Cześć Perełki!
Marka Indygo zapewne jest znana każdej z was, szczególnie z lakierów do paznokci. Oczywiście cała marka w szczególności bazuje na produktach które mają służyć o zadbanie naszych dłoni, ale mają też kosmetyki do pielęgnacji ciała. Krem dostałam w prezencie od CosmetiCosmos :) wcześniej już miałam ich kremy i balsamy ale tylko w postaci próbek, miałam też zestaw zwykłych lakierów, które kiedyś wygrałam. Więc mogę śmiało stwierdzić że marka jest mi znana. To co przede wszystkim wyróżnia ten krem na tle innych, to fakt że ma ogromną pojemność! Jeśli ktoś nie jest dużym maniakiem kremów do dłoni i nie ma nawyku ich smarowania, to taka pojemność będzie dla takiej osoby stanowczo za duża. Natomiast taki krem można kupić z kimś wspólnie i się podzielić. U mnie krem stoi na pralce w łazience i tak naprawdę używamy go wszyscy, sama z pewnością bym nie była w stanie go zużyć.
sobota, 30 grudnia 2017
czwartek, 28 grudnia 2017
Bishojo - Krem wodny nawilżający dzień/noc
Cześć Mordeczki!
Jak wiecie uwielbiam różnorodność w kosmetykach i najwięcej poświęcam na pielęgnację twarzy. Moja cera jest mieszana, ale bywają takie momenty że stosuję też kosmetyki do skóry suchej, a czasami nawet do tłustej. Stosuję kosmetyki dla nastolatek jak i "teoretycznie" przeznaczonych dla starszej grupy kobiet. To co używam w danym momencie przede wszystkim zależy od tego co na obecny czas moja cera potrzebuje. Od Bishojo jest to kolejny kosmetyk jaki przetestowałam, wcześniej miałam płyn micelarny o którym pisałam tutaj, więc jak jesteście ciekawi to odsyłam was do jego recenzji. Co kremu czytałam bardzo różnorodne opinie i sama byłam ciekawa jak on się u mnie sprawdzi, oczywiście większość z nich była pozytywna ale i te negatywne również się znalazły.
Jak wiecie uwielbiam różnorodność w kosmetykach i najwięcej poświęcam na pielęgnację twarzy. Moja cera jest mieszana, ale bywają takie momenty że stosuję też kosmetyki do skóry suchej, a czasami nawet do tłustej. Stosuję kosmetyki dla nastolatek jak i "teoretycznie" przeznaczonych dla starszej grupy kobiet. To co używam w danym momencie przede wszystkim zależy od tego co na obecny czas moja cera potrzebuje. Od Bishojo jest to kolejny kosmetyk jaki przetestowałam, wcześniej miałam płyn micelarny o którym pisałam tutaj, więc jak jesteście ciekawi to odsyłam was do jego recenzji. Co kremu czytałam bardzo różnorodne opinie i sama byłam ciekawa jak on się u mnie sprawdzi, oczywiście większość z nich była pozytywna ale i te negatywne również się znalazły.
środa, 27 grudnia 2017
Regeneracyjny szampon i serum do włosów - Regenerum
Witajcie Skarby!
Jak wam minęły święta? Macie jeszcze wolne czy tak samo jak ja wracacie do pracy? Wiem że w okresie świątecznym byłam nieaktywna na blogach ale stwierdziłam że pracuję na tyle dużo i na tyle ciężko że jak ograniczę nieco swoją aktywność w sieci na kilka dni to przecież nic się nie stanie. Dlatego w okresie świątecznym nie pojawił się nowy wpis, a ja sama nie siedziałam na waszych blogach. Niby coś tam odpoczęłam ale przyznam wam szczerze że gdybym miała wolne do nowego roku to bym nie narzekała, wewnętrznie jakoś czuję że jest mi to potrzebne ale niestety na urlop muszę jeszcze poczekać. Dzisiejszy zestaw jaki mam dla was do przedstawienia to wygrana w jesiennym konkursie u Gosi, ten duet od dawna za mną chodził i fajnie było go wygrać i móc przetestować na sobie aby zaspokoić swoją blogerską ciekawość.
Jak wam minęły święta? Macie jeszcze wolne czy tak samo jak ja wracacie do pracy? Wiem że w okresie świątecznym byłam nieaktywna na blogach ale stwierdziłam że pracuję na tyle dużo i na tyle ciężko że jak ograniczę nieco swoją aktywność w sieci na kilka dni to przecież nic się nie stanie. Dlatego w okresie świątecznym nie pojawił się nowy wpis, a ja sama nie siedziałam na waszych blogach. Niby coś tam odpoczęłam ale przyznam wam szczerze że gdybym miała wolne do nowego roku to bym nie narzekała, wewnętrznie jakoś czuję że jest mi to potrzebne ale niestety na urlop muszę jeszcze poczekać. Dzisiejszy zestaw jaki mam dla was do przedstawienia to wygrana w jesiennym konkursie u Gosi, ten duet od dawna za mną chodził i fajnie było go wygrać i móc przetestować na sobie aby zaspokoić swoją blogerską ciekawość.
sobota, 23 grudnia 2017
Podkład satynowy wygładzający LUXURY CUSHION FOUNDATION
Witajcie Słoneczka ❤
Jak wasze przygotowania do świąt? U mnie będzie wszystko tak "symbolicznie" bez zbędnych szaleństw, zwyczajnie w świecie skromnie! Choćby z tego względu że pracując od rana do późniejszego popołudnia i wracając do domu wieczorową porą to nie mam ochoty. No nie mam czasu na to by zrobić więcej niż mi się chce, tym bardziej że w pracy mam jeszcze ruch przedświąteczny, a ludzie... No cóż, delikatnie mówiąc są strasznie męczący. Pomijając natężenie pracy które się równa większemu zmęczeniu, nie obchodzę hucznie świąt bo zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby, wystarczy mi tylko to że się wreszcie wyśpię. A robienie tony jedzenia na zaledwie trzy dni jest dla mnie zbędne bo później większość i tak ląduje w koszu, bo albo się przeje albo zepsuje. Myślę sobie tak... Kurde, a na świecie jest tyle ludzi którzy nie mają nawet tego jednego ciepłego posiłku dziennie? Dlatego u nas robimy tak aby zjeść, tak by było na te 2-3 dni świąt i żeby nic się nie zmarnowało. Szanuję swoje ciężko zarobione pieniądze i nigdy nie marnuję jedzenia i innych produktów również. Zresztą o tym jak oszczędzać, jak organizować wydatki i jak znaleźć czas na to wszystko mogłabym zrobić osobny wpis. Pytanie czy chcecie? Myślę że tym wstępem zakończę, bo nie chce też aby mój wpis był jak tasiemiec, który znając życie pewnie duża część osób i tak nie przeczyta.
Jak wasze przygotowania do świąt? U mnie będzie wszystko tak "symbolicznie" bez zbędnych szaleństw, zwyczajnie w świecie skromnie! Choćby z tego względu że pracując od rana do późniejszego popołudnia i wracając do domu wieczorową porą to nie mam ochoty. No nie mam czasu na to by zrobić więcej niż mi się chce, tym bardziej że w pracy mam jeszcze ruch przedświąteczny, a ludzie... No cóż, delikatnie mówiąc są strasznie męczący. Pomijając natężenie pracy które się równa większemu zmęczeniu, nie obchodzę hucznie świąt bo zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby, wystarczy mi tylko to że się wreszcie wyśpię. A robienie tony jedzenia na zaledwie trzy dni jest dla mnie zbędne bo później większość i tak ląduje w koszu, bo albo się przeje albo zepsuje. Myślę sobie tak... Kurde, a na świecie jest tyle ludzi którzy nie mają nawet tego jednego ciepłego posiłku dziennie? Dlatego u nas robimy tak aby zjeść, tak by było na te 2-3 dni świąt i żeby nic się nie zmarnowało. Szanuję swoje ciężko zarobione pieniądze i nigdy nie marnuję jedzenia i innych produktów również. Zresztą o tym jak oszczędzać, jak organizować wydatki i jak znaleźć czas na to wszystko mogłabym zrobić osobny wpis. Pytanie czy chcecie? Myślę że tym wstępem zakończę, bo nie chce też aby mój wpis był jak tasiemiec, który znając życie pewnie duża część osób i tak nie przeczyta.
czwartek, 21 grudnia 2017
Akcja Blogerki dla Blogerki - Pomagamy wygrać walkę z Rakiem
Witajcie Kochani!
Dziś inny i bardzo ważny wpis dla mnie! Dlatego Proszę przeczytaj zanim napiszesz zbędny komentarz lub zwyczajnie w świecie wyłączysz stronę. Nie będzie to kolejny wpis kosmetyczny, lista życzeń czy propozycje na prezenty na nadchodzące święta. Nasza wspólna koleżanka Ania z bloga Wszystko Smacznie, znam ją tylko z bloga ale czasami sobie rozmawiamy, dzięki temu mogłam ją poznać. Bardzo się polubiłyśmy i nawiązałyśmy więź. Ania to niezwykła, wspaniała i dobra Kobieta. Na swoim blogu częstuje nas wspaniałymi przepisami, dzięki którym możecie poznać nowe smaki, a nawet zainspirować się by stworzyć coś dla bliskich wyjątkowego. Ona sama jest wyjątkowa, nie ma wielkich marzeń, jedynym jej marzeniem to móc uratować życie osobie która jest częścią niej samej!
środa, 20 grudnia 2017
Formuła Biozgodności nawilżający żel do mycia twarzy i witaminowy tonik regenerujący
Witajcie Kochani!
Tym razem mam dla was pielęgnacyjny duet z marki AA, a mianowicie nawilżający żel do mycia twarzy i witaminowy tonik regenerujący. Z racji tego że ostatnio moje zapasy są dosyć pokaźne, postanowiłam niektórymi kosmetykami podzielić się z najbliższymi. Tym razem to nie ja byłam testerem powyższego duetu ale moja kochana Patrycja, z racji tego że w jej pielęgnacji akurat takich produktów brakowało, to pomyślałam że dobrze będzie się podzielić. Oczywiście odczekałam ponad miesiąc zanim zaczęłam wypytywać Patrycję jak sprawdzają się oba produkty, ponieważ uważam że jest pewna kategoria produktów które wymagają czasu aby dobrze poznać ich działanie. O ile kosmetyki kolorowe można ocenić pod kątem trwałości nawet po kilku użyciach, natomiast to też jest z lekkim przymrożeniem oka bo przykładowo podkład może kogoś zapchać po dwóch tygodniach stosowania. Podobnie jest w kwestii pielęgnacji, można powiedzieć pierwsze wrażenie, natomiast jeśli mówimy o rzetelnych efektach działania lub jego braku w danym produkcie np żelu do mycia twarzy, toniku, kremie itp to jak dla mnie należy taki produkty stosować przez 3-4 tygodnie. Robiąc dla was dzisiejszy wpis zadałam Patrycji po kilka podstawowych i najważniejszych pytań odnośnie tych produktów, dlatego recenzja będzie krótka i rzeczowa. Myślę że przy obecnym szale przed świętami krótsze posty będą znacznie lepsze.
