Witajcie Robaczki!
Pogoda ostatnio dopisuje i mimo tego że jest dość mroźno to przez świecące słoneczko całkiem przyjemnie. Nie będę jednak ukrywać że i tak wyczekuję już wiosny. Ten rok będzie dla mnie wyjątkowy i przełomowy, czeka mnie wiele zmian i też wreszcie zamknę kilka rozdziałów, które towarzyszyły mi przez ostatnie lata. Ciężko pracowałam na to aby być w tym miejscu w którym jestem właśnie teraz. Może kiedyś wyjawię kilka swoich sekretów z przed lat i powiem wam tyle że warto się starać i nie słuchać "dobrych" rad innych, tylko iść za głosem własnego rozumu. Jednak to nie będzie temat na dzisiejszy wpis.
Markę Lorigine już nie raz mogliście zobaczyć na moim blogu i instagramie. W kwestii rozświetlaczy w kategorii makijażu rzadko pojawiają się u mnie na blogu, a ostatni opisywałam wam chyba rok temu. Zazwyczaj sięgam po takie bardziej subtelne i nieco cieplejsze odcienie, które bardziej pasują do mojej ciemniej karnacji. Pierwszy rozświetlacz od Lorigine trafił do mnie ponad rok temu i był to odcień 100 niestety akurat tutaj z kolorem nie trafiłam. Okazał się dla mnie za jasny i tak naprawdę leżał u mnie przez jakiś czas bezużyteczny. Oczywiście kilka razy go użyłam ale nie jako rozświetlacz, natomiast nakładałam go na cienie do powiek. Posiada w sobie milion migoczących drobinek za którymi na twarzy nie przepadam ale na powiekach owszem tak. Mimo tego ze na powiece pięknie migocze i sprawia że makijaż jest bardziej magiczny to i tak dla mnie dalej był za jasny i podarowałam go mojej kuzynce. Natomiast nie mam pojęcia jak się u niej sprawdza.
Drugi rozświetlacz jest w odcieniu 200 i zdecydowanie bardziej do mnie pasuje. Dostałam go w paczce od marki jeszcze w październiku, a ten kolor sama sobie wybrałam aby mieć porównanie. Nie jest bardzo ciemny ale zdecydowanie bardziej pasuje do mnie niż ocień nr 100. Mam wrażenie ze sama jego konsystencja jest trochę inna. W poprzednim miałam wrażenie że nie jest tak dobrze zmielony jak ten i czułam to nawet pod palcami. Shimmering 100 jest mniej miałki i czuć drobinki brokatu pod palcami, a sama aplikacja była trudniejsza i był również nieco bardziej suchy. Natomiast Shimmeringn 200 jest już drobniejszy i daje zupełnie inny efekt. Łatwiej się go nakłada, ma lepszą przyczepność, a nałożony na mokro robi bardziej taflę niż brokatową poświatę na skórze. Samo opakowanie jest znacznie lesze i możecie to zobaczyć na zdjęciach. Jasny nie posiada żadnego zabezpieczenia i przy odkręcaniu słoiczka trzeba uważać aby go nie rozsypać po sobie, przy jasnych ubraniach jeszcze nie będzie to widoczne ale przy ciemnych rzeczach już to dobrze nie wygląda.
Shimmering 200 posiada zabezpieczenie w postaci takiej jakby klapki? Jak dla mnie bardzo fajne i wygodne rozwiązanie. Nic się nie rozsypuje i aplikuje się go również dużo lepiej. Jak dla mnie wszystkie sypie produkty Lorigine powinny takie coś mieć przy swoich słoiczkach. Oczywiście podobnie jak poprzedni też posiada sporo migoczących drobinek ale przy nałożeniu na mokro nie odznaczają się tak i tworzą taką bardziej spójną tafle. Co również możecie zobaczyć na zdjęciach. Lepiej się go nakłada i jest dużo łatwiejszy przy współpracy, bo nie osypuje się jak poprzedni. Najlepiej robić to pędzlem syntetycznym, czasami nakładałam go opuszkami palców. Bardzo lubię go nakładać na cienie do powiek, a nałożony na mokro, sprawia wrażenie jakbyśmy miały zrobiony makijaż cieniami foliowymi. Osoby które używają takich cieni będą wiedziały o jaki efekt mi chodzi. Jeśli nałożymy go na sucho dodamy nieco blasku swojemu makijażowi. Osobiście wolę go nakładać bardziej jako produkt do powiek i tak najczęściej go stosuje. Natomiast sporadycznie używam go jako rozświetlacza ale wtedy tylko i wyłącznie nakładam go na mokro. Kosmetyki do makijażu mają to do siebie że niektóre z nich można stosować na wiele sposobów, chociażby bronzer jako brązowy cień
Na sam koniec chciałam wam pokazać zestawienie obu rozświetlaczy obok siebie, abyście mogły zobaczyć różnicę i celowo oba tutaj są nałożone na sucho bez bazy.
Znacie markę Lorigine? Lubcie rozświetlacze? Po jakie najczęściej sięgacie?
Słyszałam o nich same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńNie używam rozświetlaczy, ale te wyglądają bardzo ładnie 😉
OdpowiedzUsuńJa sporadycznie ;)
UsuńNie lubię sypkich, zawsze mam wrażenie, że nie mam na nie czasu :P A nawet jak mam to zawsze lata wokół :P
OdpowiedzUsuńten jeden latał ten drugi nie :D
UsuńOsobiście wolę prasowane, ale te u Ciebie pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też i mniej brokatowe :)
Usuńbardzo delikatne jak mgiełka;)
OdpowiedzUsuńTen rozświetlacz jsk tylko przeczytałam o cieniach od razu mnie zainteresował :D Ten rok musi być Twoim rokiem! tak mocno Wam kibicuję za spełnienie marzeń
OdpowiedzUsuń:)
Wiele się zmieni i to bardzo dużo :)
UsuńJeśli chodzi o rozświetlacze to najczęściej sięgam po prasowane. Szybciej mi się nimi operuje :)
OdpowiedzUsuńJA również :) ale też sporadycznie :)
UsuńNie mogę się przekonać do sypkich produktów.. jedynie staram się dogadać z podkładem i pudrem ale róż, rozświetlacz, bronzer czy cienie w takiej formie nie są dla mnie.. ewidentnie mam dwie lewe ręce do tego ;-D
OdpowiedzUsuńto chyba też kwestia wprawy :)
UsuńTen drugi rozświetlacz to zdecydowanie mój kolor :)
OdpowiedzUsuńdla mnie też drugi lepszy :)
UsuńWyglądają świetnie :) Jednak w moim osobistym odczuciu - rozświetlacz nie jest potrzebnym krokiem w moim minimalistycznym makijażu. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńja również ale na powieki jest super ogólnie sporadycznie sięgam po rozświetlacze :)
UsuńNie znam ich więc chętnie przetestowałabym je oba bo w końcu z doborem odpowiedniego koloru nie jest tak prosto.
OdpowiedzUsuńten biały wydaje mi sie że za jasny byłby dla ciebie
Usuńudanego wieczoru:)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia ;)
UsuńMarki nie znam, rozświetlacze używam, ale nie jakoś bardzo często. W tej chwili każdego dnia używam jednego z Bell. Daje talkie delikatne wrażenie zdrowej skóry ;)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam kilka Twoich tajemniczych sekretów z przed lat ;)
wszystko w swoim czasie :*
UsuńMarki nie znam, a i po rozświetlasz sięgam sporadycznie.
OdpowiedzUsuńJa też od czasu do czasu :) codziennie mi się nie chce :)
Usuńmarke znam jedynie z blogów, rozswietlacze kocham ale mam kilka i juz chyba starczy. A ta klapka bardzo fajne rozwiazanie
OdpowiedzUsuńJa ogólnie ich bardzo lubię :)
Usuń