Jak wam mija tydzień? Mi dość szybko, gdyby nie fakt że w Niedzielę po zakupach przemokłam, a wczoraj dopadła mnie straszna migrena. Przez cały dzień byłam na tabletkach i nie byłam w stanie nic zjeść... dlatego moja aktywność spadła. Zwyczajnie w świecie nie miałam siły na to by z kimkolwiek gadać tym bardziej czytać wpisy i odpowiadać na wasze komentarze! Na szczęście dzisiaj wracam do żywych i mam nadzieję że moje samopoczucie będzie nieco lepsze. Dziś mam dla was dwa produkty evree peeling i balsam do ust. Jeden kupiłam już jakiś czas temu na promocji w Rossmann a drugi dostałam w paczuszce od Eweliny z bloga secretaddiction. Oba produkty stosowałam jednocześnie i w zasadzie dość niedawno je wykończyłam.
Po peeling sama sięgałam z racji tego że mój z Sylveco się skończył, a miałam ochotę na coś innego. Wybór był szybki i prosty, uwielbiam zapach pomarańczy w kosmetykach dlatego kiedy zobaczyłam go na promocji to natychmiast trafił do mojego koszyka. Zapach słodki i pomarańczowy, przypomina mi trochę świeżo wyciśnięty sok. Sam po przylizaniu ust może nie jest już taki apetyczny ale przecież w takim produkcie nikt nam tych ust lizać nie karze! Konsystencja zbita i podczas nakładania na usta nie stwarza ona najmniejszego problemu. Fajnie nawilża usta i jak dla moich niewymagających jest opcją idealną. Wprawdzie teraz podczas choroby troszkę potrzebują więcej uwagi ale i tak z efektów jestem zadowolona.
Peelingu stosowałam na noc, kilka razy w tygodniu. W moim przekonaniu nie byłoby dobrym wyborem na tak delikatną powierzchnię stosowanie tego typu produktów codziennie. Zarówno zapach jak i moc nawilżenia po zastosowaniu peelingu jest jak dla mnie wystarczająca. Usta były miękkie, gładkie i przyjemne w dotyku. Peeling jak na ten przeznaczony do ust ma dosyć dużą moc zdzierania, dlatego osoby które maja je wrażliwe powinny obchodzić się z nim nieco delikatniej, ponieważ drobinki cukru są naprawdę mocno wyczuwalne. Może nie jest on lepszy niż moja ukochana pomadka z Sylveco, natomiast jest to naprawdę dobry peeling, a w promocji za 9.99 jakiej ja go kupiłam warto go wypróbować. Nie miałam okazji używać innych wariantów zapachowych, więc nie wiem jak by się u mnie sprawdziły. Pomarańcza wydawała mi się najbardziej odpowiednim wyborem i swojego zakupu nie żałuję.
SKŁAD : Sucrose,
Ricinus Communis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Copernicia Cerifera
Cera, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Elaeis Guineensis Oil, Lanolin,
Mangifera Indica Seed Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Gardenia
Taitensis Flower Extract, Tocopherol (Mixed), Beta- Sitosterol,
Squalene, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Propylene Glycol, Hydrogenated
Vegetable Glycerides Citrate, Parfum, Citral, Linalool, Limonene.
Kolejny produkt to myltifunkcyjny balsam o wariancie zapachowym poziomka, jego akurat dostałam od Eweliny, akurat idealnie trafiła bo nie miałam w tym czasie żadnego produktu do pielęgnacji ust jeśli chodzi o balsamy, masełka itp. To co pierwsze mnie w nim zaskoczyło to jego wielofunkcyjność ponieważ można go używać na" spierzchnięte usta, skórę wokół oczu, zadrapania, zmarszczki mimiczne, suche skórki wokół paznokci, otarcia stóp, podrażnienia po goleniu, przesuszenia na łokciach i kolanach oraz na niesforne brwi. Przyznam szczerze że stosowałam go przeważnie na usta, a na resztę spróbowałam tylko kilka razy.
