Hej Robaczki :*
Nie
ma chyba takiej osoby która by nie znała kultowego i jak dobrze znanego
płynu micelarnego od marki Garnier w wersji różowej która przeznaczona
jest do skóry wrażliwej. Pewnie każda z was lub przynajmniej większość
tak jak ja go używała. Tym razem postawiłam na wersję zieloną ponieważ
akurat jakoś nigdy wcześniej nie miałam okazji jej testować.
No dobra robiąc zdjęcia micela tym razem lenistwo wygrało :P, akurat robiłam zdjęcia do tego jak i innych obecnych postów które się pojawiły lub się pojawią. Pod sam koniec nie ukrywam że mnie wszystko bolało, nie mówiąc już że klęcząc przez kilka godzin cykając fotki nie mogłam wstać bo mi chyba krew z nóg zeszła :D. Miałam wszystko przygotowane pod ręką kosmetyki, różne kwiaty, dodatki i inne pierdołki do robienia zdjęć i wiecie co? jestem dumna bo zrobiłam zdjęcia do 30 postów!!!! co mi daje 120 zdj ( po 4 na jeden post ) które wrzuciłam i zapisałam w roboczych i w miarę wolnego czasu opisywałam, w pierwszej kolejności te które używam najdłużej 1-2 miesiące lub więcej. A cała reszta przygotowana czekała na opis a dokładniej dopiskę "moja opinia" ( zazwyczaj robię zdjęcia na "świeżo" zaraz po zakupie, a dopiero po 1-2 miesiącach stosowania danego kosmetyku jego opis, wstawiam je na blog pisze składy, obietnice producenta, a po dłuższym użytkowaniu i testowaniu produktu dopisuje moje zdanie na jego temat :) i wystawiam je do waszej opinii ). Nie wiem ale jakoś tak mi jest wygodniej i szybciej bo tak naprawdę mam 2/3 roboty zrobione. A przy okazji taki kosmetyk lepiej wygląda kiedy zrobimy mu zdjęcie zaraz po zakupie lub np po miesiącu używania kiedy jeszcze wiele go nie ubyło.
Producent tak zamieścił informacje o produkcie i o jego składzie że bardzo ładnie i wyraźnie wyszło zdjęcie :) więc jeśli was to ciekawi kliknijcie na zdjęcie ( aby zobaczyć je w większym formacie ) i sobie możecie poczytać :)
Moja opinia:
Płyn micelarny Garniera 3 w 1 przeznaczony jest do skóry normalnej i mieszanej.
Pojemność micelka to 400 ml za które zapłaciłam około 11 zł w Rossmann na promocji. Ponieważ znudziła mi się już klasyczna różowa wersja i jak to ja miałam ochotę na coś nowego to sięgnęłam właśnie po wersje zieloną. Buteleczka jest zrobiona z dość mocnego i przeźroczystego plastiku, aplikator jest identyczny jak w przypadku każdej wersji micelków od Garniera, wygodny poręczny i dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Produkt ma konsystencje wodnistą i nie posiada żadnego zapachu.
