)
OdpowiedzUsuńTeż je lubię :)
UsuńNigdy nie używałam takich bibułek matujących. Moja siostra kiedyś miała jakieś i średnio jej się podobały. Może kiedyś sama wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńWiele firm ma takie ale faktycznie nie wszystkie są dobre ;)
UsuńJa używałam bibułek raz, ale zapominałam potem o nich i koniec końców nie zużyłam.
OdpowiedzUsuńTakże produkt nie dla mnie.
Ale póki co nie narzekam na przetłuszczającą cerę.
Pozdrawiam serdecznie, poniedziałkowo :)
Ja mam mieszaną przy wyższych temperaturach czoło się świeci :)
UsuńJakoś nie mam przekonania do takich bibułek.
OdpowiedzUsuńCzemu?
Usuńnie używałam nigdy takich bibułek :)
OdpowiedzUsuńJa używam tylko latem :)
UsuńPrzydałby mi się taki kosmetyk, a nigdy nie używałam bibułek matujących ;)
OdpowiedzUsuńNa lato fajna sprawa :)
UsuńBibułki są świetne tak w ciągu dnia bardzo się przydają.
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Dokładnie tym bardziej jak ktoś nie nosi kosmetyków ze sobą :)
UsuńMam i jestem z nich zadowolona ale o wiele lepsze są bibułki z pudrem Marion :)
OdpowiedzUsuńZ Mariona akurat nie miałam :)
UsuńUważam, że takie bibułki to dobre rozwiązanie, nawet bardzo dobre ;) Ale ja mam swoje z Wibo ;)
OdpowiedzUsuńZ Wibo też lubię ;)
UsuńO tak! Na pewno mi się przydadzą, zwłaszcza że jak jestem w pracy to nie mam ani czasu ani chęci na poprawe makijażu :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńJa bardzo lubię takie bibułki matujące ;)
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńzawsze zapominam użyć
OdpowiedzUsuńJak jest chłodniej to nie używam, natomiast gdy jest już powyżej 25° to są przydatne :)
UsuńChyba je miałam, ale oddałam koleżance bo ja jakoś nie przepadam za tymi bibułkami matującymi, nie ważne jakiej firmy.
OdpowiedzUsuńKiedyś sama nie lubiłam takich produktów :)
UsuńNigdy nie używałam tego typu bibułek, ale ostatnio sobie jakieś kupiłam (nie pamiętam nawet firmy) i tak sobie leżą i czekają, aż w końcu po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńW okresie letnim fajna sprawa :)
UsuńMam w zapasie, ale jeszcze nie używałam. Przy upałach pewnie świetne rozwiązanie
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńDobre podczas upałów, ciekawią mnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńMuszę spróbować!
OdpowiedzUsuńhttps://leldiner.blogspot.com/
Kochana nie musisz dodawać linku do bloga, trafię do ciebie. To nie miejsce na twoją reklamę ;)
UsuńUwielbiam bibułki matujące! :) Do tej pory używałam tych z Wibo, teraz korzystam z Theatric Professional. Tych z Selfie Project jeszcze nie testowałam, ale myślę, że sięgnę po nie w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Theatric Professional jak się sprawują?
UsuńJak na razie nie używałam ich zbyt często. Nie są złe, ale wolałam te z Wibo. Może jeszcze się do nich przekonam. :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :)
UsuńBIBUŁKI MATUJĄCE są zdecydowanie moim MUST HAVE :)
OdpowiedzUsuńW lecie bardzo przydatny produkt :)
Usuń