Witajcie Słoneczka!
Od jakiegoś czasu częściej sięgam po nasze Polskie produkty, uważam że dobrze jest wspierać mniejszych przedsiębiorców z naszego kraju. Co nie oznacza że nie używam produktów od zagranicznych producentów. Natomiast jednak co nasze, to nasze! Kosmetyki polny warkocz od dawna mnie kusiły. Bardzo podoba mi się sam design ich opakowań, fakt że są to naturalne kosmetyki, ma u mnie kolejnego plusa. Dodatkowo posiadają ekologiczne opakowania i nie testują swoich produktów na zwierzach. To co dla niektórych może być plusem, a dla innych minusem to oferta jaką mają u siebie, która jest dosyć skromna. Natomiast w moim przekonaniu liczy się jakość a nie ilość. Sam opis produktu bardzo mi się spodobał dlatego również dla was go tutaj umieściłam. Zresztą nie tylko opis, ale również skład na opakowaniu jest napisany w dwóch wersjach aby osoby które nie znają się na INCI mogły go łatwiej przeczytać.
sobota, 30 września 2017
czwartek, 28 września 2017
Kojący Krem do twarzy do skóry naczynkowej na noc - linia skandynawska ( kropla zdrowia )
Witajcie Robaczki :)
W dzisiejszym poście mam dla was krem o którym szczerze powiedziawszy nigdy wcześniej nie słyszałam, zresztą sama marka była mi zupełnie obca. Ponieważ lubię nowości i ładnie wyglądające produkty to skusiłam się na wypróbowanie tego kremu. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to samo opakowanie, piękna szklana solidna buteleczka z minimalistyczna szatą graficzną. Główną bazą kremu są trzy oleje: kokosowy, macadamia i migdałowy. Ponieważ staram się bardzo urozmaicić swoją pielęgnację dlatego stosuję przeróżne kremy do twarzy. Nie jeden raz wam wspomniałam że nie mam cery typowo naczynkowej, jedynie minimalne pęknięcia wielkości główki od szpilki mam koło nosa. Natomiast zawsze mnie uczono że nawet o takie drobne naczynka należy dbać bo skóra może mieć tendencję do ich powstawania. Wiadomo jest to że kremy nie zlikwidują wam widocznych już naczynek, mogą jedynie minimalnie zniwelować ich widoczność i zadziałać wzmacniająco oraz uchronić przed powstawaniem nowych.
W dzisiejszym poście mam dla was krem o którym szczerze powiedziawszy nigdy wcześniej nie słyszałam, zresztą sama marka była mi zupełnie obca. Ponieważ lubię nowości i ładnie wyglądające produkty to skusiłam się na wypróbowanie tego kremu. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to samo opakowanie, piękna szklana solidna buteleczka z minimalistyczna szatą graficzną. Główną bazą kremu są trzy oleje: kokosowy, macadamia i migdałowy. Ponieważ staram się bardzo urozmaicić swoją pielęgnację dlatego stosuję przeróżne kremy do twarzy. Nie jeden raz wam wspomniałam że nie mam cery typowo naczynkowej, jedynie minimalne pęknięcia wielkości główki od szpilki mam koło nosa. Natomiast zawsze mnie uczono że nawet o takie drobne naczynka należy dbać bo skóra może mieć tendencję do ich powstawania. Wiadomo jest to że kremy nie zlikwidują wam widocznych już naczynek, mogą jedynie minimalnie zniwelować ich widoczność i zadziałać wzmacniająco oraz uchronić przed powstawaniem nowych.
środa, 27 września 2017
Bell moja kolekcja pomadek
Witajcie Kochani!
Dziś mam dla was cały miks wszystkich produktów do ust jakich posiadam z marki Bell. Część dostałam na spotkaniu blogerek, a część podarowała mi Ewelina. Wiem że zdjęcia swatche nieco różnią się od tego co widzicie na ustach, natomiast jest to spowodowane tym że zanim udało mi się zrobić zdjęcia tego jak każda z nich wygląda na ustach, zrobiło się ciut ciemno i swatche jest już robione przy sztucznym oświetleniu. Większość z nich noszę, a część z nich obdarowałam swoją mamę, natomiast zanim się z nią podzieliłam to sprawdziłam je na sobie. Większość z nich jest podobna do siebie pod kontem trwałości, pigmentacji i konsystencji, natomiast niektóre się nieco wyróżniają dlatego króciutko opisze każdą z nich.