Mimo że zabarwienie balsamu jest lekko różowawe to po nałożeniu go na skórę lub usta nie pozostawia po sobie żadnego koloru. Tutaj zapach nie do końca mi przypadł do gustu, nie twierdzę że jest on zły ale z takim zapachem prawdziwej poziomki nie ma nic wspólnego, jest nieco sztuczny. Natomiast zazwyczaj w takich produktach nie zwracam na to uwagi bo zależy mi konkretnie na działaniu danego produktu. Dla mnie to taka kolorowa wazelina, jest lekko tłustawa, ale nie na tyle że uczucie podczas jej noszenia sprawia mi jakiś dyskomfort. W momencie kiedy dopadł mnie katar, miałam lekko przesuszoną okolicę nosa i była dość wrażliwa, zapewne od nagminnego pocierania o niego chusteczką. Balsamik całkiem fajnie sobie radził, nie podrażniał, wręcz przeciwnie delikatnie łagodził.
W kwestii nawilżenia ust jest ono poprawne, natomiast dla osób które mają problem z wiecznie suchymi i spierzchniętymi ustami może być ono za małe. Gdybym miała się tutaj do czegoś przyczepić to w tym wariancie byłby to zapach, mogliby postarać się o bardziej naturalny aromat, bo w działaniu jako tako nie mam nic mu do zarzucenia, jest poprawny i spełnia swoją podstawową funkcję. Na mimiczne zmarszczki go nie stosowałam, natomiast używałam go na zadrapania, jak wiecie od 2 miesięcy mam u siebie Kota, a wiadomo z czym się wiążą zabawy z takim pupilem. Nawet jeśli podczas zabawy jesteśmy ostrożne to i tak nawet przypadkiem może nas Kociak zadrapać. Dlatego na takie drobne ranki,zadrapania balsam też się fajnie sprawdza.
Helianthus Annuus Seed Oil, Beeswax, Theobroma Cacao Seed Butter, Cetyl Ricinoleate, Lanolin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Beta Vulgaris Extract, Maltodextrin, Glyceryl Stearate, Rosmarinus Officinalis Extract, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Cocos Nucifera (Cononut) Oil, Gardenia Taitensis Flower Extract, Mangifera Indica Seed Butter, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Tocopherol (mixed), Beta- Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Propylene Glycol, Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate, Parfum.
Ogólnie ten duet całkiem nieźle u mnie wypadł, są to dobre i poprawne produkty, spełniające swoją podstawową funkcję. Natomiast nie są to kosmetyki które za wszelką cenę muszę u siebie mieć. Biorąc pod uwagę ich cenny bo za peeling w standardowej cenie trzeba zapłacić 14.99zł, a za balsam 16.99zł, to uważam że niższych cenach możemy dostać podobnie lub lepszej jakości produkty. Co nie zmienia faktu że przyjemnie mi się ich używało, natomiast na wypróbowanie ich warto się pokusić na promocji, ponieważ w standardowej cenie nie są one tego warte. Na tle innych dużo tańszych zmieników nie wybijają się na tyle abym musiała je stale mieć w swojej pielęgnacji. Jestem ciekawa co wy myślicie o tych produktach Evree?
Nie znam produktów Evree, a ponieważ obecnie w beGlossy dostałam pomadkę Sylveco to się na zakupy w tym temacie nie wybieram.
OdpowiedzUsuńale tam miałaś chyba zwykłą pomadkę bez peelingu?
UsuńCo mu tutaj mamy! Ale wspaniałe propozycje.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo miałabym ochotę na ten peeling. Potrzebuję go.
Moje usta ostatnio są wysuszone.
Pozdrowionka cieplutkie :)
moje tylko minimalnie przez katar ;)
UsuńPięknie wyglądają, ale nie korcą mnie :P
OdpowiedzUsuńpeeling bardziej mi spasował :)
UsuńNie znałam ich wcześniej i widzę pierwszy raz. W sumie to ciekawe, że ten pierwszy można stosować pod oczy no i na zmarszczki - ciekawe jakby tam się sprawdził.
