piątek, 7 września 2018

Sadza soap - żel pod prysznic & mydło

Witajcie Pyszczki!
Jak nastroje na weekend? Moja pogodynka mówi że to ostatni ciepły weekend i mam skrytą nadzieję że jednak się myli. Znów mi zabrano "limuzynę" do domu... Jedyny bus bezpośredni jaki mi kursował z Krakowa do domu zrezygnował i jeździ tylko do Wieliczki. Jestem zmuszona wychodzić z domu wcześniej i drałować na szosę, powroty też zajmują dłużej bo muszę tracić czas na dojście na dworzec i później z szosy do domu. Można powiedzieć że jestem dodatkową godzine w plecy! No cóż, podobno ruch to zdrowie ale przeraża mnie zima. Wychodząc rano z domu jest ciemno, będę wracać z pracy i będzie ciemno. Tam gdzie wysiadam nie ma latarni, świateł i przejścia dla pieszych. Dopiero latarnie są kawałek dalej i jest o tyle niebezpiecznie że wysiadam na takiej górce gdzie tylko po lewej stronie widać że coś jedzie, a po prawej nie! Jak za górki wyjedzie samochód to dopiero mnie widzi z odległości 20-30 metrów? Więc jak jakiś... będzie jechał szybko to zostanie po mnie tylko placek, ewentualnie warzywko... Miejmy nadzieję że jednak tak się nie stanie ;)

Dziś mam dla was recenzje dwóch produktów Sadza Soap, w zasadzie jednna to będzie mini recenzja bo miałam tylko miniaturkę. Marka już kiedyś kusiła mnie swoimi produktami i nawet przymierzałam się do ich zakupu. Akurat los tak chciał że kosmetyki trafiły do mnie na jednym z spotkań Blogerek. Oczywiście ucieszyłam się bo mogłam skreślić je z swojej listy chciejstw. Mała butelka żelu wystarczyła mi na kilka kąpieli. Przy pierwszym użyciu zdziwiłam się bo żel  był przeźroczysty! Trzeba wstrząsnąć przed użyciem butelką bo cały węgiel osiada na dno! Dopiero po potrząsaniu butelką ukazuje się nam czarny żel.
Mimo swojego koloru nie tworzy osadu i nie brudzi wanny. Jest dosyć rzadki ale dobrze się rozprowadza. Żel doskonale się pieni tworząc szarą i kremową pianę. Przyznam szczerze że tu mnie zaskoczył bo spodziewałam się że będzie odwrotnie. Co ciekawe żel jest lekko chropowaty i przy rozprowadzaniu po skórze czuć sproszkowane drobinki węgla, które dodatkowo wygładzają skórę i mogłabym to porównać do bardzo delikatnego peelingu. Dla mnie to plus bo przynajmniej jest bardziej wyczuwalne oczyszczanie skóry. Zapach ma przyjemny. Żel doskonale myje skórę naszego ciała, pozostawia ją świeżą i oczyszczoną. Nie odczułam jakiś dodatkowych działań pielegnacyjnych, natomiast kusi mnie kupić pełnowymiarowe opakowanie aby to sprawdzić. Pierwsze wrażenia jak na kilka użyć są bardzo pozytywne.

INCI: Aqua, Potassium Cocoate*, Potassium Oleate**, Lauryl Betaine, Glycerin, Benzyl Alcohol, Potassium Palm Kernelate, Palm Kernel Acid, Decyl Glucoside, Potassium Citrate, Activated Charcoal
Mydło w "kostce" najbardziej mnie kusiło mimo że wcześniej jakoś nie specjalnie interesowałam się takimi produktami i raczej omijałam je szerokim łukiem. Natomiast Jak wiecie od jakiegoś czasu się to zmieniło. Przede wszystkim tutaj co zachwyca to unikatowy kształt mydła, które do złudzenia przypomina prawdziwą bryłkę węgla. Osoby które mnie śledzą na Instagramie pewnie pamiętają zabawę z udziałem tego mydełka. Dla tych co nie wiedzą lub nie pamiętają, w czerwcu przywieźli mi węgiel na zimę i wymyśliłam sobie że położę mydło na całej stercie węgla, a wam każę je odnaleźć. Cała zabawa stała się na tyle popularna że wzięło w niej udział ponad 300 osób! Z czego ok 15 osób zgadło gdzie ukryte jest mydełko. Nie ukrywam że miałam przy tym niezły ubaw, a żeby nie było że oszukuje to po zakończeniu zabawy oczywiście nagrałam filmik gdzie na instastory pokazuje w którym miejscu znajduje się mydło. Więc jeszcze raz dziękuję wam za tak dużą aktywność! Wracając do naszego mydła bo przecież nie sam wygląd się liczy, a jego działanie.
Mydło posiada delikatny i bardzo naturalny zapach. Używałam go nie tylko do mycia ciała ale również do oczyszczenia twarzy, gdzie w moim przypadku jest to raczej rzadkością. Mydło również podobnie jak żel tworzy kremową i szarą piankę. Doskonale oczyszcza skórę i delikatnie ją wygładza. świetnie sprawdza się w przypadku skóry mieszanej i myślę że będzie równie dobry przy skórze tłustej. Nie szczypie w oczy i całkiem nieźle radzi sobie nawet z usunięciem makijażu, może nie do końca za pierwszym razem zmywa tusz do rzęs, natomiast on też nie jest przeznaczony do demakijażu. Mimo tego naprawdę fajnie oczyszcza cerę i przy tym jej nie wysusza ani nie podrażnia. Skóra jest oczyszczona, miękka, wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku. Na skórze ciała również świetnie się sprawdza i równie dobrze ją oczyszcza. Mam wrażenie że nawet lepiej działa niż żel który opisałam wam wyżej, a on też był bardzo dobry. Jedyny jego taki minimalny mankament jest taki że raz nie zauważyłam jak wpadł mi do wanny i gdy odrobinę więcej się go rozpuściło to wokół wanny stworzył się szary osad, ale bez problemu udało się go usunąć pod prysznicem. Natomiast podczas takiego zwykłego użytkowania tego osadu nie ma. Bardzo dobre mydło które z czystym sumieniem mogę polecić, a ja sama z pewnością jeszcze do niego wrócę.
skład INCI: Aqua, Glycerin, Sorbitol, Sodium Palm Kernelate, Sodium Stearate, Sodium Oleate, Sodium Chloride, Citric Acid, Sodium Citrate, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium Etidronate, Activated Charcoal
Kto znajdzie ukryte mydło? Bardzo proszę osoby które wcześniej brały udział w zabawie o dyskrecję, a osoby które wcześniej nie brały udziału mogą udzielić odpowiedzi w komentarzu lub wysłać mi wiadomość prywatną na Instagramie i wtedy napiszę czy odpowiedź jest poprawna.

62 komentarze:

  1. Ej no wstęp toś Ty dała optymistyczny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz się do Krakowa przeprowadzać! :x
    Mydło mnie nie kusi, bo nie przepadam za nimi, ale żel czemu nie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojj wstęp niebezpieczny, nie może tak się stać, więc uważaj :) A produkty nie znam, ale kuszą mnie i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mydełko bardzo... Nietypowe trzeba przyznać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj współczuję z tym busem znam to uczucie gdy wracałam w nocy a latarni brak ale najbardziej przeraża mnie myśl o dzikach bo u nas ich pełno jeszcze mieszkam praktycznie w lesie i tak szłam pół godziny brr. Mieszkam pomiędzy Myślenicami a Krakowem więc busy jeżdżą często więc tyle dobrze. :) to mydełko wygląda bardzo ciekawie nie widziałam tej zabawy ale patrzę tak na zdjęcie i nie widzę gdzie jest mydełko :D Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mniej więcej moje okolice, powiedzmy, ja kilka wsi za Wieliczką w stronę bichni :)

      Usuń
  6. współczuję Ci problemów z komunikacją, też mieszkam na wsi więc wiem jak jest ale korzystam z własnego auta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koło mojej pracy jest strefa i za sam parking ok 40... Nie opłaca mi się.

      Usuń
  7. Patrzę na to zdjęcie i patrzę...ale mydełka nie widzę :D Bardzo nietypowy produkt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, nigdy o czymś takim nie słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze styczności z tymi kosmetykami ale jakoś mocno mnie nie kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę mydełko chyba,bo ma oczy i lekki uśmiech haha :D Na górze z lewej,tam gdzie pionowo leżą dwie bryłki,druga od lewej? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ten wstęp mnie pochłonął i powiem Ci żebyś zimą pamiętała o odblasku:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wstrząsnęłam jak mówiłaś, od razu inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochasnas dużo od blask w na sobie nos! Chrzanic wyglad.. odblaskowa kamizelka może życie uratować. Pomijam ze poza terenem zabudowanym jest obowiązkowa chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nosze zawsze nawet latem ale tam auto nagle się wyłania i jeżdżą jak... :/

      Usuń
    2. Zawsze mam przypięte do torebki jak wysiadam z busa to mam na obu rękach i nogach.

      Usuń
  14. Cóż... akurat wczoraj przełopatowałam tonę węgla do wiaderek na opał na zimę... mogłam sobie zostawić kostkę do mycia :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspolczuje takie obrotu spraw z busami.
    Ciekawa zabawa nie powiem. Bede musiala dłużej pomyślec nad tym, gdzie na zdjeciu jest mydło, a co do produktów, to nigdy nie miałam doslownie niczego z węglem. Mydełko ma ciekawy kształt. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że żel będzie brudzil wanne, ale widać się myliłam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kształt tego mydła jest rewelacyjny. Nigdy takiego nie widziałam, ale jestem pod wrażeniem 😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam to mydełko i było świetne, a gdy zostawiłam je w łazience żaden z gości nie tknął go :D

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja nie potrafię znaleźć tego mydełka w tym stosie :D Co do samego mydła czy żelu to nie miałam takich produktów, chociaż nie ukrywam że sam wygląd tego mydełka jest świetny i kusi do zakupu :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Sadza soap myślałam,że będzie brudzić wannę,ale skoro piszesz,że nie pewnie go przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze gdyby wlać do wanny to tak ale myjąc ciało nie :)

      Usuń
  20. O rany, współczuję dojazdu :(
    Mydełko świetne, nie umiem go znaleźć, serio :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Super zabawa! Niestety nie udało mi się odnaleźć mydełka. :D Chyba dobrze je ukryłaś, albo ono tak dobrze wtopiło się w tło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pamiętam tą zabawę i jak mnie oczy bolały od gapienia się, który węgiel to jest to mydło :D Ciekawa byłam właśnie, czy brudzi wannę i jak się sprawuje :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Niezła nazwa mydła, zresztą co się dziwić :P trudno znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  24. Zabawa z szukaniem mydła na stercie węgla była przednia :D

    OdpowiedzUsuń
  25. hahaha.. pamiętam zabawę :-D Szkoda, że marka się nie włączyła.. trochę ciała dali. U mnie z tego co widzę mydełka na bazie gliceryny spisują się gorzej.. dlatego mydełko raczej bym sobie darowała. Za to kiedyś myślałam o szamponie dla męża z tej marki.. ale jak nie będzie chciał używać to ja będę musiała :-D

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię takie mydła. To jest wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń

PROSZĘ - NIE SPAMUJ!! TRAFIĘ DO CIEBIE, TO NIE JEST MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ, JEŚLI W KOMENTARZU UMIEŚCISZ JAKIKOLWIEK LINK Z PEWNOŚCIĄ TRAFI ON DO SPAMU. JA SZANUJĘ CIEBIE, A TY USZANUJ MNIE!