Tym razem mam dla was pielęgnacyjny duet z marki AA, a mianowicie nawilżający żel do mycia twarzy i witaminowy tonik regenerujący. Z racji tego że ostatnio moje zapasy są dosyć pokaźne, postanowiłam niektórymi kosmetykami podzielić się z najbliższymi. Tym razem to nie ja byłam testerem powyższego duetu ale moja kochana Patrycja, z racji tego że w jej pielęgnacji akurat takich produktów brakowało, to pomyślałam że dobrze będzie się podzielić. Oczywiście odczekałam ponad miesiąc zanim zaczęłam wypytywać Patrycję jak sprawdzają się oba produkty, ponieważ uważam że jest pewna kategoria produktów które wymagają czasu aby dobrze poznać ich działanie. O ile kosmetyki kolorowe można ocenić pod kątem trwałości nawet po kilku użyciach, natomiast to też jest z lekkim przymrożeniem oka bo przykładowo podkład może kogoś zapchać po dwóch tygodniach stosowania. Podobnie jest w kwestii pielęgnacji, można powiedzieć pierwsze wrażenie, natomiast jeśli mówimy o rzetelnych efektach działania lub jego braku w danym produkcie np żelu do mycia twarzy, toniku, kremie itp to jak dla mnie należy taki produkty stosować przez 3-4 tygodnie. Robiąc dla was dzisiejszy wpis zadałam Patrycji po kilka podstawowych i najważniejszych pytań odnośnie tych produktów, dlatego recenzja będzie krótka i rzeczowa. Myślę że przy obecnym szale przed świętami krótsze posty będą znacznie lepsze.
poniedziałek, 18 grudnia 2017
Pianki do mycia rąk - cien "złocista morela i lilia wodna", " Soczyste mango", "kusząca wanilia"
Jakiś czas temu mniej więcej w połowie października swoją premierę miały pianki do mycia rąk z Lidla. Nie mogłam przejść obojętnie na ów nowinkę, tym bardziej że uwielbiam wszystko co piankowe. Kupiłam wszystkie dostępne wersje, oczywiście każdą z nich podwójnie. Pomyślałam że warto zrobić zapas, tym bardziej że Lidla nie mam po drodze, a same pianki były bardzo tanie i takie produkty schodzą u mnie jak woda. W zasadzie jeśli chodzi o samo działanie to pianki między sobą jakoś specjalnie się nie różnią, oczywiście z wyjątkiem zapachu i też niektóre były nieco bardziej puszyste.
sobota, 16 grudnia 2017
Serum z ekstraktem z rodochrozytu - YASE
Cześć Perełki!
Dziś przychodzę do was z recenzją serum marki Yase. Jest to moje pierwsze spotkanie z kosmetykami Yase, a sama marka była mi wcześniej zupełnie obca. Jak wiecie moja wieczorna pielęgnacja jest bogata, na noc zawsze używam naprzemiennie serum lub olejki, które zawsze stosuję pod krem. Staram się na tyle nawilżyć skórę wieczorem abym rano nie musiała nakładać dodatkowych kosmetyków, tylko umyła buzię i zrobiła lekki makijaż. Zaraz po peelingach, a w zasadzie na równo z nimi drugą moją ulubioną kategorią jest właśnie pielęgnacja twarzy. Uwielbiam używać wszelkiego rodzaju sera i olejki, przetestowałam ich naprawdę całkiem sporo, natomiast serum Yase jest pierwszym kosmetykiem który wymaga trzymania w lodówce. Z początku obawiałam się tego że zwyczajnie w świecie będę zapominała o jego używaniu, choćby z racji tego że u mnie w domu łazienka jest na samej górze, a kuchnia na dole. Natomiast aby pamiętać o jego stosowaniu przed kąpielą wyciągałam go z lodówki i brałam ze sobą do łazienki gdy szłam się kąpać, a po kąpieli zawsze robię sobie herbatę to przy okazji zanoszę go na swoje miejsce.
Dziś przychodzę do was z recenzją serum marki Yase. Jest to moje pierwsze spotkanie z kosmetykami Yase, a sama marka była mi wcześniej zupełnie obca. Jak wiecie moja wieczorna pielęgnacja jest bogata, na noc zawsze używam naprzemiennie serum lub olejki, które zawsze stosuję pod krem. Staram się na tyle nawilżyć skórę wieczorem abym rano nie musiała nakładać dodatkowych kosmetyków, tylko umyła buzię i zrobiła lekki makijaż. Zaraz po peelingach, a w zasadzie na równo z nimi drugą moją ulubioną kategorią jest właśnie pielęgnacja twarzy. Uwielbiam używać wszelkiego rodzaju sera i olejki, przetestowałam ich naprawdę całkiem sporo, natomiast serum Yase jest pierwszym kosmetykiem który wymaga trzymania w lodówce. Z początku obawiałam się tego że zwyczajnie w świecie będę zapominała o jego używaniu, choćby z racji tego że u mnie w domu łazienka jest na samej górze, a kuchnia na dole. Natomiast aby pamiętać o jego stosowaniu przed kąpielą wyciągałam go z lodówki i brałam ze sobą do łazienki gdy szłam się kąpać, a po kąpieli zawsze robię sobie herbatę to przy okazji zanoszę go na swoje miejsce.
czwartek, 14 grudnia 2017
Odżywczy peeling cukrowy Śliwka - Ministerstwo dobrego mydła
Witajcie Pysie!
Osoby które doskonale mnie znają wiedzą jaką miłością pałam do wszelkiej maści peelingów. Wiem że są osoby które takie kosmetyki stosują do święta, a ja? Jeśli chodzi o ciało to systematycznie robię peeling co drugi dzień, chyba że jakiś jest bardzo delikatny i tak naprawdę bardziej smyra skórę delikatnie ją drapkając... no to wtedy jest to nawet codziennie. Jeśli chodzi o twarz to przeważnie peeling wykonuję 1-2 razy w tygodniu, czasami zdarzy się więcej ale wtedy jest to tylko i wyłącznie miejscowe, np na nosie kiedy podczas kataru i pocierania chusteczką tworzą się nieestetyczne suche skórki. Nie umiem sobie wyobrazić swojej pielęgnacji bez systematycznego peelingowania skóry. Peeling wykonuję na każdej możliwej partii swojego ciała, włącznie z plecami, choć nie ukrywam że wtedy muszę się trochę nagimnastykować, natomiast jeśli moja Mama jest gdzieś w pobliżu to zwyczajnie wołam ją prosząc o pomoc :]
Osoby które doskonale mnie znają wiedzą jaką miłością pałam do wszelkiej maści peelingów. Wiem że są osoby które takie kosmetyki stosują do święta, a ja? Jeśli chodzi o ciało to systematycznie robię peeling co drugi dzień, chyba że jakiś jest bardzo delikatny i tak naprawdę bardziej smyra skórę delikatnie ją drapkając... no to wtedy jest to nawet codziennie. Jeśli chodzi o twarz to przeważnie peeling wykonuję 1-2 razy w tygodniu, czasami zdarzy się więcej ale wtedy jest to tylko i wyłącznie miejscowe, np na nosie kiedy podczas kataru i pocierania chusteczką tworzą się nieestetyczne suche skórki. Nie umiem sobie wyobrazić swojej pielęgnacji bez systematycznego peelingowania skóry. Peeling wykonuję na każdej możliwej partii swojego ciała, włącznie z plecami, choć nie ukrywam że wtedy muszę się trochę nagimnastykować, natomiast jeśli moja Mama jest gdzieś w pobliżu to zwyczajnie wołam ją prosząc o pomoc :]
wtorek, 12 grudnia 2017
Ozonowo-wygładzające masło do ciała - OZON Vita SPA ( Scandia Cosmetic )
Witajcie Słoneczka!
Jakiś czas temu kupiłam masło do ciała z ozonem, jest to pierwszy tego typu produkt który zawiera w sobie prawdziwy ozon. Użyty w odpowiednich ilościach ma działania terapeutyczne i lecznicze, masełko ogólnie przeznaczone do użytku profesjonalnego, co nie oznacza że nie można je stosować w domowym zaciszu. Nie pamiętam ile już za niego zapłaciłam bo to było już jakiś czas temu i moje zamówienie wszystkich produktów The Secret Soap Store było naprawdę duże. Dostępne są dwie pojemności 500ml i 50ml ( przynajmniej wtedy kiedy kupowałam tak było ). Ja zdecydowałam się na większą, oczywiście nie kupiłam go do własnego użytku ale z myślą o tym że podzielę się z kilkoma dobrymi duszyczkami które ów gagatka chętnie przetestują i nie ukrywam że ich opinii jestem bardzo ciekawa, a pisząc dla was recenzje kompletnie się z nimi nie konsultowałam. Kupiłam go również z tego względu że bardzo mnie ciekawiło działanie ozonu na skórę, coś nowego i innego.
Jakiś czas temu kupiłam masło do ciała z ozonem, jest to pierwszy tego typu produkt który zawiera w sobie prawdziwy ozon. Użyty w odpowiednich ilościach ma działania terapeutyczne i lecznicze, masełko ogólnie przeznaczone do użytku profesjonalnego, co nie oznacza że nie można je stosować w domowym zaciszu. Nie pamiętam ile już za niego zapłaciłam bo to było już jakiś czas temu i moje zamówienie wszystkich produktów The Secret Soap Store było naprawdę duże. Dostępne są dwie pojemności 500ml i 50ml ( przynajmniej wtedy kiedy kupowałam tak było ). Ja zdecydowałam się na większą, oczywiście nie kupiłam go do własnego użytku ale z myślą o tym że podzielę się z kilkoma dobrymi duszyczkami które ów gagatka chętnie przetestują i nie ukrywam że ich opinii jestem bardzo ciekawa, a pisząc dla was recenzje kompletnie się z nimi nie konsultowałam. Kupiłam go również z tego względu że bardzo mnie ciekawiło działanie ozonu na skórę, coś nowego i innego.
poniedziałek, 11 grudnia 2017
N°1 Hydration Day Intensywnie nawilżający krem na dzień - LAB ONE
Witajcie Skarby!