Dziś mam dla was cały miks wszystkich produktów do ust jakich posiadam z marki Bell. Część dostałam na spotkaniu blogerek, a część podarowała mi Ewelina. Wiem że zdjęcia swatche nieco różnią się od tego co widzicie na ustach, natomiast jest to spowodowane tym że zanim udało mi się zrobić zdjęcia tego jak każda z nich wygląda na ustach, zrobiło się ciut ciemno i swatche jest już robione przy sztucznym oświetleniu. Większość z nich noszę, a część z nich obdarowałam swoją mamę, natomiast zanim się z nią podzieliłam to sprawdziłam je na sobie. Większość z nich jest podobna do siebie pod kontem trwałości, pigmentacji i konsystencji, natomiast niektóre się nieco wyróżniają dlatego króciutko opisze każdą z nich.
poniedziałek, 25 września 2017
Achae - Green Tea Sugar Scrub, Orange Salt Scrub, Lime Grapefruit Salt Scrub, Coconut Coffee Scrub, Vanilla Coffee Scrub, Orange Coffee Scrub
Witajcie Misie!
Wiem, wiem... znowu peeling? Nic wam nie poradzę na to że dosłownie je uwielbiam!! W zasadzie to chyba jestem uzależniona od peelingów. Dziś mam dla was gromadkę aż sześciu różnych peelingów i to jednej marki. Miałam możliwość poznać je dzięki wygranej u Agnieszki - Kosmetyczny Fronesis, to była walka na czas dosłownie ciut później bym napisała i nagroda wylądowałaby u Moniki - Mama z różową torebką. Jednym słowem miałam ciut więcej szczęścia. Nie ukrywam że ta nagroda bardzo mnie ucieszyła, a na same peelingi miałam tak ogromną ochotę że w tym samym dniu kiedy przyszła do mnie paczka zrobiłam zdjęcia i w tempie ekspresowym zabrałam się za testy.
sobota, 23 września 2017
L’Orient Krem pod oczy POWER OF MINERALS
Cześć Pysie!
Dziś mam dla was krem pod oczy marki L'Orient który przywędrował do mnie jeszcze w czerwcu, w paczuszce od Eweliny - Secretaddiction. W sumie nie wiem jak ona to zrobiła ale akurat w tym czasie byłam na kupnie jakiegoś kremu pod oczy bo mój był na wykończeniu. Jeśli chodzi o markę to przyznam szczerze że nigdy wcześniej się z nią nie spotkałam, wprawdzie gdzieś coś mi świata że chyba widziałam już jakieś recenzje na jego temat, natomiast było to już trochę temu. Jak część z was wie to Arganowy krem Nacomi jest moim ulubieńcem jeśli chodzi o pielęgnacje skóry pod oczami, zastanawiałam się czy znajdę jakiś inny który równie dobrze się sprawdzi. Ogólnie jeśli chodzi o wcześniejsze kremy pod oczami to różnie z nimi bywało, natomiast chyba jeszcze żaden nie wygrał rywalizacji z Nacomi, a jak było teraz?
Dziś mam dla was krem pod oczy marki L'Orient który przywędrował do mnie jeszcze w czerwcu, w paczuszce od Eweliny - Secretaddiction. W sumie nie wiem jak ona to zrobiła ale akurat w tym czasie byłam na kupnie jakiegoś kremu pod oczy bo mój był na wykończeniu. Jeśli chodzi o markę to przyznam szczerze że nigdy wcześniej się z nią nie spotkałam, wprawdzie gdzieś coś mi świata że chyba widziałam już jakieś recenzje na jego temat, natomiast było to już trochę temu. Jak część z was wie to Arganowy krem Nacomi jest moim ulubieńcem jeśli chodzi o pielęgnacje skóry pod oczami, zastanawiałam się czy znajdę jakiś inny który równie dobrze się sprawdzi. Ogólnie jeśli chodzi o wcześniejsze kremy pod oczami to różnie z nimi bywało, natomiast chyba jeszcze żaden nie wygrał rywalizacji z Nacomi, a jak było teraz?
piątek, 22 września 2017
Kozie mleko do kąpieli - Czerwona borówka, pomarańcza i mango ( The Secret Soap Store - Scandia cosmetics )
Witajcie Perełki!