OdpowiedzUsuńten pierwszy to peeling ;) balsam można tak stosować :P
UsuńZapowiada sie ciekawie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńa o balsamie co myślisz?
UsuńPeeling mnie ciekawi, zwłaszcza na zimę by sie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńpeeling bardziej polubiłam ;)
UsuńSzkoda, że poziomkowy balsam nie pachnie poziomkami, jest to tak przyjemny i letni zapach a tak rzadko spotykany w kosmetykach
OdpowiedzUsuńciężko go odzwierciedlić w naturalny sposób :)
Usuńciekawie się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńhmm a z opisu co wnioskujesz?
UsuńPodobaj mi się składy :)
OdpowiedzUsuńPeeling poziomkowy od nich miałam :)
OdpowiedzUsuńi jak się sprawdził?
Usuńjeśli chodzi o peeling to ja również uwielbiam pomadkę sylveco
OdpowiedzUsuńona jest chyba najlepsza :)
UsuńPrzydają się na okres jesienno-zimowy :)
OdpowiedzUsuńja używam takich produktów cały rok :)
UsuńWyglądają ciekawie ale ja musiałabym mieć wersję bezzapachową ;-)
OdpowiedzUsuńczemu bez zapachu?
UsuńJeszcze nigdy nie używałam peelingu do ust. Chyba pora to zmienić:-))
OdpowiedzUsuńmyślę że warto się zainteresować :)
UsuńMam ten peeling właśnie i w sumie podobne zdanie, ale wolę Sylveco :)
OdpowiedzUsuńOgólnie słyszałam że tą z Sylveco mają wycofać :(
Usuńprzyjemne kosmetyki, mają fajne konsystencje, szczególnie peeling.
OdpowiedzUsuńpeeling jak najbardziej tak :)
UsuńNie miałam takiego peelingu. Wole wersje w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńJa lubię zmieniać :)
UsuńWracaj do zdrowia! :D Będę wypatrywać promocji, peeling kusi mnie już od dłuższego czasu :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńWłaśnie sobie zakupiłam peeling, zobaczymy jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńteż pomarańcz?
Usuńtych produktów Evree akurat nie posiadałam. Peeling do ust mam z Sylveco i bardzo polecam. Jest w formie pomadki, przez co bardzo wygodnie się go używa :)
OdpowiedzUsuńWspomniałam o nim w tym poście ;)
UsuńGdy migrena ustąpi to świat staje się znacznie piękniejszy i człowiek docenia taki spokój w głowie. Moje usta są ostatnio bardzo suche i wrażliwe dlatego nie kupiłabym raczej ani peelingu ani tego lekko działającego balsamu ;)
OdpowiedzUsuńpeeling powinaś pozbędziesz się suchych skórek :)
Usuńfajne :) i całkiem apetyczne :) ale w pełni się zgodzę- za cenę niższą można dostać podobne lub lepsze produkty :)
OdpowiedzUsuńDokładnie pomadka sylveco kosztuje 10 zł :)
UsuńNigdy nie miałam peelingu do ust, chyba czas jakiś zakupić :) zapach pomarańczy również lubię ;) ten zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńJa swego czasu nie wiedziałam że takie produkty istnieją :)
UsuńO peelingu do ust myślę już od jakiegoś czasu i ten wydaje się być fajny, ale chyba skuszę się ostatecznie na ten z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńSylveco super i tańsza :)
Usuńnie znam i mimo wszystko zostanę przy sylveco ;)
OdpowiedzUsuńja słyszałam że mają ją wycofać :(
UsuńNie słyszałam o tych produktach, ale wyglądają zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że owoce leśne nie są dobrze odzwierciedlone w kosmetykach, dlatego też wcale mnie nie dziwi, że poziomkowy zapach w multifunkcyjnym balsamie nie zrobił na Tobie wrażenia;).
OdpowiedzUsuńto ciężki zapach do odtworzenia :)
UsuńBalsamu nie znam, peeling kupiłam podczas promocji w Rossmannie ;) ładnie pachnie, ale nie przebije pomadki od Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńW zapasach czeka na mnie tylko balsam, właśnie poziomkowy. Ale jeszcze chwilę poczeka, bo mam kilka innych balsamów pootwieranych :) Za to na pewno na najbliższej promocji kupię dodatkowo peeling i będę ich używać razem, zobaczę jak się sprawdzą u mnie :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa peeling kup pomarańczowy :)
UsuńMam ten pierwszy peeling i nie zawiodłam się na nim :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
Usuńnie używałam peelingów przeznaczonych do ust, ale peelinguję usta zwykłym peelingiem do ciała z Joanny o zapachu porzeczki :) Ciekawi mnie ten pomarańczowy peeling, lubię cytrusowe zapachy :D
OdpowiedzUsuńJa zwykły peeling do ciała ze względu na skład nie dałabym na usta ;)
Usuńnie znam ;) ale na peeling bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńPeeling polubiłam bardziej :)
UsuńNie lubię produktów w takich opakowaniach, bo to nie higieniczne ciągle wyciągać je paluchami, ale sama mam peeling poziomkowy. Fakt, zapach do poziomki nie jest podobny w ogóle, ale jest tak peeling tak słodki, że go uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńto fakt natomiast jeśli stosujesz je po kąpieli gdy masz świeżo umyte dłonie nie ma problemu ;)
UsuńJak dla mnie zbyteczne kosmetyki. Ale w sumie co kto woli. Ja np nigdy nie peelingowałam ust, nie czułam takiej potrzeby, bo są zbyt wrażliwe na mechaniczne peelingi. Tzn zdarzyło mi się podczas peelingowania całej twarzy musnąć usta i już wiem, że po prostu tego nie potrzebują :) A jeśli chodzi o balsamy do ust, to używam tylko tych w sztyfcie. Nie lubię grzebać paluchem w słoiczkach :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja stosuję po kąpieli i ogólnie w domu :)
UsuńMam ten peeling i świetnie mi się sprawdza :) A wiem, że podczas mrozów, będzie moim wybawcą jak wcześniej pomadka Sylveco :)
OdpowiedzUsuńpomadka sylveco to mój ulubieniec :)
UsuńMnie też po sobotniej imprezie dopadło jakieś choróbsko i już 3 dzień umieram :( jeszcze się dobrze lato nie skończyło a ja już chora! Kupnych peelingów do ust nie używam, po prostu mieszam odrobinę miodu z cukrem i wmasowuję w wargi - najlepszy kosmetyk pod słońcem.
OdpowiedzUsuńteż czasami robię takie mieszanki :)
UsuńPeeling z chęcią wyprubuje. :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że ci się spodoba :)
UsuńWspółczuje migreny. Dobrze, że już przeszło:* Ja też się jakoś kiepsko czuję:/
OdpowiedzUsuńCo do Evree to miałam peeling, ale zdecydowanie bardziej lubię Sylveco. A teraz mam jeszcze fajny peeling miętowy.
Sylveco to chyba każdy lubi ja zresztą też :)
UsuńBardzo lubię cukrowe peelingi do ust :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńNie miałam okazji używać tych produktów. Jeśli chodzi o peeling do ust to używam tego z Eveline w pomadce. :)Balsam wielofunkcyjny pięknie wygląda, przyciąga mnie ten różowy kolor. :D
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam to skład ma bardzo słaby :(
UsuńObecnie mam peeling do ust z Bell. Nie wiem czy sięgnę po coś kolejnego, bo równie dobrze mogę sama wymieszać cukier z miodem i mieć coś naturalnego i taniego :)
OdpowiedzUsuńZ Bell miałam był ok ale skład już nie :D
UsuńNie znam tych produktów, ale te kolory mnie zahipnotyzowały :) Jak już to skuszę się na peeling.