Dziś przychodzę do was z recenzją kremu który zapewne zważywszy na jego cenę nigdy bym sobie nie kupiła. W połowie września miałam przyjemność spotkać się i poznać osobiście Anetę z bloga Cosmeti Cosmos :) i to właśnie od niej dostałam w prezencie krem N°1 Hydration Day. Oczywiście w prezencie dostałam masę innych rzeczy i niektórych z nich recenzje z pewnością pojawią się na blogu. Samo spotkanie o którym kiedyś wam pisałam było wspaniałe, a czas minął mi niezwykle szybko i mam nadzieję że jeszcze nie jedno będzie przed nami.
Dziś przychodzę do was z recenzją kremu który zapewne zważywszy na jego cenę nigdy bym sobie nie kupiła. W połowie września miałam przyjemność spotkać się i poznać osobiście Anetę z bloga Cosmeti Cosmos :) i to właśnie od niej dostałam w prezencie krem N°1 Hydration Day. Oczywiście w prezencie dostałam masę innych rzeczy i niektórych z nich recenzje z pewnością pojawią się na blogu. Samo spotkanie o którym kiedyś wam pisałam było wspaniałe, a czas minął mi niezwykle szybko i mam nadzieję że jeszcze nie jedno będzie przed nami.
piątek, 8 grudnia 2017
Super Power Sleeping Mezo Serum ( aktywne serum korygujące ) - Bielenda
Cześć Myszki!
Tym razem mam dla was recenzję serum przeznaczonego na dzień i noc, który zawiera Kwas Migdałowy i Kwas Laktobionowy PHA i Witaminę B3. Kupiłam go jeszcze w okresie wiosennym na promocji w Rossmannie, natomiast z racji tego że zawiera w sobie kwas o 10% stężeniu to schowałam go w zaciemnionym miejscu i czekałam aż zrobi się nieco chłodniej. Jak pamiętacie dokładnie z tej samej linii stosowałam maseczkę na noc, o której pisałam TUTAJ. Ponieważ sprawdziła mi się fenomenalnie dlatego stwierdziłam że serum z tej samej linii będzie również idealne dla mnie. Serum zaczęłam stosować z początkiem listopada, a od jego otwarcia mamy 3 miesiące na jego zużycie. Ponieważ jest to naprawdę wydajny kosmetyk nawet jak dla mnie, co ja sobie nie żałuję to stwierdziłam że się nim podzielę. Na jego całkowite zużycie mam czas do końca stycznia więc myślę że do tego czasu je zużyję.
Tym razem mam dla was recenzję serum przeznaczonego na dzień i noc, który zawiera Kwas Migdałowy i Kwas Laktobionowy PHA i Witaminę B3. Kupiłam go jeszcze w okresie wiosennym na promocji w Rossmannie, natomiast z racji tego że zawiera w sobie kwas o 10% stężeniu to schowałam go w zaciemnionym miejscu i czekałam aż zrobi się nieco chłodniej. Jak pamiętacie dokładnie z tej samej linii stosowałam maseczkę na noc, o której pisałam TUTAJ. Ponieważ sprawdziła mi się fenomenalnie dlatego stwierdziłam że serum z tej samej linii będzie również idealne dla mnie. Serum zaczęłam stosować z początkiem listopada, a od jego otwarcia mamy 3 miesiące na jego zużycie. Ponieważ jest to naprawdę wydajny kosmetyk nawet jak dla mnie, co ja sobie nie żałuję to stwierdziłam że się nim podzielę. Na jego całkowite zużycie mam czas do końca stycznia więc myślę że do tego czasu je zużyję.
środa, 6 grudnia 2017
Dermo system - Delia cosmetics
Witajcie Skarby!
Jakiś czas temu z początkiem listopada trafiła do mnie bardzo miła paczka niespodzianka od Delia cosmetics. Oczywiście podzieliłam się zawartością przesyłki, a większą część produktów używam wspólnie z moją Mamą. Kosmetyków używamy już prawie miesiąc więc myślę że spokojnie mogę się z wami podzielić wrażeniami jakie na mnie i na moją mamę wywarły. W zasadzie obie mamy identyczne zdanie więc nie będę pisać tylko w swojej osobie. Zacznę może od tych kosmetyków po których obecnie widzę największe zużycie.
Jakiś czas temu z początkiem listopada trafiła do mnie bardzo miła paczka niespodzianka od Delia cosmetics. Oczywiście podzieliłam się zawartością przesyłki, a większą część produktów używam wspólnie z moją Mamą. Kosmetyków używamy już prawie miesiąc więc myślę że spokojnie mogę się z wami podzielić wrażeniami jakie na mnie i na moją mamę wywarły. W zasadzie obie mamy identyczne zdanie więc nie będę pisać tylko w swojej osobie. Zacznę może od tych kosmetyków po których obecnie widzę największe zużycie.
poniedziałek, 4 grudnia 2017
Pink Sands - Yankee Candle
Witajcie Szkraby!
Dziś opisze wam jeden z wosków marki Yankee Candle, która jak przypuszczam większości z was jest doskonale znana. Wosk dostałam w prezencie od Czerwonej Filiżanki. Uwielbiam wszelkiego rodzaju świeczki, podgrzewacze i woski, które umilają wieczór. W kwestii zapachów nie mam jakiś konkretnych wytycznych w okresie letnim wolę te delikatniejsze bardziej rześkie nuty, a na jesień i zimę nieco mocniejsze, natomiast takie które nie przyprawiają o ból głowy. Oczywiście czasami palę jakieś killery ale zazwyczaj w salonie gdzie mam dużą przestrzeń i zapach nie jest przytłaczający.
Dziś opisze wam jeden z wosków marki Yankee Candle, która jak przypuszczam większości z was jest doskonale znana. Wosk dostałam w prezencie od Czerwonej Filiżanki. Uwielbiam wszelkiego rodzaju świeczki, podgrzewacze i woski, które umilają wieczór. W kwestii zapachów nie mam jakiś konkretnych wytycznych w okresie letnim wolę te delikatniejsze bardziej rześkie nuty, a na jesień i zimę nieco mocniejsze, natomiast takie które nie przyprawiają o ból głowy. Oczywiście czasami palę jakieś killery ale zazwyczaj w salonie gdzie mam dużą przestrzeń i zapach nie jest przytłaczający.
sobota, 2 grudnia 2017
Maseczka do twarzy z połczyńską borowiną i masłem Shea - Uzdrowisko Połoczyn
Witajcie Słonka!
W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję maseczki którą testowałam już od drugiej połowy lata. Była to dla mnie całkowita nowość i nie ukrywam że dość mocno mnie zainteresowała. Maseczki stosuję codziennie i naprawdę rzadko kiedy mam od nich przerwę, ale oczywiście takie dni też się zdarzają. To co przede wszystkim lubię w maseczkach to fakt że niesamowicie mnie relaksują i odprężają podczas wieczornych kąpieli. Wiele osób mówi ja nie mam czasu, szczerze ja też nie! Mam bardzo okrojony "wolny czas", natomiast każda/y z was codziennie się kąpie i aby go zaoszczędzić a jednocześnie skorzystać, to takie maseczki wykonuje kiedy siedzę wannie. Zanim zabiorę się za kąpiel , robię dokładny demakijaż i oczyszczam skórę twarzy, następnie nakładam wybraną przez siebie maseczkę i idę się myć. Dzięki temu oszczędzam czas, a jednocześnie korzystam z wszelakich dobrodziejstw różnych umilaczy. Więc jak się chce to się da :]
W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję maseczki którą testowałam już od drugiej połowy lata. Była to dla mnie całkowita nowość i nie ukrywam że dość mocno mnie zainteresowała. Maseczki stosuję codziennie i naprawdę rzadko kiedy mam od nich przerwę, ale oczywiście takie dni też się zdarzają. To co przede wszystkim lubię w maseczkach to fakt że niesamowicie mnie relaksują i odprężają podczas wieczornych kąpieli. Wiele osób mówi ja nie mam czasu, szczerze ja też nie! Mam bardzo okrojony "wolny czas", natomiast każda/y z was codziennie się kąpie i aby go zaoszczędzić a jednocześnie skorzystać, to takie maseczki wykonuje kiedy siedzę wannie. Zanim zabiorę się za kąpiel , robię dokładny demakijaż i oczyszczam skórę twarzy, następnie nakładam wybraną przez siebie maseczkę i idę się myć. Dzięki temu oszczędzam czas, a jednocześnie korzystam z wszelakich dobrodziejstw różnych umilaczy. Więc jak się chce to się da :]
czwartek, 30 listopada 2017
UPOMINKI MEET BLOGGERS | 17 BRANŻOWE TARGI KOSMETYCZNE BEAUTY FAIR
Witajcie Perełki!!!
Dziś mam dla was drugą część relacji z spotkania blogerek w Katowicach. Tym razem pokażę wam co dostałyśmy od partnerów naszego spotkania. Z tego miejsca chciałam jeszcze raz podziękować Oli za zaproszenie i za całą organizację naszego spotkania, oraz firmą za wszystkie prezenty jakie otrzymałyśmy. Dziękuję również Beauty Fair za możliwość uczestniczenia w targach. A teraz zapraszam was do najprzyjemniejszej części wpisu, czyli do oglądania upominków.
wtorek, 28 listopada 2017
RELACJA MEET BLOGGERS | 17 BRANŻOWE TARGI KOSMETYCZNE BEAUTY FAIR
Witajcie Kochane!
25 Listopada miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu blogerek Meet Bloggers organizowanym przez Olę Świat Aleksandry. To było nietypowe i wyjątkowe spotkanie ponieważ odbywało się podczas trwania "17 Branżowych Targów Kosmetycznych Beauty Fair" w Katowicach.
poniedziałek, 27 listopada 2017
Pasta do mycia twarzy z melisą i szałwią - Fresh & Natural
Witajcie Słonka!
W dzisiejszym poście opiszę wam moją opinię na temat pasty do mycia twarzy od Fresh & Natural. Był to jeden z tych produktów, które od dawna czekały na mojej liście produktów które chcę przetestować. Natomiast tak naprawdę stacjonarnie jest dość słabo dostępna, choć jest opcja zamówienia ich kosmetyków na internetowej stronie aptek DOZ i odebranie ich osobiście w wybranym przez siebie punkcie. Jak pamiętacie pod koniec września byłam na Ekotykach gdzie odbywały się targi kosmetyków naturalnych. Ponieważ marka Fresh & Natural miała tam swoje stoisko to zrobiłam sobie listę produktów które chcę przetestować i wszystkie sobie kupiłam. Oczywiście nie myślcie że to była jakaś kosmiczna ilość bo kupiłam zaledwie trzy produkty które najbardziej chciałam mieć, więc wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Na blogach i ogólnie w sieci pasta zbiera same pozytywne opinie, dlatego tym bardziej znalazła się w czołówce mojej listy kosmetycznej do przetestowania.
W dzisiejszym poście opiszę wam moją opinię na temat pasty do mycia twarzy od Fresh & Natural. Był to jeden z tych produktów, które od dawna czekały na mojej liście produktów które chcę przetestować. Natomiast tak naprawdę stacjonarnie jest dość słabo dostępna, choć jest opcja zamówienia ich kosmetyków na internetowej stronie aptek DOZ i odebranie ich osobiście w wybranym przez siebie punkcie. Jak pamiętacie pod koniec września byłam na Ekotykach gdzie odbywały się targi kosmetyków naturalnych. Ponieważ marka Fresh & Natural miała tam swoje stoisko to zrobiłam sobie listę produktów które chcę przetestować i wszystkie sobie kupiłam. Oczywiście nie myślcie że to była jakaś kosmiczna ilość bo kupiłam zaledwie trzy produkty które najbardziej chciałam mieć, więc wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Na blogach i ogólnie w sieci pasta zbiera same pozytywne opinie, dlatego tym bardziej znalazła się w czołówce mojej listy kosmetycznej do przetestowania.
piątek, 24 listopada 2017
INGLOT - Cienie do powiek w magnetycznej paletce
Witajcie Kochane!
Jak doskonale wiecie na moim blogu przewyższają recenzje dotyczące pielęgnacji. Kosmetyki do makijażu używam codziennie w zależności od nastroju lub czasu którym operuje jest to albo pełen makijaż kiedy używam wszystkich możliwych produktów aby go wykonać. Bywają takie dni kiedy tylko maluję same rzęsy i wychodzę z domu. Przeglądając swoje wpisy zauważyłam że ostatnia recenzja cieni miała w kwietniu 2016 roku! Czyli aż 1,5 roku temu! Dlatego stwierdziłam że wartowałoby nieco urozmaicić swojego bloga i co jakiś czas wrzucać nieco więcej kolorówki. Te cienie kupiłam na początku grudnia ubiegłego roku na jednej z promocji. Z racji tego że bardzo lubię kolorówkę inglota, to bez wahania się skusiłam.
To co również zachęciło mnie do jej zakupu to fakt że paletka jest z tych magnetycznych więc zawsze mogę dokupić sobie jakiś cień jeśli akurat mi się skończy. Samo jej opakowanie jest bardzo w moim guście, nie jest to tandetny plastik który łamie się przy pierwszym upadku. W zasadzie tak naprawdę mogłabym stwierdzić że wygląda jak nowa, może minimalnie w niektórych miejscach są drobne ryski ale tak naprawdę aby je zobaczyć trzeba się przyjrzeć. Kolejnym plusem jest to że nawet jeśli się nam mocno zabrudzi to można ją z łatwością umyć, wystarczy wyciągnąć cienie i przepłukać ją pod bieżącą wodą. Jest bardzo kompaktowa i zajmuje naprawdę niewiele miejsca, dlatego będzie idealna na wyjazdy.
W środku również znajduje się lusterko na całej jej długości, które również jest świetnej jakości i miejsce na pędzelek.
Jak doskonale wiecie na moim blogu przewyższają recenzje dotyczące pielęgnacji. Kosmetyki do makijażu używam codziennie w zależności od nastroju lub czasu którym operuje jest to albo pełen makijaż kiedy używam wszystkich możliwych produktów aby go wykonać. Bywają takie dni kiedy tylko maluję same rzęsy i wychodzę z domu. Przeglądając swoje wpisy zauważyłam że ostatnia recenzja cieni miała w kwietniu 2016 roku! Czyli aż 1,5 roku temu! Dlatego stwierdziłam że wartowałoby nieco urozmaicić swojego bloga i co jakiś czas wrzucać nieco więcej kolorówki. Te cienie kupiłam na początku grudnia ubiegłego roku na jednej z promocji. Z racji tego że bardzo lubię kolorówkę inglota, to bez wahania się skusiłam.
To co również zachęciło mnie do jej zakupu to fakt że paletka jest z tych magnetycznych więc zawsze mogę dokupić sobie jakiś cień jeśli akurat mi się skończy. Samo jej opakowanie jest bardzo w moim guście, nie jest to tandetny plastik który łamie się przy pierwszym upadku. W zasadzie tak naprawdę mogłabym stwierdzić że wygląda jak nowa, może minimalnie w niektórych miejscach są drobne ryski ale tak naprawdę aby je zobaczyć trzeba się przyjrzeć. Kolejnym plusem jest to że nawet jeśli się nam mocno zabrudzi to można ją z łatwością umyć, wystarczy wyciągnąć cienie i przepłukać ją pod bieżącą wodą. Jest bardzo kompaktowa i zajmuje naprawdę niewiele miejsca, dlatego będzie idealna na wyjazdy.
W środku również znajduje się lusterko na całej jej długości, które również jest świetnej jakości i miejsce na pędzelek.
środa, 22 listopada 2017
Relacja - Warsztaty makijażu z marką Lorigine ( odważ się być piękna )- 12.11.2017 Kraków
Witajcie Słoneczka!
W Niedzielę 12 Listopada miałam okazję być jedną z 11 uczestniczek w Warsztatach Makijażu z marką Lorigine Minerals. To co bardzo mi się spodobało to takie ciepłe i przyjacielskie powitanie od strony przedstawicielek marki Lorigine i Emerald Project. Kiedy wszystkie dziewczyny już dotarły, zajęłyśmy swoje miejsca i nastąpiło rozpoczęcie naszego spotkania. Początek spotkania otworzyła Ewa - PR Lorigine, która oczywiście jeszcze raz nas wszystkie sympatycznie przywitała, dzięki czemu atmosfera zrobiła się jeszcze przyjemniejsza. Ewa przedstawiła nam plan działania naszych warsztatów, a następnie przeszłyśmy do wykładów przeprowadzonych przez Dominikę Koryciorz - Dyrektor Artystyczną Lorigine.
W Niedzielę 12 Listopada miałam okazję być jedną z 11 uczestniczek w Warsztatach Makijażu z marką Lorigine Minerals. To co bardzo mi się spodobało to takie ciepłe i przyjacielskie powitanie od strony przedstawicielek marki Lorigine i Emerald Project. Kiedy wszystkie dziewczyny już dotarły, zajęłyśmy swoje miejsca i nastąpiło rozpoczęcie naszego spotkania. Początek spotkania otworzyła Ewa - PR Lorigine, która oczywiście jeszcze raz nas wszystkie sympatycznie przywitała, dzięki czemu atmosfera zrobiła się jeszcze przyjemniejsza. Ewa przedstawiła nam plan działania naszych warsztatów, a następnie przeszłyśmy do wykładów przeprowadzonych przez Dominikę Koryciorz - Dyrektor Artystyczną Lorigine.
poniedziałek, 20 listopada 2017
Marion ( z aktywnym węglęm ) Detox - czarna maska, plastry na nos, peeling do twarzy, żel micelarny
Witajcie Kochani!
Dziś przychodzę do was z całą serią Detox od Marion do pielęgnacji skóry zawierającą aktywny węgiel. Bardzo lubię produkty z dodatkiem węgla, sama często dodaję go nie tylko do swoich kosmetyków ale również do wszelkiego rodzaju maseczek jeśli zależy mi na mocniejszym oczyszczaniu. W dzisiejszym wpisie mam dla was aż 5 produktów z czego niektóre z nich służą mi do tej pory, a inne były tylko jednorazowego użytku. O czym mowa? O dwóch maseczkach, plasterku na nos, peelingu oraz żelu do mycia twarzy. Wiecie że markę lubię, choć wiem że są w gronie moich czytelniczek takie osoby które nie do końca lubią się z ich kosmetykami. Natomiast ja zawsze byłam tego zdania że po jednym czy dwóch nie udanych spotkaniach z daną firmą nie należy jej skreślać, tylko dać szanse. Mnie osobiście jeśli chodzi o samą firmę Marion tylko raz coś zawiodło ale było to dawno temu i nie był to kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji skóry.
Dziś przychodzę do was z całą serią Detox od Marion do pielęgnacji skóry zawierającą aktywny węgiel. Bardzo lubię produkty z dodatkiem węgla, sama często dodaję go nie tylko do swoich kosmetyków ale również do wszelkiego rodzaju maseczek jeśli zależy mi na mocniejszym oczyszczaniu. W dzisiejszym wpisie mam dla was aż 5 produktów z czego niektóre z nich służą mi do tej pory, a inne były tylko jednorazowego użytku. O czym mowa? O dwóch maseczkach, plasterku na nos, peelingu oraz żelu do mycia twarzy. Wiecie że markę lubię, choć wiem że są w gronie moich czytelniczek takie osoby które nie do końca lubią się z ich kosmetykami. Natomiast ja zawsze byłam tego zdania że po jednym czy dwóch nie udanych spotkaniach z daną firmą nie należy jej skreślać, tylko dać szanse. Mnie osobiście jeśli chodzi o samą firmę Marion tylko raz coś zawiodło ale było to dawno temu i nie był to kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji skóry.
sobota, 18 listopada 2017
Krem do twarzy na dzień i na noc Argan&Goats ( The Secret Soap Store )
Cześć Perełki!
Kiedy opisywałam wam ostatnio produkt The Secret Soap Store wspomniałam wam że całkiem sporo tych produktów u mnie będzie i faktycznie, jest to już 6 kosmetyk od nich który wam opisuje i z pewnością nie jest to ostatni. Parę z was mnie pytało w wiadomości prywatnej czy podjęłam z marką współpracę i odpowiedz brzmi nie! Nie podjęłam z nimi współpracy, a każdy produkt który opisałam kupiłam na własną rękę. Wiem że nie są to tanie produkty ale jakoś tak wyszło że testując pierwszy ich kosmetyk dosłownie przepadłam, w szczególności w przypadku mleczek do kąpieli... bo w sumie ich zużyłam najwięcej i chyba miałam każdy możliwy wariant zapachowy. Dziś mam dla was recenzję kremu do twarzy z olejkiem Arganowym i kozim mlekiem. Takiego kremu z taką kompozycją jeszcze nigdy nie miałam, a ponieważ bardzo lubię właściwości olejek argonowy to stwierdziłam że spróbuję.
