Natural 98 Yum Yum cleanser lemon - Skin 79

Cześć Pyśki :*
W dzisiejszym wpisie mam dla was recenzję produktu który chodził za mną od uhuhu pięknych kilku miesięcy i tak naprawdę od samego początku kiedy przeczytałam pierwszą recenzję na jego temat. To był była moja taka zachciewajka którą zapragnęłam mieć w posiadaniu. Oczywiście blokowała mnie jego cena, bo do tanich produktów to on niestety nie należy. Z pomocą przyszedł mi portal Promoszop o którym pisałam TU, mianowicie wszystkie dziewczyny które brały udział w spotkaniu Blogerek w Bochni dostały kupon o wartości 100zł na zakupy online do wykorzystania w perfumerii Douglas. Stwierdziłam że takiej okazji nie mogę przepuścić i zamówiłam sobie właśnie mus oczyszczający od Skin79. Swoją drogą warto się zainteresować tym portalem bo niektóre promocje sięgają nawet do -60% więc naprawdę warto, nie tylko dotyczy to sklepów z kosmetykami ale też inne: meble, dodatki do ogrodu lub chociażby zniżka na koniec roku na zakup nowego laptopa w kwocie -700zł lub 500zł na zmywarkę, dużo prawda? Oferty i kody cały czas się zmieniają i niektóre są ograniczone czasowo, natomiast uważam że naprawdę warto tam zaglądać. Sama planuję remont na który obecnie odkładam, a zniżki, kupony na materiały budowle lub meble czy nawet inne wyposażenie z pewnością wykorzystam. Dlatego jeśli jesteście ciekawi jak to dokładnie wygląda to odsyłam was do mojego wcześniejszego wpisu TU.

Oczywiście ten wpis nie jest w żaden sposób sponsorowany natomiast stwierdziłam że warto wam o tym przypomnieć tym bardziej że nie każdy pamięta o tym co pisałam na początku kwietnia, a każdą okazję do zaoszczędzania warto wykorzystać, tym bardziej jeśli macie w planach jakieś konkretne zakupy. Koreańskie produkty do pielęgnacji od dawna podbijają blogosferę i nie ukrywam że ja sama dałam się nieco wciągnąć, a moja chciej-lista robi się coraz dłuższa. Cieszy mnie fakt że ich produkty są bardziej dostępne, choć wolałabym aby więcej drogerii miało je u siebie stacjonarnie a nie tylko online. Z marką Skin79 pierwszy raz spotkałam się w listopadzie, kiedy to będąc na targach LNE w Krakowie kupiłam sobie maskę o której pisałam TU, niestety z tego co się dowiedziałam nie jest już dostępna, a szkoda bo naprawdę rewelacyjnie się u mnie sprawdziła. Kiedy odebrałam długo wyczekiwaną paczuszkę nie mogłam się powstrzymać i pierwsze co zrobiłam zdjęcia a następnie natychmiast przeszłam do testowania, oczywiście czyścika używałam na zmianę z innymi produktami, ponieważ zależało mi na tym abym mogła jak najdłużej się nim nacieszyć.

Pierwsze co przykuło moją uwagę to nie sam kartonik w jakim jest zapakowany, chociaż i jego szata graficzna jest naprawdę ciekawa, a to jak wygląda w środku. Przepiękny słoiczek, wykonany z solidnego plastiku na ma metalowy zatrzask który z pewnością wykorzystam kiedy wykończę czyścik do zera. Podoba mi się to że dołączona jest szpatułka, dzięki której zapewniamy bardziej higieniczne używanie produktu. Kolejnym plusem jest to że w środku słoiczka dodatkowo mamy wieczko które również zabezpiecza nasz kosmetyk.

Sama konsystencja jest dość ciekawa i nietypowa jak na produkt przeznaczony do oczyszczania cery, przypomina taki gęsty twarożek, który jest delikatnie gąbczasty w dotyku. Tak naprawdę dość ciężko ją opisać bo jest naprawdę bardzo nietypowa w dotyku. Natomiast po nałożeniu na dłoń i na twarz całkowicie się zmienia, coś na typ kremu. W zapachu wyczuwam połączenie nuty cytryny z żeń-szeniem, przyjemny choć nie jest to taki typowo naturalny aromat. Mimo że jego pojemność jest niewielka zaledwie 100g to jest naprawdę wydajny, wystarczy niewielka jego ilość aby dokładnie pokryć skórę twarzy. Zresztą używam go już naprawdę długo a zużyłam dopiero 1/4 słoiczka, więc spokojnie wystarczy mi na kilka miesięcy.

Skład:

Z tego co słyszałam od innych dziewczyn to należy nieco z nim uważać jeśli chodzi o kontakt z oczami ponieważ może powodować ich pieczenie, natomiast ja u siebie niczego takiego nie zauważyłam oczywiście nie myłam nim bezpośrednio oczu zaraz po jego nałożeniu, tylko kiedy myłam nim twarz to resztami przemywałam oczy, ale robiłam to bardzo delikatnie. Aby oczyścić nim twarz nakładałam niewielką ilość musu na suchą twarz, delikatnie masując aby rozprowadzić go po całej powierzchni skóry, odczekiwałam 1-2 minuty, a następnie delikatnie zwilżałam dłonie i ponawiałam czynność z masażem tak aby delikatnie się spienił i spłukiwałam. W momencie kiedy mus siedzi na twarzy czuć delikatne ściąganie, bardzo podobne w odczuciu do stosowania czarnego mydła. Zauważyłam że stan cery również się poprawił nie wiem czy to zasługa tego czyścika/musu ale wygląda na tyle dobrze, że gdy pogoda dopisuje a temperatura jest wyższa to maluję tylko rzęsy i czasami cieniami rzucę coś na powieki. Mus dokładnie oczyszcza skórę twarzy, skóra aż skrzypi i jest wyrazie rozjaśniona i wygładzona. Natomiast przy takim oczyszczaniu wymaga również nawilżenia. Jeśli lubicie koreańskie produkty a jesteście na kupnie dobrego produktu do oczyszczania to śmiało mogę wam go polecić. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i mam nadzieję że posłuży mi jeszcze bardzo długo. Stosowałyście może Yum Yum cleanser? a może macie inne produkty marki Skin79 które możecie mi polecić?