Hej Rybcie :*
Jak wam mija poranek? u mnie nawet nawet całkiem jest ok :) Choć wstawanie o 4 rano do pracy teraz jest sporym wyzwaniem :P, ale daję rade! Jeśli obserwujecie mnie również na FP to wiecie że zrobiłam sobie sama wyzwanie które tak naprawdę zaczęłam na początku sierpnia tego roku. Wyzwanie "opróżniamy zapasy" polega ono na tym że nie kupuję kosmetyków na zapas :) a kolejny otwieram kiedy obecny dotyka już całkowicie dna. W kwestii kupowania nowych kosmetyków wygląda to u mnie tak że np załóżmy wykończyłam obecny krem np do twarzy i otwieram nowy który miałam w zapasach ( i przykładowo w zapasach kremu do twarzy nie mam już żadnego ) to nowy kolejny kupuję gdy obecny w użyciu jest na wykończeniu. Dajmy inny przykład nie mam już w zapasach balsamu do ciała i żelu ( a obecne już wykańczam ) Idę do drogerii i kupuję tylko jeden balsam i jeden żel i nic więcej. Zwyczajnie kupuję to co jest potrzebne a nie bawię się w Chomikowanie ;). Tak więc jeśli chcecie to zapraszam was do zabawy, muszę przyznać że całkiem nieźle mi idzie :). Oczywiście moje wyzwanie dotyczy nie tylko kupowania kosmetyków ale też zbędnych gadżetów zbierających kurz i innych pierdół które są mi potrzebne do niczego ;). Tym razem przedstawiam wam jedną z maseczek, marki którą chyba zna każda dziewczyna :) i szczerze byłabym bardzo zdziwiona gdyby mi ktoś napisał że: nie znam produktu, pierwsze słyszę, ciekawy wpis, o zupełna nowość dla mnie, itp :D taka mała złośliwość z mojej strony, a co :P. Zresztą bystrzaki zrozumieją o co mi chodzi :) choć pewnie nie każdy dobrnie aż tak daleko :P. Tak więc jeśli jesteście ciekawe co sądzę o maseczce od Kallosa zapraszam do dalszej części wpisu :)
Od Producenta:
Kallos Aloe Vera Nawilżająca, regenerująca maska do włosów. Blask z ekstraktem Aloe Vera do suchych i łamiących się włosów. Natychmiast nawilża i odżywia strukturę suchych, łamiących się włókien włosów. Aktywne i bogate w witaminy i substancje mineralne czynne składniki ekstraktu Aloe Vera pobudzają porost włosów oraz wyczarowują jedwabiste, lśniące, bujne i łatwe do uczesania włosy.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Moja opinia:
Tym razem zdecydowałam się na mniejszą wersję z aloesem , wiadome jest że duże opakowanie zdecydowanie się bardziej opłaca ale mi kosmetyki dość szybko się nudzą a w pielęgnacji nie lubię monotonii. Stąd wybór padł na wersję która ma 275 ml. Maskę kupiłam w drogerii Natura za 4.99 zł nie pamiętam czy produkt był na promocji czy to jego stała cena. Opakowanie to dość miękki przeźroczysty słoiczek z srebrną etykieta zawierającą podstawowe informacje o produkcie. Zapach jest mocny i wyrazisty kojarzy mi się typowo z salonem fryzjerskim. Nie jest on najgorszy ale mógłby być nieco łagodniejszy ( pod kątem zapachu chyba najbardziej lubię wersję z czekolada mmm <3 :) ). Jeśli chodzi o działanie tej maseczki to moim zdaniem nie ma jakoś znaczącej różnicy (oprócz zapachu ) w wszystkich tych które do tej pory przetestowałam a było ich całkiem sporo. Fajnie nawilża, dobrze wygładza, łatwo się je rozczesuje, włosy są lśniące i wyglądają na zdrowe. Mimo że moje włosy mają tendencję do przetłuszczania się to ta ani żadna inna wersja maseczki kallos nie obciążyła ich. Jedyne czego nie jestem pewna to wpływu maseczki na porost włosów, ponieważ moje włosy bardzo szybko rosną więc tu nie chce i nie będę nikogo wprowadzać w błąd. Natomiast na ogólny stan włosów wpływa bardzo pozytywnie więc szczerze mogę wam ją polecić :)
Znacie te maseczki? Jaka jest wasza ulubiona maska kallos lub jakaś z innej firmy :) ?