OdpowiedzUsuńPeeling zdecydowanie bardziej mi odpowiadał :)
UsuńDo tej pory używałam tylko peelingów do ust z Lush ale ich cena pozostawia wiele do życzenia. Natomiast Evree jest bardziej przyjazny a i pomarańczka kusi:)
OdpowiedzUsuńkosmetyki lush bardzo mnie kuszą tylko dostępność jest ograniczona :(
UsuńNigdy nie używałam takich peelingów, ale nie czuję takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie czułam ale uważam że to fajna dodatkowa forma pielęgnacji :)
Usuńskład nawet fajny:)
OdpowiedzUsuńcałkiem przyjemny jak na drogeryjny produkt :)
UsuńRozejrzę się za tym peelingiem, przyda mi się w obecnym czasie. :)
OdpowiedzUsuńPeeling polubiłam :)
UsuńPEelingiem bym nie pogardził :)
OdpowiedzUsuńwypróbuj powinieneś być zadowolony :)
Usuńpeeling mnie kusi przyznaje bez bicia :D
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo długo kusił :)
UsuńWow nie spodziewałam siew ze ten cukrowy tak wygląda! Czadowy!
OdpowiedzUsuńApetyczny :)
UsuńPeeling chętnie bym wypróbowała (też postawię na pomarańczę, bo ten zapach wydaje mi się być przyjaźniejszy, szkoda, że poziomka była nieco sztuczna). A balsam mnie nie kusi, bo nie lubię takich w formie słoiczków.
OdpowiedzUsuńPomarańczowy ładnie pachnie :)
UsuńNie miałam nigdy peelingu do ust. Chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować chociaż raz :)
UsuńCeny rzeczywiście wysokie jak na takie produkty, i tak jak piszesz można kupić podobne produkty za mniejszą cenę, a spełniające swoją rolę
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do peelingów do ust, ale ten wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńczemu?
UsuńWyglądają cudnie i mają bardzo dobry skład :) Chce takie :D
OdpowiedzUsuńw rossmann są :) na promocji jak będą to polecam ale pomarańczę :)
UsuńBaaardzo lubię te produkty :)Podobnie jak Tobie mi przypadła do gustu właśnie wersja pomarańczowa, balsam pomarańczowy był o niebo lepszy niż tez poziomkowy :)
OdpowiedzUsuńogólnie ciężko poziomkę odzwierciedlić w kosmetykach :)
UsuńA ja całkiem niedawno też pokusiłam się o ten cukrowy peeling, ale wzięłam poziomkę i mam podobne odczucia do Twoich, które żywisz wobec balsamu poziomkowego. Trochę sztuczny zapach. No ale peeling ogólnie bardzo fajny, żałuję tylko, że nie wzięłam tego zapachu co Ty;D
OdpowiedzUsuńpod kątem zapachu pomarańcz jest super :)
UsuńW tej kategorii mam swoich ulubieńców, ale myślę, że zdradziłabym swóje dwa ulubione peelingi z tymi :)
OdpowiedzUsuńa jakie to są?
Usuńone sa ostatnio absolutnym hitem a ja ich nie miałam ;(
OdpowiedzUsuńw rossmann peeling kupiłam :)
UsuńMam peeling firmy evree, tylko ja mam poziomkowy. Pięknie pachnie i jest bardzo wydajny :)
OdpowiedzUsuńdla mnie poziomka jest troszkę sztuczna :P
Usuńlubię peeling do ust z Sylveco:)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńKurcze no, przypominałaś mi że miałam kupić sobie te peelingi do ust jak będę w PL.
OdpowiedzUsuńAwww, no i zapomniałam. Muszę się zorientować czy do dostępne w Niemczech ;p
Sprawdź może akurat :)
UsuńPeeling bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego, przyznaję się bez bicia. Ale zastosowanie poziomka ma szerokie. Może kupię jak skończę Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńMi również zapach poziomki nie podszedł :P
OdpowiedzUsuńMam także ten peeling z Evree lubię go ale stosuje raz w tygodniu uważam, ze częściej nie potrzeba.
OdpowiedzUsuńPeeling byłby u mnie raczej zbędny ale balsam chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuń