środa, 24 stycznia 2018

Frosted Plum cukrowy peeling - The Body Shop

Cześć Kochani!
Dziś przychodzę do was z recenzją kolejnego peelingu, który dostałam pod koniec listopada w paczuszce urodzinowej od Eweliny z bloga Secretaddiction. Cała paczka była dla mnie totalnym zaskoczeniem, a zarazem cudowną niespodzianką i nie ukrywam że sprawiła mi sporo radości! Z racji tego że kocham peelingi i tego nie da się ukryć to w ostatnim czasie znacznie szybciej mi schodzą. W zasadzie jak dobrze pamiętam to mam jeszcze inne otwarte które używałam zamiennie i powoli dosięgają dna. Jeśli śledzicie mnie na istagramie to mogliście zobaczyć wczorajszą relację na instastory że peeling z The Body Shop właśnie dobił dna! Dlatego postanowiłam na świeżo napisać o nim recenzję póki czuję jeszcze jego działanie na skórze.

Nie jestem pewna ale z tego co się orientuje jest to limitowana świąteczna edycja, natomiast mogę się mylić. Z pewnością sam fakt że jest to cukrowy peeling sprawi że jego recenzja będzie chętniej przeczytana. Wiem że wiele osób unika solnych peelingów, ponieważ często podrażniają, w szczególności wrażliwą skórę. Jeśli chodzi o samą markę to niestety nie mam do niej łatwego dostępu, a ich produkty mogę zamówić jedynie przez internet. Miałam już kilka kosmetyków i przeważnie byłam zadowolona, natomiast peelingu nie miałam okazji jeszcze spróbować. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to jego kolor! Musicie przyznać że wizualnie wygląda pięknie i bardzo apetycznie. Jeśli chodzi o jego zapach jest to taka mieszanka kwiatów i słodkich owoców. Czuć w nim wyraźnie słodkie nuty które tworzą w nim takie tło, natomiast to kwiaty są tutaj dominujące. Zapach w opakowaniu jest bardzo intensywny, co nie do końca może odpowiadać osobom o bardzo wrażliwym nosie. Natomiast po rozprowadzeniu go na skórze i wykonaniu peelingu subtelnie otula ciało niczym perfumy. Skóra niesamowicie, na długo i bardzo przyjemnie pachnie.
Sama konsystencja jest dosyć ciekawa, ponieważ ma trochę taką żelową formułę ale jest również taka plastyczna. Drobinek cukru jest naprawdę bardzo dużo, a sama jego moc ścierania określiłabym jako średnią. Myślę że spokojnie może być dla posiadaczek każdego typu skóry, zarówno suchej jak i wrażliwej. Podczas wykonywania masażu czuć jak uwalniają się olejki, które fajnie natłuszczają ciało i wspomagają aby poślizg peelingu po skórze był lepszy. Peeling doskonale zdziera martwy naskórek, świetnie masuje i wygładza powierzchnię skóry. Nie oblepia skóry i nie tworzy tłustego filmu, a mimo tego skóra pozostaje delikatnie nawilżona. Oczywiście skóra, szczególnie ta bardziej wymagająca będzie wymagała nałożenia balsamu lub masła. Natomiast w przypadku skóry normalniej lub tłustej nie będzie to aż tak konieczne. Nie będę was okłamywać bo zazwyczaj nakładałam po nim masło do ciała, choć kilka razy celowo tego nie robiłam aby móc się nacieszyć jego zapachem jaki pozostawia na skórze. Jest to dobry peeling, który może być do częstego stosowania bez obawy że podrażni skórę. Bardzo przyjemnie mi się go używało i trochę mi już szkoda że go zużyłam. Na pocieszenie mam to że w czeluści zapasach jak i w obecnym użyciu mam też inne ciekawe peelingi o których wam będę pisać.
Jestem bardzo ciekawa czy znacie serię Frosed Plum i czy lubicie kosmetyki The Body Shop? A może któraś z was miała już ten peeling? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Do następnego!

112 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubie peelingi, po ktorych nie trzeba nakladac balsamow, bo zazwyczaj mi sie tego nie chce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubie czuc peelingu na ciele, ale uwielbiam jego efekty. Zapach jest ogromnym atutem przy tego typu produktach. Moze kiedys bedzie miala okazje wyprobowac ten.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się nie skusiłam i teraz trochę żałuję :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam od nich zawsze masełka, peelingu jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie peelingi z The Body Shaop.. choć akurat ten ominęłabym szerokim łukiem. Nie lubię zapachu śliwki. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, Frosted Plum to limitka i dlatego na nią padło;) Sama jeszcze nie miałam peelingu TBS bo prawie zawsze kupuję masła i żele. I w sumie miałam dla Ciebie kupić masło, ale skoro taka peelingo-maniaczka to stwierdziłam, że peeling;D Dobrze, że miło się paćkało xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam tego peelingu, w sumie dopiero niedawno zakupiłam jeden z drogerii dm i narazie go męczę :) ale niewykluczone że skuszę się na niego o ile będzie jeszcze dostępny bo pod ręką mam sklep The Body Schop także poszukam chętnie :D bo pachnie pewnie obłędnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam, ale wyglada ciekawie i już od samego patrzenia wyobrażam sobie jego zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli miałabym Cię opisać jednym słowem, to byłoby to słowo "peeling" :D Z TBS nie miałam jeszcze nic, ale kuszą mnie ich produkty. Peeling wydaje mi się być dokładnie taki, jaki lubię - cukrowy, dobrze zdzierający i wypełniony olejkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo maseczka :D hehe tak wyszło że w tym miesiącu wykańczam te co miałam otwarte wcześniej ;)

      Usuń
  10. Nie miałam ale z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No kochana kusisz tym peelingami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To świąteczna edycja, ja osobiście bardzo lubię The Body Shop, i też poluję na pachnące nowości. Peeling to nr. 1 w mojej pielęgnacji ciała. ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. chętnie bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie mialam peelingow z TBS. Ze zdjęcie wnioskuję, ze ma dokładnie taka konsystencję jak ja lubię :) nic nie leci między palcami tylko zwarcie sie trzyma :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam peelingi cukrowe, ale tego nie znam. Obecnie jestem jeszcze w klimatach świątecznych i kończę peeling o zapachu pomarańczy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten PEELING z czystą przyjemnością bym przetestowała - bardzo lubię tego typu produkty.

    OdpowiedzUsuń
  17. ciekawy zdzierak :) myślę, że pasowałby mi taki :) ale przyznaję, że tej marki nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja to w ogóle mało miałam z TBS :P Przez cały rok zużyłam 1 peeling do ciała hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dużo nie miałam bo słaba dostępność ale podobno już są w Krakowie :D

      Usuń
  19. Wygląda super,jaki ma kolor! :) Buszowałam w Wawie kilka razy w The Body Shop (teraz mamy w Krakowie,w galerii Serenada) ,wiem że podobała mi się seria Poppy coś tam,chyba Smoky :D i jeszcze jakaś....ale na nic się nie zdobyłam :) Obecnie testuję masełko do demakijażu tej firmy.troszeczkę dała mi przyjaciółka do przetestowania :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale on wygląda apetycznie! Do tego ta szata graficzna

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam od nich jedynie żel pod prysznic, który dostałam w prezencie i byłam mega zadowolona :) Myślę, że ten peeling sprawdziłby się u mnie idealnie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej miałam ale maseczkę i pielęgnację twarzy :)

      Usuń
  22. Nie znam tego peelingu. Rzadko używam peelingów do ciała, jednak jakiś czas temu dostałam peeling od koleżanki, którego obecnie używam i na pewno pojawi się post z jego recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wygląda ciekawie, choć zapach raczej nie dla mnie :D Miałam kiedyś jakiś peeling TBS, ale nawet nie pamiętam, choć wydaje mi się, że konsystencja była bardziej zbita :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze go nie miałam, ale lubię tego typu zapachy. Może być fajny ;).

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie znam tej serii ale bardzo lubię kosmetyki TBS :) Myśle, że ta wersja zapachowa mogłaby mi także przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. uwielbiam produkty TBS. Tego peelingu jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo lubię peelingi i ten będzie następny w kolekcji. :D

    OdpowiedzUsuń
  28. O po niego muszę sięgnąć :) Zapach na pewno rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na skórze przyjemny w opakowaniu bardzo intensywny :)

      Usuń
  29. ale wygląda apetycznie ;D Jak ja dawno nei używałam peeliengów do ciała

    OdpowiedzUsuń
  30. Z tej marki miałam tylko malutkie masełko o zapachu kokosa ale nie pachniało ładnie :) Ten peeling musi być cudowny, lubię takie. I jeszcze to, że pachnie intensywnie i ładnie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  31. Czuję, że bym się z nim polubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  32. serii nie znam ale peelingi kocham ;D

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajna konsystencja taka żelowa :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wygląda jak mój dżemik z piwnicy :D

    OdpowiedzUsuń
  35. oo to coś dla mnie i jeszcze ten zapach musi być świetny!:D

    OdpowiedzUsuń
  36. Powtórzę się, ale sam wygląd peelingu mnie już oczarował i aż zachciało mi się go wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  37. Masła z The Body Shop miałam, ale peelingu jeszcze nie. Uwielbiam ich zapachy więc muszę się na jakiś skusić jak skończę mój z Hagi.

    OdpowiedzUsuń
  38. Miała kiedyś i chyba muszę do niego wrócić - bo go uwielbiałam.
    Dzięki za przypomnienie o nim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tą samą wersję? To jest edycja limitowana :)

      Usuń
  39. Tego zapachu nie znam, ogólnie lubię bardzo masła do ciała z The Body Shop. Niestety w moim mieście ten sklep zlikwidowali :-/

    OdpowiedzUsuń
  40. U mnie już dawno w domu nie było nic z The Body Shop.

    OdpowiedzUsuń
  41. pamiętam że komentowałam ten wpis a śladu po nim brak ;/ pisałam że masła muszą być świetne bo ludzie je kupują i to w dużych ilościach gdy promocja jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie wiem, bo ja nic nie kasowałam. Jedynie używane z automatu są jak ktoś wkleja linki. Może się nie dodał?

      Usuń
  42. Chciałabym choćby powąchać tę serię, bo nigdy nie miałam okazji jej poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Prezentuje się wspaniale! Ja teraz jestem zakochana w zdzieraku mango od organic shop :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Lubię mocne zdzieraki, ale ten pewnie też by mi pasował. Prezentuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie miałam go, ale wygląda apetycznie ;)
    Chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Lubię intensywne zapachy pod warunkiem, że są po prostu ładne, więc z chęcią poznałabym się z tym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Raczej nie używam peelingów, ale być może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Mega mi się podoba wizualnie, korci mnie, żeby sprawdzić zapach. Miałam od nich jakiś peeling, ale nie wywarł na mnie takiego wrażenia, żebym kupiła go ponownie :P

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie miałam go, ale wąchałam go jakiś czas temu. Cudo! :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Wygląda jak mus owocowy :) Mnie to za każdym razem jest wstyd jak do ciebie wejdę i widzę kolejną recenzję peelingu :D i zawsze wtedy wieczorem sięgam po jakiś zapomniany zwykle peeling :D

    OdpowiedzUsuń
  51. A ja dalej się męczę z tym peelingiem z Tutti Frutti o zapachu kiwi. Mam nadzieję że już niedługo go zużyję i będę mogła testować inne. Ja jeszcze o dziwo nic nie miałam z tbs :D

    OdpowiedzUsuń

PROSZĘ - NIE SPAMUJ!! TRAFIĘ DO CIEBIE, TO NIE JEST MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ, JEŚLI W KOMENTARZU UMIEŚCISZ JAKIKOLWIEK LINK Z PEWNOŚCIĄ TRAFI ON DO SPAMU. JA SZANUJĘ CIEBIE, A TY USZANUJ MNIE!