Maska Algowa marki BIELENDA PROFESSIONAL
Dam wam trochę powodu do śmiechu wiem że wyglądam uroczo w takiej maseczce no ale... :) czego się nie robi dla wiarygodnej recenzji :)
Ale swoją drogą chyba nikt nie wygląda dobrze w tego typu maskach :-) tym bardziej że tu jednak ona inaczej się prezentuje niż te kremowe bo zastyga na gumę :). Sami zobaczcie jak wygląda maseczka po ściągnięciu :)
Od dłuższego czasu bardzo polubiłam markę Bielenda posiadam kilka produktów które czekają w kolejce na porządne przetestowanie abym mogła dokładnie wam opisać jak działają. Zresztą już jeden produkt wam opisywałam w jednym z wcześniejszych postów ( KLIK ) i był to olejek do opalania który jest naprawdę mega fajnym produktem.
Dziś opiszę wam witaminową maseczkę algową do twarzy. Jej koszt to ok 55 zł za 190g ale np w moim przypadku wystarcza spokojnie na 10 zabiegów. Maska jest w postaci proszku i zawiera w środku miarkę do odmierzenia konkretnej ilości produktu, ma solidne mocne opakowanie i dodatkową pokrywkę która zapobiega ewentualnemu wysypaniu się produktu. Przygotowanie maseczki, potrzebujemy wodę mineralną, miseczkę i mieszadełko najlepiej takie przypominające nożyk do masła bo też bardzo dobrze się sprawdza przy nakładaniu maski. Ważne jest to aby używać plastikowych naczyń do rozrobienia maseczki ( nie wolno używać metalowych i konieczne jest użycie wody mineralnej, a nie zwykłej z kranu). Jest to dość istotne jeśli zależy nam aby maska naprawdę działała.
W Zastosowaniu pisze aby użyć 2.5 miarki proszku i 3 miarki wody. Ja daje 2 miarki proszku i mniej więcej 2.5 wody i spokojnie mi tyle wystarcza. Z maseczką trzeba dość szybko pracować tzn po dodaniu wody energicznie rozmieszać tak aby nie powstały gródki i następnie nałożyć produkt na twarz, ponieważ bardzo szybko gęstnieje i zastyga (przy pierwszym podejściu możecie mieć małe problemy). Maseczkę można nałożyć na usta i na powieki ale w kwestii oczu jest to możliwe tylko gdy ktoś wam maseczkę nałoży :).
Bielenda ma różne rodzaje maseczek algowych i każda ma inne działanie i też nie każdą można nakładać na powieki. Ja posiadam witaminową która zawiera witaminy takie jak E, C, B3, B5, B6 i 100% ekstraktu z alg brunatnych. Przed nałożeniem maseczki dodatkowo możecie nałożyć na skórę twarzy jakieś serum lub krem dzięki czemu zarówno krem jak i sama maska i ich substancje będą miały mocniejsze działanie. Maseczka delikatnie chłodzi ale jest to przyjemne uczucie i trwa tylko kilka sekund. W momencie kiedy zastyga jest takie śmieszne uczucie coś podobnego do masek typu peel off :) takie wiecie lekkie ściągnięcie "usztywnienie twarzy" ciężko to nazwać :). Algi trzymamy 20 min i po tym czasie ją zdejmujemy, przy zdejmowaniu obrzeża maski możecie delikatnie zwilżyć nasączonym płatkiem kosmetycznym ułatwi to zdejmowanie. Większość maseczek peel off czasami sprawia delikatny ból przy ściąganiu bo wyrywa włoski i meszek na twarzy, a Bielenda tego nie robi ;). Jak widzicie na zdjęciach maska zastyga na jednolitą masę taką jakby gumę. Teraz bardzo was proszę o nie wyśmiewanie się z mojej gumowej morduni ehh bo nie jest to takie łatwe pokazać się w takiej odsłonie :P