Mam taką samą maseczke ;) tylko ja kupiłam 1 l ( nie było miejszych opakowań ) za 10.90 i połowę dałam koleżance , bo tak jak Ty szybko się nudzę kosmetykami a zwłaszcza maseczkami do włosów ;) ogólnie jestem zadowolona , wydajna , zapach nawet przyjemy i włosy są milutkie po wysuszeniu ;)
OdpowiedzUsuńTo super że i tobie się sprawdza :)
UsuńJa jej nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam to mazidełko :-) Moje włosy nie zawsze lubią się z odżywkami/maskami humektantowymi, ale zdecydowanie warto posiadać choć jedną :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie używam jej cały czas :) ale z masek kallos ma najlepsze :)
UsuńNaprawdę wstajesz o 4? Współczuję. Mi ciężko wstać o 6 , szczególnie dzisiaj gdy wydawało mi się że jest sobota. Maseczkę oczywiście znam i mam jednak jeszcze nie wyrobiłam sobie o niej zdania.
OdpowiedzUsuńTak bo o 6 otwieram sklep a w domu jestem dopiero ok 19 :(
UsuńJa mam odmładzającą maskę z pantene ekspert .
OdpowiedzUsuńZ pantene to ja już nigdy nic nie kupię :( od momentu gdy jeden z ich produktów spowodował nadmierne wypadanie włosów...
Usuńja miałam 5 kallosów:D najbardziej lubiłam chyba algowego
OdpowiedzUsuńAlg chyba nie miałam
Usuńto zakup:D
UsuńNarazie nie kupię :) bo mam sporo produktów do włosów :)
UsuńTeż powinnam wziąć się za takie wyzwanie tzn nie kupować na zapas;) ale poniekąd i tak poczyniłam już postępy w porównaniu z tym co było wcześniej;) A masek Kallosa nie lubię:P Nigdy nie rozumiałam ich fenomenu bo u mnie sprawdzały się raczej marnie... Mimo, że wièkszosc chwali.
OdpowiedzUsuńU mnie też jest duży postęp :) nawet postanowiłam że ze rezygnuje z promocji w Rossmann :P
UsuńTa wersja to akurat dla mnie nowość :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki ;*
Poklikane ;)
UsuńOj zawsze sobie obiecuję, że kupię maskę Kallos i jakoś nic mi z tego nie wychodzi. :D
OdpowiedzUsuńA jakie maski lubisz :)
UsuńLubie te maski. Często mieszam je z olejami i aplikuję na włosy na kilka godzin. Działają.. to najważniejsze. :)
OdpowiedzUsuńTeż je ulepszam czasami :)
UsuńMiałam parę masek z Kallosa, akurat aloesowa bardzo obciążała mi włosy, ale lubiłam bardzo bananową ♥ Jej zapach był cudowny ;))
OdpowiedzUsuńMi jeszcze żadna nie obciążała włosów :)
UsuńTej jeszcze nie miałem :)
OdpowiedzUsuńA jakie miałeś :)?
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad tą maską ale ostatecznie kupiłam Kallos Milk. Również małe opakowanie. To 1000ml jest za duże :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię wersję mleczną :)
UsuńKupiłam kiedyś maskę z kallos, ale sie niestety zawiodłam bo nic szczególnego z moimi włosami nie zrobiła :)
OdpowiedzUsuńTo ja je uwielbiam :)
UsuńMoje włosy jakoś przestały lubieć Kallosowe maski :)
OdpowiedzUsuńTo co teraz stosujesz?
Usuńooo na ta chętnie bym się skusiła ;) Uwielbiam aloes na włosach ;)!
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńJa rzadko kupuje na zapas... jednak lubię mieć pootwierane np zele pod prysznic i używać ich zamiennie
OdpowiedzUsuńA to ja nie otwieram nowych kosmetyków do momentu aż nie zużyje obecnego
UsuńPo ostatniej dużej wersji Kallos trochę mi zbrzydł, ale teraz chyba do nich wrócę. Kusi mnie mleczna wersja i ta przez Ciebie opisana ;))
OdpowiedzUsuńCzekolada jest świetna :)
UsuńTej nie znam ale miałam wersję bananową i jakoś nie dla moich włosów :]
OdpowiedzUsuńBananowej nie znam :)
UsuńTej wersji nigdy nie miałam. Na razie zamierzam się czaić na banana :D
OdpowiedzUsuńJa bananka nie miałam jeszcze :)
UsuńUżywałam jednej maski Kollos i byłam jakoś średnio zadowolona. Dobrze, że kupiłam małe opakowanie, bo starczyło na dość długi czas a tak samo jak ty nie lubię monotonni. Chyba będę musiała dać tym maskom kolejną szansę, choć myślę, że wybiorę czekoladową :D
OdpowiedzUsuńCzekolada jest świetna :)
UsuńNigdy wcześniej nie używałam maseczek tej firmy, ale często czytam dobre opinie na ich temat, że chyba wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńAloesowej nie miałam jeszcze.... Miałam banana, borówkę i mleczną :)
OdpowiedzUsuńTo ja mleczną miałam :) a borówka chyba siedzi w zapasach :)
UsuńTej wersji nie miałam.