Kiedy opisywałam wam ostatnio produkt The Secret Soap Store wspomniałam wam że całkiem sporo tych produktów u mnie będzie i faktycznie, jest to już 6 kosmetyk od nich który wam opisuje i z pewnością nie jest to ostatni. Parę z was mnie pytało w wiadomości prywatnej czy podjęłam z marką współpracę i odpowiedz brzmi nie! Nie podjęłam z nimi współpracy, a każdy produkt który opisałam kupiłam na własną rękę. Wiem że nie są to tanie produkty ale jakoś tak wyszło że testując pierwszy ich kosmetyk dosłownie przepadłam, w szczególności w przypadku mleczek do kąpieli... bo w sumie ich zużyłam najwięcej i chyba miałam każdy możliwy wariant zapachowy. Dziś mam dla was recenzję kremu do twarzy z olejkiem Arganowym i kozim mlekiem. Takiego kremu z taką kompozycją jeszcze nigdy nie miałam, a ponieważ bardzo lubię właściwości olejek argonowy to stwierdziłam że spróbuję.
czwartek, 16 listopada 2017
Scrub solny- Trawa cytrynowa ( Daw Thale )
Cześć Pyszczki!
Nie będę się powtarzać... Kocham peelingi, tak jestem uzależniona od ich używania. Gdybym miała wziąć na bezludną wyspę jeden ulubiony kosmetyk, z pewnością byłby to peeling. Chyba że ta bezludna wyspa miała by plaże obsypaną złocistym piaskiem to bym mogła go sobie robić sama. Dziś przychodzę do was z drugim produktem od Daw Thale, tym razem jest to solny peeling z olejkiem eterycznym z trawy cytrynowej. Co mnie skusiło do wybrania akurat tej wersji, a nie innej? W sumie sama tak naprawdę nie wiem. Peelingów była cała masa i szczerze mówiąc miałam naprawdę problem z wyborem tego jednego konkretnego. Oczywiście mogłam kupić więcej, tym bardziej że na targach były znacznie bardziej atrakcyjne ceny, ale już na innych stoiskach nieco przeholowałam i mimo ogromnej pokusy.. Kupiłam jeden, choć nie ukrywam że troszkę żałuję że nie dokupiłam sobie jeszcze wersji kremowej.
Nie będę się powtarzać... Kocham peelingi, tak jestem uzależniona od ich używania. Gdybym miała wziąć na bezludną wyspę jeden ulubiony kosmetyk, z pewnością byłby to peeling. Chyba że ta bezludna wyspa miała by plaże obsypaną złocistym piaskiem to bym mogła go sobie robić sama. Dziś przychodzę do was z drugim produktem od Daw Thale, tym razem jest to solny peeling z olejkiem eterycznym z trawy cytrynowej. Co mnie skusiło do wybrania akurat tej wersji, a nie innej? W sumie sama tak naprawdę nie wiem. Peelingów była cała masa i szczerze mówiąc miałam naprawdę problem z wyborem tego jednego konkretnego. Oczywiście mogłam kupić więcej, tym bardziej że na targach były znacznie bardziej atrakcyjne ceny, ale już na innych stoiskach nieco przeholowałam i mimo ogromnej pokusy.. Kupiłam jeden, choć nie ukrywam że troszkę żałuję że nie dokupiłam sobie jeszcze wersji kremowej.
wtorek, 14 listopada 2017
Biolove - Body mousse raspberry ( malinowy mus do ciała )
Cześć Skarby!
Jeszcze we wrześniu miałam tą przyjemność spotkać się Anetą z Bloga Cosmeti Cosmos, było to jedno z takich spotkań na które czekałam z niecierpliwością! Tym bardziej że dzieli nas ogromna ilość km. Ponieważ Anetka akurat była w Krakowie to nie mogłyśmy nie wykorzystać okazji aby się nie spotkać, chociaż na chwilę. Spędziłam cudownie czas i mam nadzieję że jeszcze będziemy miały okazję się spotkać, może tym razem w Warszawie? Z Anetą zrobiłyśmy sobie paczuszki kosmetyczne, można powiedzieć że taką wymijankę, po cichu liczę na to że kosmetyki które ja jej dałam doskonale się u niej sprawdzą, przynajmniej mam taką nadzieję. Marka Biolove od dawna mnie kusi, natomiast ja niestety stacjonarnie nie mam do niej dostępu. Na ich musy od dawna zacierałam łapki i oczywiście dostałam dwa! Dziś opiszę wam wersję malinową, a kolejnym razem wersję z mango. Oba smarowidła już dawno zużyłam, ale nie będę was okłamywać... nie żałowałam sobie :]
Jeszcze we wrześniu miałam tą przyjemność spotkać się Anetą z Bloga Cosmeti Cosmos, było to jedno z takich spotkań na które czekałam z niecierpliwością! Tym bardziej że dzieli nas ogromna ilość km. Ponieważ Anetka akurat była w Krakowie to nie mogłyśmy nie wykorzystać okazji aby się nie spotkać, chociaż na chwilę. Spędziłam cudownie czas i mam nadzieję że jeszcze będziemy miały okazję się spotkać, może tym razem w Warszawie? Z Anetą zrobiłyśmy sobie paczuszki kosmetyczne, można powiedzieć że taką wymijankę, po cichu liczę na to że kosmetyki które ja jej dałam doskonale się u niej sprawdzą, przynajmniej mam taką nadzieję. Marka Biolove od dawna mnie kusi, natomiast ja niestety stacjonarnie nie mam do niej dostępu. Na ich musy od dawna zacierałam łapki i oczywiście dostałam dwa! Dziś opiszę wam wersję malinową, a kolejnym razem wersję z mango. Oba smarowidła już dawno zużyłam, ale nie będę was okłamywać... nie żałowałam sobie :]
niedziela, 12 listopada 2017
Gosh - Catchy Eyes, Provocateur Tusz do rzęs "Kocie oczy"
Witajcie Kochani!
Jeszcze w lipcu pokazywałam wam co dostałam w ramach prezentu imieninowego od szefostwa. Jednym z nich był tusz do rzęs marki Gosh . Przyznam szczerze że wcześniej markę znałam jedynie z blogów, natomiast sama nigdy wcześniej nic nie miałam. Nie ukrywam że ich kolorówka od dawna mnie kusiła, ale jakoś nigdy wcześniej nie miałam okazji aby coś kupić. Tusz testowałam od końcówki lipca i myślę że minęło naprawdę sporo czasu aby wypowiedzieć się o nim nieco szerzej. Niestety nie pokażę wam efektów jakie daje na rzęsach ponieważ na samym początku zrobiłam zdjęcia tylko samego produktu, a później zwyczajnie nie miałam kiedy tego zrobić. Rano o 4 jest za wcześnie kiedy wykonuję makijaż a wieczorami jak wracam z pracy i jestem w domu dopiero ok 19 to po 15 godzinach na oczach efekt nie jest już taki sam. Musiałabym go zmywać i nakładać ponownie, a że obecne światło też nie jest jakieś rewelacyjne to zwyczajnie w świecie sobie odpuściłam.
Jeszcze w lipcu pokazywałam wam co dostałam w ramach prezentu imieninowego od szefostwa. Jednym z nich był tusz do rzęs marki Gosh . Przyznam szczerze że wcześniej markę znałam jedynie z blogów, natomiast sama nigdy wcześniej nic nie miałam. Nie ukrywam że ich kolorówka od dawna mnie kusiła, ale jakoś nigdy wcześniej nie miałam okazji aby coś kupić. Tusz testowałam od końcówki lipca i myślę że minęło naprawdę sporo czasu aby wypowiedzieć się o nim nieco szerzej. Niestety nie pokażę wam efektów jakie daje na rzęsach ponieważ na samym początku zrobiłam zdjęcia tylko samego produktu, a później zwyczajnie nie miałam kiedy tego zrobić. Rano o 4 jest za wcześnie kiedy wykonuję makijaż a wieczorami jak wracam z pracy i jestem w domu dopiero ok 19 to po 15 godzinach na oczach efekt nie jest już taki sam. Musiałabym go zmywać i nakładać ponownie, a że obecne światło też nie jest jakieś rewelacyjne to zwyczajnie w świecie sobie odpuściłam.
piątek, 10 listopada 2017
Thirteen masks in thirteen days - ( 13 maseczek w 13 dni )
Witajcie Kochani!
Dziś przychodzę do was z recenzją 13 maseczek ( prawie 13 bo znajdzie się tutaj również peeling i płatki pod oczy ). Stwierdziłam że zrobię taki zbiorczy wpis bo może akurat któraś z nich was bardziej zaciekawi? Maseczkami zostałam obdarowana przez Monikę - Mama z różową torebką i przez Dominikę - Czerwona filiżanka. Od obu dziewczyn dostałam świetne przesyłki w których znalazło się sporo dobroci. Za co wam naprawdę z całego serducha dziękuję :*
Ten wpis nie powstał w jeden dzień... ponieważ po użyciu każdej z masek, pisałam swoje relacje na świeżo i na bieżąco aby czasem o niczym nie zapomnieć. Dlatego zapraszam was do czytania! Mam nadzieję że choć część z was znajdzie tutaj coś dla siebie, musicie jedynie pamiętać że są to moje wrażenia i odczucia na temat poszczególnej maseczki, a każda skóra jest inna i to co się sprawdziło u mnie niekoniecznie musi u was i odwrotnie.
Dziś przychodzę do was z recenzją 13 maseczek ( prawie 13 bo znajdzie się tutaj również peeling i płatki pod oczy ). Stwierdziłam że zrobię taki zbiorczy wpis bo może akurat któraś z nich was bardziej zaciekawi? Maseczkami zostałam obdarowana przez Monikę - Mama z różową torebką i przez Dominikę - Czerwona filiżanka. Od obu dziewczyn dostałam świetne przesyłki w których znalazło się sporo dobroci. Za co wam naprawdę z całego serducha dziękuję :*
Ten wpis nie powstał w jeden dzień... ponieważ po użyciu każdej z masek, pisałam swoje relacje na świeżo i na bieżąco aby czasem o niczym nie zapomnieć. Dlatego zapraszam was do czytania! Mam nadzieję że choć część z was znajdzie tutaj coś dla siebie, musicie jedynie pamiętać że są to moje wrażenia i odczucia na temat poszczególnej maseczki, a każda skóra jest inna i to co się sprawdziło u mnie niekoniecznie musi u was i odwrotnie.
środa, 8 listopada 2017
Marion - Chusteczki odświeżające, chusteczki do demakijażu i chusteczki z płynem antybakteryjnym do rąk
Witajcie Miśki!
W dzisiejszym wpisie mam dla was zestaw chusteczek od Marion. Fajne i niewielkie opakowania idealne do torebki i codziennego używania. Zazwyczaj noszę duże opakowania ale nie ukrywam że nie jest to zbytnio wygodne, a takie mniejsze wersje są jak najbardziej na + choćby z tego względu że zajmują malutko miejsca i są zdecydowanie lżejsze. Ogólnie bardzo lubię takie chusteczki i u mnie schodzą w sporych ilościach. Są bardzo przydatne bo jak jesteśmy w trasie, a potrzebujemy się nieco odświeżyć lub zwyczajnie przemyć dłonie to jest to idealne wybawcie jeśli akurat w danym momencie nie mamy dostępu do bieżącej wody.
W dzisiejszym wpisie mam dla was zestaw chusteczek od Marion. Fajne i niewielkie opakowania idealne do torebki i codziennego używania. Zazwyczaj noszę duże opakowania ale nie ukrywam że nie jest to zbytnio wygodne, a takie mniejsze wersje są jak najbardziej na + choćby z tego względu że zajmują malutko miejsca i są zdecydowanie lżejsze. Ogólnie bardzo lubię takie chusteczki i u mnie schodzą w sporych ilościach. Są bardzo przydatne bo jak jesteśmy w trasie, a potrzebujemy się nieco odświeżyć lub zwyczajnie przemyć dłonie to jest to idealne wybawcie jeśli akurat w danym momencie nie mamy dostępu do bieżącej wody.
poniedziałek, 6 listopada 2017
Rapan beauty - Pure of Nature intensive care ( każdy rodzaj skóry ), Power of Nature Żółta Glinka + Śluz ślimaka (skóra tłusta i mieszana), Power of Nature Niebieska Glinka + Smocza krew ( skóra sucha i mieszana )
Witajcie Kochani!
Jak pamiętacie 30 września w Krakowie odbywały się Ekotyki - targi naturalnych kosmetyków. Dziś mam dla was kolejne produkty które udało mi się na nich upolować. Tym razem będą to trzy maseczki do twarzy od Rapan Beauty. Maseczkę Rapan beauty Pure of Nature kupiłam sama, natomiast dwie mniejsze "Power of Nature" z niebieską i żółtą glinką dostałam do przetestowania. Samą markę wcześniej znałam, ale tylko i wyłącznie z blogów. Czytałam kilka recenzji dotyczących tych maseczek, kusiły mnie od jakiegoś czasu i byłam ciekawa jak się sprawdzą u mnie. Bardzo podobało mi się to jak było przygotowane stoisko.Na stoisku miałam przyjemność poznania Pana Witolda, przesympatyczny, bardzo życzliwy i ciepły człowiek. Na wszystkie moje pytania dotyczące ich kosmetyków odpowiadał rzeczowo, powiedział nawet że w razie jakiejkolwiek wątpliwości i innych pytań dotyczących maseczek mogę się śmiało zgłosić i chętnie mi odpowie. Takie rzeczy bardzo się docenia bo widać że dbają o swój wizerunek i klienta. To było moje drugie stoisko na którym spędziłam również sporo czasu, natomiast to była kwestia tego że naprawdę przyjemnie mi się rozmawiało. Uwielbiam takich ludzi po których widać że mają nie tylko wiedzę ale również pasję, którą się dzielą z innymi.
Jak pamiętacie 30 września w Krakowie odbywały się Ekotyki - targi naturalnych kosmetyków. Dziś mam dla was kolejne produkty które udało mi się na nich upolować. Tym razem będą to trzy maseczki do twarzy od Rapan Beauty. Maseczkę Rapan beauty Pure of Nature kupiłam sama, natomiast dwie mniejsze "Power of Nature" z niebieską i żółtą glinką dostałam do przetestowania. Samą markę wcześniej znałam, ale tylko i wyłącznie z blogów. Czytałam kilka recenzji dotyczących tych maseczek, kusiły mnie od jakiegoś czasu i byłam ciekawa jak się sprawdzą u mnie. Bardzo podobało mi się to jak było przygotowane stoisko.Na stoisku miałam przyjemność poznania Pana Witolda, przesympatyczny, bardzo życzliwy i ciepły człowiek. Na wszystkie moje pytania dotyczące ich kosmetyków odpowiadał rzeczowo, powiedział nawet że w razie jakiejkolwiek wątpliwości i innych pytań dotyczących maseczek mogę się śmiało zgłosić i chętnie mi odpowie. Takie rzeczy bardzo się docenia bo widać że dbają o swój wizerunek i klienta. To było moje drugie stoisko na którym spędziłam również sporo czasu, natomiast to była kwestia tego że naprawdę przyjemnie mi się rozmawiało. Uwielbiam takich ludzi po których widać że mają nie tylko wiedzę ale również pasję, którą się dzielą z innymi.
niedziela, 5 listopada 2017
Marion - Peeling do skóry głowy, maska do włosów blond i brąz
Witajcie Słoneczka!
Dziś mam dla was trzy produkty Marion do pielęgnacji włosów. Aktywny peeling do włosów i skóry głowy z węglem i pestkami moreli i dwie maski do włosów farbowanych w kolorze brązu i blondu. Dwa pierwsze produkty przetestowałam ja, natomiast maskę do włosów blond testowała moja mama. Jak wiecie nie raz wam pisałam że markę Marion bardzo lubię i większość ich produktów całkiem nieźle u mnie wypada, a jak było tym razem?
Dziś mam dla was trzy produkty Marion do pielęgnacji włosów. Aktywny peeling do włosów i skóry głowy z węglem i pestkami moreli i dwie maski do włosów farbowanych w kolorze brązu i blondu. Dwa pierwsze produkty przetestowałam ja, natomiast maskę do włosów blond testowała moja mama. Jak wiecie nie raz wam pisałam że markę Marion bardzo lubię i większość ich produktów całkiem nieźle u mnie wypada, a jak było tym razem?
piątek, 3 listopada 2017
Spa body scrub nutrition/hydration with composition of oils and she butter (peeling odżywienie/ nawilżenie z olejkami i masłem shea) The Secret Soap Store
Witajcie Pysie!
Dziś przychodzę do was z recenzją peelingu od The Secret Soap Store. Jako peelingowa maniaczka nie mogłam przejść obojętnie wobec niego. Jeśli chodzi o markę to dopiero ich poznaję ale jeszcze nie jeden produkt będę miała wam do pokazania. Będzie ich nawet całkiem sporo. Pewnie wiele z was zaskoczy to że tak dużo peelingów zużywam, ale taka jest prawda. Tak naprawdę lubię chyba wszystkie, zarówno mocne jak i te o słabszej mocy zdzierania. Kawowe, solne i cukrowe, bardzo często sięgam też po takie które wykazują właściwości myjące. Za co tak naprawdę lubię peelingi? Za to że bardzo fajnie pielęgnują i wygładzają ciało, za to że w domowym zaciszu możemy sobie zrobić takie małe spa. Oczywiście w tej kategorii również trafiają się buble, natomiast na moje szczęście bardzo rzadko. Po ten peeling sięgałam ponieważ stwierdziłam że będzie miał bardzo fajne właściwości pielęgnacyjne.
Dziś przychodzę do was z recenzją peelingu od The Secret Soap Store. Jako peelingowa maniaczka nie mogłam przejść obojętnie wobec niego. Jeśli chodzi o markę to dopiero ich poznaję ale jeszcze nie jeden produkt będę miała wam do pokazania. Będzie ich nawet całkiem sporo. Pewnie wiele z was zaskoczy to że tak dużo peelingów zużywam, ale taka jest prawda. Tak naprawdę lubię chyba wszystkie, zarówno mocne jak i te o słabszej mocy zdzierania. Kawowe, solne i cukrowe, bardzo często sięgam też po takie które wykazują właściwości myjące. Za co tak naprawdę lubię peelingi? Za to że bardzo fajnie pielęgnują i wygładzają ciało, za to że w domowym zaciszu możemy sobie zrobić takie małe spa. Oczywiście w tej kategorii również trafiają się buble, natomiast na moje szczęście bardzo rzadko. Po ten peeling sięgałam ponieważ stwierdziłam że będzie miał bardzo fajne właściwości pielęgnacyjne.
środa, 1 listopada 2017
Maseczki fit&fresh - Marion - Szpinak&Pietruszka, Marchewka&Kurkuma, Dynia&Imbir
Witajcie Pysie!
Marka Marion ostatnio nas zasypuje swoimi nowościami na rynku, tym razem ma dla was recenzję kolejnych maseczek z serii fit&fresh, nie wiem czy pamiętacie ale z początkiem lipca opisywałam wam już inne ich wersje, a gdybyście byli ciekawi to link do recenzji znajduje się TUTAJ. Doskonale wiecie że uwielbiam maseczki i tak naprawdę bardzo rzadko się zdarza na wieczór jakieś nie użyła, mimo że nie dysponuję dużą ilością wolnego czasu to staram się raczej trzymać swoich "maseczkowych" zasad. Zazwyczaj maseczkę na twarzy mam podczas kąpieli, dzięki temu mam przyjemność i zaoszczędzam czas. Maseczki Marion fit&fresh mają to do siebie że można je stosować zamiast kremu na noc. Każda z maseczek wystarczyła mi na jedno użycie ale z racji tego że stosowałam je również na szyję i dekolt, zapewne gdybym była nieco bardziej oszczędna to miałabym każdą z nich na dwa użycia. Dlatego moja recenzja to będzie takie pierwsze wrażenie na ich temat i to jakie efekty możecie uzyskać po pierwszym zastosowaniu.
Marka Marion ostatnio nas zasypuje swoimi nowościami na rynku, tym razem ma dla was recenzję kolejnych maseczek z serii fit&fresh, nie wiem czy pamiętacie ale z początkiem lipca opisywałam wam już inne ich wersje, a gdybyście byli ciekawi to link do recenzji znajduje się TUTAJ. Doskonale wiecie że uwielbiam maseczki i tak naprawdę bardzo rzadko się zdarza na wieczór jakieś nie użyła, mimo że nie dysponuję dużą ilością wolnego czasu to staram się raczej trzymać swoich "maseczkowych" zasad. Zazwyczaj maseczkę na twarzy mam podczas kąpieli, dzięki temu mam przyjemność i zaoszczędzam czas. Maseczki Marion fit&fresh mają to do siebie że można je stosować zamiast kremu na noc. Każda z maseczek wystarczyła mi na jedno użycie ale z racji tego że stosowałam je również na szyję i dekolt, zapewne gdybym była nieco bardziej oszczędna to miałabym każdą z nich na dwa użycia. Dlatego moja recenzja to będzie takie pierwsze wrażenie na ich temat i to jakie efekty możecie uzyskać po pierwszym zastosowaniu.
wtorek, 31 października 2017
Perfumy Vabun for Lady. No.1
Witajcie Słoneczka!
Dość niedawno opisywałam żele i męski zapach Vabun Sport, które testowali moi Panowie, jeśli jeszcze nie czytaliście to odsyłam was do recenzji ( TUTAJ ). Tym razem mam dla was damską wersję wody perfumowanej No1 które z kolei ja testowałam. Z pewnością już nie jeden raz wam się przewinęła recenzja na ich temat, a co ja o nich sądzę? Z pewnością nie będzie to zapach, który przydanie do gustu każdej Kobiecie. Jest mocny i wyrazisty, dla niektórych może być nawet za ostry. Nie będzie to wariant dla nastolatek, będzie odpowiedni dla zdecydowanych, dominujących i pewnych siebie Kobiet. Szczerze mówiąc po pierwszej aplikacji kiedy psiknęłam go na nadgarstek to nie do końca byłam przekonana, natomiast wiem że takie zapachy potrzebują czasu aby mogły się rozwinąć na skórze. Trzeba też być tego świadomym że na każdym zapach będzie się prezentować nieco inaczej. Ja sama się nie jeden raz o tym przekonałam, kiedy na kimś zapach bardzo mi się podobał i sama poszłam kupić swoją butelkę i wtedy ta miłość i oczarowanie minęło, bo ja zwyczajnie się w takim zapachu źle czułam. Dlatego przed zakupem warto sprawdzić sobie wcześniej tester.
Dość niedawno opisywałam żele i męski zapach Vabun Sport, które testowali moi Panowie, jeśli jeszcze nie czytaliście to odsyłam was do recenzji ( TUTAJ ). Tym razem mam dla was damską wersję wody perfumowanej No1 które z kolei ja testowałam. Z pewnością już nie jeden raz wam się przewinęła recenzja na ich temat, a co ja o nich sądzę? Z pewnością nie będzie to zapach, który przydanie do gustu każdej Kobiecie. Jest mocny i wyrazisty, dla niektórych może być nawet za ostry. Nie będzie to wariant dla nastolatek, będzie odpowiedni dla zdecydowanych, dominujących i pewnych siebie Kobiet. Szczerze mówiąc po pierwszej aplikacji kiedy psiknęłam go na nadgarstek to nie do końca byłam przekonana, natomiast wiem że takie zapachy potrzebują czasu aby mogły się rozwinąć na skórze. Trzeba też być tego świadomym że na każdym zapach będzie się prezentować nieco inaczej. Ja sama się nie jeden raz o tym przekonałam, kiedy na kimś zapach bardzo mi się podobał i sama poszłam kupić swoją butelkę i wtedy ta miłość i oczarowanie minęło, bo ja zwyczajnie się w takim zapachu źle czułam. Dlatego przed zakupem warto sprawdzić sobie wcześniej tester.
niedziela, 29 października 2017
SPOTKANIE BLOGEREK 22.10.2017 KRAKÓW - UPOMINKI ( RELACJA CZ. 2 )
Witajcie Słoneczka!
W poprzednim wpisie opisywałam wam krótką relację z naszego spotkania, tym razem pokażę wam co dostałam, Z tego miejsca jeszcze raz chciałam podziękować za zaproszenie, świetne warsztaty, wspaniałą organizację i reszcie dziewczyn za cudowne i przesympatyczne towarzystwo! Dziękuję jeszcze raz, Tym krótkim wstępem nie przedłużając zapraszam na krótką relację w postaci zdjęć :)
piątek, 27 października 2017
SPOTKANIE BLOGEREK 22.10.2017 KRAKÓW - RELACJA CZ. 1
Witajcie Słoneczka :)
W niedzielę 22.10.2017r w Krakowie odbyło się spotkanie blogerek w którym miałam przyjemność uczestniczyć.
Spotkanie odbyło się w Włoskiej knajpie Il Calzone. Przed samym spotkaniem umówiłam się z Agatą i Olą. Wraz z dziewczynami zrobiłyśmy sobie mały spacerek wokół starego miasta, niestety pogoda nam nie dopisała, było zimno i deszczowo. Kiedy dotarliśmy na miejsce wszystkie dziewczyny już były. Nie ukrywam że bardzo cieszyłam się na całe wydarzenie, bo mogłam poznać na żywo kolejne Dziewczyny które śledzę na bieżąco i czytam ich blogi. Kiedy każda z nas zajęła swoje miejsce zrobiłyśmy zamówienie na pyszną kawę i nastąpiło otwarcie spotkania.
czwartek, 26 października 2017
Lotion tonique sensi-fresh with aloe vera - Byphasse
Witajcie Pysie!
Tym razem mam dla was tonik, który dorwałam w jednej z przyulicznych drogerii. To co mnie skusiło do jego zakupu to po pierwsze wielka butla, produktu mamy tutaj aż 500ml i cena zapłaciłam coś ok 8-9 zł. Stwierdziłam spróbujemy. Oczywiście do wyboru byłą również wersja różana która nieco bardziej mnie kusiła ale ewidentnie została wcześniej otwarta bo butelka była cała mokra. Wprawdzie powiem wam że nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, natomiast pomyślałam że aż tak dużej straty nie będzie jeśli się nie sprawdzi.
Tym razem mam dla was tonik, który dorwałam w jednej z przyulicznych drogerii. To co mnie skusiło do jego zakupu to po pierwsze wielka butla, produktu mamy tutaj aż 500ml i cena zapłaciłam coś ok 8-9 zł. Stwierdziłam spróbujemy. Oczywiście do wyboru byłą również wersja różana która nieco bardziej mnie kusiła ale ewidentnie została wcześniej otwarta bo butelka była cała mokra. Wprawdzie powiem wam że nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, natomiast pomyślałam że aż tak dużej straty nie będzie jeśli się nie sprawdzi.
wtorek, 24 października 2017
Bell secretale perfect cover concealer korektor w płynie kryjący niedoskonałości cery (01,02,03) & hipoalergiczny korektor w płynie (01)
Witajcie Miśki!
Jak wiecie dość rzadko pokazuję wam produkty z kolorówki, natomiast myślę że fajnie raz na jakiś czas wstawić nieco inny post, choć jakby nie patrząc dalej zamknięty w kosmetycznej tematyce. Korektory służą mi już od czerwca, a obdarowała mnie nimi Ewelina - Secretaddiction. Pewnie pomyślicie że strasznie muszą być wydajne. Tak naprawdę ciężko mi to stwierdzić, ponieważ nie stosowałam ich codziennie i niektóre kolory aby dopasować do swojego odcienia skóry mieszałam z innymi które już miałam. Trzy korektory pochodzą z serii secretale i są to odcienie 01-ivory, 03-Lumi Rose i 04- Pastel Green, ostatni jaki dostałam to odcień 01 rozświetlająco-korygujący. Cechą wspólną korektorów a zarazem moją ulubioną, jest sam aplikator, który pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu w precyzyjny sposób.
Jak wiecie dość rzadko pokazuję wam produkty z kolorówki, natomiast myślę że fajnie raz na jakiś czas wstawić nieco inny post, choć jakby nie patrząc dalej zamknięty w kosmetycznej tematyce. Korektory służą mi już od czerwca, a obdarowała mnie nimi Ewelina - Secretaddiction. Pewnie pomyślicie że strasznie muszą być wydajne. Tak naprawdę ciężko mi to stwierdzić, ponieważ nie stosowałam ich codziennie i niektóre kolory aby dopasować do swojego odcienia skóry mieszałam z innymi które już miałam. Trzy korektory pochodzą z serii secretale i są to odcienie 01-ivory, 03-Lumi Rose i 04- Pastel Green, ostatni jaki dostałam to odcień 01 rozświetlająco-korygujący. Cechą wspólną korektorów a zarazem moją ulubioną, jest sam aplikator, który pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu w precyzyjny sposób.
niedziela, 22 października 2017
Thai Silk Cocoon - Natural Facail Scrub
Witajcie Kochani!
Jak wiecie 30 września w Krakowie odbywały się Ekotyki, targi naturalnych
kosmetyków. Stwierdziłam że nie mogę przegapić takiej okazji i jak tylko
skończyłam pracę pojechałam pod Forum aby zobaczyć co ciekawego się tam
dzieje. Na samym początku zrobiłam obchód po stoiskach i oczywiście,
powiedzmy drobne zakupy... Miałam prawie wychodzić bo stwierdziłam że
już mi wystarczy, ale moim oczom ukazało się stoisko z kosmetykami DAW THALE na którym były dwie piękne i przesympatyczne Panie, bardzo rozmowne i
życzliwe. Nie ukrywam że to było jedno ze stoisk na którym spędziłam
najwięcej czasu. A tak naprawdę tylko dlatego że się zagadałam!
Oczywiście pewnie nikogo nie zdziwi to że najbardziej skupiałam się na
peelingach? Wybór był tak ogromny, nie tylko pod kątem zapachów ale i
formuł że dosłownie każdy tester wypróbowałam. Oczywiście jeden peeling
kupiłam, ale o nim napiszę innym razem, a Thai Silk Cocoon - Natural Facail Scrub dostałam w prezencie. Nie ukrywam że to było coś co chodziło za mną przynajmniej od roku, może i dłużej. Oczywiście wcześniej w innym sklepie widziałam że są dostępne, natomiast były na sztuki, luzem i jakoś nie byłam wtedy przekonana co do jego źródła pochodzenia. Tutaj miałam pewność że dostaję bezpieczny produkt, a przede wszystkim świeży, a nie wymacany przez setki dłoni.
piątek, 20 października 2017
Jantar odżywka w piance z wyciągiem z bursztynu - do włosów cienkich i przetłuszczajacych się
Witajcie Kochani!
Jakiś czas temu marka Farmona wypuściła kilka nowości na rynek kosmetyczny.Jedną z tych nowości była odżywka w piance z wyciągiem z bursztynu przeznaczona do włosów cienkich i przetłuszczających się. Czyli można powiedzieć że została dosłownie stworzona dla mnie. Z tego co pamiętam mamy trzy wersje do wyboru:
Jakiś czas temu marka Farmona wypuściła kilka nowości na rynek kosmetyczny.Jedną z tych nowości była odżywka w piance z wyciągiem z bursztynu przeznaczona do włosów cienkich i przetłuszczających się. Czyli można powiedzieć że została dosłownie stworzona dla mnie. Z tego co pamiętam mamy trzy wersje do wyboru:
- Do włosów delikatnych i bardzo zniszczonych
- Do włosów słabych i pozbawionych objętości
- Do włosów cienkich i przetłuszczajacych się
środa, 18 października 2017
Cukrowy peeling do ciała MOKKA - Fresh&Natural
Witajcie Pysie!