Chyba nie ma takiej osoby która nie lubi momentu kiedy beztrosko może zamknąć się w łazience poświęcając czas tylko i wyłącznie sobie, codziennym rytuałom pielęgnacyjnym ku swojej przyjemności? Nie ważne czy mamy 5-10-15 min lub więcej, najważniejsze jest to aby sobie sprawić odrobinę przyjemności. Z pewnością jest wiele zwolenniczek które uwielbiają wszelkiego rodzaju umilacze kąpielowe i ja z pewnością do nich należę. Używam różnych produktów, kule, sole, mleczka, kapsułki, żelowe kule do kąpieli. Wszystko to co może sprawić że czas spędzony w łazience staje się znacznie przyjemniejszy. Oczywiście są to produkty które można stosować jeśli posiadacie wannę bo jednak pod prysznicem jest to mało wykonalne, chyba że ktoś swój kuferek będzie moczyć w brodziku :]. Wiem że są takie osoby które tego typu gadżety kąpielowe uważają za zbędne i niepotrzebne. Dziś wspomnę wam o 3wariantach zapachowych mleczek do kąpieli, będzie to Czerwona Borówka, Pomarańcza i Mango, delikatnie napomnę również o zapachu Passiflora, natomiast ją kupiłam znacznie później i na zdjęciach jej już nie ma bo zwyczajnie te 3 miałam już zużyte i ciężko byłoby je dokleić by w którymś wystąpiły razem :)
środa, 20 września 2017
Sugar Lips - cukrowy peeling do ust (pomarańcza) & My Super Balm - multifunkcyjny balsam (poziomka) - EVREE
Witajcie Kochani!
Jak wam mija tydzień? Mi dość szybko, gdyby nie fakt że w Niedzielę po zakupach przemokłam, a wczoraj dopadła mnie straszna migrena. Przez cały dzień byłam na tabletkach i nie byłam w stanie nic zjeść... dlatego moja aktywność spadła. Zwyczajnie w świecie nie miałam siły na to by z kimkolwiek gadać tym bardziej czytać wpisy i odpowiadać na wasze komentarze! Na szczęście dzisiaj wracam do żywych i mam nadzieję że moje samopoczucie będzie nieco lepsze. Dziś mam dla was dwa produkty evree peeling i balsam do ust. Jeden kupiłam już jakiś czas temu na promocji w Rossmann a drugi dostałam w paczuszce od Eweliny z bloga secretaddiction. Oba produkty stosowałam jednocześnie i w zasadzie dość niedawno je wykończyłam.
Jak wam mija tydzień? Mi dość szybko, gdyby nie fakt że w Niedzielę po zakupach przemokłam, a wczoraj dopadła mnie straszna migrena. Przez cały dzień byłam na tabletkach i nie byłam w stanie nic zjeść... dlatego moja aktywność spadła. Zwyczajnie w świecie nie miałam siły na to by z kimkolwiek gadać tym bardziej czytać wpisy i odpowiadać na wasze komentarze! Na szczęście dzisiaj wracam do żywych i mam nadzieję że moje samopoczucie będzie nieco lepsze. Dziś mam dla was dwa produkty evree peeling i balsam do ust. Jeden kupiłam już jakiś czas temu na promocji w Rossmann a drugi dostałam w paczuszce od Eweliny z bloga secretaddiction. Oba produkty stosowałam jednocześnie i w zasadzie dość niedawno je wykończyłam.
poniedziałek, 18 września 2017
Solno – cukrowy peeling do ciała Pomarańcza z cynamonem
Kto mnie dobrze zna to wie że jestem peeling-owym maniakiem i zużywam ich naprawdę spore ilości. Uwielbiam wszystkie, zarówno mocne jak i te które delikatnie zdzierają naskórek. Przypuszczam że nikt z was nie będzie znać tego peelingu, ja sama miałam z nim pierwszy raz styczność. Co mnie skłoniło do jego zakupu? Po pierwsze jest to nasz Polski produkt, a po drugie z moich okolic. Peeling został wyprodukowany przez Scania Cosmetics dla Kopani Soli w Wieliczce o której już chyba słyszał każdy, przynajmniej tak mi się wydaje. Tak naprawdę wzięłam go z ciekawości, a połączenie cynamonu z pomarańczą brzmiało bardzo apetycznie. Może bardziej wpasowuje się w klimat świateczny, choć na chłodniejsze wieczory nawet te letnie jest jak znalazł.
sobota, 16 września 2017
Active Shampoo 5.0. Szampon przeciw wypadaniu włosów - Botea
Witajcie Kochani!