Mimo że z pozoru maska wygląda na spływającą uwierzcie mi że zastygła całkowicie :)
Teraz może napiszę o jej działaniu. Uważam że jest to najlepsza maska jaką miałam, wygładza, nawilża,niesamowicie odpręża relaksuje, zwęża również pory ( bo miałam ich naprawdę dużo więcej i były o wiele większe) i bardzo ładnie oczyszcza. Naprawdę czuć że działa, oczywiście po ściągnięciu przez pierwsze ok 2 minuty skóra jest delikatnie czerwona ale to nie jest efekt podrażnienia bo skóra jest bardzo odprężona i to widać. Od momentu kiedy ją stosuje stan mojej skóry bardzo się poprawił i mam wrażenie że również wyrównuje koloryt skóry. Maseczkę stosuje średnio raz na tydzień lub raz na dwa tyg to zależy od mojego zapotrzebowania. Uważam że mimo jej ceny 55 zł jest tego warta bo wystarcza na 10 zabiegów, więc jeden zabieg wychodzi nas 5.50 jak dla mnie cena na duży +. Tym bardziej że idąc do salonu kosmetycznego za taki zabieg który możemy same wykonać musimy zapłacić od 80zł do 180zł... Więc jednak wole domowe spa :) Maseczka też bardzo dobrze sprawdza się u Panów :) więc można też z swoim ulubieńcem robić takie domowe spa :).
Chce wam tylko powiedzieć że w żaden sposób nie modyfikowałam i nie poprawiałam zdjęć. Pokazują dokładnie wszystko tak jak to wygląda w rzeczywistości. Chciałam wam pokazać prawdziwy efekt po zdjęciu maseczki. A zdjęcia są robione zaraz po jej ściągnięciu.
Jestem ciekawa czy wy stosowałyście już takie maseczki i czy też z tej lub innej firmy? Ja wiem że gdy wykończę tą to chętnie wypróbuje inne z tej serii bo są świetne :)
Pozdrawiam Aneczka :*
Nie stosowałam jej ale fajnie można się z nią bawić :D
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że działa :)
UsuńNa tobie wygląda jak biała czekolada, smakowicie ;-) a tak to efekt powalający :-) super !
OdpowiedzUsuńDziękuje hehe przynajmniej mnie pocieszyłaś że nie wyglądam w niej tragicznie :P :)
UsuńJa ogolnie w ogole nie stosuje maseczek, jedynie te do wlosow :-D ale od czasu do czasu kusi mnie, zeby urzadzic sobie takie domowe spa i nalozyc cos na twarz ^^ Maske algowa bardzo chetnie bym przetestowala, tylko musiala bym szukac tutejszego odpowiednika :-)
OdpowiedzUsuńKilka Marek ma tego typu maski a wiem że są też dostępne wersje jednorazowe :) tzn na jeden zabieg :)
UsuńMogłabym taką maseczkę zastosować :) w sumie u kosmetyczki taką miałam o potem buzia była głądziutka ;)
OdpowiedzUsuńMi jeszcze została gdzieś na dwa użycia ale zapewne sięgnę po nową tym razem wypróbuje jakąś inną :)
UsuńAle świetnie to wygląda, chyba się skuszę. Dawno nie używałam żadnej, a czas najwyższy. Obserwuje
OdpowiedzUsuńhttp://melassie.blogspot.com
Już zaglądam :)
Usuńja rzadko stosuje maski do twarzy, jak juz to mysle ze kupilabym jednorazową :D Ogólnie lubie rozne produkty z algami/Karolina
OdpowiedzUsuńja mam kilka rodzai maseczek ale denerwuje mnie ich zmywanie a w peel off że wyrywa meszek :P choć ma to też jakiś plus że przynajmniej depilacja jest :P
UsuńO widzę, że maska godna uwagi! :)
OdpowiedzUsuńPiękną masz cerę! :)
Dziękuje :* :)
Usuńładna cera po niej jest:)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
Usuńni stosowałam tej maseczki.
