Dziś mam dla was Upiększający olejek do ust marki AA, z reguły sama po takie kosmetyki nie sięgam. Natomiast jeśli dostaję je w prezencie to chętnie testuje. W sumie zazwyczaj do takich produktów jestem raczej oporna, ponieważ dla mnie wszystko co błyszczykowate, tłuste i lepkie na ustach jest łee :] Oczywiście jako nastolatka w okresie gimnazjalnym, kochałam takie produkty, nawet nie przeszkadzało mi kiedy całe włosy dosłownie kleiły się do ust. Pewnie wiele z was pamięta te owocowe błyszczyki w kulce? Ja dosłownie miałam chyba każdy możliwy smak. Z racji tego że na co dzień sięgam raczej po matowe pomadki lub takie o satynowym wykończeniu, to olejku używałam jak balsamu do ust i zawsze na noc przed snem.
OD PRODUCENTA
AA Caring LIP OIL to upiększający olejek do ust, który nadaje im miękkość, gładkość i połysk. Drogocenne olejki: achiote, z awokado i ze słodkich migdałów intensywnie odżywiają i nawilżają usta. Ekstrakt z malin zapewnia ochronę anti-ageing i przywraca ustom zdrowy, piękny wygład. Witaminy C i E wzmacniają barierę lipidowa naskórka i chronią usta przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych.
Stosowanie: Rozprowadź
olejek równomiernie na ustach lub nałóż na ulubiona pomadkę. Najlepsze
efekty uzyskasz stosując olejek kilka razy w ciągu dnia.
Skład: Paraffinum
Liquidum, Hydrogenated Styrene/ Isoprene Copolymer, C10-30
Cholesterol/Lanosterol Esters, Hydroxystearic/Linolenic/Oleic
Polyglycerides, Octyldodecanol, Ethylhexyl Stearate, Caprylic/Capric
Triglyceride, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Cera Microcristallina,
Tocopheryl Acetate, Persea Gratissima Oil, Argania Spinosa Kernel Oil,
Oleic/Linoleic/Linolenic Polyglycerides, Prunus Amygdalus Dulcis Oil,
Helianthus Annuus Seed Oil, Glycine Soja Oil, Bixa Orellana Seed Oil,
Tocopherol, PEG-8, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid,
Bisabolol, Vitis Vinifera Seed Oil,ropylene Glycol, Rubus Idaeus Fruit
Extract, Aroma, CI 45410.
MOJA OPINIA
Tak jak wspomniałam olejek używałam na noc przed snem. Stwierdziłam że będzie to fajna forma pielęgnacji. Samo opakowanie klasyczne i standardowe jak dla tego typu produktów. To co wyróżnia ten produkt to z pewnością aplikator, który ma nieco inny kształt i w dodatku jest bardzo mięciutki, dzięki czemu aplikacja jest przyjemniejsza. Zapach może nie jest jakiś naturalny ale jak dla mnie nie jest on chemiczny, a czytałam już takie opinie na jego temat. Znalazły się również takie gdzie dziewczyny pisały że produkt nawet jak stoi to jego zawartość się wylewa oblepiając całe opakowanie. Natomiast w przypadku mojego olejku nic takiego nie ma miejsca, mimo że olejek jest cały czas w pozycji leżącej to moje opakowanie cały czas jest czyste. Myślę że to kwestia tego że dokładnie i do samego końca go zakręcam, dlatego nie ma możliwości aby samowolnie wydobywał się opakowania. Olejek stosowałam codziennie i służy mi naprawdę długo, natomiast przybyło mi kilka podobnych produktów do pielęgnacji ust choć w nieco innej formie, dlatego później stosowałam go zamiennie. Oczywiście olejek jest tłustawy i trochę lepki natomiast dużo mniej niż takie klasyczne błyszczyki za którymi ja sama nie przepadam. Zapewne w dzień mogłoby mi to nieco przeszkadzać natomiast w pielęgnacji nocnej nie miało to dla mnie znaczenia. Sama nie mam jakoś wymagających ust zawyczaj w ciągu dnia używam jakieś kolorowej pomadki ( o ile mam na nią ochotę i czas aby nałożyć ) natomiast w ciągu dnia moje usta pozostają gołe i czasami nie sięgam nawet po te zwykłe bezbarwne w sztyfcie. Zwyczajnie z czystego lenistwa i z braku takiej potrzeby, pewnie gdybym miała spierzchnięte usta co bardzo rzadko mi się zdarza to w ciągu dnia miziałabym je wszystkim co tylko mogłoby je nawilżyć. Dlatego tym bardziej po olejek sięgałam na noc. Rano budziłam się z bardzo mięciutkimi ustami, nie wiem czy ma on działanie nawilżające natomiast miałam wrażenie że jednak moje usta zyskały nieco na takiej pielęgnacji. Oczywiście w przypadku mojego zastosowanie nie miało to znaczenia, natomiast sam w sobie olejek delikatnie podbija kolor ust i w ciągu dnia byłoby to fajne dopełnienie całego makijażu. Jak dla mnie fajny i przyjemny produkt, ale nie jest to oczywiście must have , natomiast bardzo mnie kuszą produkty na noc Laneige Lip Sleeping Mask o których czytałam na blogu Eweliny ( TUTAJ ), gdzie bardzo mocno mnie skusiła nimi i to jak działają. Jestem ciekawa czy któraś z was miała Olejek do ust z AA ?? lubicie takie produkty czy raczej sięgacie po inne?
takiego olejku nie używałam, ale z AA kupuję pomadki ochronne :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo mało takich produktów używam ;)
UsuńNie miałam nigdy żadnego olejku do ust. Błyszczyki mnie drażnią, więc obawiam się, ze olejek mógłby również, ale i tak chętnie bym sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńMnie takie prawdziwe błyszczyki też ;P więc nie kupuje :)
Usuńdla mnie to bubel i dno. ble
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie. Nic ciekawego.
UsuńA mi nawet pasował, jest fajny i przyjemny. W dzień go nie stosowałam jedynie na noc przed snem :)
Usuńale ten smak jak go przeżyłaś?;p mi było niedobrze jak tylko mój język dotknął tego;p
UsuńTaki bez uczuć było :] haha nie wiem jak ci to opisać :P
Usuńczytałam o tych olejkach, sądzę że w nocnej pielęgnacji mógłby być fajnym produktem :-)
OdpowiedzUsuńNa noc tak, w dzień miałabym manie wycierania ust :)
UsuńParafina na pierwszym miejscu... fujjjj! :(
OdpowiedzUsuńMi nie przeszkadza, przynajmniej w produktach do ust, ale do włosów nienawidzę :D
UsuńTaki olejek to nie dla mnie. Nie przepadam za tego typu mazidłami do ust.
OdpowiedzUsuńW dzień też nie ale na noc owszem lubię :)
UsuńJa tam wolę zwykły balsam, nie kusi mnie ten olejek totalnie :)
OdpowiedzUsuńNa ogólnie mało produktów nawilżających usta używam ale maska mnie kusi :P
UsuńJa wolę sam olejek, ponieważ mam tam 100 % olejku, a w tym produkcie skład jest mega długi, a olejki są ja jego szarym końcu :(
OdpowiedzUsuńMasz oczywiście rację, natomiast mi krzywdy nie robi :)
Usuńnie stosowałam
OdpowiedzUsuńTrafiłaś z tym idealnie, bo zaczął się sezon na moje przesuszone usta i muszę zapewnić im jakieś nawilżenie, bo ani się obejrzę, a będzie tragedia.do tej pory stosowałam pomadki z bebe i są super, potem przerzuciłam się na te norwerskie (zapomniałam nazwy) i powiem ci, że też są super.
OdpowiedzUsuńNeutrogena? Jakoś tak :) mnie kuszą te maski :D
UsuńZobaczyłam parafinę w składzie i już wiem że to nie dla mnie ...
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
Usuńpierwszę widzę, pierwsze słyszę :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Kochana byłabym wdzięczna za nie dodawanie linków, trafię do ciebie :)
UsuńOsobiście nie stosuję takich olejkówdo nawilżenia ust,używam zwykłego kremu nivea.Sprawdza się super:-)
OdpowiedzUsuńMi znów klasyczny krem Nivea nie odpowiada :)
UsuńNie znam go,ale mam tyle produktów do ust, ze nie skusze się na kolejne :)
OdpowiedzUsuńAjjj te zapasy :)
Usuńja wolę trwałe szminki, nie przepadam za błyszczykami,lubię mocny efekt na ustach
OdpowiedzUsuńJa też, przynajmniej na codzień. Olejku używałam na noc :)
UsuńRaczej nie sięgam po takie produkty, ale tak jak piszesz na noc pewnie super się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale tylko na noc :)
UsuńMam żółtą wersję. Jest nawet ok, ale rzadko kiedy sięgam po takie produkty. Wole jednak balsamy.
