Witajcie Kochani!
Dziś mam dla was recenzję dwóch produktów marki Tołpa które w ostatnim czasie zużyłam do całkowitego zera i już wykańczam kolejne z tej kategorii innych marek. A o czym dziś będzie? O nawilżającym żelu pod prysznic i z tej samej serki płynie do higieny intymnej. Pierwszy na odstrzał idzie żel do mycia ciała, tak naprawdę od takich produktów nie wymagam cudów! Mają dobrze myć i oczyszczać skórę, nie podrażniać i jej nie wysuszać. Wprawdzie tutaj producent obiecuje że żel w sobie ma właściwości nawilżające, natomiast mi na tym nie zależało, choćby z tego względu że do nawilżania ciała mam inne produkty.
środa, 31 stycznia 2018
wtorek, 30 stycznia 2018
Sześć maseczek w sześć dni i to jednej marki! - Skin 79
Witajcie Słoneczka!
Dziś kolejny post z cyklu maseczkowego maratonu. Natomiast tym razem będzie nieco inaczej bo wszystkie maseczki będą jednej marki, która większości z was jest doskonale znana jeśli nie z tego co same testowałyście to chociażby z blogów. Mimo że sama nie wiele od nich miałam to zdążyłam polubić się z marką na tyle że zapragnęłam więcej! Z wcześniejszych recenzji mogliście poczytać o:
Będąc w listopadzie na spotkaniu blogerek w Katowicach połączonych z targami odwiedziłam stoisko Skin 79 robiąc niewielkie zakupy w postaci samych maseczek. Nie wiem czy taka jest ich cena faktyczna czy to była promocja ale każda z nich kosztowała zaledwie 5zł, natomiast stwierdziłam że nie będę ich dublować z racji tego że nie wiem czy akurat u mnie się sprawdzą. Każda z maseczek jest w płacie, z wyjątkiem jednej która ma działać oczyszczająco na nos i jest w formie plasterka. Recenzje nie będą długie z racji tego że każda z nich była na jednorazowego użytku, natomiast czasami zdarzają się perełki które już przy pierwszym zastosowaniu potrafią chwycić za serce. To co zaczynamy?
Dziś kolejny post z cyklu maseczkowego maratonu. Natomiast tym razem będzie nieco inaczej bo wszystkie maseczki będą jednej marki, która większości z was jest doskonale znana jeśli nie z tego co same testowałyście to chociażby z blogów. Mimo że sama nie wiele od nich miałam to zdążyłam polubić się z marką na tyle że zapragnęłam więcej! Z wcześniejszych recenzji mogliście poczytać o:
Będąc w listopadzie na spotkaniu blogerek w Katowicach połączonych z targami odwiedziłam stoisko Skin 79 robiąc niewielkie zakupy w postaci samych maseczek. Nie wiem czy taka jest ich cena faktyczna czy to była promocja ale każda z nich kosztowała zaledwie 5zł, natomiast stwierdziłam że nie będę ich dublować z racji tego że nie wiem czy akurat u mnie się sprawdzą. Każda z maseczek jest w płacie, z wyjątkiem jednej która ma działać oczyszczająco na nos i jest w formie plasterka. Recenzje nie będą długie z racji tego że każda z nich była na jednorazowego użytku, natomiast czasami zdarzają się perełki które już przy pierwszym zastosowaniu potrafią chwycić za serce. To co zaczynamy?
poniedziałek, 29 stycznia 2018
Naturalny Olej z pestek moreli - Etja
Witajcie Kochani!
Jak tam wasze nastroje po weekendzie? Mam nadzieję że zdążyliście wypocząć aby zacząć nowy tydzień. Jeśli śledzicie mnie na instagramie to widzieliście że troszkę poszalałam na zakupach, natomiast kupiłam rzeczy które idealnie będą mi pasować jako dodatki do zdjęć. Oczywiście zanim one ujrzą światło bloga, musi nieco czasu minąć ponieważ mam już w zanadrzu dla was kilka recenzji kosmetyków które zdążyłam już zużyć i będą one miały jeszcze stare tło. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest olej z pestek moreli marki Etja. Ogólnie bardzo lubię oleje, nie tylko w pielęgnacji skóry twarzy ale też do całego ciała i włosów. Kiedyś nie byłam przekonana do tego typu produktów z racji posiadania mieszanej cery i obaw z nią związanych, że taki olejek może zapychać moją skórę. Natomiast od momentu kiedy wdrążyłam do swojej codziennej pielęgnacji wszelkiej maści oleje, to śmiało mogę stwierdzić że moje obawy były bezpodstawne.
Jak tam wasze nastroje po weekendzie? Mam nadzieję że zdążyliście wypocząć aby zacząć nowy tydzień. Jeśli śledzicie mnie na instagramie to widzieliście że troszkę poszalałam na zakupach, natomiast kupiłam rzeczy które idealnie będą mi pasować jako dodatki do zdjęć. Oczywiście zanim one ujrzą światło bloga, musi nieco czasu minąć ponieważ mam już w zanadrzu dla was kilka recenzji kosmetyków które zdążyłam już zużyć i będą one miały jeszcze stare tło. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest olej z pestek moreli marki Etja. Ogólnie bardzo lubię oleje, nie tylko w pielęgnacji skóry twarzy ale też do całego ciała i włosów. Kiedyś nie byłam przekonana do tego typu produktów z racji posiadania mieszanej cery i obaw z nią związanych, że taki olejek może zapychać moją skórę. Natomiast od momentu kiedy wdrążyłam do swojej codziennej pielęgnacji wszelkiej maści oleje, to śmiało mogę stwierdzić że moje obawy były bezpodstawne.
piątek, 26 stycznia 2018
Przyciemniacz do podkładów Foundation DARKENING SHADE & Rozjaśniacz kolorów podkładów Brightener of Foundation Colour & Rozświetlacz iluminator do podkładów ILLUMINATOR glow effect
Cześć Perełki!
Witajcie dziś przychodzę do was z mini mixem i mam dla was recenzję aż trzech produktów marki Hean. Zapewne wiecie jak ciężko jest dobrać odpowiedni kolor podkładu do swojego odcienia skóry, szczególnie jeśli w drogerii panuje sztuczne światło, kolory są przekłamane i mogłoby się wydawać że kupiliśmy idealny odcień dla siebie, natomiast kiedy przychodzimy do domu okazuje się że kupiliśmy zdecydowanie za ciemny kolor lub za jasny. Dlatego cieszy mnie fakt że wiele marek kosmetycznych zaczęło wypuszczać właśnie takie produkty, które przychodzą nam z pomocą aby taki podkład doszlifować i zrobić sobie idealny odcień dla siebie. Dziś mam dla was właśnie dwa takie produkty, które przydadzą się i posiadaczkom ciemnej karnacji jak i z pewnością może przydać się tym o jasnej karnacji. Na jednym ze zdjęć będzie również zestawienie jak oba zachowują się na dokładnie tym samym podkładzie w identycznych proporcjach. Ostatnim produktem jaki będę dla was miała to rozświetlacz z tej samej linii.
Witajcie dziś przychodzę do was z mini mixem i mam dla was recenzję aż trzech produktów marki Hean. Zapewne wiecie jak ciężko jest dobrać odpowiedni kolor podkładu do swojego odcienia skóry, szczególnie jeśli w drogerii panuje sztuczne światło, kolory są przekłamane i mogłoby się wydawać że kupiliśmy idealny odcień dla siebie, natomiast kiedy przychodzimy do domu okazuje się że kupiliśmy zdecydowanie za ciemny kolor lub za jasny. Dlatego cieszy mnie fakt że wiele marek kosmetycznych zaczęło wypuszczać właśnie takie produkty, które przychodzą nam z pomocą aby taki podkład doszlifować i zrobić sobie idealny odcień dla siebie. Dziś mam dla was właśnie dwa takie produkty, które przydadzą się i posiadaczkom ciemnej karnacji jak i z pewnością może przydać się tym o jasnej karnacji. Na jednym ze zdjęć będzie również zestawienie jak oba zachowują się na dokładnie tym samym podkładzie w identycznych proporcjach. Ostatnim produktem jaki będę dla was miała to rozświetlacz z tej samej linii.
środa, 24 stycznia 2018
Frosted Plum cukrowy peeling - The Body Shop
Cześć Kochani!
Dziś przychodzę do was z recenzją kolejnego peelingu, który dostałam pod koniec listopada w paczuszce urodzinowej od Eweliny z bloga Secretaddiction. Cała paczka była dla mnie totalnym zaskoczeniem, a zarazem cudowną niespodzianką i nie ukrywam że sprawiła mi sporo radości! Z racji tego że kocham peelingi i tego nie da się ukryć to w ostatnim czasie znacznie szybciej mi schodzą. W zasadzie jak dobrze pamiętam to mam jeszcze inne otwarte które używałam zamiennie i powoli dosięgają dna. Jeśli śledzicie mnie na istagramie to mogliście zobaczyć wczorajszą relację na instastory że peeling z The Body Shop właśnie dobił dna! Dlatego postanowiłam na świeżo napisać o nim recenzję póki czuję jeszcze jego działanie na skórze.
Dziś przychodzę do was z recenzją kolejnego peelingu, który dostałam pod koniec listopada w paczuszce urodzinowej od Eweliny z bloga Secretaddiction. Cała paczka była dla mnie totalnym zaskoczeniem, a zarazem cudowną niespodzianką i nie ukrywam że sprawiła mi sporo radości! Z racji tego że kocham peelingi i tego nie da się ukryć to w ostatnim czasie znacznie szybciej mi schodzą. W zasadzie jak dobrze pamiętam to mam jeszcze inne otwarte które używałam zamiennie i powoli dosięgają dna. Jeśli śledzicie mnie na istagramie to mogliście zobaczyć wczorajszą relację na instastory że peeling z The Body Shop właśnie dobił dna! Dlatego postanowiłam na świeżo napisać o nim recenzję póki czuję jeszcze jego działanie na skórze.
poniedziałek, 22 stycznia 2018
Stomatologic sensitive (płyn do higieny jamy ustnej) i stomatologic white (wybielająca pasta do mycia zębów) - Tołpa
Witajcie Robaczki!
Jak po weekendzie? Odpoczęliście coś? Ja oczywiście w sobotę po pracy odpoczywałam i praktycznie nie robiłam nic. Od jakiegoś czasu mam takie postanowienie że sobotę i niedzielę spędzam leniwie i odłączam się od sieci. Jedynie wieczorem w niedzielę odwiedzam wasze blogi i czytam wpisy w formie relaksu. Dziś mam dla was duet do pielęgnacji zębów marki Tołpa. Wiadomo każdy z nas w domu używa takich produktów ale mało osób pisze o tego typu pielęgnacji, choć nie wiem dlaczego skoro również jest ona taka ważna. Zazwyczaj stosuję typowo stomatologiczne produkty do pielęgnacji zębów i całej jamy ustnej, ponieważ moje zęby są naprawdę bardzo wymagające. Ogólnie moje zęby są dość jasne i nie wiele im trzeba aby je nieco bardziej wybielić, natomiast są strasznie słabe. Niestety pasty stomatologiczne i płyny do ust są bardzo drogie i ich ceny zaczynają się od 50zł w górę, dlatego od czasu do czasu sięgam również po takie produkty które można kupić w każdej drogerii.
Jak po weekendzie? Odpoczęliście coś? Ja oczywiście w sobotę po pracy odpoczywałam i praktycznie nie robiłam nic. Od jakiegoś czasu mam takie postanowienie że sobotę i niedzielę spędzam leniwie i odłączam się od sieci. Jedynie wieczorem w niedzielę odwiedzam wasze blogi i czytam wpisy w formie relaksu. Dziś mam dla was duet do pielęgnacji zębów marki Tołpa. Wiadomo każdy z nas w domu używa takich produktów ale mało osób pisze o tego typu pielęgnacji, choć nie wiem dlaczego skoro również jest ona taka ważna. Zazwyczaj stosuję typowo stomatologiczne produkty do pielęgnacji zębów i całej jamy ustnej, ponieważ moje zęby są naprawdę bardzo wymagające. Ogólnie moje zęby są dość jasne i nie wiele im trzeba aby je nieco bardziej wybielić, natomiast są strasznie słabe. Niestety pasty stomatologiczne i płyny do ust są bardzo drogie i ich ceny zaczynają się od 50zł w górę, dlatego od czasu do czasu sięgam również po takie produkty które można kupić w każdej drogerii.
sobota, 20 stycznia 2018
Skin Delight Rewitalizujący czarny peeling & Upgrade Chrono Lift Fluid krem na noc - Sensilis
Witajcie Słoneczka!
Jak wasze nastawienia weekendowe? Ja mam w planach po pracy przez weekend zrobić wreszcie jakieś nowe zdjęcia, prawie wszystkie otwarte kosmetyki jakie miałam wykończyłam do zera, a ich recenzje będą się pojawiać na bieżąco. W dzisiejszym wpisie mam dla was duet marki Sensilis, a mianowicie Skin Delight Rewitalizujący czarny peeling i Upgrade Chrono Lift Fluid krem na noc. Z kosmetykami tej marki miałam pierwszy raz styczność i nie ukrywam że od dawna byłam ciekawa ich działania. Dużym plusem jest to że są bardzo łatwo dostępne i kupicie je stacjonarnie w Hebe i wybranych aptekach.
Jak wasze nastawienia weekendowe? Ja mam w planach po pracy przez weekend zrobić wreszcie jakieś nowe zdjęcia, prawie wszystkie otwarte kosmetyki jakie miałam wykończyłam do zera, a ich recenzje będą się pojawiać na bieżąco. W dzisiejszym wpisie mam dla was duet marki Sensilis, a mianowicie Skin Delight Rewitalizujący czarny peeling i Upgrade Chrono Lift Fluid krem na noc. Z kosmetykami tej marki miałam pierwszy raz styczność i nie ukrywam że od dawna byłam ciekawa ich działania. Dużym plusem jest to że są bardzo łatwo dostępne i kupicie je stacjonarnie w Hebe i wybranych aptekach.
czwartek, 18 stycznia 2018
Eight masks in eight days - ( 8 maseczek w 8 dni )
Cześć Wszystkim!
Dziś kolejny post z cyklu maratonu maseczkowego, czyli zbiór mini recenzji kilku maseczek które ostatnio przetestowałam. Jest to drugi wpis tego typu, a o pierwszym możecie przeczytać TUTAJ. Stwierdziłam że raz na jakiś czas tego typu recenzje będą się pojawiały. Tym razem zmniejszyłam ich ilość aby post był nieco krótszy. Wszystkie maseczki o których dziś poczytacie dostałam od Anetki z bloga Cosmetic Cosmos. Prawie wszystkie maseczki jakie dostałam to dla mnie były nowości i z przyjemnością je przetestowałam.
Dziś kolejny post z cyklu maratonu maseczkowego, czyli zbiór mini recenzji kilku maseczek które ostatnio przetestowałam. Jest to drugi wpis tego typu, a o pierwszym możecie przeczytać TUTAJ. Stwierdziłam że raz na jakiś czas tego typu recenzje będą się pojawiały. Tym razem zmniejszyłam ich ilość aby post był nieco krótszy. Wszystkie maseczki o których dziś poczytacie dostałam od Anetki z bloga Cosmetic Cosmos. Prawie wszystkie maseczki jakie dostałam to dla mnie były nowości i z przyjemnością je przetestowałam.
wtorek, 16 stycznia 2018
Smokey Eyes Palette - Paleta cieni do powiek Smokey Eye 02 Brown Gosh
Witajcie Łobuzy!!
Jak po weekendzie? wypoczęte? Pogoda nam się coś zrobiła mroźna delikatnie ale z drugiej strony wolę mróz niż deszcz i ciapę. W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję paletki Gosh Smokey Eye w odcieniu 02 Brown. Paletę dostałam lipcu w prezencie imieninowym od mojego szefostwa :] Nie wiem skąd wiedzieli że akurat taka kolorystka najbardziej mi odpowiada. Muszę przyznać że trafili idealnie w mój gust, a wszystkich paletek w rożnych wariacjach kolorystycznych jest zaledwie trzy z czego tylko ta jak sprawdzałam na stronie jest warta uwagi, ponieważ pozostałe dwie to kompletnie nie moja bajka. Może ktoś powie że jestem nudna ale właśnie wszelkiego rodzaju brązy, beże i złoto mi najbardziej odpowiada. Inne kolory oczywiście bardzo mi się podobają natomiast nie widzę ich u siebie w makijażu, a sama nie do końca w takich bardziej kolorowych cieniach się lubię. Opakowanie płaskie, wykonane z dobrej jakości plastiku, mimo tego że spadła mi wiele razy to zarówno cienie jak i samo opakowanie nie uległo zniszczeniu. Jedynie powierzchownie widać jakieś drobne ryski na plastiku ale to wszystko. Podoba mi się to że paletka ma ponumerowane cienie bo nie ukrywam że na początku sugerowałam się w kolejności ich nakładania według obrazka.
Jak po weekendzie? wypoczęte? Pogoda nam się coś zrobiła mroźna delikatnie ale z drugiej strony wolę mróz niż deszcz i ciapę. W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję paletki Gosh Smokey Eye w odcieniu 02 Brown. Paletę dostałam lipcu w prezencie imieninowym od mojego szefostwa :] Nie wiem skąd wiedzieli że akurat taka kolorystka najbardziej mi odpowiada. Muszę przyznać że trafili idealnie w mój gust, a wszystkich paletek w rożnych wariacjach kolorystycznych jest zaledwie trzy z czego tylko ta jak sprawdzałam na stronie jest warta uwagi, ponieważ pozostałe dwie to kompletnie nie moja bajka. Może ktoś powie że jestem nudna ale właśnie wszelkiego rodzaju brązy, beże i złoto mi najbardziej odpowiada. Inne kolory oczywiście bardzo mi się podobają natomiast nie widzę ich u siebie w makijażu, a sama nie do końca w takich bardziej kolorowych cieniach się lubię. Opakowanie płaskie, wykonane z dobrej jakości plastiku, mimo tego że spadła mi wiele razy to zarówno cienie jak i samo opakowanie nie uległo zniszczeniu. Jedynie powierzchownie widać jakieś drobne ryski na plastiku ale to wszystko. Podoba mi się to że paletka ma ponumerowane cienie bo nie ukrywam że na początku sugerowałam się w kolejności ich nakładania według obrazka.
niedziela, 14 stycznia 2018
Jak zaoszczędzić pieniądze? Posiadając standardowe zarobki, a przy tym nie rezygnując z pewnych przyjemności?
Witajcie kochani!
Jakiś czas temu zrobiłam ankietę z pytaniem czy chcielibyście wpis o oszczędzaniu, większość z was bo aż 92%(46os) zaznaczyło tak, a zaledwie 8%(4os) było na nie. Mając na uwadze to że sama się utrzymuje, mam wydatki takie jak: rachunki, raty, jedzenie, mieszkanie, utrzymanie zwierzaka. Mimo tego że moje zarobki są standardowe to i tak potrafię zaoszczędzić, a nie rezygnuję też z przyjemności. Najczęściej zaoszczędzam ok 500zł miesięcznie, bywa tak że czasami jest mniej ale raz miałam tak że do puli oszczędności wrzuciłam 700zł. Jak to robię? Wbrew pozorom nie jest to trudne. Wystarczy odrobina chęci, organizacji i zdrowego myślenia.
Jakiś czas temu zrobiłam ankietę z pytaniem czy chcielibyście wpis o oszczędzaniu, większość z was bo aż 92%(46os) zaznaczyło tak, a zaledwie 8%(4os) było na nie. Mając na uwadze to że sama się utrzymuje, mam wydatki takie jak: rachunki, raty, jedzenie, mieszkanie, utrzymanie zwierzaka. Mimo tego że moje zarobki są standardowe to i tak potrafię zaoszczędzić, a nie rezygnuję też z przyjemności. Najczęściej zaoszczędzam ok 500zł miesięcznie, bywa tak że czasami jest mniej ale raz miałam tak że do puli oszczędności wrzuciłam 700zł. Jak to robię? Wbrew pozorom nie jest to trudne. Wystarczy odrobina chęci, organizacji i zdrowego myślenia.
piątek, 12 stycznia 2018
Body Peeling Coffee (Peeling do ciała kawowy) - Biolove
Cześć Rybki!
Jako że pewne osóbki bliskie mojemu sercu doskonale mnie znają i moje wszelkie kosmetyczne zapotrzebowania. Ania! bo to o niej właśnie mowa! Z bloga "Co Kręci Anulę" obdarowała mnie peelingiem, baaa żeby tylko jednym! A jeszcze do tego dała całą masę innych kosmetyków Biolove. Doskonale wiedziała że mam ogromne chciejstwo na przetestowanie całej marki, prezent urodzinowy skomponowała tak wspaniale że jak tylko zobaczyłam całą przesyłkę to miałam uśmiech od ucha do ucha. Oczywiście o innych produktach też wam napiszę natomiast dziś? Dzisiaj przedstawię wam peeling w wersji kawowej. Tak wiem kolejny peeling, nic wam na to nie poradzę że tak bardzo je lubię. Natomiast sprawdzając stwierdziłam że wcale jakoś często ich nie opisuję bo ostatni był miesiąc temu. Ale... ale... ale.. teraz będzie ich dużo bo wykańczam te które wcześniej też były otwarte i będzie też nawet jeden do twarzy!
Jako że pewne osóbki bliskie mojemu sercu doskonale mnie znają i moje wszelkie kosmetyczne zapotrzebowania. Ania! bo to o niej właśnie mowa! Z bloga "Co Kręci Anulę" obdarowała mnie peelingiem, baaa żeby tylko jednym! A jeszcze do tego dała całą masę innych kosmetyków Biolove. Doskonale wiedziała że mam ogromne chciejstwo na przetestowanie całej marki, prezent urodzinowy skomponowała tak wspaniale że jak tylko zobaczyłam całą przesyłkę to miałam uśmiech od ucha do ucha. Oczywiście o innych produktach też wam napiszę natomiast dziś? Dzisiaj przedstawię wam peeling w wersji kawowej. Tak wiem kolejny peeling, nic wam na to nie poradzę że tak bardzo je lubię. Natomiast sprawdzając stwierdziłam że wcale jakoś często ich nie opisuję bo ostatni był miesiąc temu. Ale... ale... ale.. teraz będzie ich dużo bo wykańczam te które wcześniej też były otwarte i będzie też nawet jeden do twarzy!
środa, 10 stycznia 2018
Botanicals Fresh Care ( Kuracja wzmacniająca ) eliksir wzmacniający bez spłukiwania do osłabionych i delikatnych włosów
Cześć Skarby!
Marka L'Oréal jak przypuszczam jest wam wszystkim doskonale znana, nie ukrywam że swego czasu bardzo często sięgałam po ich produkty, choćby z tego względu że zazwyczaj mi służyły. Nie ważne czy była to kolrówka, produkty do pielęgnacji twarzy i ciała czy też kosmetyki do włosów. Rzadko kiedy zdarzało się tak abym trafiła na jakiegoś bubla. Jeśli chodzi o Botanicals Fresh Care kurację wzmacniającą to tutaj z tą serią miałam pierwszy raz styczność. Okres jesienny bo zaczęłam testy na początku września, doskonale sprzyjał ku temu aby sprawdzić czy taki produkt naprawdę działa. Eliksir dostałam od Mariki w Bloga Porcelanowe Włosy, sprezentowała mi go bo niestety ona sama nie mogła go używać bo ma zbyt wrażliwy skalp. Ucieszyłam się bo bardzo lubię takie wcierkowate produkty do włosów testować.
Marka L'Oréal jak przypuszczam jest wam wszystkim doskonale znana, nie ukrywam że swego czasu bardzo często sięgałam po ich produkty, choćby z tego względu że zazwyczaj mi służyły. Nie ważne czy była to kolrówka, produkty do pielęgnacji twarzy i ciała czy też kosmetyki do włosów. Rzadko kiedy zdarzało się tak abym trafiła na jakiegoś bubla. Jeśli chodzi o Botanicals Fresh Care kurację wzmacniającą to tutaj z tą serią miałam pierwszy raz styczność. Okres jesienny bo zaczęłam testy na początku września, doskonale sprzyjał ku temu aby sprawdzić czy taki produkt naprawdę działa. Eliksir dostałam od Mariki w Bloga Porcelanowe Włosy, sprezentowała mi go bo niestety ona sama nie mogła go używać bo ma zbyt wrażliwy skalp. Ucieszyłam się bo bardzo lubię takie wcierkowate produkty do włosów testować.
poniedziałek, 8 stycznia 2018
Argan&Goats maseczka do twarzy - The Secret Soap Store
Witajcie Kochani!
Jak po weekendzie? Ja spędziłam go naprawdę dobrze i nie ukrywam że dwa dni wolnego sprawiło że odpoczęłam i to bardziej niż w święta. Postanowiłam że chcę się zresetować i praktycznie do 0 odizolowałam się od wszystkich mobilnych sprzętów. Jedynie odpowiedziałam na kilka wiadomości. Powiem wam że czasami taki reset jest konieczny i bardzo przydatny. Tematem dzisiejszego wpisu jest Regenerująco-oczyszczająca maseczka do twarzy na bazie glinki białej, olejku arganowego i protein mleka koziego. Przeznaczona do skóry wrażliwej ze skłonnością do podrażnień. Maseczkę kupiłam już dawno temu i całkiem niedawno ją wykończyłam. A jak się sprawdziła?
Jak po weekendzie? Ja spędziłam go naprawdę dobrze i nie ukrywam że dwa dni wolnego sprawiło że odpoczęłam i to bardziej niż w święta. Postanowiłam że chcę się zresetować i praktycznie do 0 odizolowałam się od wszystkich mobilnych sprzętów. Jedynie odpowiedziałam na kilka wiadomości. Powiem wam że czasami taki reset jest konieczny i bardzo przydatny. Tematem dzisiejszego wpisu jest Regenerująco-oczyszczająca maseczka do twarzy na bazie glinki białej, olejku arganowego i protein mleka koziego. Przeznaczona do skóry wrażliwej ze skłonnością do podrażnień. Maseczkę kupiłam już dawno temu i całkiem niedawno ją wykończyłam. A jak się sprawdziła?
czwartek, 4 stycznia 2018
Tołpa męska pięlęgnacja
Dziś przyszła pora na recenzję produktów które mogą być fajnym pomysłem na prezent dla naszych Panów! Mąż, chłopak, tata, brat? Takie zestawy miałam dwa jeden powędrował do brata, a drugi do mojego Darka. Dzisiejsza recenzja będzie bardziej opierać się na wrażeniach brata z racji tego że zaczął ich testować pod koniec października, a Darek pod koniec listopada. Tak naprawdę te recenzje będą bardzo krótkie z racji tego że doskonale wiecie jak od mężczyzn ciężko jest wydobyć konkretne informacje. W zasadzie postanowiłam napisać recenzję z racji tego że nim się obejrzymy minie styczeń i zacznie się luty kiedy będzie trzeba pomyśleć o prezentach na walentynki, a taki zestaw mógłby być fajnym prezentem. Oczywiście jeśli będzie się wpisywać w zapotrzebowania waszych Panów.
wtorek, 2 stycznia 2018
3x Hydrolat Kej - z róży damasceńskiej, z oczaru wirginijskiego, z kwiatu gorzkiej pomarańczy
Witajcie Słoneczka!
Jak po sylwestrze? Zabawa udana? Jak rozpoczął się wam nowy rok? U mnie całkiem nieźle, w sumie to mogę powiedzieć że tegoroczny sylwester jakoś nie był dla mnie istotny i w sumie nie miałam ochoty nigdzie iść. Mimo to poszłam do znajomych i bawiłam się całkiem nieźle. Niestety wolne się skończyło i dziś trzeba było powrócić do szarej rzeczywistości, czyli praca, praca i jeszcze raz praca. Ostatnio zrobiłam ankietę na instastory gdzie zdecydowana większość osób jest chętna na wpisy o oszczędzaniu i organizacji czasu. Myślę że zrobię dwa osobne wpisy ale to jeszcze zobaczę, wszystko wyjdzie w praniu jak długi tekst będzie co by was też nie zanudzać. Dziś mam dla was recenzje trzech hydrolatów marki Kej. Wszystkie trzy hydrolaty kupiłam pod koniec września na targach kosmetyków naturalnych w Krakowie. Z początku używałam tylko różanego, ale szybko wszystkie trzy zaczęłam stosować jednocześnie i dalej stosuję naprzemiennie od trzech miesięcy. Każdą z nich opiszę wam bardzo króciutko, a na samym końcu zrobię ogólne ich podsumowanie.
Jak po sylwestrze? Zabawa udana? Jak rozpoczął się wam nowy rok? U mnie całkiem nieźle, w sumie to mogę powiedzieć że tegoroczny sylwester jakoś nie był dla mnie istotny i w sumie nie miałam ochoty nigdzie iść. Mimo to poszłam do znajomych i bawiłam się całkiem nieźle. Niestety wolne się skończyło i dziś trzeba było powrócić do szarej rzeczywistości, czyli praca, praca i jeszcze raz praca. Ostatnio zrobiłam ankietę na instastory gdzie zdecydowana większość osób jest chętna na wpisy o oszczędzaniu i organizacji czasu. Myślę że zrobię dwa osobne wpisy ale to jeszcze zobaczę, wszystko wyjdzie w praniu jak długi tekst będzie co by was też nie zanudzać. Dziś mam dla was recenzje trzech hydrolatów marki Kej. Wszystkie trzy hydrolaty kupiłam pod koniec września na targach kosmetyków naturalnych w Krakowie. Z początku używałam tylko różanego, ale szybko wszystkie trzy zaczęłam stosować jednocześnie i dalej stosuję naprzemiennie od trzech miesięcy. Każdą z nich opiszę wam bardzo króciutko, a na samym końcu zrobię ogólne ich podsumowanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)