Chyba nie ma takiej osoby na ziemi, szczególnie Kobiety która nie marzy o pięknych mocnych i zdrowych włosach. Są wyjątki które mają ich aż nadmiar, ale są też takie osoby jak ja które niestety posiadają cienkie i bardzo delikatne włosy. Z wypadaniem jest różnie zazwyczaj sezonowo w okresie wiosennym zaczynają mocniej wypadać i podobnie jest na jesień. Dlatego zawsze w tym okresie szukam jakiś alternatyw aby jakoś zahamować ten proces i je nieco wzmocnić. Ten szampon kupiłam z polecenia koleżanek mojej mamy, a w zasadzie jednej. Oczywiście wiadomo jak to koleżanki z pracy gadają miedzy sobą i jakoś weszły na temat włosowy, gdzie moja mama powiedziała że bardzo mi wypadają. Jedna z koleżanek, ma siostrę fryzjerkę ( czyli kogoś kto na temat włosów powinien wiedzieć wszystko ). Powiedziała jej że ma od niej rewelacyjne produkty do włosów które ten problem mogą zlikwidować i że jej siostra stosuje te produkty u siebie w salonie.
Chyba nie ma takiej osoby na ziemi, szczególnie Kobiety która nie marzy o pięknych mocnych i zdrowych włosach. Są wyjątki które mają ich aż nadmiar, ale są też takie osoby jak ja które niestety posiadają cienkie i bardzo delikatne włosy. Z wypadaniem jest różnie zazwyczaj sezonowo w okresie wiosennym zaczynają mocniej wypadać i podobnie jest na jesień. Dlatego zawsze w tym okresie szukam jakiś alternatyw aby jakoś zahamować ten proces i je nieco wzmocnić. Ten szampon kupiłam z polecenia koleżanek mojej mamy, a w zasadzie jednej. Oczywiście wiadomo jak to koleżanki z pracy gadają miedzy sobą i jakoś weszły na temat włosowy, gdzie moja mama powiedziała że bardzo mi wypadają. Jedna z koleżanek, ma siostrę fryzjerkę ( czyli kogoś kto na temat włosów powinien wiedzieć wszystko ). Powiedziała jej że ma od niej rewelacyjne produkty do włosów które ten problem mogą zlikwidować i że jej siostra stosuje te produkty u siebie w salonie.
czwartek, 14 września 2017
MIXA - krem przeciwzmarszczkowy ujędrniający ( dzień & noc )
Witajcie Robaczki :)
Tym razem na tapetę wszedł krem przeciwzmarszczkowy marki mixa, przeznaczony dla kobiet 45+, oczywiście większość z was napisze "nie dla mnie", " nie mój przedział wiekowy"... a dlaczego nie? Prawda jest taka że większość produktów 25+, 30+, 45+... to takie pitu pitu. Gdyby tak było faktycznie, że są przeznaczone do konkretnej grupy wiekowej, to kobiety w wieku 60 lat nie posiadałby zmarszczek, tak więc moje drogie to tylko zwykły chwyt marketingowy. Oczywiście możecie się ze mną nie zgodzić, macie do tego prawo, ale wystarczy dobrze poszukać inwofrmacji w sieci, a odpowiedź sama się znajdzie. Różnica miedzy takimi produktami w brew pozorom wcale nie jest duża. Mając np tak jak ja 30 lat na karku (prawie) i używając kremu dla kobiet w wieku 45+ z pewnością sobie krzywdy nie zrobicie, chyba że jesteście uczuleni na jakiś konkretny składnik danego kosmetyku, ale taki też znajdziecie w tych dla "swojego wieku". Podobnie jest w sytuacji odwrotnej, też nic złego się nie stanie jeśli mając tyle lat co ja sięgnie po krem teoretycznie przeznaczony dla nastolatek.
Tym razem na tapetę wszedł krem przeciwzmarszczkowy marki mixa, przeznaczony dla kobiet 45+, oczywiście większość z was napisze "nie dla mnie", " nie mój przedział wiekowy"... a dlaczego nie? Prawda jest taka że większość produktów 25+, 30+, 45+... to takie pitu pitu. Gdyby tak było faktycznie, że są przeznaczone do konkretnej grupy wiekowej, to kobiety w wieku 60 lat nie posiadałby zmarszczek, tak więc moje drogie to tylko zwykły chwyt marketingowy. Oczywiście możecie się ze mną nie zgodzić, macie do tego prawo, ale wystarczy dobrze poszukać inwofrmacji w sieci, a odpowiedź sama się znajdzie. Różnica miedzy takimi produktami w brew pozorom wcale nie jest duża. Mając np tak jak ja 30 lat na karku (prawie) i używając kremu dla kobiet w wieku 45+ z pewnością sobie krzywdy nie zrobicie, chyba że jesteście uczuleni na jakiś konkretny składnik danego kosmetyku, ale taki też znajdziecie w tych dla "swojego wieku". Podobnie jest w sytuacji odwrotnej, też nic złego się nie stanie jeśli mając tyle lat co ja sięgnie po krem teoretycznie przeznaczony dla nastolatek.
wtorek, 12 września 2017
Premium Collagen 5000
Cześć Kochani!
Tym razem mam dla was nie kosmetyk, a produkt który można zaliczyć do kategorii suplementów ale też nie do końca. Premium Collagen 5000 wygrałam w konkursie u Michaliny z Bloga Brylantina. Wygrałam go jeszcze w czerwcu i bardzo długo zbierałam się za jego opinię i wreszcie ma on swoje 5 min na moim blogu, a może i dłużej? Kluczowym pytaniem czy produkt za 160 zł który ma pojemność zaledwie 100g, faktycznie działa? Zanim "usłyszę"( przeczytam ) 10x komentarze typu: "o boże jaki drogi", "cena mnie zwaliła z nóg", "nie znam" itp to może najpierw poświęć te 5min swojego życia i przeczytaj mój wpis. Sama pewnie nie mogłabym sobie pozwolić na taki wydatek, oczywiście gdybym miała 100% pewność że produkt działa cuda to pewnie bym była skłonna tyle wydać. Dlatego z tej nagrody ucieszyłam się jak nigdy. Premium Collagen 5000 pozyskiwany jest z ryb morskich i witaminy C. Głównym jego zadaniem jest poprawnie stanu skóry, włosów i paznokci. Ma również redukować zmarszczki, krostki, przebarwienia, redukować zaczerwienienia, poprawiać krążenie i funkcjonowanie naczyń krwionośnych. Czyli naprawdę sporo jak na jeden produkt. A jak to było? Oczywiście do wyboru są 3 pakiety kuracji, pierwsza na miesiąc czyli regeneracja, drugi na dwa miesiące odnowa i ostatni trzeci na trzy miesiące complex.
Tym razem mam dla was nie kosmetyk, a produkt który można zaliczyć do kategorii suplementów ale też nie do końca. Premium Collagen 5000 wygrałam w konkursie u Michaliny z Bloga Brylantina. Wygrałam go jeszcze w czerwcu i bardzo długo zbierałam się za jego opinię i wreszcie ma on swoje 5 min na moim blogu, a może i dłużej? Kluczowym pytaniem czy produkt za 160 zł który ma pojemność zaledwie 100g, faktycznie działa? Zanim "usłyszę"( przeczytam ) 10x komentarze typu: "o boże jaki drogi", "cena mnie zwaliła z nóg", "nie znam" itp to może najpierw poświęć te 5min swojego życia i przeczytaj mój wpis. Sama pewnie nie mogłabym sobie pozwolić na taki wydatek, oczywiście gdybym miała 100% pewność że produkt działa cuda to pewnie bym była skłonna tyle wydać. Dlatego z tej nagrody ucieszyłam się jak nigdy. Premium Collagen 5000 pozyskiwany jest z ryb morskich i witaminy C. Głównym jego zadaniem jest poprawnie stanu skóry, włosów i paznokci. Ma również redukować zmarszczki, krostki, przebarwienia, redukować zaczerwienienia, poprawiać krążenie i funkcjonowanie naczyń krwionośnych. Czyli naprawdę sporo jak na jeden produkt. A jak to było? Oczywiście do wyboru są 3 pakiety kuracji, pierwsza na miesiąc czyli regeneracja, drugi na dwa miesiące odnowa i ostatni trzeci na trzy miesiące complex.
poniedziałek, 11 września 2017
Swiss Image Advanced Care - Odżywka ELDER FLOWER (kwiat czarnego bzu) & Szampon EDELWEISS (szarotka alpejska)
Witajcie Robaczki!
Jakiś czas temu brałam udział w konkursie u Oli z bloga "W świecie Aleksandry" ku mojemu zaskoczeniu okazało się że wygrałam. Nie ukrywam byłam bardzo ciekawa produktów do włosów marki Swiss Image. Zestaw który dostałam składał się z szamponu i odżywki, a najlepsze było to że mogłam sama sobie ten zestaw wybrać. Podczas wyboru częściowo sugerowałam się zastosowaniem, ale też nie do końca, ponieważ te produkty które wybrałam nie wpasowywały się w 100% w moje włosy ale spełniały niektóre aspekty na których mi zależało. Paczuszka przyszła do mnie przepięknie zapakowana i chwaliłam się nią na instagramie ( TUTAJ ). Paczuszka przyszła do mnie ponad dwa miesiące temu i zaraz po kilku dniach zaczęłam testować oba produkty. Warto zaznaczyć że paczuszka przyszła do mnie bardzo dobrze zabezpieczona i przepięknie zapakowana.
Jakiś czas temu brałam udział w konkursie u Oli z bloga "W świecie Aleksandry" ku mojemu zaskoczeniu okazało się że wygrałam. Nie ukrywam byłam bardzo ciekawa produktów do włosów marki Swiss Image. Zestaw który dostałam składał się z szamponu i odżywki, a najlepsze było to że mogłam sama sobie ten zestaw wybrać. Podczas wyboru częściowo sugerowałam się zastosowaniem, ale też nie do końca, ponieważ te produkty które wybrałam nie wpasowywały się w 100% w moje włosy ale spełniały niektóre aspekty na których mi zależało. Paczuszka przyszła do mnie przepięknie zapakowana i chwaliłam się nią na instagramie ( TUTAJ ). Paczuszka przyszła do mnie ponad dwa miesiące temu i zaraz po kilku dniach zaczęłam testować oba produkty. Warto zaznaczyć że paczuszka przyszła do mnie bardzo dobrze zabezpieczona i przepięknie zapakowana.
sobota, 9 września 2017
Aksamitny Żel Micelarny 2w1
Cześć Miśki :)
Jak tam wasze nastroje? Bardzo bym chciała by lato wróciło, poranki są tak zimne że czasami na samą myśl że muszę wyjść przed 5 z domu sprawiają że mam ochotę zakopać się jeszcze głębiej pod kołdrę i nie wychodzić z niej aż do wiosny. Wiem że wiele z was lubi ten okres przejścia na jesień ja jednak jestem zwolenniczką upałów. Dla mnie temperatura 25+ to coś idealnego dla mnie, ja nawet nie narzekam przy temperaturze ponad 30°C zresztą znam takie osoby które podzielają w 100% moje zdanie :]. Dziś na tapecie będzie żel micelarny Eveline, który można stosować na dwa sposoby, jak zwykły żel do mycia twarzy i jak klasyczny płyn micelarny o lekko zagęszczonej formule.
Jak tam wasze nastroje? Bardzo bym chciała by lato wróciło, poranki są tak zimne że czasami na samą myśl że muszę wyjść przed 5 z domu sprawiają że mam ochotę zakopać się jeszcze głębiej pod kołdrę i nie wychodzić z niej aż do wiosny. Wiem że wiele z was lubi ten okres przejścia na jesień ja jednak jestem zwolenniczką upałów. Dla mnie temperatura 25+ to coś idealnego dla mnie, ja nawet nie narzekam przy temperaturze ponad 30°C zresztą znam takie osoby które podzielają w 100% moje zdanie :]. Dziś na tapecie będzie żel micelarny Eveline, który można stosować na dwa sposoby, jak zwykły żel do mycia twarzy i jak klasyczny płyn micelarny o lekko zagęszczonej formule.
piątek, 8 września 2017
Caring Lip Oil Raspberry Extract Avocado Oil - Upiększający olejek do ust AA
Witajcie Skarbeczki!
Dziś mam dla was Upiększający olejek do ust marki AA, z reguły sama po takie kosmetyki nie sięgam. Natomiast jeśli dostaję je w prezencie to chętnie testuje. W sumie zazwyczaj do takich produktów jestem raczej oporna, ponieważ dla mnie wszystko co błyszczykowate, tłuste i lepkie na ustach jest łee :] Oczywiście jako nastolatka w okresie gimnazjalnym, kochałam takie produkty, nawet nie przeszkadzało mi kiedy całe włosy dosłownie kleiły się do ust. Pewnie wiele z was pamięta te owocowe błyszczyki w kulce? Ja dosłownie miałam chyba każdy możliwy smak. Z racji tego że na co dzień sięgam raczej po matowe pomadki lub takie o satynowym wykończeniu, to olejku używałam jak balsamu do ust i zawsze na noc przed snem.
Dziś mam dla was Upiększający olejek do ust marki AA, z reguły sama po takie kosmetyki nie sięgam. Natomiast jeśli dostaję je w prezencie to chętnie testuje. W sumie zazwyczaj do takich produktów jestem raczej oporna, ponieważ dla mnie wszystko co błyszczykowate, tłuste i lepkie na ustach jest łee :] Oczywiście jako nastolatka w okresie gimnazjalnym, kochałam takie produkty, nawet nie przeszkadzało mi kiedy całe włosy dosłownie kleiły się do ust. Pewnie wiele z was pamięta te owocowe błyszczyki w kulce? Ja dosłownie miałam chyba każdy możliwy smak. Z racji tego że na co dzień sięgam raczej po matowe pomadki lub takie o satynowym wykończeniu, to olejku używałam jak balsamu do ust i zawsze na noc przed snem.
środa, 6 września 2017
Institut Karité Paris Almond & Honey
Witajcie Pysie!
Dziś u mnie bardzo nietypowy post! Jak wiecie u mnie mydła w kostce bardzo rzadko goszczą, sama od siebie ich nie kupuję, natomiast używam jeśli takie dostanę. Z reguły jest to tym spowodowane że zwyczajnie w świecie moja skóra z takimi produktami się nie lubi, więc jednak wolę po takie "mydełkowe" formy sięgać którym ufam bezgranicznie. Mydełko dostałam w prezencie od mojej przyjaciółki Asi która przyjechała do Krakowa na kilka dni i postanowiła odwiedzić wszystkie swoje "fonfele" :) Z początku mówiłam jej że pewnie mydełko włożę do szafy jako taki zapaszek do ubrań ale jak zobaczyłam jej smutną minkę na myśl o tym że nie będę go używać to stwierdziłam że zużyję i napiszę o nim choć trochę.
Dziś u mnie bardzo nietypowy post! Jak wiecie u mnie mydła w kostce bardzo rzadko goszczą, sama od siebie ich nie kupuję, natomiast używam jeśli takie dostanę. Z reguły jest to tym spowodowane że zwyczajnie w świecie moja skóra z takimi produktami się nie lubi, więc jednak wolę po takie "mydełkowe" formy sięgać którym ufam bezgranicznie. Mydełko dostałam w prezencie od mojej przyjaciółki Asi która przyjechała do Krakowa na kilka dni i postanowiła odwiedzić wszystkie swoje "fonfele" :) Z początku mówiłam jej że pewnie mydełko włożę do szafy jako taki zapaszek do ubrań ale jak zobaczyłam jej smutną minkę na myśl o tym że nie będę go używać to stwierdziłam że zużyję i napiszę o nim choć trochę.
wtorek, 5 września 2017
AA Beauty primer 360 - Baza wygładzająca + matowienie
Witajcie Słoneczka
W powietrzu czuć wisząca jesień, baaa nawet zimę już czuję. W dzisiejszym dniu mam dla was wpis, który już miał się dawno pojawić. Natomiast jakoś miałam inne produkty do opisania, które zdecydowanie szybciej chciałam wam pokazać. Jakoś tak wyszło i tak to zleciało. Jedną z baz już wam opisywałam i była to Beauty primer 360° - AA baza redukująca zaczerwienienia, natomiast dziś mam dla was bazę wygładzająco-matującą. Jak się sprawdziła? przeczytajcie sami.
W powietrzu czuć wisząca jesień, baaa nawet zimę już czuję. W dzisiejszym dniu mam dla was wpis, który już miał się dawno pojawić. Natomiast jakoś miałam inne produkty do opisania, które zdecydowanie szybciej chciałam wam pokazać. Jakoś tak wyszło i tak to zleciało. Jedną z baz już wam opisywałam i była to Beauty primer 360° - AA baza redukująca zaczerwienienia, natomiast dziś mam dla was bazę wygładzająco-matującą. Jak się sprawdziła? przeczytajcie sami.
niedziela, 3 września 2017
Maść z żyworódki wzbogacona ekstraktem aloesu - Gorvita
Witajcie!
Dziś przychodzę do was z kolejnym produktem który był dla mnie zbawienny podczas regeneracji dłoni, które zostały zniszczone przez zmywacz o którym pisałam TU klik. Tak jak obiecałam wpisy będą się pojawiać, nie będzie ich bardzo dużo, natomiast w sumie opublikuję ich kilka, wszystkie możecie sprawdzić pod etykietą " na ratunek ( problematyczne sprawy )". Tak naprawdę jest to pierwszy produkt marki Gorvita, wcześniej z ich produktami nie miałam styczności. Maść z żyworódki gości u mnie od marca. Z początku używałam go systematycznie, a później na poczet innych produktów do testowania poszedł w niepamięć. W momencie kiedy moje dłonie zaczęły być wymagające i potrzebowałam ratunku aby przywrócić stan skóry do normalności z pomocą przyszła mi właśnie ta maść, a przypomniała mi o niej Agata z bloga Pink Lipstick :) w sumie gdyby nie nasza rozmowa to pewnie bym o tej maści zapomniała. Dzięki uprzejmości Credopr, miałam możliwość poznania produktu.
Dziś przychodzę do was z kolejnym produktem który był dla mnie zbawienny podczas regeneracji dłoni, które zostały zniszczone przez zmywacz o którym pisałam TU klik. Tak jak obiecałam wpisy będą się pojawiać, nie będzie ich bardzo dużo, natomiast w sumie opublikuję ich kilka, wszystkie możecie sprawdzić pod etykietą " na ratunek ( problematyczne sprawy )". Tak naprawdę jest to pierwszy produkt marki Gorvita, wcześniej z ich produktami nie miałam styczności. Maść z żyworódki gości u mnie od marca. Z początku używałam go systematycznie, a później na poczet innych produktów do testowania poszedł w niepamięć. W momencie kiedy moje dłonie zaczęły być wymagające i potrzebowałam ratunku aby przywrócić stan skóry do normalności z pomocą przyszła mi właśnie ta maść, a przypomniała mi o niej Agata z bloga Pink Lipstick :) w sumie gdyby nie nasza rozmowa to pewnie bym o tej maści zapomniała. Dzięki uprzejmości Credopr, miałam możliwość poznania produktu.
piątek, 1 września 2017
ReviSun Amber - Krem do rąk Scandia Cosmetics
Witajcie Pyśki!
Tym razem kolejny wpis z serii " na ratunek ( problematyczne sprawy ) ", a dotyczy to dokładnie wszystkich produktów które pomogły mi doprowadzić dłonie do normalności, przez zmywacz który je mocno uszkodził ( KLIK ). Wiem że to zdanie w każdym wpisie tej serii powtarzam, natomiast przypominam o tym i informuję dla osób które są tutaj nowe. W sumie ten krem tak naprawdę zaczęłam stosować w momencie kiedy moje dłonie tego naprawdę wymagały, gdyby nie ta sytuacja to zapewne leżałby jeszcze w zapasach. Przede wszystkim nie używałam go jak zwykłego kremu, tylko jako maski na dłonie, zazwyczaj na noc po kąpieli. Pierwsze użycie miał na drugi dzień od reakcji jaka u mnie wystąpiła, przy pierwszym dniu nie byłoby to realne nawet, ponieważ spod skóry wydobywało się osocze i bardziej stawiałam na dezynfekcja dłoni niż na ich nawilżanie.
Tym razem kolejny wpis z serii " na ratunek ( problematyczne sprawy ) ", a dotyczy to dokładnie wszystkich produktów które pomogły mi doprowadzić dłonie do normalności, przez zmywacz który je mocno uszkodził ( KLIK ). Wiem że to zdanie w każdym wpisie tej serii powtarzam, natomiast przypominam o tym i informuję dla osób które są tutaj nowe. W sumie ten krem tak naprawdę zaczęłam stosować w momencie kiedy moje dłonie tego naprawdę wymagały, gdyby nie ta sytuacja to zapewne leżałby jeszcze w zapasach. Przede wszystkim nie używałam go jak zwykłego kremu, tylko jako maski na dłonie, zazwyczaj na noc po kąpieli. Pierwsze użycie miał na drugi dzień od reakcji jaka u mnie wystąpiła, przy pierwszym dniu nie byłoby to realne nawet, ponieważ spod skóry wydobywało się osocze i bardziej stawiałam na dezynfekcja dłoni niż na ich nawilżanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)