Kosmetyki Fresh&Natural chciałam już dawno wypróbować, natomiast miałam do nich bardzo słaby dostęp. Nieoczekiwanie pewnego dnia przyszła do mnie paczuszka, zaraz jakoś na początku września. W której to znalazłam ów zachciewajkę. Za wszystkim stała Dominika z bloga Czerwona Filiżanka, która doskonale wiedziała że bardzo chciałam mieć go u siebie, tym bardziej że ja kocham peelingi, o czym doskonale wszyscy wiecie. Zresztą to chyba widać :). Dlatego Kochana bardzo ci dziękuję, bo sprawiłaś mi ogromną niespodziankię i jeden produkt mogę już odhaczyć z swojej listy. Pod koniec września miałam okazję być na targach Ekoteki na których mogłam pooglądać i kupić naturalne kosmetyki. Tym o to sposobem kupiłam jeszcze kilka produktów Fresh&Natural, które na obecny moment są jeszcze w fazie testów więc o nich napiszę dopiero za jakiś czas. Dziś mam dla was recenzję cukrowego peelingu do ciała w wersji zapachowej MOKKA. Jak się sprawdził? Przeczytajcie!
Kosmetyki Fresh&Natural chciałam już dawno wypróbować, natomiast miałam do nich bardzo słaby dostęp. Nieoczekiwanie pewnego dnia przyszła do mnie paczuszka, zaraz jakoś na początku września. W której to znalazłam ów zachciewajkę. Za wszystkim stała Dominika z bloga Czerwona Filiżanka, która doskonale wiedziała że bardzo chciałam mieć go u siebie, tym bardziej że ja kocham peelingi, o czym doskonale wszyscy wiecie. Zresztą to chyba widać :). Dlatego Kochana bardzo ci dziękuję, bo sprawiłaś mi ogromną niespodziankię i jeden produkt mogę już odhaczyć z swojej listy. Pod koniec września miałam okazję być na targach Ekoteki na których mogłam pooglądać i kupić naturalne kosmetyki. Tym o to sposobem kupiłam jeszcze kilka produktów Fresh&Natural, które na obecny moment są jeszcze w fazie testów więc o nich napiszę dopiero za jakiś czas. Dziś mam dla was recenzję cukrowego peelingu do ciała w wersji zapachowej MOKKA. Jak się sprawdził? Przeczytajcie!
poniedziałek, 16 października 2017
Curatio( COLYFINE) - Żel pozabiegowy kojąco-łagodzący, Mikrodermabrazja domowa z kordunem, Krem mocno odżywczy, Krem mocno nawilżający, suplement diety-Naturalna Witamina C
Witajcie Słoneczka!
Jakiś czas temu przyszła do mnie paczuszka od Colyfine w której znalazłam pełną serię produktów z linii Curatio. W środku znalazłam:
Jakiś czas temu przyszła do mnie paczuszka od Colyfine w której znalazłam pełną serię produktów z linii Curatio. W środku znalazłam:
- Żel pozabiegowy kojąco-łagodzący,
- Mikrodermabrazja domowa z kordunem (peeling do twarzy),
- Krem mocno odżywczy cera sucha i bardzo sucha ( regeneraca płaszcza lipidowego),
- Krem mocno nawilżający cera odwodniona i wrażliwa ( silne nawilżenie skóry )
- Suplement diety ( Naturalna Witamina C(ekstrakt z rokitnika) + Imbir + Kurkuma + Echinacea )
piątek, 13 października 2017
The Secret Soap Store - SPA Body Butter regeneration and hydration ( SPA masło do ciała regeneracha i nawilżenie z ziołami )
Witajcie Słoneczka!
Dziś przychodzę do was z recenzją masła do ciała. Produkt który bardzo długo leżał w moich zapasach. Przyszedł taki moment że od momentu kiedy produkty The Secret Soap Store zaczęły mi się sprawdzać, to stwierdziłam że muszę go zacząć używać nawet jeśli mam inne tego typu produkty otwarte. Na dzień dzisiejszy już go wykończyłam, dlatego postanowiłam że napiszę dla was jego recenzję. Oczywiście mam wrażenie że ktoś mi w domu pomógł z jego zużyciem bo wykończyłam go niebywale szybko. Główną bazą jest masło Shea ( Eco Cert ), które znajdziemy już na drugim miejscu w składzie! Masełko zawiera również takie substancje jak: Yerba Mate, Olej avocado, Olej macadamia, Olej jojoba, Olej ze słodkich migdałów, olej arganowy. Znajdziemy w nim również kompozycję ziół takich jak: rumianek, nagietek i mięta.
Dziś przychodzę do was z recenzją masła do ciała. Produkt który bardzo długo leżał w moich zapasach. Przyszedł taki moment że od momentu kiedy produkty The Secret Soap Store zaczęły mi się sprawdzać, to stwierdziłam że muszę go zacząć używać nawet jeśli mam inne tego typu produkty otwarte. Na dzień dzisiejszy już go wykończyłam, dlatego postanowiłam że napiszę dla was jego recenzję. Oczywiście mam wrażenie że ktoś mi w domu pomógł z jego zużyciem bo wykończyłam go niebywale szybko. Główną bazą jest masło Shea ( Eco Cert ), które znajdziemy już na drugim miejscu w składzie! Masełko zawiera również takie substancje jak: Yerba Mate, Olej avocado, Olej macadamia, Olej jojoba, Olej ze słodkich migdałów, olej arganowy. Znajdziemy w nim również kompozycję ziół takich jak: rumianek, nagietek i mięta.
środa, 11 października 2017
Tonic Shampoo 6.0. Szampon na porost włosów - Botea
Hej Dziewczyny!
Ostatnio pisałam wam o szamponie Botea 5.0 przeciw wypadaniu włosów, jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Dziś mam dla was szampon z tej samej marki, natomiast jest on już na porost włosów. Cena tego szamponu jest identyczna jak przedniego, czyli 25zł/250ml. Głównym zadaniem szamponu jest wpływ na porost nowych włosków i przyspieszenie wzrostu na długości tych "starych". Przyznam szczerze że włosów nie mierzyła, bo na długości mi nie zależy a moje kłaczki i tak zawsze szybko rosły. Najbardziej oczekiwanym rezultatem jaki chciałam uzyskać, stosując ten szampon, była chęć zobaczenia nowych małych włosków. Oczywiście pewnie z góry wiele z was powie że nie jest realne aby taki produkt miał wpływ na wzrost włosa. Otóż owszem zgodzę się jeśli tego typu produktów używa się standardowo. Natomiast tutaj zastosowanie jest nieco inne, niż w przypadku klasycznych oczyszczaczy do włosów (czyt. zwykłych szamponów ).
Ostatnio pisałam wam o szamponie Botea 5.0 przeciw wypadaniu włosów, jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Dziś mam dla was szampon z tej samej marki, natomiast jest on już na porost włosów. Cena tego szamponu jest identyczna jak przedniego, czyli 25zł/250ml. Głównym zadaniem szamponu jest wpływ na porost nowych włosków i przyspieszenie wzrostu na długości tych "starych". Przyznam szczerze że włosów nie mierzyła, bo na długości mi nie zależy a moje kłaczki i tak zawsze szybko rosły. Najbardziej oczekiwanym rezultatem jaki chciałam uzyskać, stosując ten szampon, była chęć zobaczenia nowych małych włosków. Oczywiście pewnie z góry wiele z was powie że nie jest realne aby taki produkt miał wpływ na wzrost włosa. Otóż owszem zgodzę się jeśli tego typu produktów używa się standardowo. Natomiast tutaj zastosowanie jest nieco inne, niż w przypadku klasycznych oczyszczaczy do włosów (czyt. zwykłych szamponów ).
poniedziałek, 9 października 2017
RM - Perfumy Vabun Sport vs Żele Vabun Sport & Gold
Witajcie Kochani!
Dziś mam dla was coś dla waszych mężczyzn. Zapewne marka Vabun jest wam już znana, jeśli nie z tegp że wasi Panowie byli w ich posiadaniu, to pewnie z recenzji na innych blogach. Z racji tego że są to produkty męskie, testerami byli Mężczyźni z mojego najbliższego grona. Dzisiejsza recenzja będzie oparta na podstawie ich wrażeń podczas testowania produktów. Nie ukrywam że wyciągnięcie większych informacji od jakiegokolwiek z nich było bardzo trudne, ponieważ zadając pytania odpowiedzi były dosyć okrojone. Kolejnym utrudnieniem dla mnie było podzielenie kosmetyków, więc był to zupełny przypadek, o którym zadecydowało zwykłe losowanie karteczek. Najchętniej obdarowałabym każdego z nich takim samym zestawem, ale nie było to możliwe. W testowaniu brał udział mój kuzyn, brat i oczywiście mój Darek.
Dziś mam dla was coś dla waszych mężczyzn. Zapewne marka Vabun jest wam już znana, jeśli nie z tegp że wasi Panowie byli w ich posiadaniu, to pewnie z recenzji na innych blogach. Z racji tego że są to produkty męskie, testerami byli Mężczyźni z mojego najbliższego grona. Dzisiejsza recenzja będzie oparta na podstawie ich wrażeń podczas testowania produktów. Nie ukrywam że wyciągnięcie większych informacji od jakiegokolwiek z nich było bardzo trudne, ponieważ zadając pytania odpowiedzi były dosyć okrojone. Kolejnym utrudnieniem dla mnie było podzielenie kosmetyków, więc był to zupełny przypadek, o którym zadecydowało zwykłe losowanie karteczek. Najchętniej obdarowałabym każdego z nich takim samym zestawem, ale nie było to możliwe. W testowaniu brał udział mój kuzyn, brat i oczywiście mój Darek.
sobota, 7 października 2017
Sól do kąpieli - Biała herbata z Pigwą
Witajcie Robaczki :)
Jak wiecie wszelkiego rodzaju umilacze do kąpieli zawsze są u mnie mile widziane. Zużywam ich naprawdę całkiem sporo i w tej dziedzinie wydaje mi się że mam spore doświadczanie. Sole również bardzo często towarzyszą mi podczas kąpieli. Natomiast zazwyczaj sięgam po nieco tańsze warianty, ponieważ wybór droższych produktów nie do końca się u mnie opłaca, bo zużywam ich naprawdę całkiem sporo. Kosmetyki The Secret Soap Store są produkowane przez Scania Cosmetic. Produkty dostępne są w większości galerii handlowych, dlatego z ich dostępnością nie jest trudno.
Jak wiecie wszelkiego rodzaju umilacze do kąpieli zawsze są u mnie mile widziane. Zużywam ich naprawdę całkiem sporo i w tej dziedzinie wydaje mi się że mam spore doświadczanie. Sole również bardzo często towarzyszą mi podczas kąpieli. Natomiast zazwyczaj sięgam po nieco tańsze warianty, ponieważ wybór droższych produktów nie do końca się u mnie opłaca, bo zużywam ich naprawdę całkiem sporo. Kosmetyki The Secret Soap Store są produkowane przez Scania Cosmetic. Produkty dostępne są w większości galerii handlowych, dlatego z ich dostępnością nie jest trudno.
Subskrybuj:
Posty (Atom)