Jeśli chodzi o działanie to powiem wam że na chwilę obecną jestem z niego bardzo zadowolona, zaczęłam go używać jakoś pod koniec lipca i obecnie została mi go 1/4 więc wnet go wykończe. Używam go rano przed nałożeniem makijażu aby dobrze oczyścić buzię i tu sprawia się świetnie, buzia jest bardzo ładnie oczyszczona, odświeżona i świetnie przygotowana do makijażu. Przy wieczornym rytuale również bardzo dobrze się sprawdza, idealnie zmywa makijaż nawet ten ciut mocniejszy, radzi sobie z każdym podkładem, bronzerem, różem i rozświetlaczem. Domywa każde cienie nałożone na oczy a nawet kreski zrobione czarną wodoodporną kredką (ponieważ ja nie używam eyelinera to nie wiem jak działa w tym przypadku). Jedynie do czego mam zastrzeżenia to nie do końca radzi sobie z tuszem tzn nie zmywa go dokładnie i trzeba trochę trzeć oko czego bardzo nie lubię, dlatego zazwyczaj demakijaż oczu pozostawiam dwufazówką bo one działają u mnie bez zarzutu i to bez jakiegokolwiek pocierania. Skóra po użyciu jest wyraźnie odświeżona, oczyszczona, nie wysusza skóry co dla mnie jest ogromnym plusem, mogłabym nawet powiedzieć że delikatnie ją nawilża i jednocześnie lekko matuje. Płyn micelarny od Garniera w żaden sposób nie podrażnił mojej skóry, nie wysuszył, nie uczulił ani nie zapchał i nie spowodował negatywnego wypływu na moja cerę. Podsumowując jeśli lubicie wersję różową Garniera to polecam wam wypróbowanie wersji zielonej i myślę że wrażenia odniesiecie podobne, bo oba produkty są bardzo podobne do siebie.
Znacie wersję zieloną? Lubicie micki od Garniera?
Używałam do tej pory wersji różowej, ale myślałam już o tej zielonej skoro są podobne do siebie to pewnie sięgnę po zieloną wersję :)
OdpowiedzUsuńSą prawie identyczne :)
UsuńLubię wersję różową. Tej wersji akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa różnie robię zdjęcia :D czasem jak już używam kosmetyk, czasem nowemu :)
Ja też ale wolę po zakupie :) bo to jeszcze tak ładnie wygląda :)
UsuńNie używałam ani tej wersji ani różowej :P
OdpowiedzUsuńNie umiem się odkleić od micela z biedry :D
Też go lubię :)
UsuńUwielbiam Micki Garniera! Są super. Robią co mają robić, nie podrażniają, nie uczulają, są tanie i łatwo dostępne. Same plusy.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJa za to uwielbiam micel z Sylveco, jak dla mnie nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go :) ale spróbuję :)
UsuńMiałam zarówno różową jak i zieloną- nie widzę między nimi różnicy i oba lubię :) Teraz testuje wersję olejkową :)
OdpowiedzUsuńOlejkową też mam w planach kupić :)
UsuńUżywam pierwszy raz garniera i mam ten zielony :-) jestem zadowolona z niego bardzo ;) tusz zmywam mleczkiem za parę złotych z biedronki ;)
OdpowiedzUsuńTo ja pianką lub dwufazówką :)
UsuńJeszcze nie miałam przyjemności używać płynów micelarnych z Garniera. :) Gratuluję pracowitości i czasu. Też bym chciała móc zrobić jeden dzień zdjęcia do tylu postów....
OdpowiedzUsuńAkurat miałam wolne to stwierdziłam że warto to wykorzystać :)
UsuńJa też robię zdjęcia kosmetykom zaraz po zakupie. Np. Zdjęcia z mojego dzisiejszego posta są z mają a publikacja dzisiaj :) a co do płynu to zdecydowanie bardziej lubię różową wersję. Zielona była dla mnie za mocna :/
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie jest :) teraz gorzej robić zdjęcia bo coraz ciemniej się robi. A jak wracam do domu to zostaje mi tylko sztuczne światło.
UsuńUżywam wersji różowej jestem z niej zadowolona, lecz nie omieszkam spróbować również wersji zielonej:)
OdpowiedzUsuńJa chcę jeszcze wypróbować tą wersję z olejkiem :)
UsuńMiałam też wersję zieloną ale jakoś różowa bardziej mi podeszła, mam wrażliwą cerę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię obie :)
UsuńUżywałam tylko różowej i była okej, tak po prostu okej, aczkolwiek jej zapach troszkę mnie odpychał ;(
OdpowiedzUsuńObecnie przerzuciłam się na La Roche Posay i myślę że na razie zostanę mu wierna :)
Buźka :*
To z La Roche nie miałam jeszcze :)
UsuńJa standardowo używam do zmywania makijażu hydrolatu aktualnie lipowego
OdpowiedzUsuńJa jeszcze kończę różany :)
UsuńMiałam wersję różową. Byłam zadowolona. Choć kupiłam tylko raz:D
OdpowiedzUsuńPs. polecam powiększyć zdjęcia bo niewiele widać;)
A to jak ktoś kliknie na zdjęcia to mu się wyświetli duży format :)
UsuńNie łatwiej w ustawieniach zrobić od razu duże?:D to jeden klik i gotowe :)
UsuńWłaśnie mam na duże :) a jak daje na największym formacie to mi wchodzi na pasek boczny :(
UsuńJest bardzo sławny, ale jeszcze go nie miałam - wstyd :D
OdpowiedzUsuńŻadnego Garniera?
UsuńZielonego jeszcze nie miałam, ale od jakiegoś czasu uzywam różowego :) Zdjęcia jeszcze nieużywanych kosmetyków wyglądają lepiej :D Ładne zdjęcia zrobiłaś, ale super by było jakbyś wklejała je większe, bo lepiej się ogląda :**
OdpowiedzUsuńWystarczy kliknąć na zdjęcia i się powiększają :) na największym formacie wchodzi mi już na pasek boczny i nie ładnie to wygląda :P
UsuńUżywam teraz różowego Garniera i bardzo go lubię , tego zielonego jeszcze nie miałam może kupię jak już wykończe różowy .
OdpowiedzUsuńJa teraz chyba kupię wersje z olejkiem :)
Usuńnie miałam tego micelka, ale ciekawy jest ;D
OdpowiedzUsuńPodobny do różowego :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńMam , używam , jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo super :)
Usuńznam i bardzo lubie ten tonik ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa od dłuższego czasu używam różowej, ale może faktycznie czas na drobna zmianę i wypróbowanie zielonej :)
OdpowiedzUsuńhttp://luksusowezycie.pl/
Ja też używałam różową ale już mi się znudziła :)
UsuńJa nie miałam jeszcze różowej wersji płynu micelarnego. Może kiedyś wypróbuję. Po wielu recenzjach na blogach chyba warto się skusić. Najlepiej w promocji.
OdpowiedzUsuńWersja różowa jest podobna do zielonej, ja akurat o tej drugiej pisałam :)
Usuńnigdy nie używałam ani tej wersji, ani różowej :) może spróbuję, gdy skończy mi się mój aktualny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
A jaki używasz?
UsuńJa właśnie zaczęłam używać wersji "klasycznej", czyli różowej, i jestem z niej bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo ją lubię, zresztą obie :)
UsuńNawilża i matuje... Chyba wypróbuję ! ^^
OdpowiedzUsuńTo ci się zrymowało :D
UsuńZnam obie wersje i bardzo je lubię różnią się tylko tym, że w zielonej jest chyba alkohol ;p
OdpowiedzUsuńNie pamiętam dokładnego składu różowej wersji :)
Usuńnie, nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńCzemu :)?
Usuńalkohol w płynie micelarnym ? ;/
UsuńTo już wiem :) mi akurat ten składnik krzywdy nie robi :)
UsuńJa mam alergię na kosmetyki Garnier, więc nawet nie chce próbować. :P
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja na isana :P
UsuńRóżowa się u mnie sprawdziła, a zielonej jeszcze nie widziałam :-)
OdpowiedzUsuńZielona jest prawie identyczna w dziedziniu :)
Usuńnie lubię się zarówno z wersją różową, która mnie podrażniła jak i z tą, ponieważ do mojej skóry nie przypasowała:(
OdpowiedzUsuńjednak wiem, że dużo osób sobie chwali
Moja skóra też nie wszystkie micki lubi :*
UsuńJa od dłuższego czasu używałam wersji różowej jednak ostatnio kupiłam na zmainę właśnie wersję zieloną i również jestem zadowolona. W zasadzie nie widzę różnicy ;)
OdpowiedzUsuńRóżnią się odrobinę składem z tego co jedna z dziewczyn pisała :)
Usuństosowałam, moja mama go strasznie lubi
OdpowiedzUsuńMoja też :)
Usuńrównież go stosowałam, jak dla mnie bardzo wydajny i dobry, ale tylko dobry. jakoś bardzo mnie nie zachwycił niestety:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco! xx
i zapraszam przy okazji do mnie:)
http://sylwiasylwiaa.blogspot.com/2016/10/jesienny-niezbednik-autumn.html
Już zaglądam :)
Usuńpłyny z garniera są całkiem sympatyczne :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Jedne z lepszych :)
UsuńUżywam wersji różowej, a zielona bardzo mnie kusi. Jak skończę swoje opakowanie chętnie przetestuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Myślę że będziesz i z tej zadowolona, bo są podobne do siebie :)
UsuńNie używałam jeszcze żadnej z 2 wersji. Aktualnie stosuję z Nivey :)
OdpowiedzUsuńTo ja znów nivea nie używam :)
UsuńUżywam różowej wersji, całkiem przyjemny:)
OdpowiedzUsuńZielona jest podobna :)
UsuńA ja nie używałam jeszcze miceli od Garniera, za to bardzo lubię ich mleczka do demakijażu:)
OdpowiedzUsuńMleczek to znów ja nie używam :D
UsuńJa zawsze byłam wierna wersji różowej, nie wiem jakby się ta sprawdziła, gdzieś już czytałam niepochlebną opinię :/
OdpowiedzUsuńMyślę że podobnie :) bo praktycznie są identyczne :)
Usuńuwielbia tą wersję, jak i tą niebieską:)
OdpowiedzUsuńZnam tylko tą i różową chcę wypróbować tą złotą z olejkiem ale niebieskiej nie znam :]
UsuńA ja jeszcze Garniera micela nie używałam. Teraz używam Mixa.
OdpowiedzUsuńJa znów Mixa nie miałam :)
UsuńRóżowa mi bardzo pasuje - jestem ciekawa, jak sprawdzą się inne wersje :)
OdpowiedzUsuńJa chcę wypróbować tej z olejkiem :)
UsuńPoznałam tylko tę różową wersję i nawet ją polubiłam, chętnie sprawdzę również tę :)
OdpowiedzUsuńSą podobne więc myślę że będziesz zadowolona :)
Usuńja tez tylko rozowa mam :) u nastej jeszcze nie widzialam
OdpowiedzUsuńW Rossmann są dostępne :)
Usuńi zielony jest dla mnie dobry i różowy:)
OdpowiedzUsuńObie są fajne :)
UsuńNie jest mi chyba po drodze z tymi produktami ponieważ nie korzystałam z żadnej wersji jeszcze.
OdpowiedzUsuńA co używasz? :)
UsuńMiałem różowy i calkiem calkiem był :)
OdpowiedzUsuńTen jest bardzo podobny :)
UsuńBardzo głośno jest o różowej wersji ale wydaje mi się, że dla skóry mieszanej (takiej jak ja mam) lepsza jest zielona. Miałam żółta, różowa i zieloną i jak na razie najbardziej lubię zieloną:)
OdpowiedzUsuńA żółta jak się sprawdziła?
UsuńLubię różową wersję i niebieską. Zieloną też miałam, ale nie do końca mi się chyba sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam niebieskiej :)
UsuńMam to w wersji różowej :)
OdpowiedzUsuńMnir różowa się znudziła :)
UsuńJa używam olejków do zmywania makijażu:)
OdpowiedzUsuńJa olejków używam do nawilżenia, ale demakijaż nimi nie bardzo mi odpowiada :)
Usuńciekawa jestem jak by się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńmusisz spróbować :)
UsuńJa używam różowej i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa różową też bardzo lubię :)
UsuńNa razie mam 2 micele, ale jak je skończę, to chętnie wypróbuje ten. :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) może i tobie się sprawdzi :)
UsuńWiesz, że nigdy nie miałam płynów Garniera? Od kilku lat używam Bourjois i kocham go.
OdpowiedzUsuńBourjois chcę wypróbować :)
UsuńNie miałam tego micela.
OdpowiedzUsuńA jaki używasz :)?
UsuńMiałam różowy i bardzo go lubiłam.
OdpowiedzUsuńRóżowy też lubię :)
Usuńkojarzę tylko różową wersję, ale muszę się przyznać, że nie miałam nigdy garnierowego micela :o wstyd!
OdpowiedzUsuńA jakiego używasz micka :)?
UsuńTego akurat nie miałam, ale ciekawie wygląda :D
OdpowiedzUsuńA jakie miałaś, które polecasz :)?
UsuńMiałam wersję różowa i była w porządku. Ja głównie zmywam twarz olejami. To zdecydowanie najlepszy sposób.
OdpowiedzUsuńJa olejki uwielbiam ale pod krem, przy demakijażu jakoś mam wrażenie że nie oczyszczam dobrze twarzy ;P
UsuńOjeju, z tymi zdjęciami to zaszalałaś - 30 postów :) Kiedy ja będę miała jakieś na zapas? ;) Może przyjdzie ten czas, że się zacznę wyrabiać ;)
OdpowiedzUsuńA co do płynu, to miałam wersję różową, obecnie używam żółtego z olejkiem, a zielony jest na liście jako jeden z kolejnych :)
Ja wolę w wolny dzień nadrobić i później szybciej mi idzie :)
UsuńJak się sprawdza żółty :P
Póki co zachwyca mnie zapach, zmywa dobrze :) Ale jeszcze go trochę poużywam zanim mu wystawię opinię ;)
UsuńTo będę czekać na wpis :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńmam wersje rozowa i kocham ja. odpwiada potrzebom mojej cery. Wiele czytalam i slyszalam , ze kto ma zielona wersje powraca do rozowej :-)
OdpowiedzUsuńMnie obie pasują :)
UsuńZnam tylko wersję różową i dwufazową z olejkiem arganowym ;)
OdpowiedzUsuńA jak ta dwufazówka :)?
UsuńJa do demakijażu używam dwufazówki z Biedry. ;]
OdpowiedzUsuńJa też ale tylko do oczu ;)
UsuńNie mam, ale posiadam różową wersję ;)
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię :)
UsuńNie miałam jeszcze ani różowego ani zielonego płynu.
OdpowiedzUsuńA co używasz :)
UsuńZielonej wersji jeszcze nie używałam, cały czas jestem wierna różowej wersji, raz skusiłam się z olejkiem arganowym, ale jak dla mnie jest niewypałem :/ Może następnym razem sięgnę po zielony Garnier... hmmm :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tym olejkiem też chciałam wypróbować, ale opinie są różne i dalej myślę czy warto :)
UsuńZielonej nie znam miałam różową, całkiem całkiem była, ale nic szczególnego. Może dlatego, że oczekuje czegoś innego. ;)
OdpowiedzUsuńA jaki ulubieńców masz :)?
UsuńUzywalam dwoch wersji Garniera i zadna nie wywolala u mnie efektu WOW. Moim zdaniem sa lepsze produkty.
OdpowiedzUsuńJa je bardzo lubię :) a jakie są twoje ulubione?
UsuńUżywałam kiedyś i miło go wspominam. =)
OdpowiedzUsuńMnie kusi wersja arganowa :)
UsuńWstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze micelka z Garniera ani różowego, ani zielonego opakowania :( Ale niedługo to zmienię :))
OdpowiedzUsuń