Witajcie Pysie!
Marka Marion ostatnio nas zasypuje swoimi nowościami na rynku, tym razem ma dla was recenzję kolejnych maseczek z serii fit&fresh, nie wiem czy pamiętacie ale z początkiem lipca opisywałam wam już inne ich wersje, a gdybyście byli ciekawi to link do recenzji znajduje się TUTAJ. Doskonale wiecie że uwielbiam maseczki i tak naprawdę bardzo rzadko się zdarza na wieczór jakieś nie użyła, mimo że nie dysponuję dużą ilością wolnego czasu to staram się raczej trzymać swoich "maseczkowych" zasad. Zazwyczaj maseczkę na twarzy mam podczas kąpieli, dzięki temu mam przyjemność i zaoszczędzam czas. Maseczki Marion fit&fresh mają to do siebie że można je stosować zamiast kremu na noc. Każda z maseczek wystarczyła mi na jedno użycie ale z racji tego że stosowałam je również na szyję i dekolt, zapewne gdybym była nieco bardziej oszczędna to miałabym każdą z nich na dwa użycia. Dlatego moja recenzja to będzie takie pierwsze wrażenie na ich temat i to jakie efekty możecie uzyskać po pierwszym zastosowaniu.
Szpinak & Pietruszka - Detoksykacja, odżywienie
Z początku miałam użyć tej maseczki na noc, tak jak to robiłam z maseczkami Marion z wcześniejszego wpisu. Natomiast tutaj zaraz po nałożeniu poczułam lekkie szczypanie, co nie do końca mi spasowało. Byłam delikatnie zdziwiona bo nigdy tak nie miałam. Natomiast to uczucie było krótkotrwałe, mimo wszystko wolałam maseczkę nosić ok 20 min, a następnie ją zmyć. Konsystencja lekka i kremowa o minimalnie zielonkawym zabarwieniu, która bardzo łatwo i szybko się rozprowadza. Zapach jest mocny i perfumowany, nie przeszkadza mi choć w produktach do pielęgnacji twarzy zdecydowanie wolę łagodniejsze nuty zapachowe. Maseczka delikatnie odżywia i nawilża skórę i mam wrażenie że lekko ją rozjaśniła. Mimo początkowego lekkiego szczypania w żaden sposób nie podrażnia, nie zapycha i nie powoduje wysypu niechcianych gości. Jest całkiem przyjemna choć mogłaby mieć nieco delikatniejszy zapach.
Marchewka & Kurkuma - Poprawa kolorytu skóry, nawilżenie
Zapach maseczki zdecydowanie bardziej przyjemny i delikatniejszy. Kolor maseczki przypomina mi trochę budyń waniliowy. Konsystencja lekka i kremowa, która bardzo łatwo i szybko się rozprowadza. Podobnie jak w przypadku szpinakowej również delikatnie szczypała zaraz po aplikacji, ale tylko przez kilka sekund. Była zdecydowanie bardziej komfortowa w noszeniu, zapewne duży wpływ odgrywał tutaj zapach. Maseczka bez problemu zmywa się pod bieżącą letnią wodą, nawet bez użycia pianki czy żelu. Nawilża, wyrównuje koloryt i daje minimalny efekt rozświetlający. Z wszystkich trzech maseczek tą polubiłam najbardziej. Z pewnością kupię kilka sztuk aby sprawdzić czy daje jakieś dodatkowe efekty i czy będą one długo się utrzymywać czy raczej krótkotrwałe. Maseczka nie zapycha, nie podrażnia i nie powoduje wysypu niedoskonałości.
Dynia & Imbir - Działanie przeciwstarzeniowe, regeneracja
Konsystencja identyczna jak dwie poprzednie - lekka i kremowa, która bardzo łatwo i szybko się rozprowadza. Zapach całkiem przyjemny, kojarzy mi się z prażoną w cukrze dynią oprószoną świeżo startym imbirem. Maseczka również zaraz po aplikacji dawała lekkie uczucie szczypania, ale podobnie jak w pozostałych było to bardzo krótkotrwałe. Ma działanie delikatnie wygładzające i nawilżające. Nie zauważyłam aby miała jakiś wpływ na drobne zmarszczki, natomiast po jednorazowym użytku, żaden produkt kosmetyczny wam tego nie jest w stanie zapewnić. Maseczka nie podrażnia, nie zapycha i nie powoduje wysypu niedoskonałości.
Ale ciekawe maseczki ;) Jak warzywnie ;)
OdpowiedzUsuńPrawie jak na wiosnę :P
UsuńPowiedziałabym, że nietypowe bo warzywne. Osobiście maseczkowa nie jestem, więc chyba się nie spotkamy. :)
OdpowiedzUsuńTo ja praktycznie codziennie robię maseczki, rzadko kiedy jest tak żebym nie robiła :)
UsuńWłaśnie rozglądałam się za maseczkami do przetestowania. Dzięki za polecenie maseczek Marion ;)
OdpowiedzUsuńSą przyjemne natomiast z początku szczypią, o czym pisze w poście ;)
UsuńFajne maseczki. Kusi mnie ta szpinakowa. Lubię taką zieloną porcję dla skóry.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
Pozdrawiam! :)
Ja czasami sama sobie robię tego typu domowe wersję masek :)
UsuńBardzo ciekawe maseczki, a że ostatnio ostro się wzięła za maseczkowanie to i na nie przyjdzie kolej :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dużo maseczek używam :)
UsuńTaki maseczkowy stragan warzywny. :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :)
UsuńZ chęcią wypróbuję ♡
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj o tym że delikatnie szczypią po twarzy ale to tylko przez chwilę.
UsuńSuper, że o nich piszesz, bo wczoraj przypadkowo się na nie natknęłam przeglądając nowości w kilku drogeriach. Jednak jakoś nie jestem do nich przekonana :/ Wolę chyba owocowe :D
OdpowiedzUsuńNie lubię wszystkie te które dają dobre efekty :) te są całkiem w porządku :)
Usuńchętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo chętnie wypróbuje maseczkę Dynia&Imbir - jestem ciekawa jak spisze się po kilku użyciach. Mam z Marion Kawiorowe Trio - maseczkę, peeling, serum i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA to tam kawiorową wypróbuję, Tylko pamiętaj że te warzywne trochę szczypią po twarzy :)
Usuńwersję z marchewką i kurkumą chcę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak się u ciebie sprawdzi :)
Usuńciekawe są te ich nowe - warzywne - maski ;p
OdpowiedzUsuńTakie inne choć mam wrażenie że te poprzednie były lepsze :P
UsuńMarionowe maseczki nie są mi znane ! Wyglądają super ! Sama jestem ich ciekawa ;) Ale najmniej kusi ta z kurkumą! :D Kiedyś zrobiłam sobie kurkumową maskę handmade ! I potem nie mogłam domyć się i chodziłam żółciutka :D hehehe
OdpowiedzUsuńBuźka Aniu :*
Wypróbuj Tylko Jeżeli masz wrażliwą skórę to musisz o tym pamiętać że troszeczkę Szczypią.
UsuńPierwszy raz widzę takie maseczki :)
OdpowiedzUsuńŚmieszne są te maski :) W sumie jeśli nakładamy maskę z ogórka to czemu nie ze szpinaku czy marchewki :)
OdpowiedzUsuńJa robiłam też z buraka czerwonego :D
UsuńOd kiedy je ujrzałam kusi mnie Dynia :D
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej pasowała marchewka :)
Usuńbardzo ciekawe warzywne maseczki :) ta z marchewką kusi mnie najbardziej :D
OdpowiedzUsuńOna właśnie mi najbardziej pasowała :)
UsuńTa maseczka z Marchewką najbardziej wpadła mi w oko. Muszę się przejść i zobaczyć skład;p
OdpowiedzUsuńNie wiem czy nie będzie za mocna Dla ciebie :)
UsuńOo nawet nie wiedziałam, że Marion ma w swojej ofercie takie maseczki. Wyglądaj fajnie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo ma ich w swojej ofercie :)
UsuńDynia&Imbir to coś dla mnie. Z chęcią zapoznam się z nimi bliżej
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa twoich wrażeń. A jaką masz cerę?
UsuńTe maseczki baardzo chcę! Zwykel maseczki detosytacyjne powodują pieczenie, ale nie wiem czemu marchewkowa taka zareagowała. Podejrzewam tutaj Kurkume o winowajcę haha :) Buziaczki Kochana :*
OdpowiedzUsuńZ pewnością podobnie jak w tej drugiej imbir które również działa rozgrzewająco :)
UsuńFaktycznie , zapach maseczek jest bardzo ważny bo czasem ten przyjemny rytuał może zamienic się w torturę ;-)Chętnie wypróbuję Dynie z Imbirem-może zadziała :-)
OdpowiedzUsuńOne działają natomiast nie są to jakieś spektakularne efekty :)
Usuńchoć lubię maseczki zwłascza saszetkowe to do Marion mam uczucia mieszane
OdpowiedzUsuńWiem że za ich produktami nie przepadasz :P
Usuńja do mariona miłości nie mam zatem podziękuję;)
OdpowiedzUsuńWiadomo każdy lubi co innego :)
UsuńTo szczypanie lekko mnie niepokoi! Ale na spróbowanie jedną bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńMyślę że to przez imbir i kurkuma przynajmniej w przypadku tych dwóch maseczek :)
UsuńOstatnio bardzo zaniedbałam się z maseczkami, ale staram się wrócić do dawnej systematyczności :) Zaciekawiła mnie marchewkowa maseczka :D Muszę się za nią rozejrzeć podczas kolejnych zakupów :)
OdpowiedzUsuńMarchewkowej byłam najbardziej zadowolona :)
UsuńFajne maseczki, w sumie wiele z nich można przygotować samodzielnie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńNajbardziej zaciekawiła mnie wersja szpinakowa :D
OdpowiedzUsuńMi najmniej pasowała, pewnie przez zapach.. który naprawdę intensywny jest.
UsuńU mnie nadal czekają na testy :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy ciebie też będą delikatnie szczypać
Usuńa nie miałam jesczez marionowych maseczek ;D
OdpowiedzUsuńJa miałam i to całkiem sporo :)
UsuńCiekawa różnorodność. Można znaleźć coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, choć nie będą one dla wrażliwych cer :)
UsuńJa nie stosuję maseczek na twarz ze względu atopowej skóry. Nabawiłam się raz wielkiego uczulenia i z daleka obchodzę wszelakie maseczki. Piękne mają opakowania, kusisz bardzo ;)
OdpowiedzUsuńA po jakich maseczkach to było?
Usuńjestem ciekawa marchewki :)
OdpowiedzUsuńSą tanie więc możesz wypróbować :)
UsuńNa szpinaczek bym się skusiła. Niekiedy mrowienie jest sutkiem tego że składniki aktywne działają. Ja mam tak z peelingiem z Resibo że troszkę pieczę ale buzia po nim jest po prostu fantastyczna:)
OdpowiedzUsuńWiem właśnie choć u mnie taki efekt bardzo rzadko kiedy się pojawia :P
UsuńSą jeszcze takie wersje? Trzeba się skusić :)
OdpowiedzUsuńJest ich całkiem sporo :)
UsuńSzpinakową z chęcią bym wypróbowała.:)
OdpowiedzUsuńMnie trochę denerwował w niej zapach :P
UsuńCzyli nie tak źle jak u mnie, ale bez szału :P
OdpowiedzUsuńWcześniejsze dużo lepiej się nie sprawdziły :)
UsuńBardzo fajne maseczki, oryginalne pomysły!
OdpowiedzUsuńZyskałaś kolejną stałą czytelniczkę ♥ Pozdrawiam cieplutko@
Dziękuję bardzo :)
UsuńWarzywne? No proszę, nie słyszałam o nich wcześniej.
OdpowiedzUsuńMają ich całkiem sporo :)
UsuńPodoba mi się pomysł stworzenia warzywnych maseczek ;)
OdpowiedzUsuńWymagają odrobiny dopracowania ale nie są złe całkiem przyjemnie :)
UsuńCiekawią mnie te maseczki ;)
OdpowiedzUsuńTylko musisz pamiętać że one delikatnie szczypią, a tak to ogólnie są całkiem fajne.
UsuńStrasznie fajna warzywna seria,dowiaduję się od niej od Ciebie :D
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na marchewkę,choć na początku byłam nastawiona na szpinak (dlatego że lubię go jeść :D )
Szpinak ma zbyt intensywny perfumowany zapach do maseczki nie pasuje :P
UsuńMniam, totalnie moje smaki :)
OdpowiedzUsuńZ wyglądu są do zjedzenia ale w zapachu raczej już nie :P
UsuńSłyszałam o tych maskach, ale za Marionem nie przepadam, więc się nie skusiłam :C Z drugiej strony pomysł fajny, rzadko spotyka się w drogeriach warzywne maski :)
OdpowiedzUsuńPomysł fajny chodzi Nie wiem czy dla twojej cery one byłyby dobre.
UsuńPierwszy raz widzę te maseczki i kuszą mnie, no może oprócz tej marchewkowej, bo nie lubię marchewki ;)
OdpowiedzUsuńA mnie marchewkowa najlepiej pasowała :)
UsuńJak z ogrodu :))
OdpowiedzUsuńPrawie, ale kolorowo 😊
Usuńpodobają mi się. Ciekawe czy by mi zapach nie przeszkadzał ostatnio jestem dość wrażliwa na tym punkcie
OdpowiedzUsuńW pierwszej z pewnością tak bo mi nawet przeszkadzał za mocny był :P
UsuńFajnie mi się sprawdziły te maseczki. Została mi jeszcze szpinakowa do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńnie szczypała cię twarz?
UsuńJuż o nich czytałam. Bardzo podobają mi się te opakowania :)
OdpowiedzUsuńOpakowania mają faktycznie śliczne :)
Usuńmaseczka Marchewka i kurkuma byłaby dla mnie idealna. Takie nietypowe maseczki warzywne, marka Marion mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta najbardziej mi odpowiada :)
UsuńOpakowania mają genialne, od razu chce się je mieć:) Działanie też spoko, polubiłam wszystkie:)
OdpowiedzUsuńMyślę że spokojnie Tym bardziej że nie są drogie więc można wypróbować mnie tylko denerwowało to pieczenie twarzy
Usuń