OdpowiedzUsuńA jakie miałaś?
UsuńLubię maski Kallos, ale tej jeszcze nie miałam :) Muszę to nadrobić :D
OdpowiedzUsuńA które miałaś :)
UsuńKiedyś miałam i fajnie się u mnie sprawdziła <3
OdpowiedzUsuńSuper :)
Usuńnie miałam, ale cena jest zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski do włosów firmy Kallos. :) Ale zawsze decyduje się na tą największą wersje :) Mam długie włosy, więc bardziej mi się opłaca. :) Teraz mam maskę z keratyną :)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam Twojego bloga;*
xxveronica.blogspot.com
Już zaglądam :)
Usuńjeszcze nie miałam okazji testować : )
OdpowiedzUsuńA co używasz do włosów?
UsuńNie miałam. :)
OdpowiedzUsuńMuszę zakupić :) Nie miałam jeszcze jej.
OdpowiedzUsuńA co używasz do włosów?
Usuńnie miałam okazji testowac :) ale napewno wyprobuje
OdpowiedzUsuńA jakie maski używasz?
UsuńTej wersji kallosa nie miałam i raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńCzemu :)?
UsuńMoja pierwsza i chyba ostatnia maska tej firmy - MILK. Zapach fajny jednak na dłuższą metę mi przeszkadzał. Działanie całkiem niezłe, tylko ja nie lubię tak długo siedzieć z maską na włosach i później jeszcze iść ją zmyć. Dla mnie za dużo przy tym roboty :D taki mały leń ze mnie :)
OdpowiedzUsuńwolę odżywki w spreyu, psik psik i gotowe :D
Ja zazwyczaj nakładam maskę biorę kąpiel, później wychodzę, balsamuje ciało i dopiero zmywam :)
UsuńNie miałam, ale bardzo mnie one ciekawią, a najbardziej bananowa i aloesowa właśnie :)
OdpowiedzUsuńA jakie inne maski na włosy stosujesz?
UsuńJa najbardziej lubię wersję czekoladowa za jej zapach. 😊
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńMnie kusi wersja bananowa ;)
OdpowiedzUsuńJa jej nie znam akurat :)
UsuńBardzo sobie chwalę wszystko, co jest z aloesem! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzeniaa.wordpress.com
Aloesowej jeszcze nie miałam, a co do masek Kallosa to dobre wyjście z mniejszą pojemnością:) Nie każda maska się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńJa wolę mniejsze bo mi sie wszystko szybko nudzi :)
UsuńAloesowej jeszcze nie miałam, ale chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńA jaką miałaś?
UsuńO losie i 4 rano to chyba końmi by mnie nie ściągnął z łóżka... bardzo lubię tymi maskami myć włosy.
OdpowiedzUsuńHeh jak mus to mus :) w lecie nie ma problemu, gorzej zimą :)
UsuńCiekawe jak sprawdziłaby się u mnie... melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMusisz sprawdzić :)
UsuńBardzo lubię maski z Kallosa szczególnie bluebeery i multivitamin. Obserwuje z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJa też je bardzo lubię :)
UsuńBananowa <3
OdpowiedzUsuń:) u mnie czekolada :)
UsuńLubie ta maskke ;) ogólnie wszystkie kallosy się u mnie dobrze spisują :)
OdpowiedzUsuńU mnie też :)
UsuńPierwszy raz widzę ;) He he :) A tak na poważnie to zawsze spotykałam te wielkie pudła Kallosa, a takie małe to chyba naprawdę pierwszy raz widzę. Dawno temu miałam to duże opakowanie - różowe. Szybko mi się znudziło i nie polubiłam jej na tyle by wypróbować kolejne. Chociaż teraz jak tak dłużej się zastanawiam to nie wiem czy to nie była odżywka. Polecasz to chyba się skuszę znowu, ale tylko jeśli znajdę takie małe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJa wolę te mniejsze wersje :) u mnie sprawdzają się naprawdę super :) duże szybko mi się nudzą :) ale czekoladę lubię najbardziej z wszystkich :)
Usuńkusisz kusisz :)
UsuńHehe :) są tanie więc wydatek nie duży :)
UsuńMam mieszane uczucia do Kallosa, używałam już kilku różnych masek i sama nie wiem czy wogóle cokolwiek robią z moimi włosami, odstawiam i do nich wracam i tak cały czas, może warto wypróbować jeszcze tą :)
OdpowiedzUsuńKochana mogłabyś poklikać u mnie w najnowszym poście o TU ? Byłabym wdzięczna :)
Pozdrawiam,
PatrisyaStyle
Nie ma problemu ;)
UsuńTej wersji jeszcze nie miałam, ale uwielbiam maski od Kallosa :)
OdpowiedzUsuńA które najbardziej :)
UsuńMiałam kilka masek z Kallosa, obecnie męczę Bananową ;p
OdpowiedzUsuńBananowej nie miałam jeszcze :)
Usuńte maski z kallosa sa naprawdę fajne :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Też tak uważam :)
UsuńJa nie muszę się w to bawić:D Ja na takim etapie teraz jestem:D Zwłaszcza produktów do włosów. W zapasie mam chyba z 5 masek do włosów....:D:D:D
OdpowiedzUsuńHehe to chyba zapas na rok masz :P
UsuńAloes działa na mnie bardzo dobrze, muszę kiedyśspróbowac :D
OdpowiedzUsuńJa chcę pokombinowac z naturalnym aloesem :)
Usuńaloes :) bardzo lubie ;) mam nawet w domu kwiatka :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie chce kupić :)
UsuńJa o tych maskach słyszałam już wiele. Sama posiadałam jedną. Ja akurat miałam maskę czekoladową. Jak dłużej trzymałam ją na włosach to efekty były świetne!
OdpowiedzUsuńLittleredcherrysmile click
Czekoladową najbardziej lubię ;)
UsuńMiałam odżywkę z tej firmy, tylko jakąś inną (pomarańczową chyba) i była całkiem fajna :))
OdpowiedzUsuńHmm to nie wiem jaka :D
UsuńLubie tę firmę:)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPrzyłączam się do Twojego wyzwania :D
OdpowiedzUsuńCo do masek z Kallossa to ja używam tych dużych i jestem w miarę zadwolona :D
Mój blog - Klik
Super :* cieszę się :)
UsuńTemat na czasie szczególnie u mnie bo od jakiegoś czasu poszukuję dobrej maseczki do włosów jednak jeszcze na taką nie trafiłam.
OdpowiedzUsuńCzekoladowa z kallosa jest najlepsza :)
Usuńmialam już mleczną, keratynową, jagodową a teraz jaką kupiłam, ale już nie wiem sama jaką :D na pewno nie aloesową
OdpowiedzUsuńJa też miałam ich sporo :)
UsuńMiałam iść na wyprzedaż do rossmanna ale zrezygnowała również. Staram się moje zapasy wykonczyc ale ciężko to idzie. Niestety ja nie jestem tak regularna w używaniu kosmetyków jak bym chciała. Za to uwielbiam kupować. I na maskę się skusze
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam kupować :) ale staram sie oszczędzać :)
Usuńnigdy nie miałam maski z kallosa, ale moje włosy ostatnio wręcz się proszą o kosmetyki z aloesem :)
OdpowiedzUsuńhttp://wazkowa.blogspot.com
A jakich masek używasz?
UsuńNajbardziej lubiłam Keratin, po Lette i Placente też chętnie sięgałam, obecnie mam Botox i nie za bardzo mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńTej ostatniej nie znam w sumie chyba dobrze :]
UsuńJa mam teraz małe opakowanie ale Kallos Latte i polubiłam ją bardzo :)
OdpowiedzUsuńTeż jest fajna :)
Usuńuwielbiam kallosy, tej opcji jeszcze nie miałam. moje włosy nie mają tendencji do przetłuszczania się
OdpowiedzUsuńMoje mają więc nie wszystko jest dla mnie dobre :)
UsuńBardzo lubię maski Kallos i tak samo jak Ty wybieram mniejsze opakowania, bo lubię zmieniać :) Współczuję wstawania o 4 do pracy ;((
OdpowiedzUsuńNajgorzej w zimie jest :) a tak to tragedii nie ma :)
UsuńMialam i calkiem dobrze wspominam. Jednak przy duzej wilgotnosci powietrza potrafila spuszyc wlosy. Teraz testuje Kallosa Biotin.
OdpowiedzUsuńJa wróciłam do czekolady :)
UsuńLubie kallosa i kupuję te litrowe opakowania praktycznie non stop :D Ten mnie teraz najbardziej kusi i na niego będę polować na jakiejś promocji :D
OdpowiedzUsuńJa wczoraj kupiłam litrowe czekoladowe opakowanie :P
UsuńJeszcze nie miałam masek Kallosa, ale bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuń