Witajcie Kochani!!
Mamy weekend i jednocześnie koniec wakacji, pewnie część z was szykuje się do szkoły lub swoje dzieci, a inni pewnie wracają z wakacji do pracy. Ja w zasadzie mam długi urlop ale każda która miała maleńkie dzieci wie że urlopem tego nazwać nie można. Mimo wszystko nie narzekam, chociaż nie ukrywam że zmęczenie bierze czasami w górę. Dziś na tapecie czarne mydło i w nieco innej wersji niż to klasyczne, które wszyscy znają.
Mydełko ma formę żelu i w porównaniu do zwykłego czarnego mydła, które jest w formie takiej zielonkawej mazi, znacznie lepiej się stosuje. Dodatkowo zostało wzbogacone glinką. Jego konsystencja nie jest całkowicie gładka, delikatnie wyczuwalne są mikro drobinki jak drobnoziarnisty piasek, są one bardzo delikatne i nie uszkodzą nawet najbardziej wrażliwej skóry. Doskonale rozprowadza się po zwilżonej skórze ciała, tworząc delikatną i kremową piankę. Zapach określiłabym jako taki neutralny, jest zupełnie inny niż czarne mydło w paście. Nie jest ono gęste ale też nie jest na tyle rzadkie aby przeciekało przez palce, w dodatku jest bardzo wydajne, jego cena jest również przyjazna dla kieszeni. Jak dobrze kojarzę dostępna jest jeszcze inna wersja i chętnie ją wypróbuję. Moje mydełko pochodzi z Marokosklep.pl, sklep w którym dostępne są moje ulubione hydrolaty i sypkie glinki.
Mydełko mimo swojej lekkiej konsystencji świetnie oczyszcza skórę ciała, jednocześnie spełnia funkcję subtelnego peelingu. Skóra po jego użyciu jest gładka i przyjemna w dotyku. Mydełko w żaden sposób nie wysusza skóry i będzie odpowiednie nawet dla posiadaczek tej suchej i wrażliwej. Stosowałam go nie tylko do mycia ciała, ale również do mycia twarzy i mimo tego że moje oczy są wrażliwe to ich nie podrażniał. Skóra twarzy nie tylko była odświeżona, oczyszczona i mam wrażenie że nieco bardziej rozjaśniona lub sam koloryt został bardziej ujednolicony. W każdym razie buzia wyglądała ładnie i świeżo. Jak dla mnie dobrej jakości produkt w niskiej cenie.
Ingredients: Aqua, Olea Europaea Oil, Maroccan Lava Clay, Potassium Hydroxide, Argania Spinosa Kernel Oil
Na koniec chciałam was prosić o pomoc, jaka ona nie będzie za każdą dziękuje! Weronika to córka naszej Blogowej koleżanki Ani ( Co kręci Anule ) myślę że warto się wspierać, bo kiedyś to my możemy potrzebować takiej pomocy. Jeśli nie macie funduszy aby przelać chociaż złotówkę, a piszecie to byłabym wdzięczna za udostępnienie banera na pasku bocznym lub info w jakimś wpisie o zbiórce. Na Facebook jest również grupa " Pomagamy Weronice " i możecie dołączyć, jako osoby prywatne i strony, zaprosić znajomych lub udostępnić na tablicy. Na grupie odbywają się licytacje, a wszystkie pieniążki z sprzedanych rzeczy idą na konto Siępomaga na rzecz Weroniki. Sami możecie coś kupić lub sprzedać, chociażby kosmetyki, biżuterię, ubrania czy inne rzeczy które wam zalegają w domu, a może akurat komuś się coś przyda. Wszelkie informacje dotyczące Weroniki są dostępne na stronie siepomaga, wystarczy kliknąć w baner.
Taka forma jest zdecydowanie wygodniejsza:) A info. oczywiście udostępniałam.
OdpowiedzUsuńO nie, nie mogłabym tego używać. Wiadomość o pomocy dla Ani córki udostępniłam na FB, będę ją jeszcze przypominać. Trzymam bardzo mocno kciuki ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńZ pewnością w najbliższej przyszłości sięgnę po nie. Bardzo lubię czarne mydła, a z dodatkiem glinki jeszcze bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu mam chęć spróbować czarnego mydła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam działanie czarnych mydeł. Fajnie, że jest wariant z dodatkiem glinki :)
OdpowiedzUsuńTakiego czarnego mydła jeszcze nie miałam♡
OdpowiedzUsuńKolor tej mazi nieco odstraszający przynajmniej mnie. ;)
OdpowiedzUsuńZnam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam czarnego mydła :o
OdpowiedzUsuńCzarne mydła to nowość, z którą spotykam się po raz pierwszy u Ciebie :o
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk taki uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńLubię takie uniwersalne kosmetyki, czasami nie mamy ochotę na uciążliwą pielęgnację, a takie mydło zapewni odświeżenie w chwilę! Jego właściwości rozjaśniające brzmią bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńTakie znowu czarne to ono nie jest :) Alee chętnie bym spróbowała, ciekawi mnie jak działa :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy czarnego mydła w takiej formie. Ciekawe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńTego konkretnego nie znam, ale miałam takiego gagatka do ciała, którego zużyłam do twarzy. Około pół roku codziennie rano po prysznicem. I właśnie za te właściwości delikatnie peelingujące go lubiłam :)
OdpowiedzUsuń