OdpowiedzUsuńSandicious
Zawsze możesz spróbować wiem że w sprzedaży są też ego typu dosłownie na jeden zabieg :)
UsuńPodoba mi się! Jak działa i tak fajnie zastyga to muszę ją mieć ;)
OdpowiedzUsuńWiem że Bielenda ma też saszetki jednorazowe tej maseczki i można też tak sprawdzić czy będzie działać :) bo jest ich dość sporo i ciężko się zdecydować tylko na jedną :)
UsuńChyba jeszcze nigdzie nie widziałam tych maseczek;) Ja narazie używam rosyjskiej i też całkiem fajnie się sprawdza;)
OdpowiedzUsuńja z rosyjskich kosmetyków mam też trzy maseczki w tym jedna do włosów babuszki agafii czy jakoś tak ale średnio mi leżą :P
UsuńMiałam kiedyś;) sporo z tym roboty, ale działa:)
OdpowiedzUsuńChyba najtrudniejsze jest zrobienie dobrej konsystencji i nałożenie jej. A jak już zastyga to już jest ok :) śmieszne uczucie gdy ma się ją na ustach. Na oczach nie próbowałam bo mój luby raczej by mi dobrze tego nie nałożył :P przypuszczam że miałabym ją nałożoną włącznie na włoskach :P
UsuńBardzo lubię maski z Bielenda. Często miałam je na zajęciach na studiach.
OdpowiedzUsuńA polecasz jeszcze jakąś oprócz witaminowej :)
UsuńSuper! :) Do tej pory nie używałam regularnie żadnej maski algowej, ale ta jest naprawdę zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) :)
UsuńBardzo lubię maski algowe. Szczególnie je ściągać :D. Ale jednak zabieg w gabinecie ma swój klimat, ktoś się Tobą zajmuje, robi demakijaż, masaż, a potem dopiero nakłada maskę :P. Warto jednak od czasu do czasu zafundować sobie takie spa w domu :3.
OdpowiedzUsuńA tam ja mam lepszy pomysł wieczór babski :) piżama party :) z najlepszymi przyjaciółkami i wyjdzie taniej, zabawniej i pełen relaks + dobra zabawa :)
Usuńuwielbiam algowe maseczki :)
OdpowiedzUsuńKochana mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście Romwe ?
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/03/wiosenne-stylizacje-z-romwe.html
ja też je bardzo lubię :P
Usuńspodobała mi się, ale mam jeszcze sporo zapasów tych zwykłych algowych :)
OdpowiedzUsuńja też mam różne ale zdecydowanie częściej sięgam po tą. Gdy wiem że ją mam to tamte idą w otchłań szafy :P
Usuńwow, efekt jest super.
OdpowiedzUsuńpisałas kiedyś u mnie na blogu, że masz dużo pierdółek do paznokci i tylko leżą. Co masz ciekawego? Chętnie bym to odkupiła po jakiejś niskiej cenie :D
Kochana zajrzyj tu https://www.facebook.com/AneczkaTestuje/ tam mam ogólne zdj wszystkich zdobień nie licząc naklejek jest ich 260 he liczyłam :P
UsuńJestem zachwycona efektem!
OdpowiedzUsuń:) wiem że sa też wersje jednorazowe do wypróbowania :) może spróbujesz :) polecam je z całego serca i z czystym sumieniem bo wiem że są warte wypróbowania a inne maseczki pójdą w kont :)
UsuńJa nie cierpię maseczek peel - off. Totalnie się do nich zraziłam.
OdpowiedzUsuńwłaśnie tą się ściąga podobnie ale jest delikatna nie naciąga skóry i nie boli przy zdejmowaniu :)
UsuńUwielbiam maski algowe. Koniecznie z dobrą ampułką pod spodem:)
OdpowiedzUsuńSą świetne :) też daje czasami serum pod maskę :)
Usuń