Cześć Perełki!
Kiedy opisywałam wam ostatnio produkt The Secret Soap Store wspomniałam wam że całkiem sporo tych produktów u mnie będzie i faktycznie, jest to już 6 kosmetyk od nich który wam opisuje i z pewnością nie jest to ostatni. Parę z was mnie pytało w wiadomości prywatnej czy podjęłam z marką współpracę i odpowiedz brzmi nie! Nie podjęłam z nimi współpracy, a każdy produkt który opisałam kupiłam na własną rękę. Wiem że nie są to tanie produkty ale jakoś tak wyszło że testując pierwszy ich kosmetyk dosłownie przepadłam, w szczególności w przypadku mleczek do kąpieli... bo w sumie ich zużyłam najwięcej i chyba miałam każdy możliwy wariant zapachowy. Dziś mam dla was recenzję kremu do twarzy z olejkiem Arganowym i kozim mlekiem. Takiego kremu z taką kompozycją jeszcze nigdy nie miałam, a ponieważ bardzo lubię właściwości olejek argonowy to stwierdziłam że spróbuję.
Zaczynając klasycznie od opakowania to w zasadzie nie wyróżnia się ono jakoś specjalnie, szata graficzna przejrzysta i przyjemna dla oka. Jak możecie zauważyć krem ma bardzo bogatą i treściwą konsystencję, jest wręcz masełkowaty! Bardzo przyjemnie pachnie, miał w sobie jakąś delikatną kwasowość ale jednocześnie był słodki. Dość ciekawie dobrana kompozycja. Ogólnie krem jest przeznaczony do stosowania zarówno w dzień jak i w pielęgnacji nocnej, dla osób z pierwszymi oznakami starzenia się skóry, co nie oznacza że nie mogą go używać młodsze osoby, tak naprawdę to wszystko zależy od potrzeb waszej skóry. Jego zadaniem przede wszystkim jest nawilżyć, odżywić i ujędrnić naszą skórę. Sam producent pisze że krem będzie idealny pod makijaż, może i tak ale z pewnością nie w przypadku cery tłustej i mieszanej. Tego typu konsystencje kremu są fajne ale zdecydowanie w pielęgnacji nocnej, na dzień w moim przekonaniu lepiej jest wybrać coś lżejszego.
Składniki (INCI): Aqua, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Polydecene, Cetearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Panthenol, Sodium Polyacrylate, Parfum, Goat Milk, Tocopheryl Acetate, Sodium Lactate, Sodium PCA, Glycine, Fructose, Urea, Niacinamide, Inositol, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Citronellol, Limonene, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool.
O ile wcześniej i jak widzieliście nie jeden raz miałam tak treściwe produkty do pielęgnacji ciała, to do twarzy nigdy! Oczywiście wiele kremów do pielęgnacji twarzy były gęste ale nie aż tak jak ten. Mimo wszystko sam w sobie łatwo się rozprowadza i wystarczy naprawdę odrobinka aby pokryć całą skórę twarzy, szyi i dekoltu. Bardzo rzadko o tym wspominam ale każdy krem jaki w danym momencie stosuję to używam jednocześnie smarując szyje i dekolt. Jest to o tyle ważne że w tych miejscach skóra równie wymaga odpowiedniej pielęgnacji i dużo szybciej się starzeje niż w innych miejscach. Przez fakt że krem jest naprawdę treściwy to nieco dłużej się wchłania niż inne. W pielęgnacji nocnej mi to nie przeszkadza, natomiast rano kiedy zdecydowanie mam mniej czasu to owszem tak. W rzeczy samej krem ma dosyć fajne działanie, bo mocno i na długo nawilża skórę, dając efekt takiej bardziej zregenerowanej skóry. Natomiast ma jeden mankament który sprawił że jako krem do twarzy posłużył mi tylko przez chwilę, a całą jego resztę zużyłam do ciała. Nie wiem czemu ale w szczególności wokół oczu, na nosie i częściowo na policzkach, dawał okropne uczucie pieczenia. Było ono na tyle intensywne że czasami miałam ochotę natychmiast go zmyć. jeśli chodzi o resztę twarzy, szyję i dekolt to tego nie zaobserwowałam. To uczucie towarzyszyło mi przez dłuższą chwilę, ale jeśli to przetrzymacie i pozwolicie by krem się dobrze wchłonął to efekt jest naprawdę zadowalający. Skóra wygląda ładnie i promiennie. Musicie też wiedzieć że ja nie mam skóry wrażliwej,a mimo to piekło i nie było komfortowo, więc w przypadku posiadaczek takiej cery krem całkowicie bym skreśliła. Ponieważ ja cenię sobie komfort i przyjemność z używania takich produktów, a męczyło mnie to uczucie pieczenia, to posłużył mi jako masło do ciała i wtedy go zużyłam migiem, pewnie gdybym używała go wyłącznie do twarzy to miałabym go na kilka miesięcy intensywnego używania.
Szkoda, że powoduje na twarzy taki dyskomfort.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, co kogo obchodzi skąd ma się produkty? Ich portfel na tym nie ucierpiał...
Nie wiem ale w sumie to chyba ciekawość :P
UsuńJak ja Ci zazdroszczę kąpieli! Ehhhh... byle do remontu. 😓
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby szybko się skończył :*
UsuńGreat review, my dear!
OdpowiedzUsuńThanks :)
Usuńto już nie dla mnie....boje się że przy moich pękających naczynkach i zaczerwienieniu tych okolic co u Ciebie powodował pieczenie ,boje się że mógłby je nasilić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe ja zużyłam do ciała :)
UsuńU mnie by sie nie nie sprawdził.. ;(
OdpowiedzUsuńDobrze ze znalazłaś dla niego inna alternatywę. ;)
ja wszystko na pięty daję jak coś na twarzy się nie nada:D
UsuńNo ja zawsze szukam alternatywy :)
UsuńObawiam się tego dyskomfortu na skórze... co do samej konsystencji - stosuję obecnie podobnej konsystencji krem do cery naczynkowej Fitomed i sprawdza się u mnie ładnie :-)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś pisałaś o nim?
UsuńDobrze, że znalazłaś dla niego inne zastosowanie. Mi zawsze w takich przypadkach trochę szkoda wydanej kasy, bo jednak krem do twarzy więcej kosztuje, pomimo mniejszej pojemności....
OdpowiedzUsuńNo mi też :P dlatego zawsze szukam alternatywy :)
UsuńOj nie lubię takich kremów, co pieką... Proponuje dla własnej nawet wiedzy zrobić analizę składu żeby wiedzieć mniej więcej czego unikać w kremach do twarzy :)
OdpowiedzUsuńSkład ma prosty może to być efekt tego że pracuję w ciężkich warunkach dla skóry ;)
UsuńPierwsze oznaki starzenia - czyli dla mnie, ale nie mam pewności czy chciałabym go mieć.
OdpowiedzUsuńMoże moja skóra nie jest wrażliwa, ale pieczenie mnie przeraża ;)
Dla mnie też :P no oni mają też inne fajne kremy :)
Usuńmiałam chyba krem do rąk z tej firmy i powalał mnie zapachem:) zdarzyło mi się i na twarz go nałożyć;p ale nic nie piekło na szczęśćie
OdpowiedzUsuńKrem do rąk passiflora jest super :)
UsuńJak piecze to odpada. Mam wrażliwą skórę i też cenię sobie komfort, ale dobrze chociaż że ciało na nim skorzystało ;)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie dla ciebie :)
UsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji to mam mieszane uczucia co do niego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa sama mam mieszane uczucia względem niego :)
UsuńMiałam próbki tego kremu i do rąk był cudowny ;p
OdpowiedzUsuńNie piekł cię w buzię?
UsuńGdybym na swojej cerze wyczuła pieczenie, to również zużyłabym ten krem do ciała.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się w roli, do której przeznaczył go producent;).
Szkoda ale i tak zużyłam :)
UsuńOj uczucie pieczenia z pewnością nie zachęca do stosowania.;P
OdpowiedzUsuńNo niestety nie :P
Usuńskreśliłabym go szybko, pieczenie całkowicie go dyskryminuje choć konsystencja jest fajna i bogata
OdpowiedzUsuńJako masło do ciała jest super :)
UsuńPodejrzewam, że u mnie do twarzy też niezupełnie by się sprawdził. Jeszcze ta konsystencja, jakoś w ogóle do mnie nie przemawia :D
OdpowiedzUsuńTakie gęste masło :D
UsuńTakie konsystencję dopuszczam tylko w nocnej pielęgnacji twarzy
OdpowiedzUsuńSzkoda, że coś Cię w nim podrażniło i spowodowało pieczenie skóry :/
Szkoda ale i tak zużyłam :)
UsuńTak treściwego kremu bym nie używała do twarzy. Bałabym się, że zapcha moją skórę.
OdpowiedzUsuńTu w sumie nie ma co zapchać :)
UsuńJeśli piecze, to nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńDo twarzy nie :P
UsuńTroche mnie odstrasza sklad
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńNie wiem czy bym się skusiła ;/
OdpowiedzUsuńDo ciała jest super :)
UsuńNie znam :/
OdpowiedzUsuń:)
Usuńz przyjemnością używałabym go na noc, uwielbiam takie treściwe kremy :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by cię piekł ;)
Usuńrzeczywiście sporo tych recenzji u Ciebie...tego produktu nie znam
OdpowiedzUsuńKolejna rzecz, którą lepiej omijać
OdpowiedzUsuńNie jest dla każdego :)
UsuńThe Secret soap story mają cudowne zapachy produktów 😄 I niestety faktycznie nie są specjalnie tanie.. tym bardziej szkoda tego kremiku.
OdpowiedzUsuńSzkoda ale do ciała super :D
UsuńJa nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy tak wypytują o to skąd masz kasę, czy to współpraca etc. A nawet jeżeli byłaby to współpraca no to co? :D
OdpowiedzUsuńTo poczucie dyskomfortu to wielki minus - szkoda :(
Ciekawość ludzka nie zna granic :D
UsuńZdecydowanie wolę ich kremy do rąk, są fenomenalne.
OdpowiedzUsuńWiem bo używam :)
Usuńnie miałam okazji stosowac tego produktu.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co tak szczypało? Jest kilka substancji, które mogą podrażniać. Choć do ciała się przydał ;)
OdpowiedzUsuńNo tak do ciała super :D
Usuńojojojojjjjj... źle bardzo ja cenię sobie łagodzenie na mojej buzi
OdpowiedzUsuńJa też :*
Usuńjejku, pewnie wystraszyłabym się tego pieczenia i zmyła to z siebie :D ale czasem jednak warto przeczekać :D
OdpowiedzUsuńCzasami tak :)
UsuńLubię produkty tej marki, ale widzę że krem raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla każdego :)
UsuńPierwszy raz spotykam ten produkt.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNie znam ;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńkremik raczej nie dla mnie, a wstęp mnie trochę rozbawił:D Widać podejrzane się wydało, że tak dużo tej marki:D:D
OdpowiedzUsuńNo chyba za dużo:D według niektórych :P
UsuńRzadko trafiam na krem, który szczypie i powoduje dyskomfort. Jednak jeśli się taki trafi to również zużywam go do ciała, a w ostateczności jako kremu do stóp:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńSuper recenzja ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJa po używaniu kremu muszę czuć relaks i odprężenie wtedy wiem, że krem działa a takiego dyskomfortu to bym nie zniosła :)
OdpowiedzUsuńDlatego zużyłam do ciała :)
UsuńSzkoda,że skóra po nim piecze. Nie kupię.
OdpowiedzUsuńJa więcej też nie :)
Usuńja bardzo lubię produkty ten marki, miałam olejek avocado, krem do rąk, arbuzowy peeling, mydełka, miodowe mleczko do kąpieli i byłam z każdego bardzo zadowolona :) Twojego kremu nie znam, ale dobrze, że użyłaś go do ciała, też tak robię ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze trzeba szanować swoje pieniążki :)
UsuńTo nie dla mnie bo mam cere wrażliwą a zapowiadał się tak dobrze.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla ciebie...
UsuńNie no jak Ciebie piecze to co byłoby u mnie :/
OdpowiedzUsuńNawet nie chcę myśleć i wolę żebyś nie sprawdzała :P
UsuńMasełkowatość i zapach dla mnie na plus :)) Tylko czemu to to piecze? W sumie w składzie nie ma chyba nic, co by taki efekt mogło zapowiadać O.o
OdpowiedzUsuńSama nie wiem heh
Usuń