OdpowiedzUsuńTeż mam żółtą :)
UsuńJa osobiście wolę balsamy, ale po tym wpisie może wypróbuję to cudo:)
OdpowiedzUsuńhttps://doomiiblog.blogspot.com/
Cudo może nie jest ale przyjemny produkt :)
UsuńNie wiem dlaczego ale jakoś nie kusza mnie olejki do ust. Kojarzą mi sie z takimi olejkami w kuleczce, które używałam jako podlotek i bardzo wysuszały usta :) W pielęgnacji ust - masła , jakiś krem z pod ręki tudzież pomadki pielęgnacyjne :)
OdpowiedzUsuńTo mi nie wysuszały ale miałam wszystkie smaki :)
UsuńU mnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńWiem, pamiętam twój wpis ;)
UsuńNie miałam go, ale mnie zaciekawił (szczególnie ten aplikator, naprawdę fajnie wygląda). Też właśnie nie lubię tego typu produktów, więc pewnie również używałabym go na noc :)
OdpowiedzUsuńNa dzień nie byłby odpowiedni, denerwował by mnie :]
UsuńMam w wersji żółtej:) przyjemny produkt, ładnie nabłyszcza i delikatnie pachnie, ale nie daje takiej porządnej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńWspomnianą maskę Laneige kocham;)
Żółtą mam w zapasach :) wiem że ją kochasz dlatego wspomniałam o niej :) mam w planach zamówić :)
Usuńmiałam go, ale dość szybko się skończył ;p
OdpowiedzUsuńW sumie u mnie na początku szybko schodził a później jak zaczęłam inne produkty stosować to już stanął :P
UsuńMiałam podobny olejek, ale z innej firmy.
OdpowiedzUsuńDo AA jestem zrażona.
Mój olejek jednak bardzo szybko się ścierał.
Pozdrowieńka przedweekendowe :)
A z jakiej firmy miałaś olejek?
Usuńparafina jako emolient tworzy film na powierzchni przez co zapobiega odparowywaniu wody z nackórka co już samo w sobie jest tak zwanym działaniem pośrednio nawilżającym i właśnie to działanie sprawia że usta są mięciutkie:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
Usuńmam wersję żółtą i jest dobra :) Ja ogólnie lubię olejki do ust, ciała czy włosów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też mam żółtą :)
UsuńNastępnym razem koniecznie zaprezentuj również na ustach :*
OdpowiedzUsuńTu akurat była pielęgnacja na noc, w dzień nie nosiłam :)
Usuńnigdy nie używałam tego olejku ;) ogólnie, mam podobnie jak Ty- nie przepadam za błyszczykami ;) i uczuciem, które pozostawiają po sobie i być może dlatego nigdy nie skusiłam się na niego ;)
OdpowiedzUsuńtzn, wiem, ze ten się nie lepi :D ale chodzi mi o to, że widząc go miałam takie skojarzenia jak z błyszczykiem i dlatego nie skusiłam się na niego :D
UsuńTroszkę się lepi ale nie tak jak błyszczyk :D na szczęście ;)
UsuńTeż stosuję na noc olejek, ale Eveline. Rano budzę się z miękkimi ustami. Następnym razem skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńZ Eveline nie miałam :)
UsuńCoś czuję, że nie polubiłabym go :/
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńPierwszy raz o nim słyszę , ale z tego co widzę nieźle się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem ok, wiadomo że nie jakiś must have ale lubiłam go ;)
UsuńChętnie bym go spróbowała ale również jak Ty-wyłącznie na noc.Lubie gdy olejek awokado jest w składzie :-)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie lubię olej z awokado :)
UsuńChętnie spróbuje, choć z produktów AA nie korzystam 😊 ~RINROE
OdpowiedzUsuńZnam twój adres bloga, mam cię na liście. Proszę nie wklejaj linków ;)
UsuńMiałam kiedyś podobny olejek z Catirce, ale u mnie nie zdawały one egzaminu, bo dawały tylko złudne poczucie nawilżenia :C Więcej do nich nie wrócę, zraziłam się do tego typu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńZ catrice akurat nie próbowałam :) może i dobrze :)
UsuńRaczej nie skuszę się na ten olejek, głównie ze względu na to, że jest lepki.
OdpowiedzUsuńDlatego stosowałam go na noc ;)
UsuńNie znałam tego produktu, ale moją córkę zainteresował :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy jak użyje będzie zadowolona :)
UsuńKupię tylko, żeby wypróbować aplikator :P
OdpowiedzUsuńAplikator chyba wyczyszcze i zostawię sobie do nakładania balsamów do ust :)
UsuńJeju, pamiętam te błyszczyko-olejki w kulce :)
OdpowiedzUsuńNiedawno używałam takiego olejku Eveline i bardzo mi przypadł do gustu :)
Myślę, że ten który opisujesz także by mi się spodobał :)
Z Eveline nie miałam i jestem ciekawa czy by mi się spodobał :)
UsuńJa go polubiłam, fajny jest choc uważam, że raczej jakoś długotrwale nie nawilża ;)
OdpowiedzUsuńDlatego napisałam że nie wiem czy ma działanie nawilżające b:D w sumie nie mam wymagających ust :P
UsuńZastanawiałam się nad nim, ale pozostałam wierna wazelinie :P
OdpowiedzUsuńWazeliny to ja nie jestem w stanie przeżyć na ustach :P
UsuńSuper, że napisałaś o tym olejku do ust! :) Widziałam go w sklepie i kusił mnie opakowaniem. A tu się okazuje, że to taki jakby błyszczyk (trochę mniej klejący, ale jednak), dobrze, że go nie kupiłam, bo nie lubię klejącej się warstwy na ustach.
OdpowiedzUsuńJa dlatego właśnie używałam go na noc :)
UsuńMiałam ale mi wysuszał usta ;(
OdpowiedzUsuńNaprawdę?? To niedobrze:/
UsuńTeż nie sięgam po takie produkty, bo nie lubię z tego samego powodu co Ty :) No chyba, że do mnie trafią (jak np. miało to miejsce z Bell) :)
OdpowiedzUsuńZ Bell bardziej mi się podobał i też dostałam :)
UsuńNie kusi mnie totalnie, w tej kategorii wolę jednak zwykłe balsamy do ust :D
OdpowiedzUsuńJa ogólnie mało używam takich produktów :)
Usuńnie testowałam, ale wydaje sie ciekawy
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJeśli chodzi o pielęgnacje ust mam już swojego faworyta, zostaję przy balsamie z Bell ;-)
OdpowiedzUsuńA jaki dokładnie:)?
Usuńseems very interesting!!!i will try this.
OdpowiedzUsuńFollow for follow?
https://clickbystyle.blogspot.in/
Please, no spam ;)
UsuńNie używam wcale takich produktów. Nawet o tym nie pomyślałam, że mogę sobie na noc taki olejek aplikować :D
OdpowiedzUsuńGdybym nie dostała to pewnie bym nie używała :P
UsuńNie używałam, ale jakoś mnie nie przekonuje. :P Nie lubię takich konsystencji na ustach.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMoje usta są ostatnio w fatalnej kondycji, więc z przyjemnością wypróbuję ten olejek :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że się sprawdzi, choć u mnie było ok to musisz wiedzieć że nie są wymagające :)
UsuńRaz się nad nim zastanawiałam, ale jednak stwierdziłam że właśnie nie jest mi tak potrzebny.
OdpowiedzUsuńJa akurat dostałam :)
Usuńmam żółtą chyba bananową będzie fajna na zimę
OdpowiedzUsuńTeż mam żółtą :)
UsuńUwielbiam tego typu aplikator, miałam taki w jednej pomadce Bell :D Kształt jest super :D
OdpowiedzUsuńAplikator zostawiam :)
UsuńKremów AA od dawna nie używam :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, bo właśnie często tego typu produkty się kleją, ale na noc to jeszcze okej skoro działa ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie znoszę takich lepkawych substancji na ustach ;D Nawet na noc nie dałabym rady :D Ale Laneige teeż bym chciała :((
OdpowiedzUsuń