Hej Pyszczki :*
Dziś mam dla was zestawienie czterech maseczek marki Marion: Awokado , Granat, Mango i Ogórek. Każdą z maseczek którą miała inne zadanie, mimo że każda z nich była przeznaczona do innego typu cery to i tak stwierdziłam że wypróbuję. Maseczki można stosować na dwa sposoby, pierwszym z nich jest zaaplikowanie jej na 15-20 min a następnie resztę maski wklepać lub usunąć wacikiem, natomiast drugi sposób to aplikowanie jej na noc zamiast kremu. Ja oczywiście stwierdziłam że zastosuję drugą metodę. Maseczki mieszczą się w saszetkach i każda z nich zawiera po 7.5ml produktu, co w moim przypadku wystarczyło na dwie aplikacje. Tak naprawdę maseczki są bardzo podobne do siebie. W konsystencji praktycznie nie wyczuwam różnicy, bo wszystkie są typowo kremowe natomiast to co z pewnością odróżnia od siebie to szaty graficzne opakowań i ich zapachy. A jak było z działaniem? przeczytajcie!
AWOKADO
( regeneracja. nawilżenie - cera sucha, odwodniona )
Maseczka ma postać kremu o dość treściwej konsystencji. Po dokładnym oczyszczeniu skóry nakładałam maseczkę na całą skórę twarzy, szyi i dekoltu, odczekiwałam około 20 min aby większa część maseczki się wchłonęła, a z całą resztą która pozostała na mojej skórze szłam spać. Zapach jest słodki i dość intensywny ale jak dla mnie bardzo przyjemny, z początku czuć go na twarzy ale po chwili nos się przyzwyczaja. Z początku obawiałam się że rano moja skóra będzie zapchana i troszkę podchodziłam do niej z małą rezerwą. Natomiast rano po przebudzeniu moja skóra była nawilżona i bardzo przyjemna w dotyku, miałam wrażenie że była ciut bardziej napięta ( nie mylić ze ściągnięciem skóry ) w każdym razie wyglądała naprawdę dobrze. Nawilżenie było na tyle odpowiednie że nie musiałam już sięgać rano po żaden krem. Maseczka w żaden sposób nie zapchała mojej mieszanej skóry, nie podrażniła i nie spowodowała alergii.
SKŁAD:
GRANAT
( wzmacnia naczynka krwionośne, cera naczynkowa, zmęczona )
Tutaj również maseczka ma postać kremową, natomiast wydaje mi się że jest ona ciut lżejsza niż Awokado. Zapach jest nieco perfumowany ale mi akurat on również odpowiadał. Maseczka ma za zadanie uszczelnić naczynka krwionośne, rozjaśnić przebarwienia i wyrównać koloryt skóry. Gdybym miała pod tym kątem ocenić działanie maseczki musiałabym ich przetestować przynajmniej kilka, gwarantuję wam że jeżeli gdzie ktokolwiek przeczytacie że jedno razowe użycie produktu uszczelnia naczynka krwionośne to jest to brednia! Oczywiście można wzmocnić naczynka działając tego typu produktami i sprawić aby więcej ich się nie pojawiało, ale jeśli chodzi o ich zlikwidowanie i zamknięcie to tutaj moje kochane jedynie laser pomoże. W kwestii przebarwień już kiedyś wam pisałam że mając je wcześniej pozbyłam się ich, przynajmniej częściowo innymi produktami. Wiadomą rzeczą jest to że skóra po użyciu tego typu maski może być delikatnie rozjaśniona ale w przypadku przebarwień również koniecznością byłoby używanie jej przez przynajmniej miesiąc i to systematycznie. A nie tak jak w moim przypadku 2 razy, bo na tyle wystarczyła mi jedna saszetka. Nie mówię że tutaj maseczka tak działać nie będzie, natomiast musiałabym jej zużyć więcej aby się o tym przekonać. Maskę również stosowałam na noc jak krem lub jak typowo nocną maskę. Działanie ma również podobne do poprzedniej maseczki, skóra jest miękka, elastyczna, doskonale nawilżona i wygląda na zdrową i wypoczętą. Maseczka nie podrażniła i nie zapchała mojej skóry.SKŁAD
MANGO
(lifting, wygładzenie zmarszczek - cera dojrzała, podrażniona )
W Kwestii zapachu ta maseczka była najlepszą z wszystkich czterech, ma tak cudowny aromat że nawet teraz pisząc dla was tego posta, trzymam nos w środku. Ma w sobie coś takiego energetyzującego i orzeźwiającego a przy tym jest subtelnie słodki. Konsystencja identyczna jak maseczka z granatu, kremowa ale nie toporna. Maseczkę stosowałam dokładnie tak samo jak poprzedniczki, po dokładnym oczyszczeniu skóry nakładałam na noc 20 min przed snem i szłam spać. Jej zadaniem to lifting, ujędrnienie twarzy i wygładzenie zmarszczek. Jeśli chodzi o ujędrnienie to faktycznie delikatnie tą skórę napina, natomiast nie jest to uczucie nieprzyjemnego ściągnięcia skóry, tylko takiego uniesienia? Tak bym to nazwała. W kwestii liftingu czy zlikwidowania zmarszczek, tutaj podobna sytuacja jak w przypadku maski z granatem. Aby móc ocenić ten lub jakiś inny produkt który ma mieć takie działanie, minimum trzeba go testować miesiąc. Nic bardziej mnie nie drażni jak czasami czytam że ktoś coś użył raz i już na twarzy jego zmarszczki są wyprasowane jak żelazkiem i to nawet te mimiczne. Dlatego tutaj mogę jedynie ocenić to co zdążyłam zauważyć po 2 razach jej stosowania. Rano po przebudzeniu skóra jest ukojona, nawilżona, odżywiona i bardzo przyjemna w dotyku. Cera wygląda na wypoczętą jak kilku godzinach dobrego snu. Maseczka nie podrażnia, nie zapycha i nie powoduje alergii. SKŁAD
OGÓREK
( oczyszczenie, nawilżenie - cera tłusta, mieszana z niedoskonałościami )
Ostatnia maseczka z serii fit&fresh to ogórek, w jej przypadku zapach mi nie siadł i to kompletnie. O ile bardzo lubię zapach świeżego ogórka to w przypadku tej maseczki był trochę taki sztuczny. Maseczka jest również kremowa w konsystencji jak jej poprzedniczki. Jest delikatna całkiem przyjemna w użytkowaniu, natomiast w jej przypadku efekty działania są najsłabsze. Faktem jest to że nawilża ale nie jest to jakiś spektakularny efekt, cara jest nawilżona ale w minimalnym stopniu. Myślę że ona bardziej będzie się sprawdzać w przypadku tłustych cer. Mimo że moja skóra jest mieszana to jak dla mnie działanie ma średnie. Oczywiście nie jest zła ale w żaden sposób nie zauroczyła mnie sobą. Nie podrażnia i nie zapycha. Natomiast do niej raczej nie wrócę bo jednak wolę maseczki które dają nieco lepsze rezultaty.SKŁAD
Jak widzicie maseczki mimo tego że są przeznaczone do różnych typów cery i mają różne zastosowania to w działaniu są bardzo podobne do siebie. Do pierwszych trzech zapewne powrócę, są tanie i z tego co się orientuje dostępne stacjonarnie w wielu drogeriach. Dziękuję firmie Marion za możliwość przetestowania powyższych maseczek.
Ta mango musi obłędnie pachnieć! Nie miałam doczynienia z tymi maskami ale czuję się skuszona.
OdpowiedzUsuńidziesz za zapachem?:D
UsuńMango najbardziej mi pasował :)
UsuńDawno już nie miałam takich masek. Najczęściej sama coś mieszam :)
OdpowiedzUsuńJa też albo kupuję w tubach :)
UsuńKojarzę je, ale jakoś nigdy mnie do nich nie ciągnęło :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie zużyłam bo miałam :)
UsuńJak dla mnie, tylko ogorek :)
OdpowiedzUsuńMi najmniej pasował :)
UsuńJak dla mnie najbardziej odpowiednia byłaby ta z mango :) Jak spotkam to kupię i przetestuję na sobie ;)
OdpowiedzUsuńMango fajna była :)
UsuńMam je, 2. Dostałam od koleżanki w prezencie, ale jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńDorwę się do nich po wyjeździe, jak wrócę na spokojnie.
Pozdrowionka serdeczne :)
Jestem ciekawa twojej opinii :)
UsuńWypróbowałabym tę wersję z awokado ❤
OdpowiedzUsuńJak Kupisz daj znać :)
UsuńPiękne opakowania, aż chce się je mieć :) muszę się rozejrzeć za nimi w sklepach, bo tez chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńChyba są nawet dostępne w rossmannie :)
Usuńmoże kiedyś się na nie skuszę ale przeważnie gubię saszetki
OdpowiedzUsuńTo ja akurat nie gubię tego typu produktów :)
UsuńJa to z ciekawością je wypróbuję ! :))
OdpowiedzUsuńMi mango najbardziej odpowiada :)
UsuńMoże wypróbuję ☺
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam, nie zachwyciły mnie, ale też krzywdy nie zrobiły :P
OdpowiedzUsuńMnie tylko ogórek nie zachwyca ogólnie są przyjemne natomiast co do niektórych efektów trzeba by było użyć ich więcej :) aby to sprawdzić :)
UsuńPróbowałam wszystkie oprócz granatu i polubiłam się z awokado i mango :) Tak samo jak Ciebie, ogórek mnie nie zachwycił. Zgadam się też, że mango pachnie najlepiej <3
OdpowiedzUsuńCzyli mamy identyczny gust i potrzeby :)
UsuńKojarzę te maseczki, ale nigdy nie używałam :D Składem niestety do mnie nie przemawiają, ale ja się zawsze muszę do czegoś przyczepić :D
OdpowiedzUsuńHaha oj tam raz na jakiś czas :)
UsuńMojej mamie z pewnością spodobałyby się te maseczki, bo uwielbia te o kremowej konsystencji :) Może jej kupię do przetestowania ;)
OdpowiedzUsuńMoże akurat będą dla niej dobre :)?
Usuńskład ogromny :/ ale awokado mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas taki produkt nie zaszkodzi nawet z takim składem :)
UsuńChciałam bardzo przetestować te maseczki, bo są tanie i wydają się podobne do tych z Holika Holika :p ale taka troszkę podróbka :P
OdpowiedzUsuńMi akurat ich nie przypominają, ale wiesz zawsze można spróbować tym bardziej że kosztują coś chyba 2-3zł?? Jakoś tak ;)
Usuńtę z awokado mam w domu, ale jeszcze nie próbowałam ;) zobaczymy jak sprawdzi się u mnie :P
OdpowiedzUsuńAż jestem ciekawa :) daj znać :)
UsuńMnie też kuszą te maseczki i właśnie ze względu na tłustą cerę najbardziej ogórkowa, może u mnie efekt byłby bardziej spektakularny :)
OdpowiedzUsuńW sumie to jestem ciekawa czy u ciebie byłby inny efekt :)
UsuńMuszę zainteresować się tymi maseczkami! Ja wybrałabym właśnie ogórkową. Powinnam zacząć walczyć z tłustą cerą.
OdpowiedzUsuńJa akurat tłustej cery nie mam. Pamiętaj że tłustą cerę również trzeba nawilżać :)
UsuńUwielbiam maseczki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
W wolnej chwili zapraszam do mnie noduss-tollensss.blogspot.com
Kochana masz podpiętego bloga do profilu, proszę zatem o nie wklejanie linków do siebie ;)
UsuńNigdy nie miałam maseczek tej firmy, ale wydają się całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie miałam :) w sumie polubiłam je z wyjątkiem ogórka :)
UsuńWczoraj kupiłam wersję ogórkową, ale czeka jeszcze na swoją kolej ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńMnie ogórek nie zachwycił ciekawe jak będzie u ciebie :)
UsuńKażdy po kolei je kupuje, chyba też musze ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat je dostałam ;)
UsuńO nie miałam pojęcia o takich maseczkach, ale na pewno się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też ich nie miałam :)
UsuńMam ich kilka sztuk, ale jak dla mnie przeciętne są.
OdpowiedzUsuńMi akurat pasowały, efekty podobne ale na likwidację zmarszczek czy naczynek nie ma co liczyć :)
Usuńmoże kiedyś wypróbuję, póki co mam zapas maseczek ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) też mam teraz kilka:)
UsuńCiekawe maseczki, muszą ładnie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńMango bardzo ładnie pachnie :)
Usuńnie miałam tych maseczek. Tą z awokado chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńSandicious
Jest tania więc można wypróbować :)
UsuńMiałam bodajże tą z avocado - jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięci, ale inne chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę że tutaj też trzeba kilka razy wypróbować daną aby zauważyć inne efekty :)
UsuńMiałam maseczkę z awokado :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdziła?
UsuńZdecydowanie muszę wypróbować tę z awokado ! :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej polubiłam Mango :)
UsuńMango I ogóreczek z chęcią bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńMango tak, ale ogórek mi nie pasował :)
UsuńKocham maseczki, potrafię w ciągu jednego dnia nałożyć trzy:) Ale tej firmy nie znam.
OdpowiedzUsuńJa trzy może nie ale dwie już tak :)
UsuńLubię stosować maseczki, więc mogłabym również te wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak u ciebie wypadną jeśli Kupisz :)
UsuńWidzę, że każdy znajdzie coś dla siebie :) No i wiadomo, po dwóch-trzech użyciach nie ma co pisać o efektach, wyłącznie o pierwszych wrażeniach da radę powiedzieć ;p
OdpowiedzUsuńDokładnie dlatego zaznaczyłam to we wpisie ;D
UsuńAwokado z pewnością dla mnie!
OdpowiedzUsuńBędziesz próbowała? :)
UsuńZ pewnością wybrałabym nawilżenie i regenerację, ale także oczyszczenie, więc ogórek i avocado jak najbardziej są dla mnie stworzone! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Mnie ogórek nie zachwycił :)
UsuńJA ostatnio zakochałem się w masce hada labo ^^
OdpowiedzUsuńJa akurat jej nie miałam :)
UsuńUżywałam tej maseczki z ogórkiem, jest fajna, daje efekt nawilżonej skóry i baaaardzo pachnie ogórkiem! :) Chętnie sięgnęłabym po tą z awokado, ale mam uczulenie na ten owoc. :(
OdpowiedzUsuńUczulenie na awokado? Nigdy nie słyszałam aby ktoś miał uczulenie na niego :(
Usuńgranata chcę;D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTych masek nigdy nie miałam, ale na pewno jak je spotkam to sięgnę po nie, bo ostatnio odkrywam dobrodziejstwa kosmetyków Marion ;)
OdpowiedzUsuńNiektóre to prawdziwie perełki :)
UsuńDla mojej skóry to zdecydowanie maseczka z awokado :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jeśli wypróbujesz :)
UsuńAwokado oraz granat chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOne akurat były przyjemne :)
UsuńJa jakoś do nich nie jestem przekonana, są bardzo tanie - aż za bardzo mam wrażenie.
OdpowiedzUsuńW sumie nie zawsze cena mówi o jakości. Natomiast wiem że u ciebie z tego typu produktami różnie bywało i musisz uważać na to co używasz :*
UsuńPodobają mi się ich opakowania bardzo :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe opakowania. Takie apetyczne i zachęcające do wypicia zawartości :) Jeszcze nie widziałam tych maseczek, ale są interesujące :)
OdpowiedzUsuńA jakie maseczki używasz?
UsuńJuż dawno nie używałam takich saszetek z maseczkami ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3
Pozdrawiam :*
Zaglądne :)
Usuńmam tą wersje liftingującą:) niedługo wypróbuję ją:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa twoich wrażeń ;*
UsuńJakoś nie przepadam za maseczkami w saszetkach. Dodatkowo ten skład nie zachęca :(
OdpowiedzUsuńWolę sama przygotować maseczkę z glinką czerwoną, glinką żółtą, witaminą E oraz z dodatkiem olejku cacay :)
http://natalie-forever.blogspot.com/
Też wolę sama robić maseczki i bardziej sięgam po te w słowniku lub tubie, akurat te miałam to zużyłam :)
UsuńHyyy. Właśnie mnie olśniło, że dawno sobie żadnej maseczki nie kładłam. Trzeba to nadrobić ;D
OdpowiedzUsuńTo ja nakładam maski przynajmniej kilka razy w tygodniu :D
UsuńMam z granatu i ogórka. Właśnie dzisiaj będę testować.
OdpowiedzUsuńMój Blog
Ogórek mi nie siadł, jestem ciekawa jak u ciebie się sprawdzą ;)
UsuńJakoś mango kusi mnie najbardziej :D
OdpowiedzUsuńMango to ja lubię w każdej postaci :)
Usuńten granat mi się marzy no i mango :D <3
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
:)
UsuńUwielbiam zapach Mango. Zaciekawiły mnie te maski ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że za taką cenę można wypróbować :)
UsuńMiałam te maseczki w wersji awokado i granat - dla mnie przepotworny bubel. Po nałożeniu na twarz okropnie mnie podrażniły :(
OdpowiedzUsuńWidocznie masz uczulenie na jakieś składniki, ja ich używałam jako nocne maski i mi nic złego się nie działo :)
UsuńŁadne opakowania mają.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPysznie owocowe maseczki!! :D
OdpowiedzUsuńMoże gdzieś wypatrzę tę z Awokado :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wypróbujesz
UsuńNa razie używałam tylko tej z granatem i był ok, zobaczymy jak inne :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję 3 pierwsze, ogórkowa mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuń